Ogłoszenie


Ninja Clan Wars - Naruto PBF

W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.

Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.

Wszystkie posty
Wszystkie tematy
Wszyscy użytkownicy
Najnowszy użytkownik
Użytkownicy online
Goście online

Dzisiaj forum odwiedzili:


#41 2018-11-01 14:10:20

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

-No cóż... to było w takim razie baaardzo dawno temu - rzekła zakłopotanym tonem. Miała może z kilka miesięcy albo max z dwa latka. Nie pamiętała kompletnie nic z tamtego okresu czasu. Pewnie jak każdy z nas.
-Cóż zna pan wiele osobistości w takim razie - Jak się okazało wiedział więcej niż się mogła spodziewać. Choć to tylko ułamek góry lodowej. Ta rozmowa nie specjalnie jej pomoże z odnalezieniem ojca. Jego ostatnie słowa zdenerwowały ją. Nie uwierzy w te brednie za żadne skarby świata.
-KŁAMIESZ! MÓJ OJCIEC WRÓCI! ON ŻYJE! MOJA MAMA WRÓCIŁA TO ON TEŻ! - wykrzyknęła na mężczyznę. Zdenerwowała się nie na żarty. Nic o nich nie wiedział, nie miał prawa tak mówić. Ona nigdy nie uwierzy w jego słowa, to czyste brednie.
-Skąd mam wiedzieć?! Nie rozmawiałam z innymi na ten temat - burknęła do niego zła. Zaciskała dłonie mocno w pięści. Nigdy się nie pogodzi z myślą, że jej ojciec mógłby zginąć na misji, nawet jeżeli taka była by prawda to niemożliwe jest by mogła to teraz od tak zaakceptować. Co to to nie. Poniosły ją emocje to prawda, ale ON nie miał prawa! Po prostu nie miał. Spojrzała na młodego przestępce złowrogim spojrzeniem. Teraz tylko liczyło się to by czekać na straż i by go zabrali. Misja w tej chwili była najważniejsza.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#42 2018-11-01 18:31:41

Kyle Blackwood

Nous

Zarejestrowany: 2018-09-21
Posty: 6
Przynależność: Raven Tail
Ranga: Mag klasy S
Płeć: Mężczyzna

Re: Port


    Z politowaniem podniosłem brew na ten wybuch dziecinny, tyle niegroźny, co niemądry. Protestować przeciw, takiemu sprawy obrotowi, to jak obrażać się na deszcz, że pada. Nie mniej wiek młodzieńczy ma własne wypaczenia i jeszcze zdąży się dziewczynka popluskać w oceanie goryczy. Wtedy wspomni starego Blackwooda i przyzna, że miał gość rację. Proces ten był, tak nieuchronny, jak nadejście nocy, po ciepłym letnim dniu. Oto samo życie przymusza nas do podejmowania takich gorzkich lekcji.
  — Zabawne, nawet nie słuchasz dokładnie, co mówię a zarzucasz mi kłamstwo — wyrzekłem spokojnym tonem pełnym zażenowania. — Zachowanie takie, nie jest ani eleganckie ani poprawne, zatem powinno Ci być, za nie wstyd. Przecież wcale nie powiedziałem, że Twój Ojciec nie żyje… Stwierdziłem tylko, że nie wrócił, co potwierdziły Twoje słowa i może zdarzyć się tak, że nie wróci. Wniosek ten podpieram wieloletnią eksperiencją, której Tobie rozjuszona dziewczynko brakuje. Otóż widzisz eksperiencję taką posiadam, ponieważ jestem starszy i potrafię całkiem dobrze obserwować, analizować i odtwarzać zjawiska, z którymi się stykam… A wszelakie obserwacje i analizy prowadzą, do jednego wniosku, bliskich swoich, którzy są magami traci się znacznie częściej niż bardziej przeciętnych partnerów, czy członków rodziny. Toteż nie masz prawa nazywać mnie kłamcą. Zaś czy w to wierzysz, nie ma najmniejszego znaczenia, tak się dzieje niezależnie od tego, czy chcesz, czy nie.
    Pokiwałem w zamyśleniu głową, na jej drugie słowa, bo choć odpowiedź nie była, taka, jaka się spodziewałem i tak okazała się być pomocna. Skoro nie rozmawiała o tym z innymi znaczy się, są jacyś inni, toteż Fairy Tail nabywa cały czas nowych członków między innymi nią… Jednak nawet czterech młodych członów nie ma potencjału bojowego, maga tak dobrze wyszkolonego, jak ja, czy Kuro Kuroski. W raz z jego nieobecnością gildia osłabła.
   — Już nie denerwuj się, bo na starość robią się od tego paskudne zmarszczki. Powiedzmy, że podzielę się z Tobą moją wiedzą i doświadczeniem, tak by pomogła Ci znaleźć ojca w miarę za drobną przysługę? Nie wydaje Ci się to uczciwą propozycją?
    Cena nie była proporcjonalnie wysoka, do korzyści, które mogłem za tą pomocą odnieść. Nie chodziło oczywiście o pieniądze. W sumie nie brakowało mi ich, ale nie byłem nigdy niewolnikiem luksusu, to tyle żebym nie musiał sypiać po melinach i pić podłego alkoholu. Chodziło rzecz bardziej znamienną, o satysfakcję z zamierzenia skutecznie przeprowadzonego i reakcję na nią. Pytanie tylko, czy naprawdę chciałbym ją zobaczyć? Czy nie zachwiałaby ona moim ledwie ustabilizowanym światem, w sposób nieopisany? Pewnie nigdy nie będzie mi dane poznać odpowiedzi a można jedynie pocieszyć się myślą, że gorzej już być nie może. W sumie należało się sprężać, jeśli dalej sytuacja będzie się przeciągać okręt faktycznie mógłby mi uciec a spóźnienie, jeśli chodziło o tę kwestię absolutnie nie chodziło w grę. Poczekałem sobie na odpowiedź dziewczyny.


"Ja... Twego światła...
Twego ciała...
Tak głęboko...
Pragnę dotknąć..."

Offline

 

#43 2018-11-01 22:09:58

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

Była zła i zdenerwowana dlatego też poniosły ją emocje.  Zinterpretowała jego słowa w własny sposób. Według niej to było tak, że skoro zniknął bez śladu to już jej nigdy więcej się na oczy nie pojawi. Możliwe że pochopnie wyciągnęła wnioski.
-Wiem o tym! Wiem, że praca moich rodziców jest niebezpieczna! Jednak ja po prostu chce żeby wrócił cały i zdrowy nic po za tym. Może to prawda za pochopnie nazywam Cię kłamcą, przepraszam - rzekła przepraszającym tonem. Co jednak nie okazało, że było jej wstyd za to co powiedziała. Co to to nie. Powiedziała co czuła więc według niej to było prawda. Nie było ojca w domu.
-Naprawdę jesteś w stanie mi pomóc odnaleźć mojego ojca? - Jej mina była połączeniem zaskoczenia i szczęścia jednocześnie. Nie była pewna czy to co mówi to prawda. Ale jedno było pewne. Znał imiona jej rodziców więc nie mógł być to przypadek, że go spotkała.
-Zgoda. Co to ma być za przysługa? - zgodziła się bez zastanowienia. Skoro ma to pomóc odnaleźć jej ojca zrobi wszystko co w jej mocy by zrealizować ten plan.

Ostatnio edytowany przez Lilianna (2018-11-01 22:54:14)


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#44 2018-11-01 23:33:42

Kyle Blackwood

Nous

Zarejestrowany: 2018-09-21
Posty: 6
Przynależność: Raven Tail
Ranga: Mag klasy S
Płeć: Mężczyzna

