Ninja Clan Wars - Naruto PBF
W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.
Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.
Dzisiaj forum odwiedzili:
Administrator
W całej Mangolii istnieje wiele karczm o rzadko spotykanych, rożnych nazwach. Jedną z najpopularniejszych karczm jest "Pijany Mag", która cechuje się licznymi odwiedzinami. Na bieżąco serwowane są różnego rodzaju trunki, czyli napoje wysoko procentowe, a także zwykłe obiady czy desery. Słowo karczma w Mangolii nie powinno kojarzyć się tylko z piciem alkoholu, lecz także z pysznym jedzeniem, ale to już w znacznie mniejszym stopniu. Owa Karczma w całości wykonana jest z drewna, czyli filary, podpory, stoliki, krzesła a nawet Kubki, zwykłe życzenie właściciela. Za barem stoi młoda, wysoka kobieta z uśmiechem na pół twarzy, która z wielką chęcią dorzuci własne gratisy, do kupienia dosyć drogiego napoju.
Karczma pod "Pijanym Magiem"
Nazwa trunku/dania - CenaStan budynku: 100%
Offline
Strażnicy
Misja prosta - Mizuki - post 9
Mizuki wykazał się w tej misji naprawdę sporą inteligencją i mądrością. Wiele osób zaczęłoby na własną rękę szukać poszlak czy innych rzeczy, natomiast młody mag potrafił zrozumieć sytuację i ją wykorzystać. Był to naprawdę wyczyn biorąc pod uwagę jego niski wiek. Takie czynniki były niezmiernie przydatne w pracy maga, a jeśli już teraz w ten sposób pojmował rzeczywistość to co będzie później? Chyba na naszych oczach rodził nam się geniusz. W każdym razie Mizuki podziękował jakby ironicznie mężczyźnie, aby następnie kierować się swoimi krokami do karczmy pod "Pijanym Magiem", gdzie miał znajdować się poszukiwany przez niego mężczyzna. W międzyczasie sąsiad bez pożegnania zamknął okno ciesząc się ciszą i spokojem z nadzieją, że już nikt nie będzie mu przeszkadzać.
Mag Fairy Tail musiał przejść kilka uliczek, co w sumie dawało całkiem sporą odległość od domu mężczyzny. Dlaczego wybrał tak daleko karczmę? Po drodze przecież mijał też inne, które były bliżej. Tego mógł dowiedzieć się jedynie od mężczyzny jak już go znajdzie i o ile będzie chciał go o to zapytać. W każdym razie po przebytej drodze w końcu dotarł do poszukiwanej karczmy. Od zewnątrz wyglądała naprawdę schludnie, przewodnim materiałem było drewno. Szklane okna z których widać było towarzystwo jedzące oraz pijące w środku dodawały tylko uroku karczmie, która pomimo że wykonana z jednego tworzywa, posiadała różne kolory. Ponadto wielki napis przy samym wejściu i ozdobne filary sprawiały wrażenie jakby była to jakaś karczma z wyższej półki co mogło tłumaczyć tyle ludzi. Wrzaski i hałasy, które dochodziły z budynku, słychać było nawet na ulicy. Pytaniem było tylko czy to raczej miłe towarzystwo czy może raczej nie? No cóż... pewnie wkrótce się o tym przekona. W każdym razie stał teraz przed karczmą, w której miał znaleźć się Akiro. Co postanowi dalej?
Offline
Z wciąż założonym kapturem na głowie i dłońmi w kieszeniach kroczyłem w stronę popularnej karczmy. Spodziewałem się, iż będzie to jedyna na mojej drodze, lecz los postanowił mnie zaskoczyć. W okolicy znalazłem ich kilka co niezmiernie mnie zdziwiło. Jeśli chciał się schlać to czemu kierował się akurat do tego jednego miejsca? Droga powrotna musiała być po tym zdecydowanie o wiele trudniejsza. Miałem przez to wrażenie, że jest w tym coś więcej. Może zwykłe spotkanie z przyjaciółmi, a może robienie czegoś bardziej szczególnego. Myśląc o Akiro nie mogłem postrzegać go jako zwykłą osobę, w końcu gdzieś z tyłu głowy zawsze miałem powód, dla którego mam go znaleźć. Czy człowiek, którego szuka tak dziwna dziewczyna może być zwyczajny?
