Ogłoszenie


Ninja Clan Wars - Naruto PBF

W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.

Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.

Wszystkie posty
Wszystkie tematy
Wszyscy użytkownicy
Najnowszy użytkownik
Użytkownicy online
Goście online

Dzisiaj forum odwiedzili:


#1 2017-03-28 12:34:52

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2012-07-29
Posty: 206

Wschodni las


    Praktycznie przez całą granicę Królestwa Fiore z wiecznie zimnym Iceberg ciągnie się ogromna połać puszczy, której, jak się zdaje, wykarczować niepodobna. Składają się na nią głównie drzewa iglaste, jednak miejscami, w szczególności, jeśli chodzi o południowy wschód miejscami można odnaleźć spore skupiska, gdzie drzewa się mieszają. Mimo, iż przez te leśne ostępy wiedzie kilka szlaków prowadzących na drugą stronę granicy i gdzie nie gdzie na tym morzu drzew pojawiają się półwyspy cywilizacji w postaci małych wiosek i dróg do nich prowadzących większość terenu pozostaje nie tyle może niezbadana, co nietknięta ręką istot rozumnych istot. Nie jest trudno tam zbłądzić, na niektórych obszarach drzewa rosną tak gęsto, iż do poszycia przedzierają się tylko nieliczne promienie słońca. Są to naturalne warunki bytowania masy dzikich zwierząt między innymi dużych drapieżników, co prawda starają się one omijać człowieka szerokim łukiem, jednak sprowokowane nie wahają się atakować. Wiele się mówi wśród miejscowych o ludziach, którzy zostali rozszarpani przez wyjątkowo okazałego niedźwiedzia lub o kościach, które porachował komuś wyjątkowo agresywny dzik a czasem można usłyszeć o rzeczach o wiele gorszych.

Offline

 

#2 2018-11-03 18:27:34

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

Przyspieszony Trening zaklęcia: Promień Światła (http://www.mageguildwars.pun.pl/viewtopic.php?id=985)

Poszła do wschodniego lasu, pod ręką miała podręcznik do zaklęć magicznych. Spis był ogólnikowy i raczej posiadał w sobie mało szczegółów dlatego większość rzeczy będzie sama musiała wykombinować. Rozsiadła się na trawie po turecku, a na kolanach położyła sobie książkę i przeczytała co wstępnie ma zrobić.
​     [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
- No faktycznie bardzo pomocne zdanie - mruknęła niezadowolona pod nosem. Grunt, że był jakiś obrazek czarno biały, który pokazywał jak to wszystko powinno wyglądać.
-No nic trzeba spróbować - rzekła pod nosem. Położyła książkę po swojej prawej stronie by móc na nią patrzeć w razie gdyby miała problemy.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Vincent

Opadła na ziemię dysząc ciężko przez usta. Zrobiła mało szkód, a swój trening mogła określić jako udany. I choć ciężko pracowała przez te kilka dni to wiedziała, że dopiero w walce ta technika najbardziej jej się przyda. W momencie walki będzie miała największą próbę tego czy udało jej się tą technikę w stu procentach. Fizycznie czuła się nawet nie najgorzej, mocno zgłodniała przez ten czas tak naprawdę. Aż w brzuchu jej zaburczało! Usiadła na trawie w luźnym rozkroku, przydałaby się jej kąpiel i dobry odpoczynek po tych wybrykach. Grunt, że jej dom był chociaż blisko więc mogłaby bez przeszkód wracać tu kiedy tylko chce. Wyciągnęła się leniwie i mocno aż jej kilka kości strzeliło.

Ostatnio edytowany przez Vincent (2018-11-03 19:15:09)


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#3 2018-11-04 15:34:36

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Wschodni las

Zadanie specjalne - Mizuki - #5

    Mizuki zdobywając wszystkie potrzebne informacje odnośnie zlecenia zabrał paczkę i udał się w kierunku wschodniego lasu, do którego ścieżka prowadziła przez szlak główny. Była to specjalna ścieżka, dzięki której można było dostać się dosłownie wszędzie w obrębie granic Fiore. Czy to do stolicy, czy pobliskich wiosek, a nawet innych państw, więc nic dziwnego, że młody wróżek podczas swojej podróży, już na samym początku, natknął się na przeróżne postacie reprezentujące sobą odmienne kultury niż te, które można było spotkać w Magnolii. Oczywiście nie wszyscy pochodzili z zewnątrz, a część ludzi czy chociażby wozów zmierzała do portowego miasteczka prosto ze stolicy, która kulturowo nie odbiega mocno od miasteczka Fairy Tail.
    Do jego uszu docierały szczątki przeróżnych rozmów, które dotyczyły ogólnie pogody, sytuacji politycznej Fiore bądź państw granicznych, opowieści z wakacji, wspominek z wesela czy chociażby zwykły bełkot pijaków, którzy woleli spędzić cały dzień zaczepiając przypadkowych ludzi na szlaku głównym niż leżąc na podłodze jednej z karczm.
    Z racji tego, że między Magnolią, która miała dostęp do morza, a wschodnim lasem była spora odległość Mizuki mógł zdecydować czy chce udać się tam o własnych siłach czy skorzystać z usług woźnicy, które mijał co jakiś czas na swojej drodze czy to stojące na uboczu czy będące w trakcie przejazdu. Niezależnie od wyboru, będzie w stanie podziwiać pola uprawne, a także przepiękne, pełne kwiatów pola, z których słynie całe Fiore.

Offline

 

#4 2018-11-04 16:09:33

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

W końcu nadeszła pora ruszyć w drogę, nie było czasu do stracenia. Im szybciej się zbiorę tym większa szansa na to, że dotrę przed zmrokiem. Główną drogę, na którą wkroczyłem, z pewnością nie można było nazwać opustoszałą. Sporo dziwnych osób, które nie wyglądały na tutejsze. W takim miejscu wolałem wyjątkowo pilnować paczki, w końcu nigdy nie wiadomo co komuś przyjdzie do głowy. Spokojnie kroczyłem gdzieś z boku, nie chcąc zwracać na siebie zbytniej uwagi. Zaciągnąłem kaptur na głowę, jakby miało mnie to w jakiś sposób odciąć od świata wokół i szedłem dalej drogą. Poza ludźmi widziałem po drodze również woźniców, którzy załatwiali swoje sprawy w okolicy. Mimo to wolałem dotrzeć na miejsce o własnych siłach i nie przerażała mnie parogodzinna wędrówka. Zaufanie losowo napotkanej osobie nie należało do mojej natury, zbyt wiele ludzi woli wykorzystywać każdą sytuację na swoją korzyść, by mieć tak dziecinne podejście. Chociaż kto wie, może kiedyś, gdy nabiorę trochę doświadczenia ta sytuacja się zmieni. Nie chciałem się zgubić na tak prostej drodze, więc wciąż powtarzałem w głowie trasę jaką mam przebyć. W międzyczasie jednak znalazłem chwilę na podziwianie świata wokół. Trzeba przyznać, że robiło to o wiele większe wrażenie niż miejsce, w którym wcześniej żyłem. Aż chciało się zatrzymać i zostać chwilę dłużej, co może nawet kiedyś uczynię. Teraz jednak miałem ważniejsze zadanie, lecz zdaje się, że póki nie dotarłem do lasu wciąż mogłem obserwować krajobraz, prawda?


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#5 2018-11-04 16:41:25

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Wschodni las

Zadanie specjalne - Mizuki - #6

    Zakładając kaptur na głowę ruszył odcinając się od osób trzecich, blondyn z Fairy Tail. Mimo dostępnego szybszego środka transportu Mizuki zdecydował się wyruszyć pieszo, gdyż zbytnie zaufanie osobom trzecim może sprowadzić na niego same kłopoty. Po części była w tym prawda, lecz kto nie ryzykuje ten nie wygrywa.
    Podróż zapowiadała się na długi spacer pośród idealnej pogody, gdzie nie przeważa zbytnio skwar słońca ani krople deszczu. Można powiedzieć, że dzień jak ten mógł trwać w nieskończoność zapewniając umiarkowany klimat. Była to idealna okazja do podziwiania tutejszych terenów i łąk, na których można było zauważyć pojedyncze pary zakochanych czy też dzieci bawiących się pośród kolorowych kwiatów i wysokich drzew, które w sam raz nadawały się na miejsce pod rodzinny piknik.
    Po około godziny drogi Mizuki poczuł jak coś niewielkiego uderzyło go lekko w plecy. Nie spowodowało to zachwiania jego równowagi, ale niewątpliwie mogło wyostrzyć jego zmysły i przygotować go na najgorsze. W końcu jak wspomniał Seth, było prawdopodobieństwo, że po drodze może spotkać nieprzyjemne towarzystwo. A biorąc pod uwagę wielkość paczki, można z góry założyć, że jest na przegranej pozycji. Lecz nim zdążył się odwrócić by zareagować na wspomniane wcześniej uderzenie usłyszał przeprosiny, wypowiedziane odrobinę koślawo. Jeżeli zdecydował się na pełny obrót to mógł ujrzeć malutką dziewczynkę, która trzymała dużą, dmuchaną piłkę. Zaś kilka metrów dalej znajdował się chłopiec w podobnym wieku, który machał w jej albo Twoim kierunku. Najwidoczniej nie było to nic poważnego.
    Nie mniej kilkanaście minut później zaczepił go starszy mężczyzna ubrany w kolorowe ubrania o dość komicznym i może lekko przerażającym wyrazie twarzy. Na czole, nosie, uszach a także szyi miał świecącą biżuterie. Trudno powiedzieć czy to prawdziwe złoto czy nie, aczkolwiek na takie wyglądało. Zatrzymał się przed Mizukim i schylił by zrównać swoje spojrzenie z jego. - Witam chłopcze. Czy interesuje Cię przyszłość? Za niewielką ilość klejnotów jestem w stanie powiedzieć Ci, co przydarzy Ci się w najbliższym czasie. - Wyciągnął przy okazji niewielką, kryształową kulę, która zaświeciła się na blady odcień zieleni.

Offline

 

#6 2018-11-04 17:29:32

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

W spokojnej atmosferze droga dłużyła się w nieskończoność. Z tego co pamiętałem Seth powiedział, że do samej granicy lasu droga może zająć około dwóch lub trzech godzin. Według tego mogłem stwierdzić, że zapewne nie byłem nawet w połowie trasy. Mimo to dalej wytrwale kroczyłem, sama pogoda nie wydawała się być przeciwko mnie, chociaż mogłaby być nieco chłodniejsza. No cóż, nigdy się nie dogodzi wszystkim. Nie mogłem jednak tracić czujności, w końcu moje zadanie od początku tego wymagało. Przynajmniej droga powrotna zapewne będzie łatwiejsza pod tym względem. Z takimi myślami nagle poczułem jak coś uderza w moje plecy. Nie miałem pojęcia co to może być, w końcu gdyby ktoś chciał coś zrobić na pewno siła byłaby o wiele większa. Wtedy usłyszałem za sobą głos, odwróciłem się by ujrzeć dwójkę dzieci. Westchnąłem z ogromną ulgą i zbliżyłem się nieco do dziewczynki.-Następnym razem lepiej uważaj.-powiedziałem z uśmiechem i jeśli tylko od razu nie uciekła to poczochrałem jej włosy. Mieli szczęście, ze trafili akurat na mnie. Nie miałem zamiaru ich zastraszać, w końcu póki jeszcze mogą powinni poświęcać swój czas zabawie.
   Zaraz po tej sytuacji odwróciłem się i ruszyłem dalej w swoim kierunku. Myślałem, że czeka mnie kolejna godzina spokojnej drogi, lecz los chyba miał nieco inny plan. Kolejną osobą, którą spotkałem, był dziwnie ubrany i wyglądający mężczyzna. Gdy tylko się schylił zrobiłem kontrolny krok do tyłu.
-Oh interesujące, naprawdę zna się Pan na czymś takim? Czy mogę poznać dokładniejszą cenę? Jak się może Pan domyślić nie posiadam zbyt wiele.-odpowiedziałem mężczyźnie patrząc na jego reakcje. Wydawał mi się być bardzo podejrzany, więc ponownie moja ostrożność względem paczki zwiększyła się. Czy naprawdę interesowały mnie jego usługi? Może odrobinę, choć nie liczyłem na nic wielkiego. Dopiero po jego odpowiedzi mam zamiar bardziej przemyśleć to co zrobię dalej.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#7 2018-11-04 18:38:58