Re: Port


    Skinąłem głową. Spodziewałem się właśnie takiej reakcji rozsądnej. W świetle księżyca wykrzywiłem wargi w uśmiechu, jak nauczyciel zadowolony z pojętnego ucznia.
  — Przeprosiny przyjęte — odparłem znacznie lżejszym tonem, bo nie widziałem, żeby sprawę ciągnąć dalej. — I cieszę się widząc, że choć odrobinę poprawił Ci się nastrój. Powiedzmy, że mam możliwości to uczynić, ale musisz posłuchać uważnie.
    Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że sytuacja, jest niebezpieczna, ale jak mawiał mój pewien znajomy, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Tliła się jednak we mnie, jaka wiara niewytłumaczalna, że dziewczyna będzie potrafiła sobie, z tym poradzić. Czy chęć pomocy bliskiej osobie nie jest najlepszą motywacją? Taak z pewnością, ja też swego czasu uczyniłbym dla niej wszystko, co było w mojej mocy, nawet, jeśli miało to oznaczać wyprucie sobie żył. Ta pewność jednak odpłynęła, wraz z rzeką goryczy, która wylała się na mnie, na nią. Może dzięki temu, co zrobię los tej dziewczyny będzie inny. Ciekawe, już dawno przestałem żywić wobec siebie, jakiekolwiek podejrzenia o dobroduszność.
  — Twój Ojciec zdaje się zmierzał do Era. Tam też powinnaś zacząć poszukiwania. — Była to wskazówka nad zwyczaj nikła, z czego zdawałem sobie sprawę, nie mniej podniosłem rękę, jakbym chciał powstrzymać ją przed wybuchem następnym. — Rozumiem, że to dość duży obszar, ale zgodnie, z obietnicą oferuje Ci coś, co Ci pomoże… W okolicach doków tego miasta mieszka człowiek, nazywa się Morwen. Tylko uważaj, bo tamta okolica jest niebezpieczna i sam Morwen, też do najbezpieczniejszych ludzi nie należy. Trudni się on ciekawym fachem, handluje informacją i tak się składa, że jest mi coś dłużny. Pójdziesz do niego i powiesz, że jesteś znajomą Pisarza i tenże Pisarz prosi go o przysługę. Jeśli się spyta, jakiego pisarza, odpowiesz, że tego, który napisał „Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach”. Będzie wtedy wiedział, że rzeczywiście ja Cię tu przysłałem i w ramach tego długu, dostarczy Ci każdej informacji, jaką uznasz, za pomocną w odnalezieniu ojca. Masz moje słowo, że taki człowiek istnieje i Ci pomoże. Jeśli masz wątpliwości możesz spytać się swojej Matki lub Kiry, czy można na nim polegać.
    Teraz przyszedł czas, aby zrealizować cel zamierzony. Czekałem tak długo, że każda minuta zdawała się godziną, godzina dniem, dzień rokiem, lata wiecznością. Teraz już tylko mały krok dzieli mnie od ciebie.
  – To nic wielkiego, może nawet dzięki temu zyskasz, jakiegoś plusa. — Odpowiedziałem i podszedłem do magiczki młodej, targając za sobą nasienie złodziejskie. Chwilę tą, jakże dla mnie podniosłą zepsuło mi nagle, jakieś nieokreślone uczucie smutku, które wkradło się nieoczekiwanie. Sięgnąłem do kieszeni, wyciągając z niej kwiat niebieski znany wszystkim, jako niezapominajka, ale było tam coś jeszcze… Na dłoni wyprostowanej wyciągniętej w kierunku trzymałem chusteczkę jedwabną koloru ciemnego granatu. Przestrzeń jej była w całości upstrzona małymi kunsztownie wyszytymi czerwonymi serduszkami. Jedyne, co odstawało od obrazu, to wyhaftowane, tą samą czerwoną nitką inicjały KB.
  — Gdy już załatwisz sprawę złodziejaszka, oddaj proszę to swojej Mistrzyni. Proszę, to dla mnie bardzo ważne.  — Wyrzekłem wreszcie tonem drżącym, bo to przejmujące uczucie smutku stało się nagle silniejsze. Oto pozbywałem się rzeczy, którą dostałem od niej, od tej, która była dla mnie najważniejsza. — Przekaż jej też, by pamiętała, bo ja nie zapomnę nigdy ani jej ani tego, co zrobiła tamtej nocy.
    Mimowolnie, jakoś na tamto wspomnienie wargi zacisnęły mi się w kreskę pionową tak, jakby ciało instynktownie zareagowało gniewem bezsilnym, na tamto zdarzenie. Teraz jednak, już nic nie mogłem zrobić. Zastanawiało mnie tylko, czy się ucieszy, z tego, że żyję. Czy poczuje się dotknięta tymi słowami.
  — Na mnie już pora — powiedziałem, gdy z ręki znikł mi podarek dla Mistrzyni. — Dziękuję Ci za pomoc Lili, tego tu zostawiam Ci, tylko trzymaj go mocno. Mam nadzieję, że uda Ci się odnaleźć ojca. I kto wie, może jeszcze kiedyś się zobaczymy, w innym miejscu i w innym czasie.
    Oddawszy jej złodzieja sięgnąłem do spodniej kieszeni marynarki wyjmując z niej papierośnicę i benzynową zapalniczkę, z trzaskiem zapaliłem tytoniowy zbitek.
  — Do zobaczenia, zatem Liliano Kurosaki. Pamiętaj proszę o przesyłce. — Obróciłem się na pięcie i odszedłem w mrok nocy. Zastanawiałem się, jaka będzie reakcja Kiry Belmont, na te drobne podarki. Czy będzie dręczyć ją poczucie winy? Jakie scenariusze zaczną się układać w jej głowie, gdy zobaczy prezent, który niegdyś mi dała? Zrywający się wiatr zmian, pewnie przyniesie odpowiedź, na to pytanie. Na razie zostało cierpliwie czekać.

Ostatnio edytowany przez Kyle Blackwood (2018-11-01 23:36:15)


"Ja... Twego światła...
Twego ciała...
Tak głęboko...
Pragnę dotknąć..."

Offline

 

#45 2018-11-02 00:13:21

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

Zaczęła go słuchać uważnie. W końcu to była póki co jej pierwsza poszlaka na drodze do znalezienie ojca. O ile w ogóle jest jeszcze możliwość. Era?! Przecież to miasto jest ogromne. Nim jednak coś powiedziała wysłuchała go do końca kiwając głową na zgodę.
-Dobrze. Zapamiętam - rzekła pewnym tonem głosu. Jednocześnie kiwnęła głową lekko na zgodę. Dopiero jeżeli będzie na miejscu dowie się czy te słowa to prawda. Teraz pozostało jej wierzyć mu na słowa w to co właśnie mówił. Wyciągnęła niepewnie dłoń i chwyciła chustę w dłoni. Wydawał się strasznie smutny kiedy jej to dawał. Jakoś nie wiedziała czy coś powinna powiedzieć więc jedynie kiwnęła głową na zgodę. Schowała ją do kieszeni swoich spodni. Wydaje mi się, że to coś ważnego dla niego i Mistrzyni. Może się jej później zapytam o co chodzi... Tyle pytań w głowie miała bez żadnych odpowiedzi.
-Również mam taką nadzieję proszę pana - rzekła. Zładziejaszka złapała mocno za ubranie by jej nie uciekł. Jeszcze tego by jej brakowało. Miała nadzieję, że szybko spotka jakąś straż, która będzie mogła zrobić z nim porządek, a ona załatwi swoje sprawy. W pierwszej kolejności będzie musiała wrócić do Gildii z nadzieją, że spotka tam Mistrzynię w środku.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#46 2018-11-02 08:44:38

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Port

Misja tradycyjna prosta - Lilianna - post #15

     Tajemniczy mężczyzna, którego imienia nawet nie poznała pozostawił Lili z masą pytań. Masą pytań, ale nie tylko tym. Dał jej też pewną wskazówkę, dzięki której mogła odnaleźć ojca. A nawet wskazał miejsce, do którego mogła się udać, aby zdobyć jeszcze więcej informacji. Jedyne czego oczekiwał w zamian to przekazanie pewnej rzeczy pani Kirze, mistrzyni Fairy Tail.
   Odchodząc przekazał jej także młodego złodziejaszka, który zaraz po zniknięciu mężczyzny próbował się wyrwać. Lili trzymała dzieciaka jednak mocno nie pozwalając mu uciec. Liczyła, że niedługo trafi na jakiś patrol straży, któremu będzie mogła złodzieja przekazać. Nie musiała czekać długo, bo wkrótce na placu pojawiła się uzbrojona dwójka, która zauważając ją zaczęła się zbliżać. Nie były to jakieś opryszki, wyraźnie nosili uzbrojenie, a na ubraniu obydwaj mieli symbol straży miejskiej.
   Mężczyźni spokojnie wysłuchali dziewczyny i kiedy ta wyjaśniła im co się tu dzieje uwierzyli właśnie jej, nie chłopaczkowi, który wszystkiemu zaprzeczał. Zapewne jej zleceniodawca skarżył się straży miejskiej zanim wystawił zlecenie do jej gildii stąd mężczyźni łatwo jej uwierzyli. Po kilku minutach rozmowy przejęli złodzieja obiecując, że zajmą się nim odpowiednio, Lili zaś powiedzieli, że powinna wrócić do sklepu i zaczekać za zleceniodawcą. Nie będzie musiała czekać długo zanim ten się pojawi. Do świtu zostały jakieś trzy godziny. Dziewczyna mogła tam odpocząć i kiedy sprzedawca się zjawi zdać mu raport, a następnie otrzymać wypłatę za wykonane zadanie.

Offline

 

#47 2018-11-02 12:37:10

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

Misja już prawie skończona. Strażnicy się pojawili jej udało się wszystko wytłumaczyć jak trzeba więc teraz wystarczyło wrócić do sklepu. Wytłumaczyć zleceniodawcy, że misja wykonana. A potem zabrać się za inna misję w FT by przekazać chustę od BK. Skierowała się do sklepu i weszła przez okno tak jak stamtąd wyszła. Poszła do kantorka po swój kijek. Następnie usiadła na ziemi po turecku, głowę oparła o deski i zamknęła oczy. To była męcząca noc... Pewnie nim się zorientowała to usnęła z zmęczenia. W końcu całonocny patrol to było niecodzienne zadanie. Zwłaszcza, że spotkała znajomego swoich rodziców co powodowało, że ta noc była jeszcze bardziej dziwna i tajemnicza. Teraz nie pozostało nic innego jak czekać na zleceniodawcę, powiedzieć mu co trzeba i trzeba wracać do domu.

Ostatnio edytowany przez Lilianna (2018-11-02 12:38:19)


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#48 2018-11-02 12:54:27

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Port

Misja tradycyjna prosta - Lilianna - post #16

     Lili wróciła do sklepu przez okno tak samo jak z niego wyszła. Właściwie to była jej jedyna opcja jeśli chciała zaczekać w środku. W końcu zleceniodawca nie pomyślał o tym, żeby zostawić jej klucze. Ale z powrotem nie miała żadnych trudności i szybko znalazła się w środku. Wzięła swój pamiątkowy kijek z kantorka i siadając pod jedną ze ścian zdecydowała się zaczekać na powrót zleceniodawcy.
   Czekając musiała nieświadomie zasnąć. Nie ma się czemu dziwić, noc miała pracowitą i obfitą w wydarzenia. Obudził ją dźwięk przekręcanego w drzwiach klucza. Nim zdążyła podnieść się z ziemi jej zleceniodawca już do niej doskoczył. Wyglądał na szczęśliwego.
   - A słyszałem już słyszałem. Panienka uporała się ze złodziejem! - zawołał wesoło chwytając dłonie dziewczyny i energicznie nimi potrząsając. Widocznie po drodze trafił na jeden z patroli straży, który musiał go poinformować o tym co stało się w nocy. - Świetna robota! - zawołał jeszcze zanim puścił dłonie Lili. - Panienka poczeka, zaraz przygotuje obiecaną nagrodę. Dosłownie dziesięć minut i jestem z powrotem. - powiedział i wypadł ze sklepu. Dziewczyna miała chwilę, aby ogarnąć się po męczącej nocy.
   Nie minęło nawet wspomniane dziesięć minut kiedy ponownie wpadł do sklepu. Tym razem trzymał w dłoniach sękaty mieszek, który od razu podał wróżce. - Świetna robota, tego można było się spodziewać po Fairy Tail. - dodał ponownie potrząsając dłonią Lili w geście wdzięczności.
   Pierwsza misja młodej magiczki została oficjalnie zakończona powodzeniem kiedy otrzymała wynagrodzenie. Zadowolona mogła wrócić do gildii odpocząć. Nie tylko udało się jej wykonać pierwsze zadanie, ale zdobyła też wskazówki mogące pomóc jej w odnalezieniu ojca. No i była jeszcze chusta, którą powinna przekazać mistrzyni tak jak prosił tajemniczy mężczyzna. Lepiej o tym nie zapominać.

