Ogłoszenie


Ninja Clan Wars - Naruto PBF

W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.

Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.

Wszystkie posty
Wszystkie tematy
Wszyscy użytkownicy
Najnowszy użytkownik
Użytkownicy online
Goście online

Dzisiaj forum odwiedzili:


#1 2013-07-13 01:25:08

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2012-07-29
Posty: 206

Katedra Kardia

https://i.imgur.com/3TbYaPA.jpg



    Położona w samym centrum miasta, na niewielkim wzniesieniu, katedra bije pełnią religijnego serca, niosąc swą wiarę wśród wszystkich wierzących mieszkańców Magnolii. Jest to miejsce regularnych spotkań fanatyków, którzy jednoczą się wspólnie by następnie w ciszy zanieść swe modły bożkom, których wyznają. Nie jest powiedziane, kto dokładnie ma prawo korzystać z budynku, dlatego zarówno słudzy Bogów jak i Smoków czy innych bytów, bez żadnych problemów mogą korzystać z przywileju wynajmu katedry, pod warunkiem, że nie dochodzi pod drzwiami tego świętego miejsca do żadnych awantur.
     Wyglądem może przypominać nie co większy kościół, jednakże pozory mylą. Całość jest wybudowana na planie prostokąta, gdzie od frontu znajdują się dwa, wysokie filary o średnicy piętnastu metrów każdy. W rzeczywistości pełnią funkcję wież strażniczych. Przy podstawie wybudowane są małe ołtarzyki, za którymi usytuowane są kręcone, kamienne schody prowadzące na samą górę. Drzwi katedry wykonane są z grubego, wytrzymałego, specjalnie wypalanego drewna wzmocnionego stalowymi dekoracjami w postaci gwiazd, herbu państwa czy typowych symboli religijnych. Wnętrze nie jest tak imponujące jakby to się mogło wydawać. Na samym końcu znajduję się ogromny ołtarz, ze złotymi i srebrnymi zdobieniami. Równo co dziesięć metrów wybudowane są wysokie, marmurowe filary o średnicy dwóch metrów, a między nimi po bokach znajdują się drewniane ławki z oparciem, a także specjalnym miejscem do klęczenia.
    Jako ciekawostkę można napisać, iż jest to najstarszy budynek na całym obszarze miasta, oraz największy. Kiedyś służyło jako schronienie przed złem, ale to już bardzo dawne czasy. Obok katedry znajduje się mały cmentarz, w którym do dzisiaj chowa się zmarłych.

Stan budynku: 100%

Offline

 

#2 2018-11-05 17:49:42

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Katedra Kardia

Misja prosta - Mikoto - #2

    Zabrał to ogłoszenie, które według niego oferowało o wiele ciekawsze albo mniej ryzykowne zadanie i ruszył na wyznaczone miejsce, a było nim nic innego jak plac przed Katedrą Kardia. Jedną z najpopularniejszych obiektów w całym Fiore, do którego zbierają się nie tylko turyści z pozostałych państw, ale także lokalni słudzy Bóstw, którzy dzielą się z innymi swoimi religijnymi poglądami.
    Z racji tego, że pora była dość młoda, bo zaledwie kilkanaście mi po dwunastej w południe, to na placu, a także schodkach katedry czy nawet w jej wnętrzu można było spotkać wiele, obcych zielonowłosemu, twarzy. Byli tu zarówno mieszkańcy Fiore jak i goście z innych królestw. Aktualnie odbywały się trzy spotkania wewnątrz budynku, które zostały tak rozdysponowane by wzajemnie sobie nie przeszkadzać. Wiele osób podziwiało cud architektoniczny, a także czytało ciekawostki związane z tym miejscem w specjalnej księdze, która zamknięta była na kłódkę w szklanej skrzyni.
    Dodatkowo można było spotkać kilka osób, które chciały zachęcić pozostałych do wzięcia udziału czy to w krótkiej rozmowie, czy głębszym spotkaniu, na którym będą poruszane sprawy duchowe, czy nawet tacy, którzy nawoływali do poddania się smokom, mówiąc, że są to istoty sprowadzone przez samych Bogów. Bez wątpienia Mikoto miał pod górkę już na samym początku.