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Wschodni las

Zadanie specjalne - Mizuki - #7

    Mizuki zareagował dość łagodnie na sytuację z piłką i bawiącymi się dzieciakami. Z resztą czego innego oczekiwać, przecież nie byli niczego winni, a może akurat pomogli blondynowi i jego lekko uśpiona czujność miała szerokie pole do popisu. Dziewczynka oczywiście nie uciekła tylko odpowiedziała podobnym, nie co szerszym uśmiechem. Zaśmiała się odrobinę i pobiegła z powrotem do chłopca, z którym kontynuowała zabawę pod czujnym okiem opiekunki, która stała na uboczu i już chciała interweniować, lecz na szczęście z powodu charakteru jaki miał Mizuki, nie musiała tego robić.
    Jednakże interesującą sytuacją okazało się być spotkanie z tajemniczym mężczyzną, który rzekomo był w stanie przepowiedzieć przyszłość każdego kto był tym zainteresowany. Żyjemy w świecie magii i wiele jej aspektów jest jeszcze nieodkrytych, więc być może, zdolność która umożliwia spojrzenie o te kilka minut bądź godzin w przyszłość na prawdę istnieje i Mizuki będzie w stanie dowiedzieć się czegoś ciekawego?
    Och, tylko pięć tysięcy klejnotów. Podajesz chłopcze jaki okres najbardziej Cię interesuje w swojej przyszłości, a ja za pomocą tejże specjalnej kuli postaram się wyjawić sekret skrywany przez obłok czasu.  - Odpowiedział intrygująco przyciągając na siebie spojrzenia przypadkowych przechodni, którzy również zaciekawieni chcieli ujrzeć działania tajemniczego jegomościa.

Offline

 

#8 2018-11-04 19:21:12

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

Czułem, że napotkana przeze mnie osoba jest dosyć podejrzana, nawet jego sposób mówienia wydawał się nieco dziwny. Jeśli był w stanie przepowiedzieć przyszłość to oznaczało, że posługiwał się jakąś magią. Do tej pory spotykałem w większości takie, które używały żywiołów, jednak po spotkaniu osób w gildii nie powinienem się dziwić takim przypadkom. Miałem szczerą ochotę oddalić się, jednak wtedy zauważyłem jak słowa mężczyzny zainteresowały resztę przechodniów. Nic dziwnego, w końcu to ja miałem wydać pieniądze i dopiero wtedy wszyscy się dowiedzą czy ta osoba mówi prawdę. Z lekkim bólem, lecz postanowiłem zgodzić się na propozycję. Będę musiał po tym pójść na kolejne misje by nie poczuć tej straty. Uważnie obserwując paczkę wyciągnąłem woreczek z klejnotami.-Obym tego nie żałował.- powiedziałem w stronę mężczyzny i zacząłem zastanawiać się nad tym o co go zapytać.
-Zgaduję, że nie jest Pan w stanie przewidzieć czy spotkam w przyszłości jakąś osobę, jeśli nigdy Pan jej nie spotkał.-powiedziałem nieco w formie pytania, jednak bardziej były to moje myśli wypowiedziane na głos. Pewnie mężczyzna chciałby znać jakieś szczegóły odnośnie tej osoby, lub miejsca w którym się znajduje, lecz nie wiedziałem żadnej z tych rzeczy. Kto wie czy po tym czasie nie zmieniło się również coś w jej wyglądzie, bądź czy w ogóle gdzieś jest...Odpowiedź na pytanie zapewne była przecząca, więc musiałem się zastanowić o co prosić.
-Nie wiem na jak długi czas mogę sobie pozwolić...jednak patrząc na to, że ostatnio nic nie jest pewne co powie Pan na najbliższy miesiąc, tydzień lub chociaż dni? Zależnie jak wiele można zobaczyć-odpowiedziałem czekając na moją przepowiednię.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#9 2018-11-04 21:29:39

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Wschodni las

Zadanie specjalne - Mizuki - #8

    Presja otoczenia robi swoje i Mizuki doskonale odczuł to na własnej skórze, chociaż w tym przypadku powinno się powiedzieć, że to jego woreczek z funduszami był tym najbardziej poszkodowanym. Zastanawiające jest to w jakim stopniu jego ufność do nieznajomych osób zmieniła się na przestrzeni niespełna godziny. Początkowo odmawiał sobie podróżowania dużo szybszą metodą w towarzystwie jednego, starszego człowieka, a teraz płaci nieznajomemu, by ten przepowiedział mu przyszłość nie mając gwarancji, że to co usłyszy od niego będzie prawdą.
    Oh, boi. Moja kula jest w stanie zobaczyć wszystko i wszystkich. Nic ani nikt nie ukryje się przed nią. - Odpowiedział po czym wyciągnął łapczywe dłonie po klejnoty, którymi zapłacił Mizuki i natychmiast schował je do swojej kieszonki zamykanej na zamek, a także guzik. Następnie złapał wróżkę za wolną rękę i przyciągnął bliżej siebie, przystawiając do niego magiczną kulę, która zaczęła po chwili świecić. Na jego twarzy zagościł uśmiech, ale po chwili zniknął zwalniając miejsce na strach i niezrozumienie.
    Dziwne. Na przestrzeni tych kilku dni widzę czarną przyszłość dla Ciebie. Dzisiaj otrzesz się o śmierć lecz mimo wszystko będziesz mieć uśmiech na twarzy przez ten cały czas, by.... By na końcu znaleźć skarb uwięziony w Twoim sercu. - Odpowiedział dość ponuro. Trudno powiedzieć co dokładnie go tak przestraszyło, lecz bez wątpienia zrobił wrażenie na pobliskich ludziach, którzy zaczęły wystawiać swoje oszczędności w kierunku, być może, maga przepowiadającego przyszłość.

Offline

 

#10 2018-11-04 22:01:42

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

Wciąż pełen wątpliwości czekałem na to co przepowie mi mężczyzna. Jakoś nie wierzyłem w jego słowa o zobaczeniu wszystkich i wszystkiego, więc po prostu chciałem zobaczyć co z tego wyniknie. Kto wie, może jest on jakimś początkującym, który powie mi chociaż minimalny zarys czegokolwiek? Na przykład czy będę mieć pech lub szczęście. Przynajmniej po kryjomu żywiłem taką nadzieje. Klejnoty oczywiście, niemal z szybkością złodzieja, zniknęły z mojej reki. Nie zdążyłem nawet zbyt wiele pomyśleć, ponieważ mężczyzna złapał mnie za rękę i przyciągnął. Na to wydarzenie moja druga ręka tylko wzmocniła uścisk z jaką trzymała paczkę. Jednak widząc jak kula zaczyna świecić postanowiłem chwilowo nic z tą sytuacją nie robić. W końcu byle zabawki by tak nie zareagowały. Obserwowałem na przemian raz kulę, a raz mężczyznę. Wyglądało na to, że jego radość szybko zniknęła. Może kula się zepsuła?  Rzeczywistość była jednak inna, i muszę przyznać, że bardzo mnie zdziwiła. W końcu co miałoby mnie takiego spotkać, złodzieje ukryci w lesie? Raczej nie miałem planów wybierać się w bardziej niebezpieczne miejsca.
   -Co ma Pan na myśli? Jaka czarna przyszłość? Jaki skarb? Nie ma tam nic więcej? Ta przepowiednia wydaje się być podejrzana…-ostatnie zdanie powiedziałem z mniejszą pewnością. Mimo wcześniejszych wątpliwości widziałem, że coś się jednak stało, więc chciałem jakichkolwiek większych wyjaśnień. Zazwyczaj oszuści mówią jedynie o szczęściu i sławie, więc coś tu nie pasowało. Nie obchodził mnie nawet tłum domagający się swojej szansy na przepowiednie.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#11 2018-11-04 22:38:22

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Wschodni las

Zadanie specjalne - Mizuki - #9

    Mężczyzna odgonił pozostałych by udzielić jeszcze odpowiedzi na pytanie Mizukiego. Wszak zapłacił więc mógł domagać się wyjaśnień tylko czy będą one takie, jakie by chciał? Również dobrze magik może stwierdzić coś równie tajemniczego i wróżek zostanie z dosłownie niczym, zaś jego głową będzie zaprzątać myśl i czarnej przyszłości, o której usłyszał przed chwilą.
    Moje wizję nigdy nie są dokładne i widzę to co usłyszałeś. Ujrzałem postać o ludzkich kształtach bez ubrań jedynie z Twoją twarzą. Następnie czarne tło, które powoli rozdzierające jest od góry przez nieznaną mi siłę i kończy się ku Twojemu sercu, które otwiera skrzynie skrywającą skarb. - Westchnął głośno po czym splótł ręce na wysokości klatki piersiowej. Dodał po chwili. - Niestety, ale skarb również jest użyty tutaj w przenośni. Widziałem skrzynie lecz nie zawartość, dlatego mogę jedynie zgadywać bądź wnioskować na tym co widzę. A skoro działo się to w Twoim sercu, to zapewne jest to coś ważnego dla Ciebie. - Oznajmił.
    Po chwili Mizuki mógł poczuć jak coraz to większa siła naciera na jego plecy. Był to oczywiście lud głodny wiedzy, który chciał poznać czy w najbliższej przyszłości wzbogaci się na tyle by być sławnym, czy może pozna piękną kobietę ewentualnie mężczyznę, ile dzieci będzie mieć, czy zachoruje na coś poważnego albo chociażby czy dostanie swoje ulubione danie dzisiaj wieczorem. Ile ludzi tyle różnych próśb i zero gwarancji na ich spełnienie, chyba że kierować się świecącą kulą obcego pochodzenia. Lecz jak zostało wspomniane wcześniej, świat magii umożliwia dosłownie wszystko. Mężczyzna zaczął przyjmować kolejnych klientów więc Mizuki musiał poczekać aż zwolni się miejsce jeżeli chciał dowiedzieć się czegoś więcej bądź ruszyć w dalszą drogę.

Zapomniałem o tym, ale proszę odjąć sobie 5.000 klejnotów z konta

Offline

 

#12 2018-11-05 00:19:36

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

Na moje szczęście mężczyzna postanowił najpierw odpowiedzieć na moje pytania, zamiast zajmować się kolejnymi klientami. Przepowiednia nie była zbyt kolorowa, więc chciałem dowiedzieć się o co w niej chodzi. Niestety sam wróżbita nie miał zbyt wielu szczegółów do powiedzenia. Wyjaśnił mi co widział i jego domysły odnośnie znaczenia poszczególnych rzeczy. Jedyne co się z tego wszystkiego dowiedziałem to, że skarbem ma być coś ważnego dla mnie. Reszta rzeczy wciąż zostawała tajemnicą, a nawet była jeszcze bardziej podejrzana niż wcześniej. Czerń, nieznana siła, rozdarcie i skarb...to wszystko stwarzało ogromny mętlik w mojej głowie. Wyglądało na to, że tłum nie pozwoli mi zostawać ani chwilę dłużej przy mężczyźnie i musiałem się nieco wycofać. Wróżbita zaczął przyjmować kolejne osoby, jednak nie sądziłem bym potrzebował jeszcze jakiś informacji od niego. W końcu sam wydawał się być zdziwiony sytuacją i wątpiłem by był w stanie powiedzieć mi coś więcej. Może znajdzie się inna osoba, która będzie mogła mi to wytłumaczyć? Raczej nie, w końcu pewnie jedynie osoby zajmujące się czymś takim znają znaczenie przepowiedni, lub jak w tym wypadku nawet oni nic nie wiedzą. Warto było jednak pomyśleć o takiej możliwości, choć nie wiem czy pojawi się taka szansa przed jakimikolwiek problemami.