Z przyjemnością informuję, że misja zakończyła się powodzeniem. Nagrodę będzie do odebrania po zaakceptowaniu przez administrację podsumowania, które wstawię jakoś niedługo. Nie zatrzymuję dłużej, jesteś wolna fabularnie.

Offline

 

#49 2018-11-02 13:34:27

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

Ocknęła się w momencie kiedy był przekręcany kluczyk w drzwiach. Dobrze się nie wybudziła, a zleceniodawca już ściskał jej dłonie szczęśliwy. Dziewczyna była zaspana, ale sama również była szczęśliwa. Pokiwała głową na zgodę. W miedzy czasie kiedy zleceniodawca zniknął ona wstała i wyciągnęła się leniwie i mocno. Ziewnęła głośno.
-Ano jakoś się udało - rzekła uśmiechając się lekko. To była niecodzienna noc i chyba długo o niej nie zapomni.
-Polecam się na przyszłość - zaśmiała się cicho pod nosem biorąc swoją nagrodę do ręki. Związała mocno woreczek po czym skierowała swoje kroki ku Gildii. Tam jeszcze zostało jej coś do zrobienia.

z.t

Ostatnio edytowany przez Lilianna (2018-11-02 13:37:36)


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#50 2018-12-29 23:44:52

Senta

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-12-04
Posty: 79
Przynależność: Samotnik
Płeć: Mężczyzna
Rok urodzenia: Y10

Re: Port

W końcu dotarł do Magnolii i odkrył smutną prawdę. Nie było tutaj żadnego odpowiedniego miejsca do trenowania. Same ulice i budynki, albo parki pełne ludzi. Po prostu nie dało się tu znaleźć kawałka terenu, gdzie nie było szans na przypadkowych ludzi, ale też żeby było odpowiednio dużo miejsca na trenowanie. Błąkając się po mieście natrafił w końcu na port i go olśniło. Miasto to posiada długa linię brzegową, więc wystarczyło odejść trochę od części portowej i udać się na plażę i tak właśnie uczynił.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Akcept by Vincent
______________

Padł zmęczony przy swoim obozowisku i od razu ściągnął przemoczoną od potu koszulkę. Był wyczerpany z powodu czasu jaki musiał poświęcić na trening, ale także z tego powodu że całkowicie wyczerpał się z energii. Jednak nauka nowych zaklęć jest naprawdę ciężka, ale przynajmniej teraz poszło mu o wiele szybciej niż ostatnio, gdy spędził trzy dni w lesie. Na sam koniec dnia otworzył dziennik ojca i zaczął już czytać o kolejnym zaklęciu, które zamierzał opanować gdy tylko zregeneruje się jego stamina jak i magia. Gdy tylko odpoczął zebrał swoje obozowisko i zdecydował się przejść i pozwiedzać okolicę.

z/t

Ostatnio edytowany przez Senta (2018-12-31 17:02:21)


https://imgur.com/kzSG3Du.jpg

Offline

 

#51 2019-02-06 21:25:57

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 108

Re: Port

Misja prosta - Mizuki - post 5

To co działo się z dziewczyną było naprawdę niepokojące z uwagi na fakt, że raczej nie była ona normalna. Czy Mizuki spotkał się już z czymś takim? Można by różnie stwierdzić, lecz jego zachowanie na pewno było właściwe gdy cofnął się parę kroków od tajemniczej istoty, aby być w bezpiecznej odległości. Takie zachowanie bierze się zarówno z nabytego doświadczenia jak i instynktu człowieka, który w takich sytuacjach automatycznie zmusza ciało do odstąpienia na odpowiednią odległość, choć nie wiem czy można to nazwać instynktem człowieka, był to raczej instynkt maga.

Gdy sytuacja uspokoiła się, a raczej to co działo się z dziewczyną, Mizuki zadał je pytanie, ale jak się mógł spodziewać nie uzyskał odpowiedzi. Dziewczyna z jakiegoś powodu nie lubiła o sobie mówić, mogło to oznaczać, że chce pozostać anonimowa, jednak dlaczego? I tak cudem było, że uzyskał odpowiedź na jedno z pytań, które jej zadał, a to był już duży plus jak na tą sytuację. Chłopak postanowił jeszcze chwilę zostać w miejscu oczekując chyba, że skoro odpowiedziała po jakimś czasie na jego pytanie to teraz też odpowie. Tak się jednak nie stało, więc jedynie co zostało chłopakowi to wyruszyć do portu gdzie miał odnaleźć niejakiego Akiro. Problemem było to, że porty w Magnolii były dwa. Jeden dobrze znany i popularny wśród wszystkich ludzi Hargeon oraz drugi mniejszy i bardziej ubogi do którego się udał. Czy wybrał dobry port?

Jak można było się spodziewać po takim miejscu nawet pomimo mniejszej popularności i tak roiło się tutaj od ludzi. Bazary z różnymi przedmiotami, stoiska ze świeżymi i dobrymi rybami czy chociażby jakieś bary w których można było się napić sprawiały, że ruch mimo wszystko się kręcił. W takim miejscu jednak należało również uważać na liczne próby kradzieży, bo od złodziejów czy innych kryminalistów aż się tutaj roiło.

Mizuki szedł sobie spokojnym krokiem obserwując otoczenie. Jego punktem zaczepienia, a raczej celem był adres domu niedaleko portu, w którym to miał znajdować się poszukiwany przez niego człowiek. Musiał znaleźć to mieszkanie o numerze 153, lecz na razie, gdyby spojrzał na lewą stronę, widniał numer lokalu 129. Ciekawą zabawą mogło być poszukiwanie tego domu, a przy okazji, jeśli mag nie orientował się w terenie, mógł poznać jego budowę. To gdzie pójdzie zależało od niego, mógł nawet olać misję, choć nie wiem czy jego zleceniodawca byłby zadowolony z tego powodu.

Offline

 

#52 2019-02-06 22:12:02

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Port

Ostatecznie odpowiedzi na swoje pytanie nie uzyskałem, co mogło nieco utrudnić moje zadanie. W końcu kto z własnej woli pójdzie do jakiejś nieznajomej osoby na środku drogi? Do momentu przekonywania zostało mi jednak sporo czasu, ponieważ najpierw musiałem odszukać wspomnianą przez dziewczynę osobę. Ciężko mi było stwierdzić czy to zadanie będzie banalne czy wręcz odwrotnie, zwłaszcza, że miałem jedynie jakiś numer. W tym celu musiałem jednak udać się ponownie do miasta.
W samej Magnolii ponownie nie było mnie parę dni, lecz nie było teraz czasu na odwiedzanie jakiś znanych sobie miejsc. Miałem do wykonania dziwne ''zadanie'', które sam nie wiedziałem czy słusznie przyjąłem. Zapewne dziewczyna nawet by nie zauważyła jeślibym zrezygnował, ale coś dalej ciągnęło mnie ku spróbowaniu. Będąc już w porcie, który miałem nadzieję, że był właściwym miejscem, zacząłem szukać miejsca z numerem 153. W miedzy czasie uważałem również na rzeczy, które miałem przy sobie, sam doskonale wiedziałem jak kusząca jest próba ukradnięcia czegoś w takim tłumie. Choć nie wyglądałem na osobę bogatą i prowokującą do tego typu rzeczy, ostrożności nigdy za wiele. W samo szukanie angażowałem się na tyle by po prostu znaleźć dane miejsce, dlatego też nie spieszyło mi się zbytnio. Spokojnie przemierzałem kolejne drogi, choć widząc numer 129 wiedziałem, że jeszcze trochę poszukiwań przede mną. Zapewne najlepszym pomysłem byłoby zapytać się jednej z obecnych tu osób o to gdzie powinienem pójść, lecz na początku postanowiłem iść na własną rękę. Myślałem, że idąc drogą gdzie numery dalej rosły, powinienem po pewnym czasie natrafić na odpowiedni. W końcu gdzieś niedaleko musiał być ten lokal, prawda?


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#53 2019-02-07 16:47:43

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-02-04
Posty: 28

Re: Port

Misja Prosta - Victor
Post #2

Nasz młody mag nie mając zbyt wielkiego wyboru, postanowił zdecydować się na znalezioną misję. Choć gdyby spieszyło mu się do śmierci to miałby zdecydowanie większy wachlarz możliwości. Niemniej jednak postanowił zdjąć kartkę, by nikt nie mógł zabrać jej przed nim, i udał się na drobny odpoczynek. W końcu od ciągłego chodzenia i zwiedzania miasta można zrobić się nieco głodnym. Następnie nie zwracając kompletnie uwagi na resztę osób w sali, udał się w stronę portu.
Było to miejsce mniej popularne niż Hargeon, lecz ludzi tu nie brakowało. Wszędzie wokół stragany i unosząca się woń ryb oraz innych morskich zdobyczy. Niektórzy wybierając się w poważną wyprawę zapewne zdecydowaliby się na inne, bezpieczniejsze miejsce, ale w tym wypadku nie było co kłócić się ze zleceniodawcami. Mijając grupkę pijaków, Victor mądrze stwierdził, iż poszukiwania najlepiej zacząć przy samych statkach. Trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę, bo o ile inne kobiety zajmowały się straganami lub swoimi sprawami, udało mu się dostrzec kogoś nieco wyróżniającego się z tłumu. Nieco dalej od osób ubranych w kwieciste sukienki, stała blondwłosa dziewczyna mająca na sobie białą, luźną koszulę oraz brązowe spodnie. Gdy tylko się do niej zbliżył, mag mógł zauważyć, że jest średniego wzrostu, nawet niższego od niego. Przez większość czasu wpatrywała się w jeden ze statków handlowych, na który były wnoszone różne skrzynie, czasem jednak rozglądając się po całym porcie.
-Tak…-powiedziała lekko zdezorientowana, dopiero odwracając się w kierunku głosu.-O czyżbyś był jednym z magów? Jesteś zainteresowany zleceniem?-mówiła z ogromną ekscytacją patrząc prosto w oczy rozmówcy, jakby całe życie czekała na to spotkanie. W jej głosie było również wiele pewności siebie, co świadczyło, że raczej nie spodziewała się by ktokolwiek inny mógł ją zaczepić. Nieco za nią stał słabo umięśnionego mężczyzna o wzroście zbliżonym do Victora. Wpatrywał się w niego, jakby jego wzrok miał sprawić, że chłopak zaraz zniknie, a następnie wniósł na pokład jedną ze skrzyń, która niemal w całości go zakrywała.

