Ogłoszenie


Ninja Clan Wars - Naruto PBF

W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.

Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.

Wszystkie posty
Wszystkie tematy
Wszyscy użytkownicy
Najnowszy użytkownik
Użytkownicy online
Goście online

Dzisiaj forum odwiedzili:


#1 2018-09-17 20:00:03

Maeve Nicole Hashvald

Gildia Grimoire Heart [NPC]

Zarejestrowany: 2018-09-16
Posty: 22
Przynależność: Grimoire Heart
Ranga: Mistrz Gildii
Płeć: Kobieta

Maeve Nicole Hashvald

INFORMACJE:

IMIĘ I NAZWISKO: Maeve Nicole Hashvald
PŁEĆ: Kobieta
GILDIA: Grimoire Heart
RANGA: Mistrz Gildii
ROK URODZENIA:
WZROST:
WAGA:

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



WYGLĄD: Gdy widzi się pierwszy raz na oczy Mistrzynie, ma się wrażenie nieco mylne, że ma się do czynienia, z jakąś słabowitą panienką z dobrego domu. Zdaje się, to potwierdzać, jakaś niezdrowa anemiczna cery bladość i wątła budowa ciała, która zdaje się nie zdzierżyła, by ziarna grochu pod materacem. Nie można uświadczyć na niej kosmetyków, których nadużywanie często charakteryzuje szlachcianki. Nie jest to spowodowane jednak, jakimiś przekonaniami wewnętrznymi a tym, iż jedyny specyfik, który jej ciało toleruje to lakier do paznokci. Odcina się on u niej dość często od jasnej karnacji kolorem czarnym lub śliwkowym.
    Brak ich może sprawiać wrażenie, że do życia podchodzi czysto utylitarnie i nie dba, w ogóle o swój wygląd, co nie jest prawdą. Jej długie wręcz białe włosy, sięgające do lędźwi zawsze są idealnie ułożone, tyczy się to też, nienagannej cery i roztaczającego się, wokół niej ciężkiego zapachu perfum.
    Bywa, że jej oblicze surowe rozjaśnia uśmiech niczym kwiat wykwitający na bladych wargach, odbija się to też w jej oczach, które najczęściej patrzą na rozmówce, z jakąś czujnością żelazną. Jednak znacznie częściej zamiast kącików uniesionych, w górę dostrzega się u niej wyraz szyderstwa, czy zniesmaczenia. Czasem, gdy sytuacja jest właściwa i światło odpowiednie ukradkiem można dostrzec, że oblicze te tyleż piękne, co harde wykrzywia grymas bólu, spowodowany dręczącą ją akurat migreną, czy inną przypadłością.
UBIÓR: Jeśliby zapytać członków gildii, czy ich Mistrzyni potrafi założyć, jakieś nieeleganckie ubranie reakcją najczęstszą byłoby pewnie mruganie oczami. Jest jedynie kilka osób, które widziały mistrzynię ubraną inaczej niż, w długą białą suknię wykończoną koronkami. Uszyta jest z materiału, który sprawia wrażenie niezwykle gładkiego. Uderza ona w trend, który panuje w Ca-Elum, od bardzo dawna, znaczy się redukcja wszelakich ozdób do minimum. Jedyne, na czym można zawiesić oko, to bufki usytułowane, na ramionach.
    Osobliwym jest, iż zamiast posiadać dekolt głęboki kończy się ona na szyi stójką. Powody tego odstępstwa bliżej nie są znane, tym bardziej, że suknia zdaje się opinać dość obfity biust, co zwykło rodzić plotki i ogólną ciekawość.