Nareszcie dotarłem do karczmy pod ,,Pijanym Magiem’’, która sprawiała całkiem dobre wrażenie. Miałem nawet ochotę w przyszłości wrócić do tego miejsca, gdy będę miał moment spokoju. Niestety hałas dobiegający z środka nie zachęcał mnie już do wejścia, lecz w końcu postanowiłem to zrobić. Kiedyś to zadanie musi dobiec końca, tylko w jaki sposób? Nie wiedziałem jak wygląda ten mężczyzna oraz jak brzmi jego pełne imię. Wyglądało na to, że zostało mi jedynie pytanie ludzi o kogoś takiego. Pierwszym moim krokiem było podejście do baru w jakże jasnym celu. Najpierw jednak postanowiłem zamówić dango w celu zwrócenia na siebie uwagi.
-Zna Pani może osobę o imieniu Akiro? Podobno bardzo często przesiaduje w tym miejscu.-zapytałem z uśmiechem zaraz po podziękowaniu za zamówienie. Miałem głęboką nadzieję, że mężczyzna, który tak często bywa w tej karczmie będzie zapamiętany przez barmankę. Lepiej lub gorzej, lecz nie miałem zbytniej ochoty wypytywać o Akiro reszty osób. Błagałem tylko bym dostał kolejną podpowiedź, która tym razem by mnie do niego doprowadziła.
-400 klejnotów
Ostatnio edytowany przez Mizuki (2019-02-17 02:53:45)
Offline
Strażnicy
Misja prosta - Mizuki - post 10
Mikoto zaczynał podejrzewać, że człowiek którego szuka nie może być zwyczajny. Wpływało na to wiele faktów i nie zrozumiałych pojęć, które chłopak nie był w stanie rozwiązać. Picie i przesiadywanie w karczmie daleko od domu, dziwne spotkanie z dziewczyną, która go szukała. Wszystko to było zbyt tajemnicze, żeby mogło być normalne. W tej karczmie miał w końcu znaleźć cel swojej podróży, jednak dlaczego tak właściwie to robił? Bo go poprosiła jakaś dziewczyna? Skusiła go nagroda? Może jeszcze coś się za tym kryje?
Gdy chłopak postawił swoje pierwsze kroki w karczmie towarzystwo nawet nie zwróciło na niego uwagi. Było tutaj dużo osób, które piły, jadły albo wprost się bawiły. Takie miejsca słynęły zresztą z dobrej atmosfery i tutaj tego nie brakowało. Po zmęczonym tygodniu czy chociażby trudnych sytuacjach ludzie szukali ukojenia, miejsca gdzie mogli by odpocząć od natłoku codziennych spraw. Tak właśnie tutaj, w największej karczmie w okolicy, zbierały się skupiska zainteresowanych odpoczynkiem. Być może jednym z nich był Akiro?
Wystrój tego miejsca nie różnił się niczym od wewnątrz. Tak jak można było przypuszczać po zobaczeniu budynku od zewnątrz wszystko praktycznie było zrobione z drewna. Przeróżne stoliki, stołki, lada, półki, meble, a nawet kubki były zrobione właśnie z tego tworzywa. Trzeba było przyznać, że dodawało to klimatu temu miejscu, gdzie muzyka, hałas i brzdęk drewnianych kufli były tutaj codziennością do której miejscowi już zdążyli dawno przywyknąć. Sami zresztą nawet przychodzili tutaj aby zatopić problemy w kuflu dobrego i mocnego trunku.