Offline

 

#54 2019-02-07 17:13:43

Victor

Gildia Fairy Tail

67545715
Zarejestrowany: 2019-01-30
Posty: 46
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Kansō
Ranga: Członek gildii
Płeć: Mężczyzna
Rok urodzenia: Y14

Re: Port

      Ten port znacząco różnił się od Hargeonu, który Victor znał niemalże jak własną kieszeń. Przez lata przyjeżdżał do Magnolii na zakupy z rodzicami, w większości korzystali właśnie z usług tamtego portu, w tym był poraz pierwszy i nie za bardzo wiedział, jak ma się po nim poruszać. Na szczęście miejsce to jest zdecydowanie mniejsze i łatwiej w nim cokolwiek zobaczyć, tudzież nie powinien mieć problemów ze znalezeniem grupki muzyków, u których ma wykonać zlecenie. Gdzieś w głębi duszy miał na to nawet nadzieję, nie chciał znów tracić czasu na bieganinę, jak to miało w przypadku poprzedniego zlecenia, teraz liczył na świetną podróż urozmaiconą muzyką, nawet nie brał pod uwagę okoliczności, w trakcie której mogłoby dojść do jakiegoś niebezpiecznego zdarzenia. Odwagi mu nie brakowało, jednak doświadczenie to już inna kwestia, mimo wszystko oddalał od siebie negatywne myśli, po prostu liczył na łatwy zarobek.
      Ostatecznie udało mu się w końcu spotkać Clair, znacząco wyróżniała się z tłumu i jej zachowanie w szczególny sposób wskazywało na to, że na kogoś czeka, właśnie na niego.
      -Tak. - tutaj srebrnowłosy zrobił krótką przerwę. -Nazywam się Victor Nikiforov i jestem magiem gildii Fairy Tail. Chcę wam towarzyszyć w trakcie podróży, zlecenie znalazłem w siedzibie gildii.
      Pokazał odpowiedni papierek, po czym ponownie umieścił go w kieszeni, to w ramach zaufania. Wyglądało na to, że grupa nie jest jeszcze gotowa do wyprawy, a ta odbędzie się drogą morską, super. Nikiforov nie miał okazji zbyt często pływać statkiem, to mogłoby być dla niego naprawdę ekscytujące wydarzenie, coś jak pierwsza jazda na świetnej karuzeli z wesołego miasteczka. Najpierw jednak trzeba było omówić szczegóły i poczekać, aż wszystkie bagaże znajdą się na statku.


Karta Postaci

https://thefallenpetals.files.wordpress.com/2017/06/21ab4ef2-4bd7-4384-886a-d91dd444f420.gif?w=1400

Theme

Mowa || Myśl || Krzyk || Szept

Offline

 

#55 2019-02-07 18:23:14

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-02-04
Posty: 28

Re: Port

Misja Prosta - Victor
Post #3

Niestety nie było zbyt wiele czasu na zwiedzanie portu, głównie przez fakt, iż Clair znalazła się zadziwiająco szybko. Na to jednak zapewne będzie całkiem sporo czasu w przyszłości, gdy uda się powrócić do Magnolii. Mimo to trzeba przyznać, że plan działania był o wiele lepszy, niż poprzednio, sama rozmowa również okazała się iść gładko. Kobieta dla pewności sprawdziła podaną jej kartkę, choć jak na początku można było zauważyć, nie było to wymagane. Skoro jednak udało się jej się znaleźć kogoś chętnego do pomocy, należało przystąpić do drobnych wyjaśnień.
-Jestem Clair Ellis, jak mogłeś się już domyślić. Osoba za mną to Thomas, z góry radzę nie próbować się z nim zaprzyjaźniać, od początku był przeciwko zatrudnianiu kogoś.-mówiąc to wskazywała na mężczyznę, który wcześniej bacznie przyglądał się Victorowi. Wyglądało na to, że wrócił po kolejną ze skrzyń i całkowicie ignorował tę rozmowę.-Trzeba przyznać, że czasem potrafi być dosyć uparty. Jest nas jeszcze dwójka, jednak spotkamy ich dopiero w porcie Minstrel.-mówiła cały czas już nieco innym tonem niż na początku. Był on nieco bardziej poważny, lecz wciąż pełen pewności siebie.-Myślę, że nie powinno być wielkich problemów. Wysiądziemy już w Minstrel, a tam zazwyczaj nie ma takich kłopotów z bandytami jak w Fiore. Ah właśnie, będziemy płynąć tym statkiem.-wskazała na coś co wyglądało bardziej jak statek handlowy, niż przeznaczony do samego przewozu ludzi.-Masz jakieś pytania? Jeśli nie to myślę, że będę mieć zaraz dla Ciebie zadanie.-druga z wypowiedzi była już nieco mniej poważna niż wcześniej, lecz kobieta wciąż nie zmieniała swojego przywódczego wizerunku, a przynajmniej starała się by tak wyglądał. Cały czas miała wysoko podniesioną głowę oraz ręce oparte na swoje biodra, można było podejrzewać kto walczy o podejmowanie decyzji w tej grupie.

Offline

 

#56 2019-02-07 18:39:46

Victor

Gildia Fairy Tail

67545715
Zarejestrowany: 2019-01-30
Posty: 46
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Kansō
Ranga: Członek gildii
Płeć: Mężczyzna
Rok urodzenia: Y14

Re: Port

      Clair okazała się być bardzo miłą i konkretną osóbką, co bardzo spodobało się srebrnowłosemu. I chociaż zdecydowanie trzymał się on z daleka od jakiegokolwiek towarzystwa, to jednak jeśli miałby wybierać między jakąś zrzędą, a nią, wybrałby na pewno drugą opcję. Nie zwrócił szczególnej uwagi na Thomasa, a na wypowiedź o nim po prostu kiwnął głową twierdząco na znak zrozumienia. Ucieszył się bardzo, kiedy zostały potwierdzone jego przypuszczenia o rejsie statkiem.
      -Nie, nie mam żadnych pytań. - przerwał na chwilę. -Jeśli trzeba poprzenosić jakieś skrzynki, czy coś, to nie mam z tym żadnego problemu.
      Czekał, aż dziewczyna poprosi go o pomoc, rozmyślał w tym czasie nad jej słowami dotyczącymi bezpieczeństwa. Bandyci? Co, jeśli dojdzie do konfrontacji z jakimiś? Czy moje nijakie umiejętności i brak doświadczenia w walce pozwolą mi ochronić muzyków? Wykonanie zlecenia i wynagrodzenie zależą właśnie od takiej potencjalnej ewentualności, a co jeśli nie będe w stanie im sprostać?
      -Nie. - stwierdził stanowczo głos w mojej głowie. -Na pewno sobie poradzę!


Karta Postaci

https://thefallenpetals.files.wordpress.com/2017/06/21ab4ef2-4bd7-4384-886a-d91dd444f420.gif?w=1400

Theme

Mowa || Myśl || Krzyk || Szept

Offline

 

#57 2019-02-07 18:50:19

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 108

Re: Port

Misja prosta - Mizuki - post 6

Misja mogła wydawać się banalna, choć z drugiej strony również mogła być trudna. Wszystko zależało od tego w jaki sposób wszystko się potoczy i z kim będzie miał do czynienia. Trudności mogły być naprawdę przeróżne, lecz dobrze wykonana robota oznaczała wynagrodzenie, więc nie robił tego za nic. Na razie jednak tego problemu nie miał, bo musiał tylko odnaleźć dom, lecz w niedalekiej przyszłości wszystko się okaże czy z pozoru banalna misja taka właśnie jest.

Znajdując się już w porcie co chwila mijał jakichś ludzi. Jedni szczęśliwi z rodziną podziwiali to co można było tu napotkać, drudzy smutni jakby coś przykrego stało się w ich życiu, trzeci zmęczeni robotą, którą tutaj wykonywali, a czwarci schowani gdzieś w ciemnych uliczkach czekając tylko na okazję do okradnięcia jakiegoś naiwniaka. Grup społecznych było tu naprawdę multum i tego można było spodziewać się po Hargeonie, jednak to nie po to tutaj przyszedł. Celem Mizukiego był dom, który miał odnaleźć. Gdy zauważył tabliczkę na jednym z domów postanowił iść za rosnącymi numerkami. W ten sposób skręcił gdzieś w lewo i szedł cały czas prosto aż do numeru 145, aż znowu nie napotkał się z osobnymi drogami gdzie jedna prowadziła w prawo, a druga w lewo. Szedł tam gdzie rosły numerki, dlatego skręcił w prawą drogę i parę domów dalej znalazł ten właściwy. Dom 153...

Na pierwszy rzut oka była to jakaś rudera, która co prawda się trzymała, lecz w jakimś dobrym stanie nie była. Prosta w budowie wykonana z desek, tuż obok maleńkie podwórko na którym gdzieniegdzie rosły jakieś małe drzewka i płot dookoła, który ozdabiała furtka z obrośniętą pnączami klamką. Wszystko to było jak w jakimś starym dobrym filmie, lecz tego raczej nie mógł powiedzieć Mizuki. Dwa okna z przodu domu zasłonięte od środka firankami sprawiały, że nie był w stanie dopatrzeć się nic z zewnątrz gdyby chciał. W każdym razie dom znaleziony, więc pierwszy cel można było zaliczyć do udanych. Pytanie, co teraz?