Offline

 

#3 2018-11-05 18:36:52

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Katedra Kardia

      Kiedy Mikoto przybył na miejsce wspomniane w ogłoszeniu dłonią zakrył oczy i zaczął masować sobie skronie. Dlaczego było to tylu ludzi? Można było zrozumieć, że katedra jest jakimś tam zabytkiem czy atrakcją turystyczną, ale bez przesady. Czy ludzie nie mają niczego lepszego do roboty niż oglądanie jakichś starych budynków? Można tu było chyba zobaczyć wszystko. Od podróżników czy turystów podziwiających architekturę na przedstawicielach jakiejś powalonej sekty mówiącej, aby poddać się smokom kończąc. Chłopaczyna miał ochotę obrócić się na pięcie i uciec jak najdalej od tego tłumu, ale nie mógł tak po prostu zrezygnować z zadania, którego postanowił się podjąć. Nie póki nawet nie zaczął.
   Wypuścił głośno powietrze i sięgnął do kieszeni, aby wyciągnąć z niej ogłoszenie, które wcześniej schował. Rozłożył papier i jeszcze raz go dokładnie przeczytać, aby po tym wydać z siebie długie bolesne westchnienie.
   - Tak. Zleceniodawca jest idiotą, który nie określił dokładnego miejsca spotkania. Jak trzeba być głupim, żeby zorganizować spotkanie w takim miejscu nie podając nawet nazwiska czy jakiegokolwiek szczegółu mogącego naprowadzić na kontakt w sprawie zlecenia? - zaczął mamrotać do siebie spoglądając na tłum przed sobą. Mógłby tak pluć jadem do wieczora na niekompetencję wystawiającego ogłoszenia, ale wiedział, że w żaden sposób mu to nie pomoże. Ponownie westchnął nie bardzo wiedząc co tu zrobić. Mógłby popytać, gdyby tylko miał o co!
   - No nic, stanie i gapienie się w tłum nic mi nie da. - spróbował się zmotywować do działania co wcale łatwe nie było w jego sytuacji. W końcu jednak ruszył z miejsca. Chciał zaczepić kogoś wyglądającego na miejscowego. Nie jakiegoś szlachcica, który prawdopodobnie by go przegnał biorąc za jakiegoś żebraka czy innego takiego. Starał się zlokalizować jakąś zwyczajną osobę, z średniej klasy społecznej czy nawet kogoś wyglądającego na niezbyt zamożnego. W końcu biedota mogła plotkować o bogaczach i szlachcie, a właśnie kimś takim musiał być dziadek piszącego zlecenie. Kiedy Mikoto je czytał odniósł wrażenie, że polowanie o którym była mowa to jakaś forma rozrywki, dlatego zakładał że chodzi o jakiegoś szlachcica czy innego bogacza. Tak więc starał się zaczepić kogoś dla kogo plotki o poczynaniach takich ludzi były największą rozrywką.
   - Przepraszam. - zagadnąłby. - Słyszałem, że ktoś planuje ostatnie w tym sezonie polowanie. Nie wie pan (bądź pani) jak się nazywa? - zapytałby grzecznie. Gdyby miał chociaż nazwisko byłoby znacznie łatwiej znaleźć kontakt w sprawie zlecenia w tym tłumie.

Offline

 

#4 2018-11-05 20:22:47

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Katedra Kardia

Misja prosta - Mikoto - #3

    Młody wróżek zaczął pluć na około gdy tylko jego oczom ukazała się zapchana ludzkim mięsem Katedra. Najwidoczniej wstręt to ludzi, a może bardziej przepychu razem z nimi w roli głównej, dalej siedział głęboko upchany w jego wnętrzu i wyskakiwał przy prawie każdej okazji. Lecz nie zdawał sobie sprawy, że to dopiero początek i następna fala mieszkańców Magnolii i pobliskich wiosek, a także mieścin oddalonych o setki kilometrów zaraz nadejdzie, a razem z nimi nowe atrakcje czy członkowie tajemniczych sekt. Mimo, że najbardziej skrajnie zebrani tu ludzie podchodzili do dwójki mężczyzn, którzy otwarcie mówili, że smoki to samo dobro, nikt nie zareagował agresywnie w stosunku do nich. Oni sami z resztą nie narzucali się na tyle, by potrzebna była interwencja kogokolwiek.
    Mikoto wyjął zlecenie i przeczytał raz jeszcze po czym obraził tego, kto odpowiedzialny był za sporządzenie tekstu. Trudno powiedzieć po czyjej dokładnie stronie leżała wina, chociaż czy aby na pewno wróżek zrozumiał każdy wyraz zapisany na kartce, którą trzymał w dłoniach? Nie zastanawiał się nad tym tylko postanowił zapytać przypadkowego przechodnie, który nie był pochodzenia szlacheckiego, czy nie wie nic na temat organizowanego polowania. Los chciał, że musiał zmierzyć się z pewnym, wąsatym mężczyzną, który razem z rodziną postanowili udać się na spacer. Starszy spojrzał na chłopaka po czym rozejrzał się za czymś bądź kimś. Lecz po chwili podrapał się po głowie i odpowiedział w kierunku Mikoto. - Pierwsze słyszę. Poza tym polowania przecież są zabronione i trzeba płacić wysokie kary jeżeli straż złapie kogoś na tym. - Odparł przyglądając się członkowi Fairy Tail.