   Straciłem już wystarczającą ilość czasu na te dziwna sytuację, więc nie pozostawało mi nic innego jak ruszyć dalej. Dobicie się do mężczyzny zajęłoby trochę czasu, a i tak pewnie nic by mi nie dało, dlatego poprawiłem kaptur, sprawdziłem czy z paczką wszystko w porządku i ruszyłem dalej.
Po chwili trzeźwego myślenia zdałem sobie sprawę, że przejąłem się całą sprawą o wiele bardziej niż powinienem. Przecież nie wiadomo nawet czy coś takiego może się spełnić, a ja wymyślałem kolejne scenariusze na podstawie tego. Zawsze można mieć gdzieś w głowie, iż może stać się coś złe, jednak popadanie w paranoje to przesada. Zdaje się, że najbardziej zadziałały na mnie słowa, według których miałem otrzeć się o śmierć, co trzeba przyznać było nieco przerażającą sytuacją. Pozostawało mi jedynie zachować ostrożność i postarać się wykonać swoje zadanie.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#13 2018-11-05 15:51:45

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

Przyspieszony trening zaklęcia: Oślepiajace światło (http://www.mageguildwars.pun.pl/viewtopic.php?id=986)



Zmierzch koło godziny 16:00.

Dzień Pierwszy. Jak już zdążyła zauważyć Wschodni las był dobrym miejscem do treningu. Wiedziała jak mniej więcej wyglądał jej poprzedni trening dlatego też wiedziała czego powinna się spodziewać. Przyszła wraz z dwoma pomagierami, drewnianym kijkiem i książką w której były podstawowe informacje na temat zaklęć. Usiadła na trawie, otworzyła ją i zaczęła wertować aż znalazła to co chciała. Przeczytała:

​        [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

-No to fajnie, będzie zabawnie - mruknęła pod nosem. Wyciągnęła się leniwie aż kości jej strzeliły i kark. Miała nadzieję, że nie spieprzy sprawy i wszystko wyjdzie po jej myśli. Póki nie spróbuje to się nie dowie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Vincent

Upadła na trawę na plecy. Ledwo co potrafiła złapać oddech. Była tak wykończona, że nawet nie chciało ruszać jej się małym palcem u ręki. Powieki same jej zaczęły się z czasem zamykać. Trening udany! A to w tym wszystkim było najważniejsze. Była zadowolona z efektów jakie uzyskała. Oby kolejne były równie owocne co te. Po paru chwilach odpłynęła w własną krainę czarów. Przespała w lesie zapewne kilka kolejnych  godzin. Nad ranem zaś skierowała się do wioski, która była niedaleko.

z/t Fiore -> Fairy Tail -> Sala główna

Ostatnio edytowany przez Lilianna (2018-11-05 19:20:05)


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#14 2018-11-05 17:29:33

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Wschodni las

Zadanie specjalne - Mizuki - #10

    Mizuki postanowił nie tracić czasu na przepowiednię, która była owiana tą samą tajemnicą co sam mężczyzna, który rzekomo ją zobaczył. Dlaczego rzekomo? Otóż blondyn z Fairy Tail w rzeczywistości nie widział żadnych tajemnych znaków mimo, że kula świeciła tajemniczym blaskiem. Oczywiście stał po przeciwnej stronie, ale mimo wszystko powinien zniekształcenia ujrzeć, a tego jego zmysł niestety nie zarejestrował. Tak więc czy jest sens zaprzątania sobie tym głowy? Być może odpowiedź na to pytanie będzie mu w stanie udzielić ktoś z gildii, lecz tym razem winien się skupić na zadaniu, które otrzymał od mistrzyni.
    Minęła godzina, potem kolejna i jeszcze jedna. Podróż dłużyła się niemiłosiernie powodując, że słońce już dawno zeszło z samej góry, rzucając złoty blask na pobliskie drzewa, które jak się okazało były początkiem wielkiego lasu, o którym wspominał Seth. Była również widoczna niewielka ścieżka, która powinna go poprowadzić do wioski w której mieszka Alberto. W tle było słychać przeróżne dźwięki. Od śpiewu ptaków, po śmiechy dzieci, a także tajemnicze okrzyki dobiegające z głębi. Były dość daleko od pozycji wróżka, lecz był w stanie usłyszeć nie jeden głos, nie dwa, a co najmniej kilkanaście różnych. Lecz nim zagościł na dobre na wewnętrznym szlaku, drogę mu przecięły dwie, niskie postacie odwrócone plecami. Jeden z nich miał papierową koronę na głowie, a także czerwony ręcznik założony na plecach. Drugi jedynie trzymał cienki patyk, niewiele dłuższy od niego samego. Wnet postać o ręcznikowej pelerynie odwróciła się w kierunku Mizukiego. Ten ujrzał twarz chłopca, młodszego od niego i o lekkiej tuszy. Pochylił głowę odrobinę do tyłu i przemówił udając kogoś ważnego.
    Kto śmie bez pozwolenia wkraczać na królewski szlak?! - Zapytał stając na baczność.

Offline

 

#15 2018-11-05 18:13:08

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

Oddaliłem się od tłumu by przejść kolejne godziny nudnej drogi. Przynajmniej udało mi się nie wpaść na kolejne podejrzane osoby, niestety wyglądało na to, że dzień powoli zmierza ku końcowi. Nie spieszyło mi się do błądzenia w nocy po lesie, więc musiałem się pospieszyć. Całe szczęście w końcu udało mi się dotrzeć do granicy lasu. Nawet takie miejsce nie było pozbawione ludzi słyszanych w oddali. Przynajmniej nie było nikogo kto mógłby mi jakkolwiek przeszkodzić. Oczywiście pomijając dwie, małe postacie zagradzające drogę do lasu. Wyglądało to na kolejną zabawę dzieci, niestety tym razem nieco dziwniejszą. Chyba już wolałem dostawać piłką po plecach...Co powinienem zrobić? W końcu to była tylko dwójka dzieciaków, które nie sprawią mi większego problemu. Postanowiłem jednak na chwilę zabawić się w ich grę, by mieć większą pewność, że odpuszczą.
  -Jestem tajemniczym posłańcem niosącym ważną wiadomość.-mówiąc to przyłożyłem palec wskazujący do ust, jakby chcąc dodać nieco tajemniczości swojej postaci.-Nie mam zbyt wiele czasu więc pozwolicie, że już sobie pójdę.-powiedziałem i skierowałem się w stronę dróżki, chcąc ominąć ich i iść dalej. Miałem nadzieję, że nie będą robili kolejnych problemów związanych z moją osobą.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#16 2018-11-05 20:22:43

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Wschodni las

Zadanie specjalne - Mizuki - #11

    Fałszywy król i jego pomagier byli aktualnie jedyną przeszkodą jaka dzieliła Mizukiego od wioski ukrytej gdzieś w głębi lasu. Oczywiście wśród gąszczy mogły kryć się niebezpieczne zwierzęta bądź miejscowi rabusie, którzy uwielbiają dostawać w swoje łapska ofiary takie jak wróżek. Niewinnie wyglądający chłopak z ogromną paczką pod pachą. Jak tego nie wykorzystać? Lecz wracając do dwójki dzieciaków. Mizuki sprytnie wczuł się w rolę na tyle by przez chwilę zdezorientować pozostałych uczestników zabawy. Po około dwóch bądź trzech krokach, król o papierowej koronie przemówił niepewnym tonem w kierunku wróżki. - H-Hej! Kogo... reprezentujesz posłańcu?! - Zapytał tracąc przy tym całe napięcie, które budował do czasu spotkania z chłopakiem.
    Zapewne blondyn miał już gotową odpowiedź, ale niestety nie będzie dane mu ją wymówić, a przynajmniej nie teraz. Usłyszał z oddali dźwięk kopyt, a także nawoływanie jeźdźca, a po chwili ujrzał jak w jego kierunku pędzi samotny mężczyzna ubrany w jasne ciuchy z licznymi zdobieniami na ramieniu i klatce piersiowej, które z tej odległości nie były rozpoznawalne. Warto zaznaczyć, że w tle cały czas było słychać przeróżne krzyki mężczyzn dochodzące z głębi lasu. Mężczyzna zręcznie wyminął przechodniów posyłając im groźnie wyglądające syknięcie w momencie gdy kopyta zwierzęta zetknęły się z nawierzchnią głównej drogi. Jakby tego było mało po chwili z lasu wyskoczyła kolejna dwójka jeźdźców, która używając zupełnie innej drogi rozdzieliła się w przeciwnych kierunkach. Cel ich podróży? Nieznany, a przynajmniej nie dla Mizukiego.

Offline

 

#17 2018-11-05 21:24:08

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

Wyglądało na to, że dzieci nie spodziewały się odpowiedzenia w ich stylu. Udało mi się posunąć nieco do przodu, gdy jeden z nich ponownie się odezwał. Nie mogłem marnować więcej czasu, więc miałem zamiar udzielić krótkiej, wymijającej odpowiedzi i iść dalej. Moje plany przerwały jednak odgłosy kopyt i jeźdźca, który zbliżał się w moją stronę. Nie miałem zamiaru stać mu na drodze i tylko obserwowałem jak mija kolejne osoby i pędzi dalej. Nie wiedziałem co oznaczają zdobienia, których i tak nie mogłem w pełni dostrzec, jednak złodzieje raczej by tak nie wyglądali. Może wojskowi? W końcu Seth mówił o ich obecności w tym miejscu. Cóż krzyki dochodzące z lasu na pewno nie napawały mnie dodatkową determinacją. Niedługo później z lasu wyjechała kolejna dwójka, jednak skierowali się w inną stronę. Spojrzałem na paczkę, trzeba było wykonać to zadanie nawet jeśli zaistniała w środku jakaś dziwna sytuacja.
-Lepiej idźcie już do domu, niedługo będzie się robić ciemno.-powiedziałem w stronę dzieci z delikatnym uśmiechem. Sam też powinienem się pospieszyć, więc nie patrząc na odpowiedź skierowałem się wyznaczoną dróżką w głąb lasu. Czas pokaże, czy spotkam kolejne kłopoty, czy w końcu uda mi się spokojnie dotrzeć do celu. Najbardziej liczyłem na drugą opcję, lecz najwidoczniej los chciał nieco się ze mną zabawić.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#18 2018-11-06 10:05:25

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Wschodni las

Zadanie specjalne - Mizuki - #12

    Jeźdźcy, którzy jeszcze chwilę temu wyłonili się spośród drzew byli wystarczający, by przestraszyć dwójkę dzieciaków, którzy mimo początkowego zachwytu w końcu postanowili odpuścić i pobiec do domu, wychodząc na drogę główną i skręcając w kierunku, w którym udał się jeden z ludzi ubranych na czarno. Mizuki dobrze główkował i ubiór na który zwrócił uwagę nie mógł należeć do nikogo z bandy oprychów, więc musiał być to członek wojsk królewskich Fiore, a skoro Seth wspomniał o ich obecności w tych lasach, to wszystko powoli łączyło się w całość. Problemem były jedynie okrzyki, które raz milkły na minut kilka, a raz były głośniejsze przy akompaniamencie przeróżnych wstrząsów, które odczuwalne były co kilka bądź kilkanaście minut. Mimo wszystko wróżek ruszył dalej w celu dostarczenia paczki, po części nie miał wyboru chociaż zapewne nic by się nie stało jakby w ostatniej chwili zrezygnował z powodu obawy o własne życie. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
    Po kilku minutach wędrówki wzdłuż dróżki nie napotkał nikogo podejrzanego. Oczywiście co jakiś czas towarzyszyły mu odgłosy spłoszonej zwierzyny, ale nic nie wskazywało na to, by coś miało za chwilę przed nim wyskoczyć, mógł być o to spokojny. Po chwili w oddali dostrzegł ogromne skupisko świateł, a jeszcze później między krzakami był w stanie zauważyć wysoki, drewniany murek i niewiele masywniejsze wejście. Trasa, która tam wiodła była identyczna o której wspominał Seth, więc na pewno jest to wioska, do której zmierzał Mizuki. Lecz tak jak przypuszczano w ogrodzonej wiosce znajdowało się pełno wojskowych, których wróżek mógł dostrzec nawet z tej pozycji.