    Kierując zaś wzrok, w dół napotkamy na buty, najczęściej, na płaskiej podeszwie lub niewielkim obcasie. Dobór taki ma bezsprzecznie swoją wartość użytkową, jednak głównym celem, jest zapobieganie bólowi stóp, który dręczy ją niepomiernie, od zbyt wysokich szpilek. Kwestia ta jest powszechnie dobrze znana.
    Powszechnie wiadoma, jest też jej pedantyczna natura, toteż nikogo nie przyprawia o zdziwienie, iż wygląd jej jest zawsze przykładem schludności i porządku, której mogą pozazdrościć nawet musztrujący oficerowie.
    Nie widuje jej się, w ubraniach grubych nawet przy niskich temperaturach. W przypadkach ostatecznych, jest najczęściej czarna obszyta futrem peleryna zarzucona na ramiona.
CHARAKTER: Z reguły sprawia wrażenie osoby zimnej i wyniosłej. Butnej i pewnej własnej wartości. Każdy jej wyważony gest, każdy krok jej tanecznego chodu i każde słowo wypowiadane melodyjnym głosem sprawiają, że otacza ją niewytłumaczalny nimb władzy, jakby się miało do czynienia z władczynią świata mać. Jeśli jest w nastroju widuje się ją, w sali wspólnej rozmawiającą, z członkami gildii na tematy bardzo udzielną. Wywołuje, to automatyczny dystans względem jej osoby, który o dziwo ona potrafił łatwo przeła pospolite lub siedzącą, na schodach wielkiej piramidy i obserwującą gwiazd.
   Nie mniej zawsze istnieje wyznaczony punk, gdzie kończą się przyjacielskie pogawędki a zaczynają relacje czysto zawodowe, w których zawsze egzekwuje całkowitą wierność. Wielkodusznie potrafi wybaczyć niepowodzenie i puścić nieszczęśnika, bez większej kary, jednak przejawy buntu, czy nieposłuszeństwa piętnuje z całą surowością, by perfekcyjnie dać odstraszający przykład grozy. Zależność, ta nie jest jednostronna, gdyż sama zawsze zachowuje niezwykłą lojalność wobec własnych ludzi, nigdy nie pozostawiając ich w potrzebie. Nigdy też nie odmawia im swych łask, gdy takowych potrzebują i czyni tak mimo swojego zimnego wyrachowania.
   Wyrachowanie, w ogóle zdaje się być jej drugim imieniem. Jest gotowa uczynić absolutnie wszystko, by przysporzyć swojej instytucji, jak najwięcej korzyści. Gdy w grę wchodzi interes Grimoire Heart, żaden czyn nie jest zbyt podły żeby, go nie wykonać i żadna zbrodnia, nie jest zbyt okrutna, by jej nie popełnić, jeśli tylko przysłuży się ona jej gildii. Nie jest to nigdy przemoc bezsensowna, ale zawsze obliczona, na jakąś korzyść.
   Ma niezwykle perfekcjonistyczną naturę wszystko, co planuje stara się przeprowadzić, do końca, by efekt tego był, jak najlepszy. Po części jest to związane, z jej pedantyczną naturą, która imperatywnie nakazuje utrzymać wszystko na swoim miejscu i najlepszym porządku.
ZNAK GILDII: Ciemnoniebieski na lewej piersi