Offline

 

#5 2018-11-06 06:35:31

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Katedra Kardia

     Z tego co mówił zaczepiony wąsacz polowania były zabronione, ale czy na pewno? Przecież gdyby faktycznie tak było to Seth, który ogłoszenie zawieszał nie zrobiłby tego tak lekkomyślne. Prawdopodobnie. Można było mieć pewne wątpliwości, ale mimo wszystko Mikoto spróbował jeszcze raz.
   - Naprawdę nikt nie przychodzi panu na myśl kiedy wspomni się jakiegoś starszego wielbiciela polowań? - zapytałby czekając na odpowiedź. I jaka by ta odpowiedź nie była po tym wróżek podziękował za poświęcony czas i odszedł.
   Ponownie sięgnął złożone ogłoszenie, aby je przeczytać. I kiedy całość przeczytał po raz kolejny zatrzymał się, aby strzelić solidnego facepalma. Nie tylko miejsce było słabo opisane, o osobie z którą należało się skontaktować nie ma co wspominać, bo nie było żadnych szczegółów. Również i czas był określony można by rzec mało dokładnie. Ogłoszenie mówiło jutro. Ale czy faktycznie chodziło o jutro? Przecież ogłoszenie trzeba było napisać, potem wysłać i dopiero trafiało na tablice ogłoszeń. Nie było przecież jeszcze tak późno i bardziej prawdopodobne, że zostało wysłane wcześniejszego dnia. Jedyną opcją, że faktycznie chodziło o jutro było to, że na przykład Seth był osobiście je przyjąć.
   Chłopak wzruszył ramionami. Jeśli przedstawiciel zleceniodawcy był teraz gdzieś w tym tłumie to mógł winić jedynie swojego pana. Mikoto nie miał cierpliwości szukać kogoś o kim nie wiedział kompletnie niczego, a dodatkowo kogo w ogóle mogło tu nie być. Wrócił do domku, aby resztę dnia spędzić na nic nierobieniu. Miał zamiar wrócić tu kolejnego dnia i spróbować ponownie. Chociaż jeśli znów trafi na podobny tłum to prawdopodobnie nie mając najmniejszych przypuszczeń kogo szukał szybko zrezygnuje. Chyba, że czegoś dowiedział się od wąsacza, ale nie liczył na to specjalnie. Kiedy był w gildii spróbował zasięgnąć języka u samego Setha, ale to też jedynie w przypadku jeśli na niego jakoś trafił. Nie miał zamiaru go szukać jeśli wymagałoby to więcej wysiłku. Ot, zapytać o to zadanie jeśli by na niego wpadł. I tak uzbrojony w nową wiedzę (albo i nie ) powrócił kolejnego dnia przed katedrę o wspomnianej porze. Niezbyt zmotywowany. Trafiając na podobną przeszkodę do pozostałych prawdopodobnie i reszta motywacji wyparuje momentalnie, a sam chłopaczyna wróci do gildii zająć się drugim zadaniem. O ile było jeszcze dostępne.

Offline

 

#6 2018-11-06 10:20:48

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Katedra Kardia

Misja prosta - Mikoto - #4

    Zielonowłosy mag postanowił jednak przycisnąć starszego mężczyznę i dowiedzieć się czegoś więcej. Jeżeli polowania były zabronione, a ogłoszenie wskazywało, że chodzi właśnie o nie, to być może nikt nie chciał publicznie przyznawać się do tego i wolał nie robić sobie kłopotów. Mężczyzna owijał swego wąsa wokół palca i gdy tylko chciał odpowiedzieć poczuł jak coś ciągnie go za rękę. Była to mała dziewczynka, zapewne jego córka albo i wnuczka, która zapewne chciała go gdzieś zaprowadzić. - Niestety nie... Grupy myśliwskie zostały rozwiązane więc przykro mi, że nie mogę Ci pomóc młody człowiekuuuu. - Odpowiedział ciągnięty przez malutką dziewczynkę, być może nawet mniejszą niż sam Mikoto.
    Ten w końcu postanowił raz jeszcze zerknąć na ogłoszenie by zasięgnąć więcej informacji, a zamiast tego postanowił strzelić sobie w czoło zostawiając niewielki, czerwony ślad. Czyżby zrozumiał swój błąd? Może i tak chociaż nie obyło się bez wytykania dalszych błędów, jakie dostrzegł w zleceniu. Rozmyślał natomiast nad czasem, który był określony jednym wyrazem. Mógł dotyczyć faktycznie jutrzejszego dnia, ale również dzisiejszego, w zależności kiedy zlecenie zostało spisane.
    Zdecydował zrezygnować z dalszych poszukiwań kierując się w stronę gildii by tam, o ile będzie to możliwe, skonsultować zadanie z Sethem, który odpowiedzialny był za przypięcie go do tablicy. Lecz gdy tylko opuszczał plac usłyszał jak pewien mężczyzna kieruje swe słowa w jego stronę. Mimo pokaźnego tłumu mówił dość cicho, lecz na tyle by wróżek mógł go usłyszeć. - Przepraszam, ale wspomniałeś coś o polowaniu. Mogę wiedzieć skąd to zainteresowanie? - Zapytał spoglądając na kartkę, którą Mikoto trzymał w dłoni.