Dobra myślę, że możesz dać z/t do wioski w następnym poście

Offline

 

#19 2018-11-06 18:13:35

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

Wszystkie osoby uniemożliwiające mi przejście się oddaliły, więc mogłem w końcu wejść w głąb lasu. Kroczyłem dróżką, o której powiedziano mi jeszcze w gildii, najwidoczniej trzymając się wskazówek ciężko było się zgubić. Oczywiście nie wiedziałem jak daleko jest sama wioska, więc jeszcze wiele mogło się wydarzyć. Nie widziałem jednak kolejnych przeszkód, o których mnie ostrzegano. Możliwe, że jeżeli byli tu wcześniej jacyś złodzieje, to uciekli widząc wcześniej przejeżdżających konnych. Mimo to była jedna rzecz, która mnie niepokoiła. Wciąż słyszałem co jakiś czas okrzyki dobiegające z środka lasu. Co mogło się tam dziać?
  Moja ciekawość mogła już niedługo zostać zaspokojona, ponieważ dostrzegłem masę świateł oraz drewniany murek. Jedna z moich wskazówek mówiła o kierowaniu się w stronę pierwszej z rzeczy, dodatkowo zdaje się, że nie zboczyłem z trasy, więc najwidoczniej byłem już niemal u celu. Widok tak wielu wojskowych na pewno nie był najlepszym co mogło mnie spotkać. Jednak czemu miałbym się martwić? W końcu tym razem zmierzam gdzieś z dobrymi zamiarami i chęcią wykonania zlecenia. Mam również dowód w postaci paczki, więc mogę udowodnić swoje zamiaru. Bez większych obaw postanowiłem skierować się do wejścia wioski, pozostawało tylko omijać kłopoty i znaleźć odpowiednią osobę.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#20 2018-12-26 01:30:59

Senta

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-12-04
Posty: 79
Przynależność: Samotnik
Płeć: Mężczyzna
Rok urodzenia: Y10

Re: Wschodni las

Senta otworzył oczy i rozejrzał się po swoim obozowisku. Kilka godzin temu udało mu się opanować swoją magię na poziomie podstawowym i teraz przyszła kolej na kontynuowanie tego. W końcu na co mu magia, gdy nie posiada zaklęć, które by ją wykorzystywały. Z tego tez powodu wyciągnął z plecaka książkę, która była niegdyś własnością jego ojca. W niej zapisane były wszystkie czary jakich używał, plus te autorskie, ale one wymagają o wiele wyższego poziomu.
- A więc zaczynajmy. - Odrzekł i zabrał się za lekturę.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Akcept by Vincent
______________

Gdy już skończył ćwiczenia usiadł pod drzewem i wyciągnął suszone mięso z torby. Miał już dość słonego smaku mięsa, ale niestety nie posiadał niczego innego, a nie zamierzał opuszczać lasu dopóki nie zapozna się chociaż z podstawowymi zaklęciami jego magii, oraz nie poprawi swoich aspektów fizycznych i mentalnych.

Ostatnio edytowany przez Vincent (2018-12-28 13:27:52)


https://imgur.com/kzSG3Du.jpg

Offline

 

#21 2018-12-27 09:25:37

Senta

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-12-04
Posty: 79
Przynależność: Samotnik
Płeć: Mężczyzna
Rok urodzenia: Y10

Re: Wschodni las

Nadszedł kolejny dzień, który Senta w pełni zamierzał poświęcić nauce nowego zaklęcia. Ostatnio zrozumiał i opanował podstawowe czynności, które wykorzystuje się w danym czarze, ale dzisiaj zamierzał po raz pierwszy wykorzystać go do zaatakowania drzewa. Wiedział że będzie to trudne do opanowania, ale jeśli chciał kiedykolwiek pójść w ślady swoich rodziców, chociaż może nie dokładnie w ich ślady, to musi pozyskać siłę zdolną do pokonania każdego przeciwnika.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Akcept by Vincent
______________

Po zakończonym treningu ponownie padł na przygotowane posłanie przy ognisku i zjadł suszone mięso. Jako, że był zmęczony z powodu braku energii magicznej szybko zasnął, aby się zregenerować.

Ostatnio edytowany przez Vincent (2018-12-28 13:29:36)


https://imgur.com/kzSG3Du.jpg

Offline

 

#22 2018-12-28 09:36:24

Senta

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-12-04
Posty: 79
Przynależność: Samotnik
Płeć: Mężczyzna
Rok urodzenia: Y10

Re: Wschodni las

Trzeci dzień treningu nadszedł i jeśli wszystko się ułoży to już ostatni dzień w tych lasach. Gdy tylko się obudził miał dziwne wrażenie, że o wiele lepiej wyczuwa swoją energię magiczną, ale stwierdził że to tylko z niewyspania. Senta ogarnął się w miarę szybko i od razu przeszedł do dalszych ćwiczeń.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Akcept by Vincent
______________

W końcu ukończył trening i mógł usiąść pod jednym z wielu rozwalonych drzew. Wyciągnął z kieszeni ostatnie resztki suszonego mięsa i zaczął je przeżuwać i co chwilę popijać wodą. Musiał się teraz zastanowić nad tym co zrobi dalej. Najłatwiej byłoby udać się do Magnolii i tam zarobić trochę grosza, ale z drugiej strony potrzebował zakupić katanę, a niestety Fiore nie jest krajem, który mógłby poszczycić się jakimiś niesamowitymi kowalami i trzeba się udać chociażby do sąsiada na wschodzie. Póki co jednak ważniejszy jest sen, więc pomyśli o tym jutro. Gdy tylko wstał spakował wszystkie swoje rzeczy i wyruszył na zachód w kierunku Magnolii.

z/t

Ostatnio edytowany przez Senta (2018-12-29 18:18:30)


https://imgur.com/kzSG3Du.jpg

Offline

 

#23 2019-01-07 19:07:45

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Wschodni las

Przez cały czas wędrowałem zastanawiając się gdzie by się tu udać. Pragnąłem tylko troszkę wolności, trochę odpoczynku, zarówno dla ciała jak i umysłu. Nie chciałem się przeciążać. Wierzyłem w swoją siłę, jednak trzeba było znać umiar. W ten sposób zaszedłem aż do lasu, który jak było widać chyba dzielił granicę Fiore z Iceberg. Już z daleka wydawał się dosyć duży, pomyślałem więc, że może to być dobre miejsce na odpoczynek. Wszedłem i zmierzałem coraz bardziej w jego głąb, aby tylko oddalić się od czegokolwiek. Tak wędrowałem przez jakieś trzydzieści minut, aż w końcu nie uznałem, że byłem na tyle daleko, aby nikt mi nie przeszkadzał. Wskoczyłem na gałąź drzewa i położyłem się na niej, z głową opartą o korę. Mój wzrok sięgał w niebo. Postanowiłem zatopić się w jego błękicie. Uwolniłem swój umysł od zbędnych trosk, ciało rozluźniłem i oddałem się tej chwili.

Offline

 

#24 2019-01-07 22:10:33

Senki

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 47
Przynależność: Bezdomny nietoperz
Ranga: Samotnik
Płeć: Kobieta
Rok urodzenia: Y13
Multikonta: Nie pamiętam ;2

Re: Wschodni las

Przebywając w lesie na terenie Fiore, coraz bardziej zdawała sobie sprawę, że to, co się wydarzyło w kościele jest bardziej, niż odległe. A prawdopodobieństwo dalszego szkolenia w murach białego budynku byłoby wysokie, gdyby nie jeden list, determinujący jej odejście. Nie miała za złe swojej rodzinie, że zrobili, to co faktycznie zrobili, lecz też nie udawała, iż popsuli jej plany związane z przyszłą magią. To co miała jej wystarczyło, ale byłoby o wiele lepiej, gdyby posiadała potęgę, a także moc pozwalającą jej na walkę z czymś więcej, niż magami, ludźmi i zwierzętami. Chciała... No właśnie. Czego tak naprawdę pragnęła? Gdy to, co było dla niej ważne, teraz odeszło w zapomnienie, dając jednocześnie miejsce na ciągły pościg za kuzynem. Tylko on się liczył, no prawie, bowiem miała jeszcze miejsce dla swojego Kami-samy, który niczym jasna gwiazda na niebie, przyświecał jej oraz towarzyszył przy każdym ruchu jej sylwetki. Jeśli zaś mówimy o ruchu jej ciała, to teraz wykorzystywała to do spaceru. A konkretniej mówiąc, był to patrol, podczas, którego szukała osób idących od Icebergu do Fiore, jak i na odwrót. W końcu, może to oni widzieli wyrodnego Tokisadę? A może... Dadzą jej wskazówkę, gdzie też chłopaczyna mógłby się podziewać.
W każdym razie szła i możliwe, że gdyby nie obcy człowiek na drzewie, to zaszłaby i do samego serca lodowego kraju, lecz no właśnie. Po spotkaniu jego, z początku udała, że go nie widzi. Otworzyła nawet parasolkę chroniącą przed promieniami słonecznymi i przeszła spokojnie pod gałęzią. Po oddaleniu się na cztery metry, przystanęła, wznosząc głowę w jego kierunku. Bystre oczy, spoczęły na zamkniętych powiekach nieznajomego, w czasie gdy lewą rękę ulokowała na swoim biodrze (w prawej trzyma parasolkę).
- Nie uważasz, że teraz mógłbyś być martwy przez swoją głupotę? - zagadnęła maga, a następnie wierzchem parasolki dotknęła jego boku - Słyszysz mnie, białowłosy?

Offline

 

#25 2019-01-07 22:52:42

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Wschodni las

Moje myśli oddaliły się gdzieś daleko poza mój umysł. Był czysty, zupełnie jak moje serce. Cisza i spokój wokół mnie pomogły mi tylko w doznaniu coraz głębszego stanu uspokojenia. Czułem jak wewnątrz mnie magia przepływa od stóp aż do głowy powodując lekki dreszczyk na plecach. To było właśnie to czego potrzebowałem. Chwila, aby uspokoić emocje i umysł.

Lekki wiaterek poruszał moimi włosami odkrywając czoło. W tym miejscu panował głównie cień, przez co mogłem wypocząć w lekko chłodniejszym miejscu niż dotychczas. Czułem to wszystko na całym moim ciele, a poruszające się liście wydawały dźwięk, który był na tyle dla mnie czuły, że byłem w stanie połączyć się z naturą, zupełnie jakbym był jej częścią.

Na początku nie zauważyłem nic, chyba za bardzo się wczułem w świat wykreowany obecnie w mojej głowie. Nie zauważyłem nawet, że jakaś dziewczyna przechodzi koło mnie zmierzając w tylko sobie znanym kierunku. Z mojego stanu ukojenia wyrwał mnie dopiero jej głos oraz koniec parasolki, którym mnie dotknęła w bok. Moje powieki otworzyły się wyłaniając czarne jak smoła oczy. Można powiedzieć, że wyglądały jak nicość. Wielka czarna dziura, która nie ma ani końca ani początku. Wpadając w nią można tylko zatopić swoje istnienie w bezkresnym mroku, który prędzej czy później pożre naszą egzystencję. To właśnie te oczy patrzyły obecnie na dziewczynę. Jej porcelanowa cera, długie hebanowe włosy, fiołkowy kolor oczu, usta w kolorze malin i szczupła budowa ciała sprawiały, że nie wyglądała jak żywa istota. Przypominała trochę lalkę, choć przyznam, że gdyby dodać jej jakieś szwy tu i ówdzie, to porównać ją można by do voodoo. W dodatku była niska, nie byłem w stanie określić dokładnie jej wzrostu, gdyż leżenie na gałęzi zaburzało moją percepcję. Jeśli chodzi o ubranie to nie przykładałem do niego jakiejś szczególnej uwagi, jedynie tyle, że wyglądała na naprawdę zadbaną dziewczynę.

Zanim odpowiedziałem na jej pytania chciałem się jej dokładnie przyjrzeć. Ciekawiło mnie co taka osoba robi w środku lasu, który jest pełen niebezpieczeństw czyhających na przypadkową ofiarę. Może tylko mi się zdawało, ale jej zachowanie było... dosyć dziwne. Przez dwa zdania wypowiedziane przez nią byłem w stanie odgadnąć częściowo jaki ma charakter. Wiem, że może to się wydawać śmieszne, jednak coś mnie ciągnęło do tej dziewczyny. Zaimponowała mi? Bardziej bym mógł to określić jako zaintrygowanie.
- Głupotą by było zaatakowanie mnie - odpowiedziałem spokojnym głosem wpatrując się w kolor oczu dziewczyny - Nie jesteś tu przypadkowo, prawda?