Offline

 

#58 2019-02-07 20:25:19

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-02-04
Posty: 28

Re: Port

Misja Prosta - Victor
Post #4

Claire pobieżnie wytłumaczyła parę rzeczy związanych z misją, co najwidoczniej nie przeszkadzało Victorowi. Może czasem nawet lepiej nie wiedzieć niektórych rzeczy? Przynajmniej podróż może minąć w nieco lepszej atmosferze, choć nie można zapominać, że wciąż jest to misja. Na samą wypowiedź maga kobieta się uśmiechnęła.-Świetnie się składa, bo właśnie o to chciałam Cię poprosić. Powiedzmy, że to małą przysługa dla kapitana. A teraz...pospieszmy się zanim zauważy, że nic nie robię.-powiedziała po czym poszła w stronę pozostałych skrzyń. Zamieniła również parę słów z Thomasem, który później wydawał się unikać maga. Niestety było wiadome, że w dalszej podróży kontakt będzie nieunikniony.
Sam Victor nie mając doświadczenia w misjach, w końcu była to jego druga, miał parę wątpliwości co do swoich umiejętności. Nic jednak nie jest pewne póki się nie wydarzy, prawda? Zanoszenie skrzyń poszło całkiem sprawnie, zwłaszcza, że robiła to większa grupka osób. Pozostawało tylko wejść na statek i czekać, aż odpłynie.-Zaprowadzę Cię do miejsca , w którym będziemy dziś spali. Niestety nie jest to luksusowy statek, więc będziemy musieli jakoś pomieścić się w dosyć małej kajucie.-powiedziała do maga, gdy wszyscy byli już na pokładzie. Następnie ruszyliście w stronę drzwi, za którymi ukazały się schody. Po wejściu w odpowiednie miejsce trafiliście do korytarza z około dziesięcioma parami drzwi. Co ciekawe każde z nich miało swój numer, wy weszliście do tych z liczbą 5. Pomieszczenie, w którym się znaleźliście faktycznie dosyć małe, jednak nie klaustrofobiczne. Po lewej i prawej stronie były po dwa łóżka, ułożone piętrowo, zaś na jego końcu znajdował się mały stolik z krzesłem. Nad nim zaś było małe, okrągłe okienko, nazywane bulajem.
-Nie wiem czy masz jakiś bagaż, ale jeśli tak możesz śmiało zostawić tu niepotrzebne rzeczy. Na statku całe szczęście nie będzie wiele do zrobienia, więc będziemy mogli odpocząć przed jutrem.-powiedziała odkładając swój plecak obok jednego z łóżek.-Za niedługo będzie się robiło ciemno, więc zrobimy mały koncert na statku. Możesz zostać w pokoju albo posłuchać jeśli chcesz. Ja idę jeszcze zamienić parę słów z kapitanem.-powiedziała po czym wyszła z pokoju zostawiając maga samego. Gdy się nieco rozejrzeć można by  zobaczyć, że w rogu pokoju również są czyjeś rzeczy. Co by w takim razie porobić będąc samym? Pilnować? Zwiedzać?

Następny post napisz tutaj: Port Minstrel

Offline

 

#59 2019-02-07 20:28:00

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Port

Wciąż kroczyłem drogą, którą wskazywały mi rosnące numery. Dzięki temu przynajmniej miałem wrażenie, że zbliżam się do celu, a nie błądzę po nieznanym mi miejscu w poszukiwaniu dziwnego człowieka. Byłem cały czas wgapiony w kolejne numery i jedynie co jakiś czas uważałem by nie wpaść lub nie zbliżyć się zbytnio do mijających mnie osób. Całkiem ciekawa wyprawa, przynajmniej nie dało się w niej zgubić. W końcu znalazłem dom, który z pewnością nigdy nie stał w kolejce do wyboru miejsca włamania. Zacząłem mu się na początku przyglądać z daleka, nie wyglądał na coś oszałamiającego. Nie mogłem nawet sprawdzić czy jest ktoś w środku, chociaż może jakbym spróbował obejść dom? Cóż, nie szykowałem się do włamania, lecz do znalezienia pewnej osoby, dlatego wyrzuciłem szybko te myśli z głowy.
Postanowiłem dłużej nie zwlekać powoli spróbowałem otworzyć furtkę, będąc przygotowanym na to, że pewnie usłyszę głośne skrzypienie. Plan po wejściu był dosyć prosty, najzwyczajniej na świecie podejść do drzwi i zapukać. Kto wie, może otworzy jakiś miły, normalny człowiek, z którym da się pogadać? Przynajmniej miałem taką nadzieję, a o resztę będę martwił się później. Oczywiście wciąż obserwowałem otoczenie, gdyby jakiś wściekły pies lub coś innego planowało się ze mną przywitać. Zdaje się, że instynkt złodzieja działa nawet, gdy chcę kogoś odwiedzić.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#60 2019-02-08 14:24:29

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 108

Re: Port

Misja prosta - Mizuki - post 7

Mizuki nie zwlekał z wejściem do domu, a póki co przynajmniej na podwórko. Jego instynkt złodzieja z dawnych lat dawał się we znaki. Gdy wchodził obserwował otoczenie czy nie grozi mu jakiś atak lub czy nie nastawiono pułapki. Nic takiego nie mógł zaobserwować, więc teren był raczej czysty. Zresztą wiele osób by wątpiło, że na takim podwórku mogłoby być jakiekolwiek zwierzę. Trawa sięgała naprawdę wysoko, widać było na pierwszy rzut oka, że dawno nie była koszona. To tylko mogło świadczyć o tym w jakiej biedzie żyje tutaj poszukiwany człowiek.

Mag otworzył furtkę, która harowała o ziemię przez musiał użyć więcej siły, aby ją otworzyć. Na jego szczęście, choć to raczej większego znaczenia nie ma, bramka nie skrzypiała, więc mógł być uradowany, że do jego uszu nie dotrze nieprzyjemny dźwięk. Gdy wszedł na podwórko oraz podszedł do drzwi, mógł zauważyć, że po boku leży potrzaskana butelka, w której znajdowało się jeszcze trochę jakiejś płynnej substancji. Sądząc po zapachu, który unosił się na dużą odległość, był to alkohol. To mogło świadczyć również o wielu rzeczach, lecz przypuszczenia zostawmy Mizukiemu. Jego oczom ukazały się drewniane drzwi, które zaczęły powoli gnić. Cały dom w sumie od zewnątrz nie był w najlepszym stanie, więc od środka raczej też nie. Chłopak zapukał i czekał. Chyba nie będzie to dziwne, jeśli powiem, że w domu nikogo nie było. Misja coraz bardziej się przedłużała, a mężczyzny jak nie było tak nie ma. Mógł tutaj na niego zaczekać, lecz nie wiadomo było kiedy wróci. Mógł również udać się na poszukiwania, lecz gdzie ma go szukać? No właśnie... tą decyzję musiał podjąć sam.

Offline

 

#61 2019-02-08 17:01:53

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Port

Ten teren sprawiał wrażenie jakby nikt nie odwiedzał go od bardzo dawna. Jedynie butelka mogła świadczyć o jakiejkolwiek żywej istocie będącej tu w ciągu ostatnich dni. Czyżby czekała mnie konfrontacja z jakąś upitą osobą? Tego nie mogłem być pewny, choć wolałbym uniknąć zbędnego zamieszania. Zwłaszcza, że w mojej głowie pojawiało się bardzo dużo pytań dotyczących tej zwariowanej misji. Miało być tak łatwo, a wyglądało na to, że albo mężczyzny tu nie ma albo ukrył się i nie ma zamiaru się ze mną spotkać.
-Kpisz sobie ze mnie…-powiedziałem wciąż czekając pod drzwiami. Czy dziewczyna na pewno podała dobry adres? W końcu nie wyglądała na jakkolwiek obecną podczas rozmowy, może nawet ktoś taki jak Akiro nie istnieje? Uderzyłem dwa razy w drzwi, jednak na tyle by się nie rozpadły.
Sytuacja powoli zaczynała się robić bardzo dziwna, a moje wątpliwości co do tego zlecenie jedynie wzrastały. Miałem w głowie parę pomysłów, które mógłbym zrealizować przed powrotem do swojej zwykłej codzienności. Najpierw spróbowałem jednak otworzyć drzwi. Kto wie, może nawet nie były zamknięte? Niezależnie od tego czy się udało, postanowiłem zrobić kolejną, drobną rzecz. Wziąłem głęboki oddech.
-AKIRO!- krzyknąłem tonem, który sprawiał wrażenie, jakby od znalezienia tej osoby zależało moje życie. Miałem nadzieję, że jeśli ten mężczyzna jest gdzieś w okolicy, to usłyszy mnie i się nie wystraszy. Jeśli to nie zadziała to może przynajmniej przyciągnę uwagę jakiegoś przechodnia...


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#62 2019-02-09 15:20:37

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 108

Re: Port

Misja prosta - Mizuki - post 8

Mizuki nabierał coraz więcej wątpliwości co do misji, którą przyjął. Nie było się w sumie co dziwić, dziewczyna już na pierwszy rzut oka była dziwna i nieobecna, więc kto wie czy sobie tego wszystkie nie wymyśliła. Jedyną poszlaką, którą mu dała był właśnie ten dom, problem polegał na tym, że w środku był pusty, a ów mężczyzna mógł być dosłownie wszędzie. To stawiało go w dosyć kłopotliwej sytuacji, bo jak ma znaleźć osobę, która nie wiadomo gdzie jest? Co prawda tutaj był jej dom, ale jeśli butelka świadczy o jego upiciu to nie wiadomo czy wróci dzisiaj czy za trzy dni.

Chłopak naprawdę był z lekka zagubiony. Chyba w tej sytuacji nikt nie wiedziałby co ma robić, dlatego postanowił tak dla pewności sprawdzić jeszcze raz mieszkanie. Kto wie, może akurat śpi? Zapukał pięścią w drzwi, które całe się trzęsły pod wpływem siły, lecz nikt nie odpowiadał. Drzwi wcale zamknięte nie były. Takie tylko wydawały wrażenie, bo podobnie jak furtka ocierały o ziemię. Pod wpływem drugiego uderzenia chłopaka same się lekko otworzyły, a ten dopełnił tylko dzieła otwierając je całkowicie. Jego planem było zawołanie mężczyzny, może gdzieś się chować w tym domu, dlatego krzyknął najgłośniej jak potrafił jego imię sprawiając, że pusty dom odbił echem jego słowo. Szczęście w nieszczęściu, ponieważ z domu nikt nie odpowiadał, lecz dom obok jakiś mężczyzna otworzył okno i z lekka ochrzanił młodego maga.
- Co się tak wydzierasz?! Jak chcesz się z nim napić to idź do karczmy, a nie zakłócasz spokój normalnych ludzi!
Po tych słowach zamknął mocno okno i zniknął gdzieś między firankami. Młody mag za to dostał jakąś wskazówkę dzięki której łatwiej mu być może będzie znaleźć mężczyznę. Wszystko fajnie pięknie, lecz spośród dziesiątek karczm, którą ma wybrać?