Podchodząc do lady chłopak poprosił jedno z tradycyjnych dań tego państwa. Zapłacił tyle ile było trzeba, a chwilę później dostał swoje danie. Szybka obsługa najwidoczniej też była tutaj dobrze ceniona. Nikt nie chce czekać, więc starają się jak najszybciej zadowolić swoich klientów. Chwilę później zapytał pani zza lady o człowieka, którego szukał. Ta tylko spojrzała na niego, a następnie machnęła głową, że nie wie o kim mówi. Może rzeczywiście nie wiedziała o kogo chodzi i nie było się co dziwić. Na pewno w takim lokalu nie jedna osoba się tutaj przewijała i na pewno nie jednego stałego klienta tutaj mieli. Z jej pomocy nici, więc chłopakowi zostały poszukiwania na własną rękę. Pytanie tylko co z tym zrobi?
Offline
Swoje zamówienie dostałem całkiem szybko co jest zaskakujące przy obecnych w karczmie tłumach ludzi. Najwidoczniej miejsce to nie bez powodu było jednym z najpopularniejszych w mieście. Na moje pytanie dostałem niestety przeczącą odpowiedź co ostudziło mój zapał do szukania mężczyzny. Mimo to podziękowałem za danie i oczywiście zacząłem je jeść. Myślałem nad tym co powinienem zrobić, mam podchodzić do wszystkich kolejno i pytać się o jakiegoś Akiro, których może być tu sporo? Był to całkowicie lekkomyślny plan, niestety nie miałem innego pomysłu. Po szybkim zjedzeniu westchnąłem głęboko i stanąłem tak by opierać się plecami o bar. Rozejrzałem się nieco po otoczeniu szukając jakiejś inspiracji. Dotarłem do tego momentu poszukiwań tylko i wyłącznie dlatego, że wcześniej nie było żadnych problemów z posuwaniem do przodu misji. Za to teraz, gdy jestem podobno blisko celu, nie mam pojęcia co zrobić. Naszła mnie ogromna ochota zrezygnowania, lecz po zmarnowaniu takiej ilości czasu było mi nieco szkoda to robić.
Wciąż rozglądałem się po różnych osobach myśląc kto byłby odpowiedni jako cel. Niestety wrzeszczenie na środku karczmy nie było w moim stylu, a mógłbym narobić sobie przez to wiele kłopotów. Po co skreślać sobie przyszły pobyt w całkiem dobrej karczmie? W końcu postanowiłem nieco zawęzić obszar poszukiwań, a słowo mówiąc nieco mam namyśli prawie wcale, jednak możliwe, że cokolwiek by to zmieniło. Postanowiłem zrealizować bardzo lekkomyślny plan, który polegał na podchodzeniu do stolików i pytaniu się o pewnego osobnika. Za cel obrałem osoby, które bardziej niż powoli odpoczywając lub jedząc, bawiły się pijąc bez przerwy jakieś trunki. Obszar zawężony zapewne tak bardzo, że niemal wcale, lecz może ktoś posiadał towarzysza do picia o takim imieniu? Podszedłem do najbliżej znajdującej się grupki pijących osób, tak blisko stolika by z pewnością wszyscy mnie zauważyli.
-Witam. Poszukuje osoby imieniem Akiro, znacie kogoś takiego?-powiedziałem bez większych emocji robiąc drobną przerwę po przywitaniu, chcąc by wtedy wszyscy zwrócili na mnie swoją uwagę. Nie wiedziałem czy w ogóle to zrobią, lecz w takim wypadku przybrałbym inną taktykę. Jeśli zaś odpowiedzą negatywnie udam się w ten sam sposób do następnego, podobnego stolika.
Ostatnio edytowany przez Mizuki (2019-02-18 01:15:11)
Offline
Strażnicy
Misja prosta - Mizuki - post 11
Najwidoczniej młodemu magowi spodobała się karczma, przejawiał on dobre nastawienie w stosunku do niej. Czy to tylko z uwagi na szybkość przyrządzanych posiłków? Czy może kryło się za tym coś jeszcze jak atmosfera, która tutaj panowała? Z tym ostatnim to może nie w końcu Mizuki był raczej typem samotnika, jednak nie ma co ukrywać, że sam fakt szybkości podawania potraw nie mógł raczej wpłynąć na to, aby ta karczma stała mu się jakoś szczególnie bliska. Każdy rozumuje jednak inaczej i kładzie nacisk na coś innego także bardzo możliwe, że tylko ten jeden czynnik wpłynął na odczucia maga Fairy Tail.