Ostatnio edytowany przez Silver (2019-01-07 22:53:58)

Offline

 

#26 2019-01-08 16:46:16

Senki

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 47
Przynależność: Bezdomny nietoperz
Ranga: Samotnik
Płeć: Kobieta
Rok urodzenia: Y13
Multikonta: Nie pamiętam ;2

Re: Wschodni las

Czuła się przez niego niezauważona. Zupełnie jakby Arisu była jakimś duchem lub zjawą, a przecież w rzeczywistości nie była ani jednym, ani drugim. Należała bardziej do gatunku ludzkiego, który był zdolny do posługiwania się szeroko pojętą energią. Wszakże, jak wiadomo z jej oraz Ryū historii nie każdy w ich rodzinie miał predyspozycje do panowania nad magią. Z resztą, nawet jeśli dana osoba posiadała ją, to zwykle kończyła chorobą, a później śmiercią (jak w przypadku kuzynki Senki). Tak naprawdę, tylko jej kuzyn nie miał z nią problemu. Co więcej był też na tyle sprytny, żeby wykorzystać ojca czarnowłosej do treningów. Na skutek czego wzrósł siłę, w czasie gdy panienka ledwo wymsknęła się Hadesowi.

Obserwowała białowłosego prawie tak samo długo, jak on później ją. Powoli w swojej głowie zapamiętywała każdy szczegół jego osoby, oczywiście zaczynając najpierw od głowy. Pierwszym elementem, który przykuł jej uwagę była zdecydowanie rzadka barwa włosów. Kolor płatków stokrotek, nie był tak popularny jak chociażby blond czy brąz. Później, zaś swoją uwagę skupiła na delikatnie spiczastym nosie, aż wzrokiem przeszła na powieki. Spodziewając się zobaczyć kolor jego tęczówek cierpliwie czekała, aż chłopaczyna otworzy oczy. Jednak za nim się tego doczekała, zdążyła kątem fiołkowych ślepi ujrzeć kruczy kolor paznokci, a także uzmysłowić sobie, iż nieznajomy, gdy stanie obok niej będzie w sposób znaczący nad nią górował. To wszystko dzięki długim nogom, których Tokisadzie zdecydowanie brakowało.

Pomoc parasolki jak zwykle okazała się nieoceniona. Jakby nie patrzeć, to dzięki niej zobaczyła to na co tak długo czekała. Nieskończony eter, który ujrzała wyraźnie utwierdził ją w przekonaniu, że nie miała do czynienia z normalną osobą. A nawet jeśli się myliła, to musiała natrafić na szczególny wyjątek, który za pomocą swojej czerni wprowadził ją w nie lada trans. Ten jednak, nie potrwał za długo. Raptem mag skończył jej się przyglądać, a ta z powrotem wróciła do rzeczywistego świata.
- Zatem uważasz, że jesteś silną osobą? - zapytała go zaraz po jego odpowiedzi, po czym dodała - A zatem jesteś silnym wojownikiem, wytrzymałym weteranem, a może... - tutaj ściszyła na moment głos - Magiem?
Prawdą było, iż panienka nie znała za wielu przedstawicieli jej rasy. Raptem jej wiedza ograniczała się do wysłanników klasztoru, samych mnichów, zakonnic, jak i paru członków jej rodziny. Poza nimi nie znała nikogo, a przynajmniej jeszcze nie dostała takiej okazji.
- Prawdą jest, że nie jestem zwykłą dziewką błąkającą się po tym lesie. Tak właściwie szukam pewnej osoby i byłabym tym samym rad, gdybyś zszedł tutaj do mnie i zechciał odpowiedzieć na kilka moich pytań - uśmiechnęła się delikatnie, a następnie zrobiła dość długi krok w jego stronę - Chciałabym również zaznaczyć, że przy zadawaniu ich postaram się być delikatna. A przynajmniej daje swoje słowo, iż tak będzie. 

Offline

 

#27 2019-01-08 18:28:34

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Wschodni las

Słowa, które padły z ust dziewczyny dały mi wiele do myślenia. No właśnie... czy ja uważałem, że jestem silny? Nigdy nie przyszło mi się mierzyć z kimś silniejszym. Chyba, że brać pod uwagę fakt, gdy walczyłem przeciwko jakiejś bandzie mającej wpływy w Desierto. Wtedy jednak dopiero co zaczynałem swoją przygodę. W porównaniu do siły jaką prezentowałem obecnie byłem zaledwie jej małą częścią. Patrząc w głąb lasu zastanawiałem się czy tak naprawdę me istnienie może coś zmienić na tym świecie. Czy moja istota zostanie tym kim chce. Robiłem to dla dobrej zabawy, ale również aby mieć zdanie w tym świecie. Aby ludzie mogli patrzeć na mnie z nadzieją, ale też strachem. Ciężko było to określić, ale chyba nie byłem normalnym człowiekiem.
- Po prostu wiem co potrafię.
Po tych słowach następowały kolejne pytania. Wojownik, weteran, a nawet mag. Nie miałem po co kłamać, nie lubiłem tego. Z uwagi, że chyba potoczę z dziewczyną dłuższą rozmowę postanowiłem zejść z gałęzi. Zeskakując z niej zgiąłem lekko kolana, aby następnie powoli wstać. Dopiero teraz zauważyłem różnicę w wzroście dziewczyny, a moim. Oparłem się plecami o pień drzewa, aby wydać z siebie następne zdanie, a raczej pytanie.
- Jak myślisz?

Dziewczyna szukała pewnej osoby. Szczegółów nie zdradziła, jednak chciała mnie zapytać o parę rzeczy. Ciekawiło mnie co to było. Sam jej byt i wygląd odzwierciedlał nienaturalność w tym świecie, była inną osobą od tych, które do tej pory spotkał. Jedni nazwali by ją kimś dziwnym, a ja... lubiłem wyjątkowość. Przy okazji pytań zaznaczyła, że będzie delikatna, aż w duszy zaczęło mi grać z przemyśleń co to za pytania, że chce być delikatna. Była zabawna, jednak moja chęć poznania jej bliżej przewyższała moje emocje. Z obojętnym wyrazem twarzy uniosłem lekko swoją głową nie spuszczając z niej wzroku. Czekałem aż zada pytania, które najwidoczniej ją nurtowały.

Offline

 

#28 2019-01-08 21:42:58

Senki

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 47
Przynależność: Bezdomny nietoperz
Ranga: Samotnik
Płeć: Kobieta
Rok urodzenia: Y13
Multikonta: Nie pamiętam ;2

Re: Wschodni las

Zdecydowanie, był dumny i pewny siebie. Tyle wiedziała, po pierwszych wymienionych zdaniach. Jednakże, czy to dawało jej powód do szeroko pojętego strachu? Zlustrowała uważnie młodzieńca, a następnie odgarnąwszy włosy do tyłu, stwierdziła jednomyślnie, że nie odczuwa strachu. Towarzyszyła jej niepewność, a nawet drobne wahanie w określaniu, z kim mogłaby mieć do czynienia. W widocznych miejscach nie widziała znaku gildii, co skutkowało jej brakiem wiary, że spotkała prawdziwego maga. Jednakże, co jeśli ukrywa kolorowy symbol pod ubraniem, bądź innym ukrytym miejscu? Co jeśli, jest taki jak ona? Należy do świata, jako ktoś więcej, niż zwykła, ziemska istota, a do tego posiada daną od Kami-samy zdolność kontrolowania energii. Innymi słowy był użytkownikiem magi, ale tego nie mogła być do końca pewna - Pewność siebie, mówią, że to dobra cecha. Jednakże, gdy natrafisz na kogoś silniejszego od Ciebie, to wtedy ta sama dobroć może Cię zgubić - uśmiechnęła się smutno, w międzyczasie nakierowując parasolkę na siebie. Przez wcześniejsze użycie jej, całkowicie zapomniała, żeby ponownie osłonić swoja bladą cerę przed promieniami słońca. Tym samym, szybko w myślach się zrugała, za to zatracanie głowy i odruchowo, gdy ten zeskoczył na dół, zrobiła dwa kroki do tyłu. Nie ze strachu, oczywiście, ale po to, aby zrobić mu trochę miejsca, a także dać mu nieco przestrzeni osobistej.
- Jak myślę? - powtórzyła jego pytanie, lewą dłonią ujmując swój podbródek. W tym czasie swoje fiołkowe oczy utkwiła w nieboskłonie, myśląc nad ewentualną odpowiedzią. Również, starała się jakoś uargumentować każdą z wymienionych przez siebie opcji. Na weterana był zdecydowanie za młody, przez co główny spór był między dzieckiem Najwyższego, a Jego dziełem. Spojrzała raz jeszcze na młodzieńca, wzięła głęboki wdech i w następne słowa, tchnęła wiarę oraz nadzieję - Na spotkanie kogoś podobnego do niej.
- Jesteś magiem - nie zawahała się, wypowiadając te dwa słowa. Również jej oczy nie zdradzały, że to była tylko spekulacja. Po prostu patrzyła na niego z dużą dozą uwagi oraz powagi. Wszakże spotkanie w oko w oko z arcydziełem boskim było prawdziwym zaszczytem i dawało damie trochę więcej radości. Zwykłych ludzi należało kochać, w miarę możności ich nie ranić, lecz sprawa miała się zupełnie inaczej z bytami obdarzonymi mistyczną energią. Ci byli niczym enigma, dlatego też chciała ich poznawać, rozmawiać z nimi, a także wymienić się spostrzeżeniami. Warunek był tylko jeden, żaden z nich nie mógł jej przeszkodzić w wypełnieniu misji. Inaczej fascynacja szybko uciekała, zastępowana przez determinację i wierność wobec rodziny.
- Jak Ci na imię? - zapytała łagodnym głosem,w międzyczasie patrząc w jego czarne jak noc oczy.

Offline

 

#29 2019-01-08 22:51:06

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Wschodni las

Miała rację. Pewność siebie potrafi zgubić, lecz to działało w obie strony. Jeśli ktoś nie pokładał w sobie wiary to tracił siły, nie wykorzystywał pełnych możliwości i mniejsza była szansa na zwycięstwo. Wiara w siebie pozwalała pokonać te granicę. Granice, które wyznaczał sam umysł, bo ciało było gotowe na wszystko. Nie uważałem, że to była moja zła cecha. Uwielbiałem to w sobie, nigdy się na tym nie zawiodłem, trzeba było tylko umieć powiedzieć stop. Patrzyłem na dziewczynę z coraz bardziej większym zainteresowaniem. Mało tego, że nie znaliśmy się to tłumaczyła mi tak oczywiste kwestie. Po co to robiła? Spuściłem głowę lekko w dół patrząc w ziemię. Moje usta lekko rozchyliły się. Chciałem coś powiedzieć, jednak powstrzymałem się. Kątem oka dostrzegłem, że dziewczyna przybliżyła do siebie parasol, aby zasłonić swoją cerę. Najprawdopodobniej przed promieniami słonecznymi. Moja głowa znowu wróciła do poprzedniego stanu wpatrując się w oczy tej dziewczyny. Przymrużyłem lekko oczy mówiąc spokojnym głosem.
- Kim jesteś?
Pytanie z pozoru proste, ciekawość wzięła chyba nade mną górę. Coraz bardziej rozumiałem czemu ta dziewczyna przykuła moją uwagę. Ręce schowałem do kieszeni w spodenkach obserwując jej ruchy. Nie potrafiłem odgadnąć jej myśli, a w dodatku zachowywała się inaczej niż cała reszta. Nie potrafiłem nawet opisać tego, lecz czułem jak fascynacja tą osobą bije do mojej głowy. Zaczęła się zastanawiać nad tym kim jestem. Co najlepsze trafiła w dziesiątkę. Jej fiołkowe oczy odbijały blask, który gdzieś w jej środku się znajdował. Była bardzo tajemnicza.