CELE:
Uczynić Grimoire Heart najpotężniejszą gildię na świecie.
Sprawić, by jej gildia zajęła miejsce rady magicznej.
Znaleźć ojca

HISTORIA: Jest owocem, krótkiej aczkolwiek przepełnionej uniesieniami znajomości, która wywiązała się miedzy pewną szlachcianką z Iceberg a magiem Grimoire Heart. Dziadkowie władcy lokalnej społeczności, przyjęli owoc lędźwi swej córki trochę z niejakim niesmakiem, ale nie grymasząc zbytnio. Na stan obecny taka dziedziczka była lepsza niż żadna. Dziewczyna wzrastała tam pod okiem czujnym bardziej dziadkowym niż matki. O Ojcu jej nie wspominano, gdyż uważano go, za wzór niegodny, by nim pokalać wnuczkę. Zapewniali jej wszystko, co ta uboga kraina miała do zaoferowania, z czego chyba najważniejsze było przywiązanie i szacunek, do ludzi swoich, w których otoczeniu się żyło.
   Sytuacja ta trwała jedynie do czasu, bo otóż pojawiła się propozycja niezwykle intratna. Można córkę było ożenić, z pewnym możnowładcą, nie mniej na przeszkodzie stał tylko bachor, którego niemądre dziewczę się dorobiło w chwili zapomnienia. Ponieważ Dziadzio umiał dość dobrze rachować monetki, szybko przekalkulował, że pozbycie się zadry ciała rodziny decyzją będzie może niezbyt przystojną, ale na pewno zyskowną. Prawie doszło do tego, że wyrzuciłby wnuczkę na wieczną zmarzlinę, ale serce matczyne nie mogło znieść takiego spraw obrotu, więc wystosowała list do swego byłego już kochana, pierwszy i ostatni.
   Na odpowiedź, jakąkolwiek niezbyt liczyła i ojcu jej już puchły uszy od wotów błagalnych, by wstrzymał się jeszcze trochę z realizacją swych zamiarów dobrze na mamonę przeliczonych. Gdy ten już miał jej odmówić, odpowiedź nieoczekiwanie przyszła. Oto ojciec jej, skoro nie chcieli zatrzymać jej u siebie zalecał wysłać młodą Maeve, do jego matki na wychowanie. Ta podobnież miała przyjąć dziecko bez większych dyskusji, gdy zobaczy zarówno swą wnuczkę, jak i list wraz z jego zdjęciem dołączym. Nikt się długo nie zastanawiał i wpakowawszy dzieciaka na wóz puścili dziewczynkę w świat pożegnawszy czule i wcale nie przejmując się, że milion krzywd może ją spotkać na drogach tych czasów mocno niepewnych.
   Trudno orzec, czy by się ktoś przejął, gdyby ot przypadkowo rozszarpały ją wilki. Nie mniej, nic takiego miejsca nie miało. Maeve dojechała na miejsce cała i zdrowa, gdzie przyjęła ją wiecznie zimna i wyniosła Hariel Hashvald. Przeczytała list, popatrzyła po buźce dziewczęcej i oto grajcie surmy anielskie uściskała ją. Stara Hashvaldowa, babsko na cztery nogi kłute, aż zatarła ręce z ukontentowania. Oto rozwiązanie problemu, które dręczyło ją od dawna pojawiło się samo. Miała wreszcie dziedziczkę, krew, z jej krwi i swoją godną następczynie, którą wychowa, jak najbardziej po swojemu.  W tempie natychmiastowym nadała małej Maeve swoje nazwisko i zaczęła przystosowywać, do przyszłej funkcji swoimi sposobami drakońskimi.
   Mina jej trochę zrzedła, gdy zaczęło się okazywać, że ze zdrowiem dziewczyny dzieją się rzeczy niepokojące, ale przymykała oko. Wszakże młoda już okazywała się lepsza niż jej ojciec… Pytana o niego przez wnuczkę często i gęsto Hariel nie omieszkiwała wyrażać najbardziej niepochlebnych opinii swym synu, który, w oczach matczynych, był jedynie łazęgą, pijakiem i kurwiarzem, co raczej nie było cechami godnymi przyszłego dziedzica.
– Z arkanami też lepiej sobie radzisz niż ten bawidamek – stwierdzała, ta spadkobierczyni wielopokoleniowej rodziny magów, widząc, że jej wnuczka jej, choć ułomna na ciele odznacza się wręcz niesamowitym potencjałem magicznym, wartym uznania nawet przez tę surową kobietę.