Offline

 

#7 2018-11-06 12:30:20

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Katedra Kardia

     Wąsaty mężczyzna nie był w stanie pomóc mu w żaden sposób, ale mimo to Mikoto podziękował za poświęcony czas. Być może dałby sobie nieco więcej czasu na zastanowienie gdyby nie towarzysząca mu dziewczynka, zapewne córka, bądź wnuczka. Zielonowłosy nie miał jednak za złe dziecku, które chciało wyraźnie gdzieś pójść. On sam też nie miał najmniejszej ochoty spędzać w tym tłumie ani minuty więcej niż było to konieczne. Nie mając żadnych tropów ponownie zerknął na ogłoszenie, aby zauważyć coś co umknęło mu wcześniej. Po kolejnych wytykach w kierunku piszącego ogłoszenie postanowił wrócić do gildii. Zanim jednak zdążył opuścić plac zaczepił go jakiś mężczyzna.
   Chłopaczyna najpierw zlustrował go spojrzeniem ponownie składając kartkę i chowając ją do kieszeni, aby po tym odpowiedzieć na jego pytanie. Po tym co usłyszał od wąsatego mężczyzny pomyślał, że powinien odpowiedzieć ostrożnie. Szybko doszedł do wniosku, ze to jednak niepotrzebne. I tak sam wiedział niewiele, a być może uda mu się czegoś dowiedzieć.
   - Sprawy zawodowe. - rzucił wzruszając ramionami. - Ktoś poszukuje maga zdolnego zapewnić ochronę podczas ostatniego polowania w tym sezonie dla swojego dziadka. Tak mówi ogłoszenie. Chyba będę jednak musiał z zrezygnować. Na ogłoszeniu nie ma nazwiska wystawiającego czy osoby, do której może zainteresowany się zgłosić. Miejsce spotkania miało być gdzieś w pobliżu katedry, ale... - zrobił przerwę spoglądając w kierunku tłumu, który się przed nim rozlewał. - Ale mając jedynie informacje z ogłoszenia raczej niemożliwe jest odnalezienie kontaktu. - dodał zrezygnowany i westchnął. Mówiąc tyle raczej nie powinien sprowadzić na siebie kłopotów. Dopiero przed chwilą dowiedział się, że polowania są zabronione. A i swojemu niedoszłemu klientowi raczej nie zaszkodzi skoro nic na jego temat nie wiedział.

Offline

 

#8 2018-11-06 18:06:04

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Katedra Kardia

Misja prosta - Mikoto - #5

    Mikoto chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią, po czym postanowił nie kręcić tylko powiedzieć tyle co sam wiedział z informacji umieszczonych na kartce. Mężczyzna wsłuchiwał się w każde jego słowo po czym wyprostował się i podrapał po brodzie. Dopiero teraz Mikoto miał okazję przyjrzeć mu się w całej okazałości. Był to dość szczupły aczkolwiek wysoki mężczyzna, mocno po trzydziestce. Na nosie założone miał okulary w grubej, czarnej oprawce z niezidentyfikowanym, złotym podpisem na jednym z zauszników. Ubrany był w ciemną marynarkę, koszulę w kratkę i siwe spodnie uwiązane skórzanym paskiem. Na nogach miał czarne półbuty z odrobiną ziemi na jednym z nich. Rozejrzał się dookoła po czym ponownie schylił się na mniej więcej wysokość zielonowłosego.
    Tak się składa, że razem z Panienką, która pilnuje stoiska - wskazał palcem w kierunku wejścia do Katedry przy którym stała młoda kobieta o długich czarnych włosach, która aktualnie rozmawiała z kimś na temat książki. Z powodu odległości Mikoto nie był w stanie dokładnie sprawdzić co znajdowało się na okładce. - jesteśmy autorami tegoż ogłoszenia. Przykro nam z powodu niejasności w ogłoszeniu, ale zapewniono nas, że dotrze ono do gildii w tym samym dniu, więc odważyliśmy się na taki, a nie inny zabieg. Poza tym, to chyba logiczne, że w dniu dzisiejszym nikt nie organizowałby spotkania w takim miejscu, prawda? - Zapytał mężczyzna, chociaż bardziej było to pytanie retoryczne niż faktycznie oczekiwał jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony Mikoto. Otóż okazało się, że dzisiaj jak co tydzień jest dzień, w którym wszelcy artyści, założyciele kółek czy grup dyskusyjnych mogą poprowadzić swoją wystawę na placu przez Katedrą. Zielonowłosy mógł tego nie wiedzieć ze względu na niedługi staż w Magnolii, a także fakt rzadkiego zapuszczania się w te rejony.
    Myślę, że dobrym pomysłem będzie trzymanie się terminu, gdyż w tym momencie nie bardzo jak mamy opuścić plac. Ustalmy tak, że jutro w godzinach przed południowych osobiście stawimy się w gildii, a następnie razem wyruszymy do posiadłości. - Przerwał na chwilę dumając. - Możesz też poczekać do wieczora gdy będziemy się zbierać i przenocować w jednym z naszych pokoi aż do jutra. - Oznajmił po czym czekał na reakcje ze strony Mikoto.