Stojąc oparty o bar i kończąc swoje jedzenie chłopak postanowił w końcu zagadać do kolesi którzy pili, dobrze się przy tym bawiąc, przy najbliższym stole. Wobec tego postawił kilka kroków, aby zaraz przybliżyć się do dwóch mężczyzn, jeden był blondynem z niskim wzrostem i drobną budową ciała, drugi natomiast nieco tęższy również o blond włosach i wysokim wzrostem. Kiedy tylko Mizuki podszedł do stolika Ci automatycznie spojrzeli się na niego, a gdy usłyszeli dobrze znane im imię uśmiechnęli się.
- A Ty co mały? Szukasz kumpli?
Zapytał ten niższy. Następnie wziął jeszcze łyka piwa, które miał w drewnianym kuflu, a następnie wycierając usta ręką odsunął swój stołek i wstał patrząc gdzieś przed siebie.
- Eeeej Akiro! Jakiś kolega do Ciebie!
Jego głos był na tyle wyniosły, że był w stanie przekrzyczeć cały ten hałas i dotrzeć do uszu mężczyzny siedzącego trzy stoliki dalej.
W tym momencie mężczyzna uniósł swój wzrok najpierw na chłopaka, a następnie na mężczyznę, który go zawołał. Miał on ciemne krótkie włosy i oczy o kolorze brązowym. Koło oka dało się zauważyć tatuaż w kształcie słońca, choć nie wiadomo co symbolizował. Ubrany skromnie i zwyczajnie, choć uwagę mogła zwrócić jego postawa. Był muskularny na tyle, że mięśnie wręcz było widać nawet przez bluzę i spodnie, które miał na sobie. Co ciekawe przy stoliku siedział sam, choć nie wiadomo czemu. W końcu tutaj w karczmie jest multum ludzi, którzy się dobrze bawią, a on zamiast do nich dołączyć siedział zupełnie sam, nie reagując na to co się dzieje dookoła niego. Tylko kufel stojący przy jego prawej wielkiej dłoni był jego jedynym towarzyszem.
Nie spodobało mu się chyba, że ktoś zdradza jego tożsamość. Nie spuszczając wzroku z mężczyzny, który go wskazał warknął na tyle cicho, że nie można było nic usłyszeć, jednak osoba do której te słowa były skierowane mogła się domyślić o co chodziło. Nagle wyraz twarzy tego chudszego przerodził się z wesołego na przerażonego. Siadł jak wystraszone dziecko i można było zaobserwować ciężkie przełykanie śliny oraz lekkie drżenie rąk. Na Mizukiego nawet nie spojrzał tylko zatopił swoje usta w kuflu, a następnie patrząc przez okno zaczął ignorować całe otoczenie. Chyba Mizukiemu trafiła się ciężka osoba, jednak miał przynajmniej pewność, że tutaj jest, a nawet wiedział kto to. Dalsza decyzja zależeć będzie tylko od niego.
Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2019-02-18 18:30:46)
Offline
Moim pierwszym celem padła dwójka doskonale bawiących się mężczyzn, którzy akurat mieli to szczęście znajdować się blisko mnie. Od razu wypowiedziałem swoją formułkę, mając nadzieję, iż nie będę musiał jej mówić dziś zbyt wiele razy. Jak się okazało szczęście mi wyjątkowo dopisało, choć na pierwszą wypowiedź niskiego rozmówcy miałem ochotę odpowiedzieć wyjątkowo opryskliwie. Udało mi się jednak powstrzymać co zaowocowało dodatkową informacją ze strony mężczyzny. Ta zaś była wyjątkowo pomocna, ponieważ przez mogła doprowadzić mnie bezpośrednio do mojego celu.