Offline

 

#63 2019-02-10 04:45:03

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Port

Szczęście tego dnia mi zdecydowanie nie dopisywało, i co mi przyszło z tego włóczenia się? Miałem całkiem ambitny plan sprawdzenia czy poszukiwany człowiek, lub ktokolwiek, jest w środku domu. Drzwi przy pomocy odrobiny siły ustąpiły, co mogło mi pomóc również w przyszłych pomysłach. Niestety samo krzyknięcie nie wniosło wiele do sprawy, pomijając oczywiście odpowiedź jakże miłego mężczyzny z domu obok.
-Czyli jednak ktoś taki istnieje? Jak miło.-powiedziałem ironicznie sam do siebie. Z lokalu 153 nie dochodziły żadne dźwięki, jedynie wcześniejsze echo mojego głosu dawało jakiekolwiek znaki życia. Miałem jednak bardzo ważną wskazówkę, ktoś taki tutaj faktycznie mieszka, miło wiedzieć, że nie szuka się wymyślonej osoby. Była również druga informacja, a mianowicie przebywanie mężczyzny w którejś z karczm. To niestety nie wiele mi pomogło, a również dodały obawy związane z rozmową z pijanym Akiro, oczywiście jeśli kiedykolwiek go znajdę.
Zamknąłem niczemu winne drzwi, gdyż wyglądało na to, że ten budynek mi już w niczym nie pomoże. Miałem jednak całkiem ciekawe, inne źródło informacji, i nikt mi nie powie, że sam się o to nie prosił. Postanowiłem podejść pod furtkę domu znajdującego się obok i ponownie głośno przemówić do zdenerwowanego mężczyzny.
-Heej, skoro już rozmawiamy może ma Pan informacje gdzie dokładnie znajduje się Akiro? Nie mam zamiaru się schlać, powiedziałbym nawet, że jest to bardzo ważna sprawa.-mówiłem monotonnym głosem chcąc zobaczyć jak ta osoba zareaguje i czy w ogóle wyjdzie.-Jeśli moje poszukiwania się przedłużą obawiam się, że może być tu nieco więcej zamieszania niż samo moje wołanie.-dodałem po chwili bardzo podobnym głosem, jednak mającym w sobie więcej sztucznego zmartwienia. Miałem ogromną nadzieję, że mężczyzna będzie współpracował i okaże się pomocny. Ciekawiło mnie nawet czy zmieniłby nastawienie, gdybym ukazał swój znak gildii, w końcu wtedy może pomyśleć, że jest to coś poważnego, prawda? Chwilowo jednak nie miał za bardzo jak go ujrzeć, więc postanowiłem pozostawić go we wspaniałej nieświadomości i obserwować co się stanie.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#64 2019-02-10 20:00:49

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 108

Re: Port

Misja prosta - Mizuki - post 8

Nie wiadomo czy to co stało się po krzyku młodego maga było przez niego przemyślane i zaplanowane czy to po prostu czysty przypadek i szczęście. Co by nie było, wyszło mu to na naprawdę duży plus. Przede wszystkim dowiedział się, że dziewczyna nie zmyśliła sobie takiego mężczyzny, on naprawdę istniał. Drugą informacją było to, że jest alkoholikiem i najprawdopodobniej przebywa obecnie w jednej z karczm. To akurat mogło Mizukiemu utrudniać całą sprawę z uwagi na fakt, że raczej dosyć ciężko może być się porozumieć z pijanym mężczyzną, o ile w ogóle będzie chciał go słuchać. W każdym razie ton sąsiada nie był zbyt przyjazny, jeśli chodzi o to co powiedział, ale jemu zawdzięcza wiedzę, że jego misja ma jakikolwiek sens.

Trzeba było też przyznać, że chłopak jak na swój wiek naprawdę był inteligenty i umiał wykorzystać okazję. Od razu zauważył, że mężczyźnie z domu obok przeszkadza hałas i wymyślił plan. Wobec tego wyszedł z podwórka i stanął przy furtce pomarańczowego i dobrze utrzymanego domu. Jego pierwsze słowa zostały totalnie zlane. Mężczyzna nie przejmował się najwidoczniej czy on chciał pić, czy załatwiać jakieś sprawy. Miał gdzieś tego dzieciaka i nie zamierzał mu pomagać. Drugie słowa były natomiast kluczowe. Mężczyzna słysząc to zaczął podejrzewać, że będzie tutaj jeszcze głośniej niż wcześniej, jeśli mu nie pomoże, wobec tego po chwili okno z przodu domu otworzyło się, a z niego wyjrzał ten sam mężczyzna co wcześniej.
- Dobra już pomogę, ale po tym sobie pójdziesz. Akiro najczęściej widuje kilka ulic stąd, siedzi w karczmie pod "Pijanym Magiem". Raczej tam go znajdziesz.
Po tych słowach spojrzał na chłopaka, aby następnie zapytać go o jeszcze jedną rzecz.
- Czy to tyle?

Offline

 

#65 2019-02-13 23:10:36

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Port

Dalsze dręczenie mężczyzny okazało się być idealnym pomysłem.-Jak miło znów być wśród przewidywalnych osób.-pomyślałem patrząc jak okno ponownie się otwiera i zarzucając kaptur na głowę. Najwidoczniej mój informator lubił siedzieć w swoim zadbanym domku bez jakiegokolwiek hałasu, aż szkoda jego sąsiadów. Niemniej słysząc słowa mężczyzny na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech, nie ma co się dziwić skoro udało mi się jednak zdobyć konkretne informacje. Karczma pod ‘’Pijanym Magiem’’, słyszałem coś o tym miejscu, najwidoczniej była to jedna z popularniejszych karczm. Mogłoby być ciężko, gdybym tam również go nie znalazł, jednak nie miałem większego wyboru.
-To chyba na tyle, dziękuję za miłą współpracę.-ponownie ironicznie się odezwałem i teatralnie ukłoniłem w stronę mężczyzny. Z pewnością nie będzie mnie dobrze wspominał, jednak czy zapamięta moje istnienie na więcej niż jeden dzień? Było to raczej wątpliwe, więc nie miałem powodów do zmartwień. Pozostawało mi jedynie udać się do wspomnianej przez mężczyznę karczmy. W tym celu obróciłem się na pięcie i ruszyłem w kierunku, w którym jak mi się wydawało powinna być karczma. Trzeba przyznać, że po tej krótkiej rozmowie nieco poprawił mi się humor. Czy to dlatego, że mój cel jednak istniał? Może przez to, iż jednak było coś nie tak z dziewczyną, a nie moim ocenianiem ludzi? Tego raczej nigdy się nie dowiemy, lecz były również ważniejsze rzeczy do zrobienia. Akiro i karczma pod ‘’Pijanym Magiem’’, oby tylko ta cała droga się opłaciła.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#66 2019-07-26 15:00:36

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-07-24
Posty: 29

Re: Port

Misja prosta - Lilianna - #2

     Ostatnie lata nie były najlepszymi dla portu Magnolii. Tylko najstarsi żeglarze pamiętali dni, gdy witało tu mnóstwo galeonów. Czasy te minęły wraz z upadkiem portów leżących w państwach opanowanych przez smoki. Od lat zacomuwane kołysały się drobne slupy i szkunery, a w najlepszych okresach zawita do miasta jakaś fregata.  Taki stan rzecz sprawił, że dzielnica zubożała jeszcze bardziej, a niepozornie wyglądająca Lilianna mogła poczuć na sobie złowrogie spojrzenia z bocznych uliczek.
     Dotarła nad samą przystań, przy której rozciągał się przepiękny widok na skąpane w blasku słońca morze. Tego dnia na niebo nie dało się spostrzec nawet jednej chmurki, dzięki czemu promienie słońca przyjemnie ogrzewały spacerujących ludzi. Przyjemna bryza pozwalała zignorować zapach ryb, których połów utrzymywał port przy życiu.
     - Port zszedł na psy... - mruknął staruszek siedzący niedaleko na ławce. Wpatrywał się z utęsknieniem w horyzont - Żałuj, że nie widziała panienka tego miejsca trzydzieści lat temu. Spływali tu kupcy z całego świata. Przywozili nie tylko towary, ale opowieści z dalekich krain. Biło tu serce Magnolii, a jak to mawiają marynarze... Takie miasto, jak jego przystań. - uśmiechnął się stary żeglarz - Ach! Proszę niech panienka nie słucha starczego zrzędzenia! Panienka w sprawie ogłoszenia?

Offline

 

#67 2019-07-26 15:43:12

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

Kiedy doszła do portu poczuła się nieswojo, ba! Nawet poczuła dziwne dreszcze na karku kiedy szła w docelowe miejsce, co jej się rzadko kiedy zdarza. Machała kijkiem na prawo i lewo bez celu trzymając go w dłoni, kiedy zaś staruszek się odezwał przystanęła na chwilę by go wysłuchać. Uśmiechnęła się lekko do niego i podeszła bliżej.
-Hai! Jestem Lilianna! - rzekła i po chwili wyciągnęła z kieszeni zlecenie, które schowała i otworzyła je, następnie pokazała staruszkowi.
-Wie staruszek kto napisał to zlecenie? Była data i miejsce, ale nikt się nie podpisał... Dziwne - Na sam koniec lekko obróciła głowę w bok marszcząc brwi. W sumie to nie było takie złe do końca wystarczy, że po pyta okolicznych ludzi i może ktoś jej odpowie. Jak na sam start misji brzmi nieźle, zważając, że kręciło się tutaj duużo osób. Nie do końca byli oni dobzi, ale na to to już nie mogła nic poradzić.
-Wie coś staruszek na temat tego zlecenia? - dodała po chwili z nadzieją, że zdobędzie jakieś ddobre informacje, a jej mision ruszy dalej! Ahoj przygodo! Czy coś .


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#68 2019-07-26 16:03:49

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-07-24
Posty: 29

Re: Port

Misja prosta - Lilianna - #3

     Staruszek uśmiechnął się tak promiennie i tak szeroko, że jeszcze bardziej uwydatnił nim swoje zmarszczki. Lata odcisnęły na nim swoje piętno, ale z dużym podbródkiem, kwadratową szczęką i symetryczną twarzą nie zostawiały złudzeń co do tego, jak przystojnym mężczyzną musiał być lata temu. Dość szerokie ramiona wskazywały na lata spędzone na statku.
     - Zostawiałem podobne urodziwym panną, ach to były czasy... - rozmarzył się wyliniały wilk morski - Pamiętam na przykład jak któregoś lata...
     Lilianna stała jak osłupiała przez jakiś czas, a ciągnące się od pół godziny opowieści wlatywały jednym, a wylatywały drugim uchem. Staruszek potrzebował kogoś do rozmowy i tak się zapędził, że kompletnie stracił poczucie czasu.
     - Panienka wybaczy, o ciupinkę zszedłem z tematu, haha! - zaśmiał się, pokazując nieco przeżarte przez próchnicę zęby - Osobiście wystawiłem to ogłoszenie, znaczy przez mojego wnuka. Niemniej... Proszę, niech panienka się nie urazi, spodziewałem się kogoś bardziej... Hm, groźnego? - rzucił zakłopotany - Jest panienka pewna, że chce się tego podjąć?