Jeżeli interesuje Cie pierwsza opcja to robisz z/t -> Sala Główna FT, zaś jeżeli druga to... z/t -> gdziekolwiek jeżeli chcesz zmienić lokacje

Offline

 

#9 2018-11-06 18:27:49

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Katedra Kardia

      Jak się okazało facet, który go zaczepił był współautorem ogłoszenia, które teraz złożone znajdowało się w kieszeni małego maga. Szczęśliwy traf można by rzec. Była jednak jedna kwestia, którą zielonowłosy się zainteresował słuchając mężczyzny.
   - Rozumiem. Ale mam pytanie jeśli pan pozwoli. - postanowił rzecz, która go zainteresowała poruszyć. - Co w wypadku gdyby nikt dzisiaj nie zainteresował się waszym ogłoszeniem? W gildii prawdopodobnie zostałoby po prostu zdjęte z tablicy, ale co z ochroną o której mowa w ogłoszeniu? Wydarzenie zostałoby przesunięte czy może wszystko odbyłoby się bez asysty maga? - zapytał. Odpowiedź niezależnie jaka by nie była niczego właściwie nie zmieniała, ale mogła co nieco wróżkowi powiedzieć o jego przyszłej roli.
   Poza tym jednym szczegółem nie miał więcej pytań. Pokiwał twierdząco na propozycję mężczyzny.
   - Rozumiem, będę czekał przed budynkiem gildii. - powiedział wyjaśniając tym, na którą z proponowanych przez niego opcji się decyduje. Po tym nie pozostało mu do zrobienia jak pożegnanie się prostym "do widzenia". I ruszenie w drogę powrotną. Wiedział już wszystko co miał wiedzieć, a przynajmniej to co wydawało mu się potrzebne. Nadal bowiem nie miał pojęcia dla kogo miał pracować i szczerze mówiąc ich nazwiska czy imiona nie miały dla niego większego znaczenia. Wiedział, że zapamiętanie ich danych do niczego w przyszłości się nie przyda tak samo jak było z kobietami od zaginionego kota. Nie pamiętał już ich imion, bo nie wydawało mu się by ich zapamiętanie było warte zachodu. Tak samo było teraz, z tą różnicą że imion czy nazwisk nawet nie poznał. Być może zmieni się to jutro, ale jego nastawienie pozostanie takie samo.
   Rozmyślając o tym wrócił do budynku gildii gdzie spędził resztę dnia na nie robieniu zupełnie niczego. Spać poszedł raczej wcześnie, aby dobrze wypocząć. I tak jak obiecał czekał na mężczyznę przed budynkiem gildii. Być może pojawił się przed wejściem wcześniej niż było trzeba, ale i tak nie miał nic specjalnego do roboty i nie robiło mu różnicy czy czekać będzie w budynku czy na zewnątrz.

z/t, Fiore » Fairy Tail » Sala główna

Offline

 

#10 2019-01-05 14:46:08

Cromwell

Gildia Raven Tail

Zarejestrowany: 2018-11-27
Posty: 63
Przynależność: Raven Tail
Ranga: Członek Gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y9
Multikonta: Nihil