Na początku słysząc krzyk odruchowo odsunąłem nieco głowę, jakby miało to sprawić, że ten prosty ruch uratuje mnie od ogłuchnięcia. Szybko jednak zdałem sobie sprawę co zostało wypowiedziane i odwróciłem głowę w stronę, w którą skierował się mój rozmówca. To co, prowadzimy go i do domu? W końcu nieco spokoju? Przez ten dosłownie moment przez moją głowę przechodziło wiele myśli cieszących się z odnalezienia Akiro. Z drugiej zaś strony mógł to być jakiś żart, lecz kto nie zaufałby jednemu z karczemnych pijaków? Kiedy mój wzrok padł na cel podróży musiałem mieć w oczach niemałe zdziwienie. Ciężko było go pomylić, gdyż jego spojrzenie samo zdradziło tożsamość mężczyzny. Zastanawiałem się kolejny raz czy to nie jest głupi kawał jednak nie wyglądało to na pomyłkę. Siedząca, dobrze umięśniona osoba z dziwnym symbolem obok oka, zdecydowanie nie było to coś czego się spodziewałem. O wiele bardziej spodziewałem się spotkać jakiegoś wątłego pijaka obecnego w grupie innych pijących ludzi, ten zaś osobnik siedział sam co zdecydowanie mówiło samo za siebie. Po chwili rozmyślania odwróciłem się w stronę moich rozmówców by ujrzeć niebywale przestraszonego mężczyzny, tego samego, który dosłownie chwilę temu przekrzyczał całą karczmę.
-Dziękuję za...pomoc.-powiedziałem niepewnie myśląc nad tym co się chwilę temu stało. Miałem ochotę życzyć powodzenia mojemu wcześniejszemu rozmówcy jednak powstrzymałem się od tego, w końcu z tego towarzystwa to mi przydałyby się takie słowa najbardziej. Mimo wszystko z głębokim westchnięciem udałem się w stronę Akiro, który wcześniej nie wydawał się zbytnio przejmować moją osobą. W co ja się pakuję…
Kroczyłem dalej w stronę celu starając się uspokoić myśli, w końcu jak dobrze wiemy zwierzęta i podejrzane typy wyczuwają strach. Postanowiłem również ponownie przyjrzeć się mężczyźnie, jego wygląd aż tak bardzo nie różnił się od reszty. Jedynie mięśnie oraz podejrzany symbol mogły wyróżniać go z grupy typowych pijaków. Właśnie, dziwny symbol... czy tamta dziewczyna też miała cokolwiek z nim wspólnego? Jakaś gildia albo tajemnicze stowarzyszenie osób dziwnych? Jeśli dobrze sobie przypominałem przy blondynce nie widziałem żadnego symbolu. Jednak czy sam fakt tego, iż są jakoś powiązani sprawia, że Akiro również będzie się podejrzanie zachowywał? Póki co był dla mnie jednie typowym mięśniakiem, którego wszyscy się boją. W końcu nadszedł jednak jakże wyczekiwany moment spotkania, choć nie tak bliskiego jak w przypadku reszty. Postanowiłem zachować odległość jakiś dwóch mniejszych kroków od krzesła.
-To ty mieszkasz niedaleko portu przy numerze 153? Jeśli tak to mam z Tobą do pomówienia o pewnej dziwnej, blondwłosej dziewczynie.-powiedziałem raczej spokojnym głosem, choć moje słowa brzmiały jakbym sam był jakimś dziwakiem. Jednak co mi szkodzi? Najwyżej nieco ochłodzę jego zapał, a jeśli faktycznie mieszka w tamtym miejscu może się zainteresować moją wiedzą. Pozostawało mi jedynie czekać na jakąkolwiek reakcje lub odpowiedź z drugiej strony.
Offline
Strażnicy
Misja prosta - Lilianna - post #2
Nie wybiło jeszcze południe, gdy dotarłaś do karczmy pod "Pijanym Magiem". Pogoda na razie dopisywała, jednak widać było na horyzoncie ciemne chmury. Ludzie dookoła spieszyli się by zdążyć pozałatwiać swoje sprawy przed ulewą, która miała wkrótce nadejść.