Offline

 

#69 2019-07-26 16:47:36

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

Nie żeby coś nie miała złego dziadkowi za to, że zaczął opowiadać historie swojego życia, jednak ona przyszła tutaj tylko z powodu tego zlecenia. Westchnęła zrezygnowana i dosiadła się do staruszka na ławce i przysłuchiwała się jego opowieściom. Nie zawsze słuchała tego co mówił, zdarzało się iż sama czasami odpływała i się zamyśliła, ale co jakiś czas wracała myślami do staruszka. Czas powoli gnał zwłaszcza przy takich morskich opowieściach. Kiedy już miała darować sobie to całe czekanie staruszek w końcu przeszedł do rzeczy!
Oczywiście najbardziej interesującą jej kwestią była misja, dlatego tutaj przyszła, no bo po co innego? Ryb kupować nie chciała, ten port wystarczająco mocno pachniał tym małym smrodkowym ssakiem.
-Pana Wnuk? No rozumiem. Może i nie wyglądam groźnie, ale zadanie wykonam! Co mam zrobić? - rzekła zaciekawiona. W końcu zacznie się coś dziać! I na to właśnie czekała! No o ile zadanie ją nie przerośnie, obawiała się tego oczywiście, ale nie na tyle żeby sobie nie poradzić albo odpuścić. Jak już raz zadane zostało podjęte to miała zamiar je skończyć w stu procentach.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#70 2019-07-26 17:38:52

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-07-24
Posty: 29

Re: Port

Misja prosta - Lilianna - #4

     Staruszek kiwnął głową w cichej aprobacie. Chodził po tym świecie dość długo, by móc w pewnym stopniu uwierzyć w możliwości młodej czarodziejki. Kłóciło się to z jego przyzwyczajeniem do oceniania ludzi po wyglądzie, gdy dobierał członków własnej załogi. Na pewno nie wybrałby kobiety, a już napewno nie nieletniej, w końcu wyposzczeni żeglarze...
     Mężczyzna pokręcił głową zawstydzony swoimi myślami. Wyjął z kieszeni wypłowiałego płaszcza zawiniątko z ciężkim, twardym kamieniem w środku. Pieczołowicie rozwiązał je na wyprostowanej, otwartej dłoni. Nie był to zwykły kamień, lecz kamień szlachetny. Nieoszlifowany rubin wielkości zaciśniętej kobiecej pięści przepięknie mienił się w blasku słońca.
     - Prosiłbym panienkę o dostarczenie tego do mojego starego przyjaciela. - rzekł z powagą w głosie - Dlaczego potrzebuję do tego maga? Śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż mój przyjaciel, mieszka tam... - dodał, wskazując chyba najbardziej zapuszczoną i najgroźniej wyglądająca uliczkę w całej Magnolii - Sam zostałbym obrabowany w przeciągu minuty. Wy, magowie, słyniecie nie tylko z magii, ale i sprytu, jak i wszechstronnych umiejętności. Prosiłbym, żeby panienka... nie używała magii. Ludzie tam mieszkający nie są źli, po prostu im się nie powiodło. Nie chciałbym, by stała się komuś z nich krzywda. Mój kamrat na pewno to doceni i wynagrodzi panienkę z nawiązką. - wyjaśnił, zawijając rubin i podając go Liliannie.

Ostatnio edytowany przez Straznik 9 (2019-07-26 17:44:54)

Offline

 

#71 2019-07-26 18:30:44

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

Spojrzała na staruszka unosząc brew do góry zastawiając się o co mu konkretnie chodzi. W końcu no ta misja nie powinna być za trudna, co prawda była sama, ale to jej nie odstraszało, a nawet bardziej motywowało do działania! Kiedy staruszek pokazał jej kamień i to w dodatku taki szlachetny aż otworzyła oczy ze zdumienia.
-Wow, piękny - szepnęła i uśmiechnęła się do staruszka. No to już wiedziała przynajmniej co zrobić. Teoretycznie nie było to trudne, aczkolwiek okoliczności nie zawsze mogą być dla niej sprzyjające.
-Nie używać Magii? No to będzie trudne zadanie, ale nie niemożliwe do zrobienia. Podołałam zadaniu - rzekła z pewnością w głosie. Co jak co, ale bywały gorsze misje niż zaniesienie jakiegoś kamienia do drugiej osoby.
-Na jaki adres mam go dostać? - dodała. W końcu bez adresu nic nie zrobi, a musi wiedzieć gdzie dostarczyć ten cenny pakunek. Jeżeli zdobędzie wszystkie niezbędne informacje będzie gotowa do drogi. Bo komu w drogę temu czas! Wzięła rubin od staruszka i starannie wsadziła go do swojej kieszeni, tam gdzie będzie bezpieczny. W końcu będzie mogła poczuć się jak prawdziwy bohater! Ona i jej drogocenny diament w kieszeni warty milion dolarów! Znaczy ekhem klejnotów.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#72 2019-07-26 18:47:12

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-07-24
Posty: 29

Re: Port

Misja prosta - Lilianna - #5

     - Ulica Jana Wróżki osiem przez dwa. Droga jest dość prosta... - uśmiechnął się staruszek i wnikliwe, a zarazem bardzo szczegółowo opisał drogę. Udało mu się nawet wpleść między wskazówki kilka anegdot z bardziej awanturniczych lat swojego życia. Nawiasem mówiąc, trudno będzie zapamiętać wszystkie szczegóły pokrętnej drogi do celi.
     - Powodzenia, panienko i do miłego zobaczenia. - ukłonił się z gracją.
     Lilianna wsadzając kamień jakby przyspieszyła kilku przechodniów. Na ich wychudzonych twarzach pojawiła się niepokojąca determinacja. Jeden zbyt szybko obrócił się na pięcie, omal nie potykając się przy tym o własne nogi - co skończyłoby się nieprzyjemnym upadkiem na brukowany chodnik ulicy portowej. Atmosfera nagle zrobiła się całkiem gęsta...

Staruszek słabo wytłumaczył drogę, więc twoja postać będzie miała problemy ze znalezieniem drogi. W czasie sesji będę rzucał kośćmi, a wyniki będę zapisywał procentowo. Im więcej procent, tym bardziej będziesz przekonana, że to właśnie mówił dziadek. Jednocześnie wyniki będą mi sugerowały, czy przydarzy ci się coś na drodze... ;>

Ostatnio edytowany przez Straznik 9 (2019-07-26 18:54:00)

Offline

 

#73 2019-07-26 21:37:12

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

No dobra słuchanie staruszka okazało się jedną z nie najmilszych rzeczy jaka ja spotkała. Zapamiętała najważniejsze rzeczy, które powinna wiedzieć. Mając to na uwadze wstała z ławki i lekko się ukłoniła. Następnie ruszyła przed siebie, obserwowała otoczenia i ludzi, którzy gdzieś tam łazili albo chodzili bez celu. Jej pakunek jednak jest wiele wart dlatego też musiała być bardziej czujna niż normalnie, ale to nie było trudne.
Szła powoli przed siebie, co jakiś czas stukała kijaszkiem w ziemię wybijając jakaś melodię, co by nudno nie było. Czasami coś sobie zanuciła pod nosem. Wzrokiem patrzyła na nazwę ulicy by zobaczyć czy idzie w dobrą stronę, a jeżeli tak to jedyne co jej pozostało to ewentualnie znalezienie kogoś kto chciałby ją obrabować z jej cennego kamienia. Właściwie zachowywała się tak jak zawsze, ale miała na uwadze wiele aspektów swojej misji i w razie co była w gotowości bojowej.

Ostatnio edytowany przez Lilianna (2019-07-26 21:37:20)


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#74 2019-07-27 16:40:50

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-07-24
Posty: 29

Re: Port

Misja prosta - Lilianna - #6

     Dziewczyna niosła ze sobą skarb warty więcej, niż wszystko znajdującego się w posiadaniu ludzi mieszkających w promieniu stu metrów. Spacerowała powoli, zwracając na siebie uwagę rytmicznym stukaniem w nienajczystszy chodnik dzielnicy biedoty. Zapach ryb dalej unosił się lekko w powietrzu, ale nozdrza Lilianny zaczęły drażnić również nowe, jeszcze mniej przyjemne i bardziej... ludzie zapachy.
     Zbliżała się do pierwszego skrzyżowania dróg. Główna droga ciągnęła się dalej do przodu, z kolei po prawej i lewej odchodziły węższe uliczki, zdecydowanie mało zachęcające. Przemykały tam pojedyncze cienie. Kobiety zabierały swoje brudne dzieci z ulicy, a w niektórych budynkach poddenerwowani mieszkańcy zatrzaskiwali drewniane okiennice. Definitywnie coś się szykowało...

Wydaje ci się, że dobra droga to...
Główna droga: na 61%
Lewa uliczka: na 37%
Prawa uliczka: na 2%

Offline

 

#75 2019-07-27 18:14:58

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

Może i odrobinkę zwracała na siebie uwagę, ale co z tego? Nic złego nie zrobiła, a to, że miała dobry humor to nic złego. Nie rozumiała reakcji ludzi, przecież nie była żadną podejrzaną osóbką. Miała ich w nosie, nie miała zamiaru się nimi przejmować. Co prawda miała paczuszkę ważną, no ale kurde! Bez przesady. Kiedy doszła w końcu do jakiegoś skrzyżowania spojrzała na wszystkie drogi i stwierdziła, że najlepszą opcją będzie pójść środkiem. Tamte dwie wyglądały zbyt podejrzanie jak na jej gust. Grunt to za bardzo się nie zgubić, a będzie dobrze! A więc jak sobie pomyślała tak zrobiła i wybrała środkową drogę z nadzieją, że może to ta będzie ta prawidłowa. Szła sobie po drodze nucąc coś pod nosem. Mimo jej dobrego humoru ani na chwilę nie traciła czujności.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#76 2019-07-29 13:12:50

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-07-24
Posty: 29

Re: Port

Misja prosta - Lilianna - #7

     Spacer był jak najbardziej udany do momentu, gdy zza dwóch budynków po przeciwnych stronach głównej ulicy nie wyłoniło się po dwóch mężczyzn ze złym intencjami wymalowanymi na twarzach. Wychudzonych, wynędzniałych obliczach, w których oczach widniała desperacja zmieszana z gniewem, może nawet nienawiścią, którą skierowali teraz na niewinnie wyglądającej dziewczynie.
     - Na przyszłość... - zaczął najwyższy z grupy nastolatków, odbijając drewniany kij od odsłoniętej dłoni - Przekazujcie sobie takie cenne rzeczy w takim miejscu, żeby nie widziała tego połowa dzielnicy.
     Pozostała trójka również uzbrojona była w kije. Nie wyglądali na silnych, ale była ich czwórka. Liliannie pozostało niewiele opcji. Próbować się przebić, albo znaleźć inną drogą w uliczcę po jej lewej stronie. W tym samym momencie wróciły nagle wspomnienia sprzed parunastu minut. Dlaczego ten poczciwy dziadek tak ostentacyjnie pokazał ten drogi rubin...?