Re: Katedra Kardia

   
    Wkroczyłem do katedry z niewymownym uczuciem ulgi, który tylko narastało wraz z echem cichym kroków, stawianych w tym monumentalnym budynku. Osiągnąwszy cel zamierzony zwaliłem się na ocienioną ławkę, w koncie najdalszym, by tam właśnie zażyć ciszy samotnej.
    Pewnie interesuje Was, co osoba taka robi w miejscu, tak opromienionym blaskiem świętym. Czy zatem nie powinienem w blasku tym spłonąć, jakoby w akcie kary za wszelakie wszeteczne postępki? A może powinienem się lękać symboli tam zawartych posiadających moce odstraszania złych duchów? A może wreszcie przybyłem naprostować swój kręgosłup moralny, trawiony przez, taką skoliozę, iż twarzą powinienem szorować po ziemi.
    Widzicie, widząc obraz nie ma nic łatwiejszego niż nadinterpretacja. W tym przypadku również jest identycznie, bo ja nigdy nie lękałem się świętych symboli, nie są one mi potrzebne do życia. Wszelakie wierzenia religijne zwykłem wyśmiewać, jako próbę żałosną zwalenia winy za swoje niepowodzenia, na jakiś byt wszechpotężny, który nie wiedzieć, czemu wziął sobie za cel gnębić właśnie tą konkretną jednostkę. Zaś z mym kręgosłupem jest według mnie, jak najbardziej w porządku, jeśli inni mają ten kręgosłup inny… Nic mnie to nie obchodziło.
    Katedry zaś lubię z jednego powodu konkretnego. Aura tego miejsca zapewnia ciszę i chłód… Rzeczy te dwie są bardzo istotne dla człowieka, który właśnie wytoczył się z imprezy organizowanej przez pewną córkę kupiecką mieszkającą nieopodal. Teraz wieczór wczorajszy huczał mi w głowie kanonadą armat, znamionującą trunki przepite i głośną muzykę i mordobicie niechcąco sprowokowane. Jak nie trudno się domyśleć, głośny gwar ulic raczej nie był balsamem na me rany a do miejsca, gdzie się zatrzymałem droga zdawała się drogą wręcz w zaświaty. Powziąłem, więc postanowienie, że usiądę sobie odpocznę tutaj chwilę. Z dala od zgiełku miasta, od kakofonii muzyki, od pań pięknych i ich narzeczonych obrażonych. Tutaj żadne z tych rzeczy mi nie groziły.
    Sięgnąłem za pazuchę i wyciągnąłem piersiówkę. Rozejrzałem się, czy aby na pewno nikt nie widzi i pociągnąłem łyka solidnego, który rozpłynął się waniliną w ustach i szarpnął za gardło mocą alkoholu. Schowałem źródło magiczne na miejsce. Niedługo będzie trzeba wracać do Desertio, złożyć raport Mistrzowi… Aż mnie dreszcz przeszedł obrzydzenia, na myśl o  piaskach pustynnych, ciałach spoconych i żarze lejącym się z nieba. O tak moi Drodzy myśl o tej podróży nie napawała mnie optymizmem, ale jeszcze trochę. Pokręcę się po Fiore pozbieram informację, za które dobrze mi zapłacą. Bo przecież w Raven Tail, wydawało się, że wszyscy nienawidzą wróżek a lista uraz jest tak długa, że gdybym miał ambicje zostać pisarzem i spisać te urazy wszystkie, te krzywdy dotkliwe, to jakiś popychl musiałby to tomiszcze opasłe wozić za mną na taczce. Zaśmiałem się, bo wielce ucieszyła mnie ta wizja żartobliwa. Pisarzem jednak nie zamierzałem zostać, bo jak powszechnie wiadomo było, pisarze to biedacy a mnie bieda była wstrętna ponad wszystko.
    Pomyślałem, co zrobić dalej, bo chociaż Madlen podobnież znała kilka wróżek i ojciec jej też prowadził interesy, o których pozyskanie informacji mogło być całkiem intratne — była niestety spalona. Oczywiście nie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Po prostu, jakoś jej narzeczony uznał, zupełnie nie wiem, czemu, że siedzenie na uboczu i obejmowanie, jego przyszłej żony jest, dla niego w jakiś sposób obraźliwe… No i się rozpętała wielka afera o nic. Traf też chciał, że miał więcej popleczników niż ja a magii nie chciałem używać, bo byłem incognito, toteż przyszło salwować się ucieczką haniebną.
    Rozejrzałem się jeszcze raz po katedrze, czy aby nikt nie patrzy, po czym pociągnąłem po raz kolejny z piersiówki.
  — Wykończą mnie kiedyś te romanse — szepnąłem sobie kręcąc głową z dezaprobatą. Potem schowałem piersiówkę, oparłem głowę o mur kamienny i przymknąłem oczy nie chcąc mieć nic więcej wspólnego ze światem. Samotne rozważania przerwał mi jednak chłopak, który bezczelnie szturchnął mnie w ramię. Odebrałem od niego kopertę i szybkim ruchem przebiegłem wzrokiem po liście zapoznając się z jego zawartością. Cóż może, jakieś wieści z Hanto też się przydadzą.