Postanowiłem nie odpowiadać na jej stwierdzenie. Skoro była tego pewna to sama sobie odpowiedziała na nurtujące ją pytanie. Nigdy nie czułem czegoś takiego, jak w tym momencie. Nie potrafiłem tego nazwać. Czułem jednak, że ta dziewczyna była kimś więcej. Zaczynałem się już powoli gubić w swoich myślach. Byłem w szoku, choć nie ukazywałem tego.
- Silver

Offline

 

#30 2019-01-08 23:32:10

Senki

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 47
Przynależność: Bezdomny nietoperz
Ranga: Samotnik
Płeć: Kobieta
Rok urodzenia: Y13
Multikonta: Nie pamiętam ;2

Re: Wschodni las

Czasami zachowywała się jak mentor. Tłumaczyła ludziom różne kwestie, które niejednokrotnie sama stawiała pod znakiem zapytania. Co więcej, wiele razy wchodziła z mnichami w polemikę, sama sobie zarzucała herezje, natomiast z zakonnicami prowadziła dyskusję. I wyobraźcie sobie, że większość z nich nie trwało pięć minut, to też nie była godzina czy dwie, to czasami były zarwane noce oraz długie dni. Wszystko po to, aby zebrać potrzebną wiedzę. Z resztą po zapoznaniu się z wcześniejszą lekturą (prologiem) wiadomym było, że już we wczesnych latach mała Tokisada myślała o własnej egzystencji, o sensie i wielu innych kwestiach, nie wymienionych w krótkim tekście.
Z przeszłości wróćmy zatem do rzeczywistości, w której to użytkowniczka energii musiała nie tylko się przedstawić, ale i również wyjawić nieznajomemu, kim jest. Może i nawet oczekiwał od niej, że opowie mu coś o sobie, uchyli rąbek tajemnicy, w czasie gdy Alice się to nawet nie śniło. Prawdą było, że należała do skrytych, tych bardziej tajemniczych osób, co niewiele mówią o sobie, a tym bardziej o rzeczach związanych z własnym ja. Wolała częściej pytać, słuchać historii innych nieznajomych. Może i nawet cicho kontemplować dzieło Kamisamy, ale dzielić się historią Kazue? Nie, nie, z resztą i tak miała tu zostać na krótko, więc najpewniej minie trochę czasu i będą musieli się rozstać. On i ona, dwa osobne byty, należące do jednego stowarzyszenia zwanego Samotnikami. Poza tym, byli równi, ale nie na tyle, żeby panienka mogłaby zadecydować o wspólnej wyprawie.
- Jestem uczennicą klasztoru, której narzucono misję odnalezienia pewnej osoby. A zwą mnie Senki - wypowiadając swój pseudonim dygnęła, jednocześnie trzymając końcami palców miękki materiał spódniczki - Miło mi Cię poznać.
Następnie wróciwszy do normalnej pozycji, gdzie to zasłaniała się parasolką, spojrzała na jego paznokcie. W cichym zamyśleniu, zdała sobie sprawę z tego, iż chłopak nie zaprzeczył. Pozostaje pytanie, czy w takim razie wibracje, które dało się wyczuć w powietrzu pochodziły od niego? W czasie rozmyślania nad tym zagadnieniem, zaczęła powoli wracać wzrokiem do jego oczu. Gdy finalnie fiołki zmierzyły się z wciągającym eterem, postanowiła kontynuować ich rozmowę - Od jakiego czasu przebywasz w Fiore oraz ile państw do tej pory udało Ci się odwiedzić? - rzeknie spokojnie, wierząc, iż chłopak mimo swoich myśli będzie w stanie zaspokoić jej ciekawość. Wszakże to był dopiero początek - długiej drogi, która ich czekała.

Ostatnio edytowany przez Senki (2019-01-08 23:33:57)

Offline

 

#31 2019-01-09 21:21:00

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Wschodni las

Dopóki nie dowiedziałem się kim była ta dziewczyna moje myśli były skupione tylko na tej jednej kwestii. Nie wyglądała na kogoś pochodzącego z ulicy, za dużo dobrych manier i nie ten wygląd. Gdy usłyszałem kim jest przez chwilę się zastanawiałem co to znaczy. Nigdy nie słyszałem o jakichś klasztorach, a co dopiero uczennicach. Zapewne wierzyła w coś, jakiegoś boga lub inną istotę, której wszystko zawdzięczała. To była jej sprawa, ja nie zamierzałem narzucać nikomu swoich własnych poglądów.

Drugą kwestią było to, że szukała jakiejś osoby. Można by było spekulować, że jeśli jest to misja to może mieć dwa cele. Zabić tę osobę lub ją złapać. Wyglądało na to, że raczej nie dowie się niczego więcej. Dziewczyna nie była zbyt wygadana, skupiała się na tym co chce wiedzieć, niż na tym co chcą inni. Była podobna do mnie, lecz ukazywała to w mniej niegrzeczny sposób.

Przedstawiła się po czym zrobiła lekki ukłon trzymając w palcach materiał spódniczki. To mnie zaciekawiło, bo o ile nie słyszałem o klasztorach to nie znaczy, że nie mogłem przypuszczać. W takich miejscach mówi się raczej o istocie ponad ludzkiej, maniery manierami zapewne też się jakichś uczy, jednak ten ukłon nie był czymś co by tam nauczyli. Takie szczegóły uczą tylko w bogatych i szanujących się ludzi. Była wychowywana na damę od samego początku, to by tłumaczyło wiele kwestii związane z jej zachowaniem.
- Nie powiedziałaś wszystkiego. Pochodzisz z tej wyższej sfery, prawda?
Jeśli się nie mylę to nie powinna skłamać. Może to zrobić dla dobra swojego lub rodziny, lecz takie osoby z reguły nie kłamią. Czekałem na potwierdzenie, bo wiedziałem, że mam rację.

Zauważyłem, że dziewczyna obserwowała moje paznokcie. Chyba zastanawiała się czemu taka osoba, ma je aż tak poniszczone. Ich kolor tak samo jak włosów był związany z moją przeszłością. Zapewne nie wiedziała o tym, bo kolor takim osobom nic nie mówił. Tylko ktoś kto się zna na rzeczy i siedzi w takich sprawach może na pierwszy rzut oka to wywnioskować. Po pewnym czasie skierowała powoli swój wzrok w moje oczy, aby zadać pytanie. Nie wiedziałem czemu to robi, lecz te pytania nie były związane z jej celem. Nie rozumiałem tego, spodziewałem się innych, np. czy wiem gdzie jest Magnolia, coś w ten deseń. Byłem lekko zdezorientowany, lecz nie ukazałem tego. Rozchyliłem tylko usta, aby następnie cichym głosem zapytać ją i sprawdzić co mi odpowie.
- Dlaczego miałbym Ci na to odpowiadać?

Offline

 

#32 2019-01-09 21:48:55

Event Master

Event Master

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 8

Re: Wschodni las

    Delikatny wiatr muskał koronę tych drzew, które rosły najwyżej. Jako jedyne mogły cieszyć się tym przyjemnym uczuciem, którego zwykły człowiek w upalne dni pożąda bardziej niż czegokolwiek innego w swoim kruchym życiu. Wschodni las nazwany tak z powodów oczywistych, poza naturalną granicą między królestwem Fiore, a mroźnym Iceberg pełnił jeszcze jedną funkcję, oczywistą aczkolwiek często pomijaną i zapominaną przez mieszkańców tej wspaniałej krainy. Był, a raczej nadal jest, domem dla wielu zwierząt, zagrożonych gatunków oraz tych, których nikomu nie życzy się ich spotkać w samotności. A także odpowiednią kryjówką.
    Słońce powoli zbliżało się ku horyzontowi, by następnie ustąpić miejsca księżycowi, który blaskiem swym rozświetli koronę tutejszych drzew rzucając niewielkie promienie na twarzach tych, którzy muszą zostać na noc w pełnej niebezpieczeństw kniei. Wnet rozległ się głośny huk. Potem następny i jeszcze jeden, po czym wszystko zamilkło. Ptaki jakoby w pogoni za swoją ofiarą, zerwały się z wysoko położonych gałęzi, trzepocząc z całych sił długimi skrzydłami, gubiąc pojedyncze pióra, które opadły delikatnie na ściółkę leśną. Nim człek zdążył złapać się za głowę i zgadywać do czego to doszło, wiatr jakby za pomocą magii, mocniej uderzył wyginając przodków Entów, a wieloletnia kora dała się we znaki swym strasznym skrzypieniem, jakby drewniane drzwi zostały otwarte po stuletniej przerwie odsłaniając tajemnice skrywaną.
    Następnie znowu cisza zawitała między zielone płatki liści, jak przed burzą długo wyczekiwaną. W oddali słychać było jedynie kopyta rozpędzonych koni poganianych głośnym krzykiem przez swych panów. Nadchodziły z zachodu i przemieszczały się na północ, by następnie jak nagły wicher, ustać i zamilknąć dając początek niegłośnym szmerom, dochodzących z tego samego kierunku. Były coraz mocniejsze, coraz to głośniejsze, a gdy wydawało się, że wszystko gromadzi się w jednym punkcie, ponownie ustało.
    Pojedynczy galop unoszony na echa dywanie otaczał dwójkę magów, którzy zdecydowali się na wspólne spotkanie pośród dzikiej roślinności. Następnie, bez przerwy zmieniając swoje brzmienie, po kilku minutach dało się słyszeć dźwięk konia, który zareagował na gwałtowne zatrzymanie, by aurę tajemniczości raz na zawszę rozwiać jednym poleceniem wydanym przez niski, charczywy głos. - Do szeregu! Wymarsz!
    I cisza nastała po burzliwych minutach.

Oczywiście proszę to traktować jedynie jako tło wydarzeń, które dzieją się w lesie i nic więcej.

Offline

 

#33 2019-01-11 00:04:07

Senki

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 47
Przynależność: Bezdomny nietoperz
Ranga: Samotnik
Płeć: Kobieta
Rok urodzenia: Y13
Multikonta: Nie pamiętam ;2

Re: Wschodni las

W przeciwieństwie do Silvera, Arisu nie chciała dociekać jego historii oraz pochodzenia. Informacja w postaci imienia całkowicie jej wystarczyła, a przynajmniej teraz to jej wystarczyło. Mimo fascynacji magami, bywały dni, gdzie musiała się ograniczać do kilku faktów na temat rozmówcy. Niefortunnie dla niej, dzisiaj musiała się skupić na wskazówkach dotyczących nikogo innego jak starszego Tokisady. Jak wiadomo, od kilku dni, jak i nie miesięcy tkwiła w uciążliwej dla niej stagnacji. Śledztwo nie szło do przodu, kuzyn jak zniknął tak zniknął, a czas pędził niczym szalony. Tym samym, mogła przewidzieć, iż brak informacji z jej strony, mógł za jakiś czas poskutkować reakcją rodziny, a tego przede wszystkim chciała uniknąć.
- Liczyłeś na to, że na jedno ogólne pytanie odpowiem Ci swoim życiorysem? - spojrzała na niego z lekko drwiącym uśmieszkiem, a następnie kontynuowała - Nie wiem, czym są dla Ciebie wyższe sfery. Wiem, jedynie, że nigdy nie głodowałam, nie wiem czym jest nędza oraz bieda. Ale rozumiem ból osób, które się z tym spotkały.

Wiele można było się nauczyć dzięki życiu w klasztorze. Z resztą w przypadku młodej Kazue, nie było inaczej. Wypełniając swoje obowiązki, często trafiała jej się rola obserwatora, który na własne oczy widział, co brak kosztowności oraz chleba robił z ludźmi niemal każdego stanu. W najgorszych przypadkach była świadkiem złamania zasad moralnych oraz widziała jak najbardziej prawilna osoba stacza się poniżej poziomu morza. Z jednej strony takie sytuacje godziły w to, co wierzyła oraz zobligowywały ją do natychmiastowej pomocy. Jednakże, mnisi oraz zakonnice pokazali jej drugą stronę monety. Poza zbliżającym się upadkiem ludzkości, dzięki nim widziała demony, które chciały nie tylko przyspieszyć ten proces, ale i opanować planetę zwaną Ziemią. Co z kolei poskutkowało tym, że dziewczyna zamiast skupić się na sprawach przyziemnych, poszła nieco dalej. Jednocześnie, podporządkowując swoje życie Kami-samie i rodzinie.
- Wierzę, że to przybliży mnie do mojego celu - odpowiedziała szeptem, z powodu dość prostego - Coś się zaczynało dziać.