W środku budynku było spokojnie i nie było tłumów. Nie miałaś problemu, żeby spośród kilku osób przebywających w pomieszczeniu wyłapać kobietę około 40 roku życia. Czarna suknia, była prostego kroju i długa aż za kostki. Nie odsłaniała nic, ani ramion, ani dekoltu, tylko trochę szyi. Włosy były upięte w elegancki kok, który ozdabiała sztuczna czerwona róża. Siedziała niedaleko wyjścia, bokiem do ciebie. Wpatrywała się w swój kufel nieobecnym spojrzeniem. Siedzenia koło niej były puste. Zauważyłaś, że nieco nerwowo ściska kufel, jej dłonie lekko drżały.
Nie wiadomo co Cię czeka w tym nawiedzonym domu, jeśli przyjmiesz zlecenie. Czy duchy rzeczywiście istnieją? A może dowiedziesz, że tak nie jest. Co jednak zrobisz, jeżeli to co było napisane w zleceniu okaże się prawdą? Możliwe, że będzie pierwszą osobą, która odkryje prawdę czy istnieje tzw. "życie po życiu". Wygląda na to, że za tą misją kryje się coś więcej niż wykonywanie żmudnych zadań za marne pieniądze. O ile się na nią zdecydujesz.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Kiedy weszła do środka odetchnęła z ulgą, że nie było żadnych tłumów więc na spokojnie mogła się przyjrzeć każdemu z osobna. A kobietę z czarną suknią szybko odnalazła wzrokiem. Podeszła do niej by następnie usiąść na przeciwko niej.
-Witam! Jestem Lilianna, ja w sprawię zlecenia - rzekła spokojnym lecz radosnym tonem do kobiety. Na jej ustach również pojawił się uśmiech. Miała nadzieję, że dowie się czegoś więcej na temat zlecenia, które ma przyjąć. Co prawda czuła lekki stresik, ale nie był on póki co jakoś mocno odczuwalny. Możliwe, że po prostu była podekscytowana kolejną misją oraz kolejnymi przygodami, które się z nimi wiążą. Teraz pozostało jej czekać na reakcję kobiety z nadzieją, że może coś jej odpowie.
Voice line Lilianna
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)
Offline
Strażnicy
Misja prosta - Lilianna - post #3
Kobieta słysząc Twój głos podniosła głowę i spojrzała pełnym niepewności spojrzeniem. Kilka sekund zajęło jej zarejestrowanie co do niej powiedziałaś. Uśmiechnęła się nieśmiało i skinęła głową na przywitanie, kładąc dłonie na udach pod stołem. Mogłaś ujrzeć delikatne zażenowanie na jej twarzy.
- Jestem Agata. Dziękuję, że odpowiedziała pani na moją prośbę. Zaproponowałabym coś lepszego do picia, niestety obawiam się, że stać mnie tylko na wodę. - odpowiedziała melodyjnym, nieco nieśmiałym głosem. Mówiła cicho, ale na szczęście nie było dzisiaj tłumów, więc nie było problemu z usłyszeniem co mówi kobieta.
Poczekała chwilę, czy przyjmiesz jej propozycję napicia się wody i jeżeli się zgodziłaś, to wstała na chwilę, by po chwili postawić przed tobą czystą szklankę z krystaliczną wodą.
- Jak pewnie już pani wyczytała mój problem jest dość nietypowy... - zaczęła mówić, zastanawiając się chwilę co chce Ci powiedzieć. Zakłopotanie nie schodziło z jej twarzy. - Sama nie jestem do końca pewna co zobaczyłam. Zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem nie oszalałam, ale boję się tam wrócić sama, do tego domu i sprawdzić czy to wszystko tylko mi się przewidziało. - dodała po chwili, jej głos zaczął lekko drżeć. Wyraz jej twarzy tym razem zmienił się na bardziej ponury i mogłaś nawet zobaczyć nutkę desperacji w jej oczach, ale przede wszystkim widać było strach. Przełknęła ślinę i zrobiła kilka głębszych wdechów, by się uspokoić.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Spojrzała na swoją zleceniodawcę z lekkim uśmiechem. Chciała chociaż uśmiechem dodać jej trochę otuchy w tej dziwnej sytuacji jaką ją spotkała. Właściwie sama nie wie co tam zobaczy więc powinna się przygotować na wszystko.