                                                                                                [zt -> Ca-Elum, Hanto, Gildia kupiecka]

Offline

 

#11 2019-02-23 11:14:47

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Katedra Kardia

Tradycyjna misja prosta dla Lilianny
Post #11

      Po dotarciu na miejsce wraz z resztą załogi Lilianna mogła dostrzec, że nieopodal katedry znajduje się scena, której najwyższy punkt ozdobny stanowi szyld z nazwą stowarzyszenia "The Magicians". Scena miała dokładnie taki sam rozmiar jak ta, na której ćwiczyli w teatrze, a więc żaden z aktorów nie musiał dostosowywać swojej roli do nowych warunków, musieli po prostu powtórzyć swoje kwestie tak, jak na próbach. W okolicy było naprawdę dużo ludzi, z czego większość gromadziła się właśnie pod sceną w miejscu przeznaczonym dla widowni, przygotowano bardzo dużo miejsc siedzących. Teren nie był jednak ogrodzony, w związku z czym zainteresowani mogli nawet oglądać wydarzenie z pozycji stojącej. Dodatkową atrakcją w okolicy były stoiska z pamiątkami, z watą cukrową, przekąskami oraz z grami, w których wygrać można było różne upominki i zabawki.
      Cała załoga znalazła się ostatecznie za sceną, gdzie należało podjąć ostatnie przygotowania i rozgrzewkę. Jedni przeglądali scenariusz, drudzy ćwiczyli żonglowanie i temu podobne sztuczki, zaś pozostali rozgrzewali usta, wydając z siebie różnorakie odgłosy, to miało poprawić ich dykcję.
      -Dobrze, moi drodzy, za dziesięć minut zaczynamy. - pan Jérome dał sygnał, by kończyć przygotowania. -Zebrało się więcej ludzi, niż się spodziewałem, musimy zadowolić pokaźną grupę ludzi, liczę na was. - już miał odchodzić, jednak odwrócił się jeszcze na chwilę. -Dziękuję wam bardzo za zaangażowanie, dajcie z siebie wszystko.
      Tego typu słów pan Jérome najwidoczniej nie używał zbyt często, bo po jego odejściu niemalże każdy członek załogi stał oniemiały. Po chwili wszyscy zaczęli na siebie spoglądać, a ostatecznie skończyło się na grupowym okrzyku w stylu "damy radę!". Minęły ostatnie minuty i to właśnie wtedy rozpoczęło się przedstawienie, aż końcu nadeszła kolej młodej członkini Fairy Tail. Powodzenia!

Offline

 

#12 2019-02-24 21:32:34

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Katedra Kardia

Dobrze, że ogarnęła sobie w miarę spokojną miejscówkę dzięki czemu nie przeszkadzała nikomu za specjalnie. Nawet jeżeli ludzie przychodzili na występ to miała chwilę by im się dokładniej przyjrzeć. A kiedy cala załoga zebrała się do kupy w końcu mogła pójść za kulisy żeby się przygotować i jeszcze raz przemyśleć cały swój występ, który w gruncie rzeczy nie był skomplikowany. Plan w głowie miała więc wystarczyło go teraz zrealizować. Krótko przed własnym występem poprawiła jeszcze swoją sukienkę, bo coś czuła, że się pogniotła. Kiedy ją wywołali wyszła wyprostowana, ukłoniła się na sam początek.
-Promień Światła! -rzekła celując swój promień w jedną lacrymę. Wiedziała, że zużyła przynajmniej połowę swoje energii więc nie będzie mogła w stanie czegoś powtórzyć, lecz miała na to sposób inny. Po wypuszczeniu promienia aktywowała swoją telekinezę. Rzeczy typu, popcorn krzesła, piłki i inne rzeczy zaczęły w magiczny sposób do niej lecieć. Zaczęły one kręcić się wokół osi Lili co chwilę coraz szybciej. W tym samym momencie zaczęła skupiać energię światła do kolejnej techniki. W połowie gromadzenia energii ukłoniła się publiczności. Kiedy była pewna, że technika była gotowa wypuściła ją.
-Oślepiające światło! - rzekła zaś najciszej jak potrafiła. Następnie w ułamku sekundy dezaktywowała telekinezę co spowodowało, że rzeczy upadły na ziemię i każdy poleciał w innym kierunku. Sama Lili uciekła za kulisy [szybkość: 35] tak żeby to faktycznie wyglądało jak jakiś magiczny występ, w którym dziewczyna w nieznanych okolicznościach znika. Udało się?