Jak wielu zauważyło z pięknego dnia zrobiła się dość specyficzna noc. O ile w przypadku huków, jedynym problemem był dźwięk, tak sytuacja się zmieniła, gdy późniejsza cisza została przerwana przez prawdziwą wichurę. Rozszalały żywioł nie tylko spowodował, iż prawie doszło do złamania cennej dla Senki parasolki. Ten sam czynnik, również popchnął ją w stronę młodzieńca. Co to konkretnie oznaczało? Z racji, że panienka nie chciała ujawniać swojego pochodzenia (chodzi tu o przynależenie do klasy magów), po prostu wtuliła się w chłopaka, licząc na jego protekcję.
- Jak myślisz, co się dzieje? - zapytała cichym głosem, starając się nasłuchiwać otaczającej ich przyrody. W międzyczasie wyraźnie dało się zauważyć, iż żywa lalka z lekka dygotała. Nie trwało to długo, z końcem huraganu, dreszcze ustały, lecz nie oznaczało to, że Tokisada ot tak puści maga. Cały czas trzymała go w objęciach (chociaż czy nie powinno być na odwrót?), starając się nie dać mu możliwości do wyswobodzenia. Z resztą i słusznie z jej strony, wszakże nieminęło dużo czasu, gdy do ich uszu doszedł odgłos kopyt, a później i obcy głos.
- Silver-san, nie uważasz, że.... Powinniśmy się schować?

Offline

 

#34 2019-01-13 17:36:16

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Wschodni las

Dziewczyna miała tajemniczy charakter. Jej oczy również dodawały jej tej aury. Niespotykany kolor oczu, dziwny ubiór, kultura wyższych sfer i zachowanie... to wszystko skłaniało mnie do większych przemyśleń. Nie chciała nic zdradzać. Wolała sama się o wszystkim dowiadywać, nie lubiła o sobie mówić. Co to za istota... Czułem też, że wykryła wcześniej u mnie magię. Wibrację w powietrzu z powodowane moją magią chyba wyczuła od razu. Skoro umiała wyczuć takie rzeczy to nie była kimś zwykłym.
- Liczyłem raczej, że zdradzisz mi kim jesteś naprawdę - odpowiedziałem.
Moja oczy zawiesiły się gdzieś w powietrzu. Czemu interesowała mnie ta osoba? Nie mogłem tego pojąć. Wolałem chyba zapaść się w świecie, gdzie bramy ciemności witały mnie u swego boku. Zamiast tego jednak rozmawiałem w tym momencie z osobą, która wydawała mi się dobra. Zupełnie nie te cele, nie te charaktery, dwa przeciwieństwa, a mimo tego zachwycała mnie.

Podzieliła się ze mną swoimi spostrzeżeniami. Niby jeden wyraz, ale różnie można go odbierać. Kolejna zagadka. Jak można rozumieć ból tych osób nigdy się z tym nie spotykając? Po oczach ludzi można wiele przeczytać, ich ból, smutek, radość, chęć pomocy czy inne emocje. Po jej oczach nie byłem w stanie dopatrzyć się niczego, zapewne podobnie jak ona w moich. Z czarnych oczów jak nicość widać było jedynie głębię, pustkę która mówiła o tym w jakim świecie funkcjonujemy, kim jesteśmy, zagubieni w ciągłym poszukiwaniu celu. Ciekawiło mnie jak ona to odbierała. Na jej drugie pytanie nie odpowiedziałem. Stałem wpatrzony w w drzewo, która za nią stało. Wszystko miało jakiś początek i koniec. Nie było czegoś takiego jak nieskończoność. Każdy byt miał swoją słabość, każdy system miał wady, tak samo jak każda cząsteczka miała swoje zaległości. Chciała poznać odpowiedzi na moje pytania, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Dalej jednak nie rozumiałem w czym moja osoba miałaby jej pomóc.
- Niby w jaki sposób moja historia, miała by Ci w tym pomóc?

W pewnym momencie ze spokoju, który się tutaj utrzymywał zrobił się harmider. Najpierw huk, potem wichura. Dziewczyna widocznie zaskoczona obecnymi wydarzeniami schowała swoją parasolkę, aby jej nie złamano. Ja również byłem zaskoczony. Ten sam czynnik spowodował, że dziewczyna poleciała na mnie. Była zbyt mała, zbyt lekka i zbyt bezbronna, aby nie dać się przygnieść temu żywiołowi. Dopiero jednak zdziwienie na mojej twarzy wywołała reakcja dziewczyny na te wydarzenia. Wtulona we mnie zadał pytanie odnośnie sytuacji. Czułem się lekko zdezorientowany, jeszcze nigdy nie przytulałem się z kimkolwiek. Moje życie samotnika sprawiło, że odtrącany przez resztę i znienawidzony radziłem sobie z ludzką nienawiścią. Teraz ten sam gatunek wtulał się we mnie oczekując obrany przed tym, co właśnie miało miejsce. Nie wiedziałem czy dobrze robię, jednak moimi rękoma objąłem dziewczynę, aby wtulić ją w moje wypełnione energią magiczną ciało.
- Nie wiem, ale nie masz się czego obawiać.
Poczułem, że jej ciało drga. Była bezradna, ale wydawało mi się, że również coś ukrywała. Gdy dziwne głosy ustały, dziewczyna wcale mnie nie puszczała. Jej natura sprawiała, że mimo moich zasad trzymałem ją przy sobie. Czułem się jak większy wilk, który chroni swoje dziecko. Tym czym byłem również stanowiło jakąś podstawę. Tym razem do moich uszu dobiegł odgłos kopyt, spowodowany galopem koni oraz jakiś głos, który nakazał wymarsz żołnierzom. Co tu się do cholery działo? Czułem, że to nie jest jakaś tam zwykła akcja. Miałem wrażenie, że na tym świecie szykuje się coś grubszego. Coś czego nie mogłem wprost przegapić, ale nie mogłem też zostawić jej samej.
- Jesteś przy mnie, jesteś bezpieczna. Bardziej zastanawia mnie fakt co tu się dzieje.

Offline

 

#35 2019-01-14 15:32:16

Senki

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 47
Przynależność: Bezdomny nietoperz
Ranga: Samotnik
Płeć: Kobieta
Rok urodzenia: Y13
Multikonta: Nie pamiętam ;2

Re: Wschodni las

Kim była? Wiele było poprawnych odpowiedzi, w czasie, gdy chłopak ewidentnie chciał otrzymać tą jedną. Spojrzała na niego dość niepewnie, w międzyczasie zastanawiając się, co chciałby usłyszeć. Wszakże młoda Tokisada była nie tylko córą możnego rodu oraz uczennicą klasztoru. Również posiadała status samotniczki z wyboru, a także maga niskiej klasy. Gdyby się tak jeszcze zastanowić pewnie by znalazłabym więcej określeń, opisujących to, kim była naprawdę. Jednakże, jak to zostało zaznaczone wcześniej, swój wybór musiała znacznie uszczuplić. Co oznaczało dokonanie selekcji, a to... Finalnie zapragnęła zostawić jemu.
- Hou? - przechyliła główkę na bok, oczami przeszywając go na wskroś - Silver-san, insynuujesz coś? W końcu, powiedziałam wcześniej, kim jestem naprawdę, ale jeśli to nie jest prawda... - podniosła główkę do góry, przyglądając się niebu o granatowo-purpurowej barwie - … To kim według Ciebie jestem?
Prawdą było, że nie zmierzała do historii chłopaka. Wcześniej już uznała, że dzisiaj jej to nie obchodzi, ba, jedynie zapyta go o parę kwestii. Właśnie, tylko parę, w czasie gdy młodzian znacznie jej to utrudniał. Z kilku znaków zapytania, rodziły się kolejne. Ponad to, brak współpracy między tymi dwoma jednostkami, utrudniał Arisu, dojście do tego, do czego od początku zmierzała - Czy ów mag widział jej kuzyna. Mimo to, nie mogła z tym, od tak wyskoczyć. Przekonana, że mężczyzny nie ma w Fiore, poszukiwała osób, z innych krain, które ewentualnie mogły z nim współpracować lub po prostu widzieć, a może i nawet rozmawiać. Jednakże, skąd miała wytrzasnąć te informacje, gdy białowłosy pytaniem odpowiadała jej pytaniem?
- Twoja historia nie ma z tym nic wspólnego. Prawdą jest, że w swojej głowie wykluczam pewne kwestie, a ty... Nie wiem, czy robisz mi na złość, czy po prostu nie chcesz mi pomóc. Silver-san, powtórzę pytanie. Od jakiego czasu przebywasz w królestwie Fiore oraz ile krajów do tej pory zdążyłeś odwiedzić?
I to byłoby na tyle, zwłaszcza, że przyszedł czas na zatroszczenie się o samą siebie. Odnalezienie rodziny, raczej nie będzie możliwe, gdy młódka straci tutaj życie, dlatego też, na moment nie była tą dociekliwą dziewczyną. Stała się w rękach białowłosego płochliwą owcą, która to jedynie przyglądała się nie tylko nowej sytuacji, ale też i reakcjom obrońcy. Uczucie zdezorientowania, a także zdziwienie na jego buzi spowodowało, że ta jeszcze mocniej go ścisnęła - Mimo to i tak uważam, że nie jest tutaj za bezpiecznie. Jesteś mi tarczą, lecz, kto osłoni Ciebie? - zapytała cichym głosem, już nie obserwując protektora, a pustą przestrzeń. Las na początku jej wyprawy wydawał się być dobrą opcją. Również uchodził on za łącznik między Fiore, a Iceberg, co dawało jej większą szansę na spotkanie różnych wędrowców. Patrząc, jednak na to, co tutaj miało miejsce, powoli zmieniała zdanie, zastanawiając się nad tym, czy by nie wybrać innej drogi. Ewentualnie, udać się biegiem w stronę miasta, a później zmienić kraj, tak samo jak to On zrobił.
- Chciałabym to wiedzieć, jednakże... Nie lepiej będzie, jeśli się stąd ewakuujemy? A może planujesz podejść do źródła dźwięku?

Offline

 

#36 2019-01-14 16:01:50

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Wschodni las

Dziewczyna chyba nie zrozumiała co dokładnie miałem na myśli. Nie twierdziłem, że kłamała gdy mówiła kim jest, lecz wiedziałem, że coś ukrywała. W każdym razie domyśliłem się już wielu rzeczy. Postanowiłem nie ciągnąć dalej tego tematu, bo było to bezcelowe.
- Nie twierdzę, że kłamałaś. Już wiem co chciałem wiedzieć. Skończmy ten temat.
Nie wiedziałem jak na te słowa zareaguje dziewczyna, jednak nie zamierzałem w dalszym ciągu pytać jej o jedno i to samo. Była zbyt tajemnicza, żeby dalej ciągnąć ten temat, choć wiele można było wyczytać po zachowaniu. Nie odpowiedziałaby mi raczej na moje pytanie, więc postanowiłem to zakończyć. W międzyczasie dziewczyna zarzuciła mi, że robię jej na złość. Nie wiedziałem co jest złośliwego w moim pytaniu. Nie rozumiałem jej. Jeśli szuka kogoś to niech wypyta mnie o tą osobę, a nie moją. To były w końcu dwa różne światy.
- Wypytując o mój życiorys nic nie osiągniesz, bo nie odpowiem na Twoje pytanie.
Wyjaśniłem krótko. Nie zamierzałem odpowiadać na takie pytania. Ja też miałem coś w sobie, że mimo wszystko nie pozwalałem innym wnikać w takie rzeczy. Dzięki temu pozostaje bez tożsamości, jakichkolwiek skojarzeń. Jedyne co ludzie pamiętają to moje imię i wygląd. Tego się trzymam i nie przestanę.