Ostatnio edytowany przez Straznik 9 (2019-07-29 13:13:01)

Offline

 

#77 2019-07-29 13:39:59

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

Eh wyglądało na to, że jej spacer nie może być taki spokojny jak jej się wydawało na samym początku. Czwórka śmiałków stanęła przed nią z miną "hej mała nie powinnaś chodzić z takim cacuszkiem sama, bo tutaj jest niebezpieczne" albo coś w tym stylu.
-Majcie pretensje do dziadka, nie do mnie - rzekła wzruszając ramionami. Nie wyglądali groźnie, nie dla niej, może i było ich więcej, ale nie wyglądało na to aby Lili miała zawrócić.
-Więc może mnie teraz grzecznie przepuścicie? Inaczej będę musiała użyć siły - dodała po chwili. Przestała machać kijkiem, tylko trzymała go w dłoni, a twarz stała się bardziej poważna niż wcześniej. Więc mówiła poważnie, może i magii nie mogła używać magii jako, że było to zlecenie od dziadka, ale miała wiele innych fajnych atutów. Na przykład jeżeli jeden z gości trzymał luźniej kijek, to Lili za pomocą telekinezy "wyrwała" mu kij z ręki, a następnie kij zrobił obrót o 360 stopni i z taką siłą jaką się obrócił, facet dostał w łeb swoją własną bronią. Uśmiechnęła się niewinnie.
-Patrzcie, nawet duchy przyszły, bo widzą, że źle robicie - rzekła chcąc ich zastraszyć, możliwe, że chwilowo to wystarczy, ale jeżeli nie. Lili "wyrwie" pozostałym trzem mężczyznom kijek z ręki i po obrocie również dostaną po łbie własną bronią.


Zużycie Energii Magicznej:
4 kije bandytów x4 000 [za przedmiot] = 16 000 Energii Magicznej
50 000 - 16 000 = 34 000

Ostatnio edytowany przez Lilianna (2019-07-29 18:44:04)


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#78 2019-07-29 18:00:03

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-07-24
Posty: 29

Re: Port

Misja prosta - Lilianna - #8

     - Wiedźma! - ryknął jeden ze zbirów, który nie wytrzymał napięcia.
     - Pozamienia nas w żaby! - spanikował kolejny.
     Trzeci, najbardziej odporny psychnicznie, rąbnął końcem swojej prymitywnej broni w brukowany chodnik. Kij ledwo wytrzymał uderzenie zadane ziemi z siłą wystarczającą, by rozeszło się echem po pobliskich budynkach. Z obrzydzeniem mruknął coś do trafionego przez telekinezę towarzysza, po czym splunął na bok.
     - Zamknąć się! - rozkazał, po czym skierował swój kij w stronę czarodziejki Fairy Tail - Gdyby magowie faktycznie byli tak potężni, smoki nie podbiłyby połowy świata. Młoda zna parę sztuczek, dajcie jej lekcję.
     Trójka wciąż nie była do końca pewna, ale ich towarzysz wzbudzał taki respekt, że przełamali swoją niechęć do walki i z wrzaskiem rzucili się naprzód. Uderzony przez Liliannę rzucił się z gołymi pięściami, a pozostała dwójka ściskała nerwowo kije uniesione wysoko nad głową. Czwarty stał z tyłu i niczym dowódca obserwował, jak jego wojownicy atakują dziewczynkę, która miała teraz do wyboru walczyć z grupą zdeterminowanych zbirów lub ratować się ucieczką przez boczną, niepewną ścieżkę.

Szybkość atakujących:
Pierwszy - 28
Drugi - 25
Trzeci (bez kija) - 11

Ostatnio edytowany przez Straznik 9 (2019-07-29 18:00:31)

Offline

 

#79 2019-07-29 19:13:51

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Port

No patrzcie chciała dobrze, ale chyba nie do końca wyszło jak planowała. Zastraszenie ich miało spowodować, że stchórzą, albo co najmniej przestraszą się jej na tyle, że będzie mogła przejść na spokojnie. Ale jak pech to pech. Przynajmniej wyzwali ją od wiedź co poprawiło jeszcze bardziej humor.
-No patrzcie, a chciałam być miła - rzekła wzruszając ramionami, zaś na jej ustach zjawił się szeroki uśmiech. Kij zawiesiła na plecach żeby sobie spokojnie poczekał. Wzrokiem spoglądała na zbirów i uśmiechnęła się. Zgięła nieco kolana a dłonie miała lekko otwarte, sądząc po ich szybkości poruszania się mogła przewidzieć kto przybiegnie do niej pierwszy oraz miała dużą szansę na reakcje z każdej strony. Była świadoma, że w trakcie ataków będzie musiała się bronić, robić uniki, albo starać się zminimalizować szkody do minimum. W odpowiednim momencie również unikała ataków z patykami, gdy mogła starała się wyrywać ów "broń" rabusiów jedynie za pomocą własnych mięśni by następnie móc przejść do kontrataku.

Pierwszego, który do niej podbiegł zamierzała znokautować, ale bez robinia mu dużej krzywdy. Kiedy stała z lekko ugiętymi kolanami, jeżeli kij był wycelowany w jej twarz lub inną cześć ciała to zatrzymała oburącz  ów broń by następnie jedynie siłą wyrwać mu ją z rąk. Otwartą ręką wycelowała prosto w klatkę piersiową, by następnie kolanem celować w krocze swojego oponenta, a następnie łokciem w jego kark.
Następnie obróciła się na pięcie, by drugiego rabusia uderzyć na wysokości jego kolan i podciąć mu nogi, plan był taki żeby upadł na plecy, w razie potrzeby, użyła telekinezy i siłą wyrwała rabusiom kije lub dwa inne kije, które po prostu były w pobliżu i wbić je w ziemię koło szyi rabusia tak by tworzyły X, a on nie był w stanie poruszać szyją.
Trzeciego najwolniejszego rabusia najpierw podcięła nogi, a następnie pięścią uderzyła w brzuch, na sam koniec otwartą dłonią z wyciągniętymi na maksa palcami [coś ala karate nie umiem tego za dobrze opisać], uderzyła go w kark z maksymalną siłą na tyle by stracił przytomność. Lecz nie uderzyła na tyle mocno by później miał z tego jakieś problemy.
Starała się to zrobić szybko i w miarę sprawnie, dlatego też już na samym początku dawała z siebie sto procent jeżeli chodzi o fizyczną potyczkę z oponentami. Miała zamiar zakończyć to raz dwa by następnie dalej oddać paczuszkę w odpowiednie ręce. O ile to co zrobi jej się uda.



Spoiler:

Statystyki Lili:
Siła: 40
Szybkość: 35
Reakcja: 30

Telekineza z dwoma patykami to ewentualność, która została zawarta.

2 patyki x 4 000 = 8 000

Zużycie Magicznej Energii:
34 000 - 8 000 = 26 000


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#80 2019-07-31 19:19:42

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2019-07-24
Posty: 29

Re: Port

Misja prosta - Lilianna - #9

     Dłonie Lilianny długo nie zapomną jej próby zatrzymania broni białej (Siła = 21, Szybkość = 28). Choć był to tylko kawał drewna, czarodziejka Fairy Tail nie była jeszcze tak potężna, by gołymi rękoma przyjmować podobne uderzenia. Rączki zapiekły nieprzyjemnie, a fala bólu rozlała się od opuszczków palców do łokci i najprawdopodobniej stłuczone dłonie boleć będą jeszcze kilka dni. Pod wpływem adrenaliny działała dalej. Uderzenie w klatkę piersiową nie było zbyt skuteczne, ale solidny kopniak w krocze mógł powalić nawet największego olbrzyma (Wytrzymałość = 16).
     Walka z kilkoma przeciwnikami łatwa jest tylko wtedy, gdy ma się nad nimi miążdżącą przewagę. Przeciwnicy nie byli wyszkolonymi wojownikami, ale wyznając zasadę w kupie siła, kupy nikt nie ruszy rzucili się na dziewczynkę niemal jednocześnie. Choć poradziła sobie niemal znakomicie z pierwszym oponentem, kolejny wykorzystał jej chwilowe zainteresowanie kolegą. Zanim zdążyła się odwrócić w jego stronę, otrzymała znienacka cios kijem w ramię (Siła = 27, Szybkość = 25). Atak był bolesny, ale póki co kość wydawała się nietknięta. Lilianna i tak nie poczułaby niczego od razu, za co powinna podziękować przepełniającej ją adrenalinie. Pokonując szok uderzyła na wysokości kolan, szczęśliwie pod takim kątem, przy którym nie nadziałaby się na przednią, najtwardszą jego część. Takie zderzenie bolałoby ją bardzo długo.
     Użyta magia wyeliminowała go z walki, ale gdy tylko kije ułożyły się w znak X, trzeci przeciwnik wyprowadził proste kopnięcie (Siła = 37, Szybkość = 16), które wyrwało czarodziejce grunt spod nóg. Odbiła się plecami od ziemi, co pozbawiło ją tchu. Zamachnął się od razu i opuścił na dół swój kij, celując prosto w brzuch dziewczynki... (Siła = 37, Szybkość = 16)

Ostatnio edytowany przez Straznik 9 (2019-07-31 20:08:05)

Offline

 
/* */

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fpus.pun.pl www.inkwizycja.pun.pl www.grafa-cs.pun.pl www.tibiafun.pun.pl www.szuszu.pun.pl