Magiczna energia:

Promień 8k
Oslepiające światło 10k

24k - 18k = 6k


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#13 2019-02-25 14:01:43

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Katedra Kardia

Tradycyjna misja prosta dla Lilianny
Post #12

      Długo wyczekiwany występ w końcu miał się odbyć. Widownia była niezwykle podekscytowana i zdawać by się mogło, że tego typu przedsięwzięcie to nie lada rzecz, bowiem właśnie w tym momencie Lilianna mogła dostrzec, jak dobrze znani i lubiani są ''The Magicians". Szczególnymi zainteresowanymi były dzieci, dla których pokazy akrobatyki i żonglerki to coś niezwykłego, a magiczne występy (nawet te związane z przecięciem osoby w pudełku na pół) były istnym odzwierciedleniem ich fantazji oraz zabaw. Dorośli również bardzo cieszyli się z wydarzenia, głównie z powodu radości ich pociech, ale także dlatego, iż mogli odpocząć od codzienności.
      Kiedy nadeszła pora członkini gildii Fairy Tail, publika oniemiała, zapowiedź prawdziwego spektaklu maga wzbudziła w nich niemałą ekscytację, można powiedzieć, że oklaski i wiwaty nie miały końca aż do momentu, w którym wszystko się zaczęło. Całość wyszła znakomicie, dokładnie tak, jak na próbie generalnej. Publiczność nie nadążyła za pociskiem świetlnym, a kiedy ten uderzył w specjalną lacrimę, dzieci zaczęły skakać z radości i wyciągać ręce w stronę światła, kiedy ich wzrok wrócił na scenę, można było usłyszeć, jak każdy się śmieje. Lewitujące przedmioty w powietrzu rozbawiły publiczność i sprawiły, że chcieli zobaczyć jeszcze więcej i wtedy własnie występ zwieńczyło ogromne skupisko światła, który pochłonęło dziewczynę, po prostu zniknęła ze sceny, a tak przynajmniej myśleli widzowie. Gromkie brawa miały zwiastować sukces, tak też było. Po tej jednej przypadkowej aktorce cały występ miał jeszcze lepszy przebieg, publika czerpała jeszcze więcej przyjemności z całego przedstawienia, do samego końca. Po wszystkim cała załoga wraz z Lilianną została poproszona na scenę, gdzie doszło do grupowego ukłonu i podziękowań. Na pewno ludność Magnolii będzie kupowała w przyszłości bilety na występ "The Magicians" i można być pewnym tego, że wieści o ich wspaniałości rozejdą się po mieście bardzo szybko.
      W całym tym zamieszaniu zniknął gdzieś pan Jérome, po kilku chwilach jednak zjawił się on przed Lilianną, musiała się oczywiście schylić, by go dostrzec.
      -Lilianno, moja droga, doprawdy Magnifique. - sięgnął do wewnętrznej kieszeni swojej gustownej kamizelki i wyciągnął z niej mieszek, który wręczył rozmówczyni, było w nim dokładnie pięć tysięcy klejnotów. -Twój występ był magnifique, z pewnością przyniesiesz sławę naszej grupie. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciała jeszcze wystąpić, wiesz, gdzie nas szukać. Byłaś zjawiskowa!
      Okręcił się na paluszkach jednej nogi parę razy i znów zniknął. Dziękował a to publiczności za przybycie, a to swoim aktorom za wspaniałą grę, teraz wystarczyło się przebrać za sceną, zmyć makijaż i to by było na tyle, jeśli chodzi o "The Magicians" na dzień dzisiejszy.

Koniec

Offline

 

#14 2019-03-07 21:57:40

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Katedra Kardia

Była zmęczona maksymalnie, ale udał się występ, a to chyba w tym wszystkim było najważniejsze. Ucieszyło ją to. Była bardziej zmęczona niż na to wyglądało dlatego też bardziej się skupiła na tym żeby uspokoić oddech niż nacieszyć się oklaskami, które swoją drogą były bardzo miłym doświadczeniem. Kiedy przedstawienie się skończyło wyszła razem z resztą i ukłoniła się. A następnie wrócił kurdupel i wręczył jej woreczek z nagroda, uśmiechnęła się szeroko, odebrała swoje wynagrodzenie.
-Jasne zapamiętam. Dziękuję za propozycję - Po odebraniu swoich klejnotów poszła za scenę, zmyła makijaż, zdjęła ubranie i założyła to w czym tutaj przyszła. Wyciągnęła się mocno aż jej kości postrzelały. Zgłodniała! Zjadła by konia z kopytami! Czas uczcić jej występ jakimś dobrym obiadkiem żeby zapełnić brzuszek i człowiek od razu staje się szczęśliwszy.

z/t Fairy Tail => Karczma

Ostatnio edytowany przez Lilianna (2019-03-07 21:58:09)


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 
/* */

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.martwa-ziemia.pun.pl www.ekonomiakpsw.pun.pl www.insomniapandemonium.pun.pl www.grabakugan-pbf.pun.pl www.telekomunikacja.pun.pl