Dziewczyna wtulona we mnie dalej przejmowała się obecną sytuacją. Nie wiedziałem dlaczego się bała, ale jeśli chciała się przenieść nie widziałem problemu.
- Nie potrzebuję tarczy, mam siebie.
Nie planowałem podchodzić bliżej tego zdarzenia. Wolałem stąd uciec widząc, że dziewczyna się boi. Ja i tak czułem, że coś się wydarzy, a ja będę w tym brał udział. Przeczucie, które nigdy mnie nie zawiodło. No cóż... przynajmniej byłem pewny, że nic nie przegapię.
- Nie, idziemy.
Powiedziałem po czym zacząłem iść w przeciwną stronę do źródła dźwięku.

Offline

 

#37 2019-01-17 00:01:56

Senki

Samotnik

Zarejestrowany: 2018-09-30
Posty: 47
Przynależność: Bezdomny nietoperz
Ranga: Samotnik
Płeć: Kobieta
Rok urodzenia: Y13
Multikonta: Nie pamiętam ;2

Re: Wschodni las

Skąd Silver wiedział, że coś ukrywa? Był wszechwiedzący, znał ją, a może posiadał magię, która dawała mu takie informacje? Również nie można było wykluczyć sytuacji, gdzie to ktoś zdradził mu to i owo o pannie Tokisadzie. Tym samym, dziewczyna słysząc to nowe pytania, zaczęła się zastanawiać w jakim celu są one zadawane. Raptem zdradziła mu kim jest, a ten insynuował, że nie mówi mu wszystkiego. Faktem było, iż zamiast prawdziwego imienia podała pseudonim, a zamiast od tak wypalić, iż należy do grona magów, po prostu podała inną funkcję. Uczennica klasztoru z misją zdawało się być bardziej istotniejsze w głowie Arisu, niż wiadomość o tym, że należy do osób mogących panować nad energią. W takim razie, gdzie leżał problem? Do czego pił białowłosy, którego zachowanie w oczach młódki coraz bardziej wydawało się być niestosowne lub mówiąc bardziej dobitnie - po prostu niegrzeczne.
- Dopóki mi nie wyjaśnisz, co miałeś na myśli, nie sądzę, żeby temat mógł zostać zakończony - odpowiedziała mu spokojnym głosem, wierząc, że nie będzie zły za takie jej postępowanie. Wszakże, gdyby strzelił focha, to mogłaby od razu machnąć mu ręką i pójść w swoją stronę. Jednakże, czy po tylu pytaniach oraz poświęconych minutach, mogła się od tak poddać? Dla niej to była misja! Cel, który nie tolerował wywieszania białej flagi.
- Życiorys? Silver-san, nie pytam Cię oto, co tam robiłeś oraz po co tam byłeś. Zależy mi - tu położyła nacisk na te dwa słowa - Żebyś mi powiedział, jakie państwa odwiedziłeś. Desierto, Iceberg, Pergrande? Wszakże, nie wmówisz mi, że siedziałeś tylko tutaj, w Fiore.
Najwidoczniej pomimo chłopaka uprzedzeń Arisu nie miała zamiaru mu odpuszczać. mu nie odpuści. Mógł być wobec niej tajemniczy a nawet podobny do niej. Nie zmieniłoby to jej podejścia, wszakże czasami nawet i sekrety wychodziły na wierzch, więc czemu i nie ta informacja?

- Silver-san, jesteś zbyt pewny siebie. Nawet Ciebie powinien ktoś ochraniać - odpowiedziała na jego słowa, a następnie spojrzeniem zaczęła błądzić po nieboskłonie. Jak to się stało, że nie zauważyła, iż robi się coraz później i później? Otoczenie się zmieniło dość nagle, a co jeśli tak naprawdę, wcześniej dostali znak, że nadchodzą obcy? Może nawet, gdyby odpowiednio się skupiła wcześniej by usłyszała stukot koni... Jednakże, to już był czas przeszły... Coś, czego zmienić nie będzie mogła już nigdy.

- W porządku - skinęła mu głową, a następnie oderwała się od niego i pognała przed siebie. W locie jeszcze zdążyła otworzyć parasolkę, po czym... już tylko pozostało jej zerkanie za siebie. W jakim celu to robiła? Bowiem do momentu zmiany miejsca, nie chciała z nim rozmawiać, jednakże to nie oznaczało, że też chciała od niego odejść. Dlatego poprzez spoglądanie za siebie miała na celu sprawdzać, czy przypadkiem nowopoznany człowiek wlecze się za nią, czy też... Postanowił uciec, jak najdalej od tej panienki.
[z/t dla obu -> Hargeon]

Offline

 

#38 2019-08-04 15:33:58

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 108

Re: Wschodni las

Misja prosta - Lilianna - #5

Theme



Pierwszy etap podróży przebiegł całkiem gładko - bez większych komplikacji. Poza niewygodą, z której chłopcy zdawali się czerpać przyjemność. Jednak dziewczyna nie została pozostawiona samej sobie i nękana przez wszystkich po trochu musiała pokazać choć część siebie, by dzieciaki przestały ją męczyć. Szczególnie Daru z Rarinem przyglądali jej się z uwagą - każdy z innego powodu.
    -Dziękujemy, miłej podróży! -Szerokiej drogi! - zerwali się i po kolei zeskoczyli z powozu, gdy tylko droga zaczynała skręcać w gęsty las. Najmasywniejszy z nich, z lunetą przy oku, pozostał jeszcze w środku.
    -To tutaj. Uważaj oni lubią się zgrywać. - wyskoczył również on, dając znak ręką. - Liczymy na Ciebie!
    -Tam dalej powinna zaczynać się ścieżka oznaczona znakiem podwójnej latarni. - pośpieszył z wyjaśnieniami, gdyby pojawiło się ewentualne pytanie dziewczyny -To taka ścieżka, o której się mówi u nas w wiosce, ale rzadko kto nią kiedykolwiek przechodził. Zobaczysz, będzie fajnie - uśmiechnął się z lekka, kreśląc w powietrzu znak இ.
    Szedł krok od niej, nie odstępując nawet na moment oraz oglądając horyzont z drugiej strony jej twarzy. Tylko czasami zerkał na nią, długo i uważnie. Na przedzie dwójka braci, którzy zajęci byli podziwianiem cudów natury. Niedaleko od nich kroczył Rarin, raz po raz stając w miejscu, gdyż, przez wzgląd na swoje długie nogi, zbyt szybko doganiał tamtych, zaczynając deptać im po piętach. Żadnemu nie w głowie już luźne pogawędki; wtedy chłonęli całym sobą każdy otaczający ich szczegół, nie zwalniając mimo to chodu.
    Po półgodzinie marszu wzdłuż linii drzew, gdy już wszystkie oznaki cywilizacji zeszły z zasięgu wzroku, można było to zauważyć... Rozległe, wyjałowione równiny ciągnęły się niemal z każdej strony. Na horyzoncie można było dojrzeć odległe o dziesiątki kilometrów wzgórza i góry, a z drugiej strony... wysoki na na dwadzieścia parę metrów las - nieprzenikniona puszcza, dom dzikich zwierząt, jeden z odwiecznych azylów chroniących przed nowinkami cywilizacji. Do tego ta błoga cisza.
    Po pewnym czasie wzrok chłopców kierowany już był tylko w kierunku wyrastających z ziemi, chudych pni. Stopniowo zbliżali się do nich, muskali ich delikatnymi dłońmi. Niejeden z nich wciągnął gwałtownie powietrze z bólu, lecz żaden nie przestał ocierać się o każdy element natury obok którego się znajdowali. Wszyscy kurczowo trzymali swoje akcesoria: kostur, mapę, miecz, lunetę i przełknęli głośno ślinę, zatrzymując się przed grubym, wyróżniającym się pod tym względem, drzewem. Widniał tam wspominany znak. Kishin tylko zerknął raz na maga, po czym wkroczył jako pierwszy do lasu, omijając z lewej strony swoisty pomnik przyrody.
    -Ahoj! Za mną! -Ahoj! -Ahoi! -Dalej!

Offline

 

#39 2019-08-05 00:17:06

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Wschodni las

Pierwsza część podróży nie wydawała się nadto ekscytująca, zwłaszcza, że było jej nie wygodnie. Jedyne co ją zaskoczyło to fakt, że muszą wyskoczyć z wozu. Na co oczywiście pokiwała głową, zrobiła co trzeba i poszła ramię w ramię za resztę dzieciaków. Zastanawiając się jednocześnie co im strzeliło do łba żeby iść w sam środek lasu. No na to to ona nie znała odpowiedzi. Ten las może być niebezpieczny, trzeba być ostrożnym. I w sumie to robiła, obserwowała otoczenie i sprawdzała czy coś się nie zbliża w ich kierunku, ale póki co nic takiego nie widziała. Dostrzegła również iż dzieciaki zaczęły się coraz bardziej stresować całą tą sytuacją co raczej było logiczne. Kiedy stali przed znakiem uniosła brew do góry.
-Dokąd właściwie zmierzacie? - rzekła w końcu spoglądając na każdego z osobna zaciekawionym spojrzeniem.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#40 2019-08-05 19:29:53

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 108

Re: Wschodni las

Misja prosta - Lilianna - #6

Każdy z nich, dzieciaków, zdecydowanie czuł się pewniej z małą Lilianną przy boku. Jej opanowana postawa, zaangażowane podejście do misji dawały się zauważyć od początku misji, co sprawiało, że, początkowo beztroscy, poszukiwacze przygód, zaczęli poważniej podchodzić do swej przeprawy. Na spojrzenie dziewczyny wszyscy na moment stanęli w miejscu. Skupienie dało się wyczuć w powietrzu wokół nich, tak zdeterminowane mieli twarze. Niektórym nawet spłynęła soczysta kropla potu, gdy dostali w twarz pytaniem dziewczyny, inni głęboko wciągnęli powietrze w celu ochłodzenia umysłu. Rarin szykował się, by zrobić krok, ale Daru, który przez cały czas tej krótkiej pieszej wędrówki był świadkiem jej nieustającej czujności, wyprzedził go i trochę zbyt głośno odpowiedział na pytanie:
    -Do domu. Droga podw.. latarni prowadzi do naszej wioski, ale przez jezioro Murari i wielki strop skalny, z którego rozciąga się ponoć piękny widok. Nie jest to zadbana ścieżka, ale wciąż ścieżka! Ponoć nasi przodkowie za jej pomocą pierwszy raz dotarli do miejsca, gdzie znajduje się osada i stworzyli ją. Dlatego chcemy przejść tą samą drogą! - uderzyła z prędkością błyskawicy burza słów, po czym grubasek skłonił się o 90° i dodał: -Yoroshiku onegaishimasu!
    Rarin zawahał się na moment z otworzeniem ust, a wtedy chłopak z mieczem spuszczonym ku ziemi zrobił w krok w tył, zwracając swój wzrok w oczy dziewczyny. Było w nich wyczuć niepewność.
    -Tutaj powinny być jeszcze jakieś pozostałości po wąskiej, piaszczystej ścieżce, nawet jeśli jej fragmenty porosły drzewa, więc... jak myślisz, jak powinniśmy się ustawić? Nie chciałbym, by coś stało się mojemu bratu - najwidoczniej niedoszły szermierz również postanowił zawierzyć czarodziejce swój los. Spojrzał też w oczy Meigu.
    -Ja... -Ja! Ja... mogę wam coś wyrecytować jeśli chcecie - przerwał Rarinowi niedoszły mag, spuszczając głowę ze wzrokiem utkwionym w ciemne trampki.
    Rarin ugryzł się ukradkiem w wargę, po czym po 2 sekundach, składając ręce jak do modlitwy, również odwzajemnił spojrzenie Lili.
    -Proszę miej nas w swojej opiece! - skłonił się lekko, chwytając za głowy Kudaru i Meigu. Wszyscy czterej wykonali lekki skłon. -Yoroshiku onegaishimasu!
    -Yoroshiku onegaishimasu -Yoroshiku onegaishimasu

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2019-08-05 19:32:59)

Offline

 
/* */

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.poradnikmfo.pun.pl www.ligazuzlowa.pun.pl www.pomorskieforumslubne.pun.pl www.kl6a.pun.pl www.edumed.pun.pl