   Wychowywała latorśl w swoim duchu znaczy się ucząc o magii, sztuce i etykiecie, czyli wszystkim, co według Pani Hashvald powinno odznaczać Panienkę z domu dobrego. Maeve, będąc dzieckiem grzecznym i posłusznym Babce chętnie niezwykle przykłada się do tego, by opiekunka jej była zadowolona. Tak też wzrastała w przekonaniu, że pewnego dnia poślubi, jakiegoś księcia i będą sobie razem tutaj pędzić żywot słodki, pośród ogrodów śnieżnobiałych i służby posłusznej, gdzie za dnia będzie wychowywać własne dziecko a wieczorami grywać na fortepianie, co obie z babką uwielbiały robić.
   Wizja iście godna obrazu najlepszą ręką kreślonego. Tyle tylko, że malarz zwany losem, mało się przyłożył i zamiast dzieła wiekopomnego wylazła zwykła fuszera. Otóż przy poważnej zapaści, podczas badań mozolnych, do których zaprzęgnięto najtęższe medyczne głowy wyszedł na jaw fakt mocno niepożądany. Oto okazało się, że dziewczyna, jest ni mniej ni więcej bezpłodna w sposób nieuleczalny. Ot proza życia, plany wspaniałe na przyszłość popsuła popsuta macica. Stara Hashvaldowa pewnie, by zawyła ze zgrozy słysząc ten werdykt, Zrobiłaby, to oczywiście, gdyby godność jej na to pozwoliła. Poszły w łeb plany dobrego ożenku i pojawiło się niebezpieczeństwo, że cały rodzinny majątek przypadnie, jakiejś adoptowanej przybłędzie a nie Hashvaldowi z krwi hashvaldowej. Do tego nie można było dopuścić, więc Hariel z właściwą sobie pragmatycznością zmieniła testament, tak, że wnuczce pozostawiła tylko nazwisko.
   Dziewczyna nastoletnia zdruzgotaną kolejnym odrzuceniem brutalnym, na dodatek niezawonionym spakowała swe rzeczy i nie bardzo wiedząc, co z sobą począć, uzbrojona w swój talent magiczny wyruszyła, na poszukiwanie ojca, co było dość trudne, gdyż dysponowała tylko jego zdjęciem, do pamiętnego listu dołączonym.
   Gdy dotarła do Grimoire Heart nie znalazła, co prawda ojca, ale za to trafiła na Yoshidę Kagamiego. Mimo, iż nie były to czasy najlepsze dla gildii, bardzo dobrze odnalazła się w nowym środowisku, choć miała wówczas opinię rozkapryszonej księżniczki, której obecnie nikt już nie jest, w stanie powtórzyć. Po części zadbał o to Yoshida gracz wytrawny, który od razu poznał się na tym, do czego dziewczyna jest predysponowana. Ucząc ją, podsycając jej ambicję i hartując, w ogniu misji niezwykle wymagających wreszcie usłyszał, rzecz porządną. Oto Maeve, już pełnoletnia i świadoma kobieta zdecydowała się zająć miejsce nieudolnego Mistrza Vuko. Kagami będąc szczwanym, jak lis najlepszej maści, od razu przyklasnął temu pomysłowi i z właściwą sobie przebiegłością pomógł nowej Mistrzyni przeprowadzić, coś na kształt zamachu stanu. Nie cieszył się jednak zbyt długo pełniąc funkcję prawej ręki mistrza, bo zanim jeszcze Vuka zjadły robaki Kagami zginął wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas schodzenia ze schodów.
   Niedługo potem, pod przepełnionymi bezwzględnością rządami Maeve Nicole Hashvald, nazwę Grimoire Heart znów zaczęto wypowiadać w sposób należyty. Niewyraźnie, bo z zębami szczekającymi ze strachu.

Ostatnio edytowany przez Maeve Niciole Hashvald (2018-09-17 20:09:15)


https://i.imgur.com/faK7BHa.jpg]

Offline

 

#2 2018-09-17 20:00:41

Maeve Nicole Hashvald

Gildia Grimoire Heart [NPC]

Zarejestrowany: 2018-09-16
Posty: 22
Przynależność: Grimoire Heart
Ranga: Mistrz Gildii
Płeć: Kobieta

Re: Maeve Nicole Hashvald

ZDOLNOŚCI I WYPOSAŻENIE:

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

ATRYBUTY DODATKOWE:
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Mnożniki: Normal

ZAKLĘCIA:
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
UMIEJĘTNOŚCI:
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
EKWIPUNEK:
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


https://i.imgur.com/faK7BHa.jpg]

Offline

 
/* */

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.naszezueforumowisko.pun.pl www.4ju.pun.pl www.rcteamlublin.pun.pl www.slayersfans.pun.pl www.duel0masters.pun.pl