-Spokojnie, chce mi się pić, ale dziękuję za Pani chęci - rzekła opierając się łokciami o blat stołu, a w dłoniach trzymała kijek od ojca. Trzymała go tak aby nie przeszkadzał jej w rozmowie z Panią Agatą.
-W porządku, wrócę z Panią do tego domu i zobaczymy co tam zastaniemy. W końcu po to tu jestem, by rozwikła tą zagadkę z duchem! - rzuciła entuzjastycznym tekstem uśmiechając się od ucha do ucha. Może i podeszła do tego naiwnie, ale co mogła więcej zrobić? Dopóki nie będzie na miejscu nie będzie wiedziała co ją czeka. Dlatego też nie zamierzała domyślać się co może tam być ani kto. Dopiero na miejscu oceni sytuację i co może zrobić, albo czego nie. Czas pokaże jaki duch prawi psoty Pani Agacie!
Voice line Lilianna
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)
Offline
Strażnicy
Misja prosta - Lilianna - post #4
Kobieta w średnim wieku uśmiechnęła się ciepło do Ciebie. Twój uśmiech podziałał na nią uspokajająco. Zobaczyłaś w jej oczach ulgę.
- Dziękuję. Przez chwilę obawiałam się, że zostanę wyśmiana, albo że zostanę sama z tym wszystkim. - wyszeptała i wzięła głęboki wdech i wydech. Część ciężaru spadła z jej ramion po rozmowie z Tobą.
- Jeszcze raz przepraszam za to, że nie mogę Pani odpowiednio ugościć, ale po rozwiązaniu mojego problemu postaram się to nadrobić. - odparła przepraszająco. Podniosła się. - Proszę za mną, zaprowadzę Panią do mojego nowego domu. - powiedziała Agata, kierując się w stronę wyjścia z karczmy.
- Czy spotkała się już Pani z takimi przypadkami? - zapytała kobieta, przytrzymując dla Ciebie drzwi, jakby chciała się choć trochę zrehabilitować za to, że nie mogła zaspokoić Twojego pragnienia. Skierowała na Ciebie zaciekawione spojrzenie, szukając dodatkowego oparcia w Twojej osobie.
Wyszłyście na zewnątrz, a nad Waszymi głowami wisiały już ciemne chmury. Przyspieszyłyście kroku by nie zastał Was deszcz. Przeszłyście przez główną aleję i zatrzymałyście się niedaleko głównej ulicy, przed małym, skromnym, ale zadbanym domem.
- To tutaj. Drzwi wejściowe powinny być otwarte, bo wczoraj wyszłam w pośpiechu... - powiedziała starsza od Ciebie kobieta z nieukrywanym zdenerwowaniem. Nie musiała dodawać, że po prostu stamtąd uciekła, nie oglądając się za siebie. Wielu ludzi by tak zrobiło. Całe szczęście, że są magowie, którzy rozwiązują takie nietypowe przypadki.
Jeżeli idziesz za kobietą to proszę dać z/t to tego tematu: Aleja główna
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2019-08-27 10:15:00)
Offline
-Spokojnie jakoś to wszystko ogarnę - rzekła i machnęła ręką na to. W końcu ten duch pewnie nie jest taki straszny jak go malują czy coś. Kiedy wysłuchała kobiety uśmiechnęła się i poszła do drzwi wyjściowych żeby dostać się do domku w którym to tak straszy.
-Em, nie. To moje pierwsze spotkanie z duchem - rzekła uśmiechając się kącikiem ust. Mimo to chciała spróbować swoich sił z nadzieją, że uda jej się rozwiązać zagadkę ducha
-No to chodźmy - rzekła kiedy dostrzegła dom, a drzwi zostały szeroko otwarte. Cóż nie powinna jej się dziwić, sama pewnie by zareagowała podobnie jakby zobaczyła ducha. Miała nadzieję, że i ją strach nie opęta, tylko będzie twarda, a nie miętka.
z.t do Alei Głównej
Ostatnio edytowany przez Lilianna (2019-08-27 18:05:59)
Voice line Lilianna
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)
Offline