Ogłoszenie


Ninja Clan Wars - Naruto PBF

W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.

Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.

Wszystkie posty
Wszystkie tematy
Wszyscy użytkownicy
Najnowszy użytkownik
Użytkownicy online
Goście online

Dzisiaj forum odwiedzili:


#1 2017-04-28 13:54:06

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2012-07-29
Posty: 206

Sala główna

https://i.imgur.com/MIVN4MY.jpg



    Tym, co mag zauważa na samym początku, po przekroczeniu progu głównych drzwi jest właśnie ta o to sala, będąca miejscem spotkań każdego członka gildii, niezależnie od pory dnia czy atmosfery. Jest to idealne miejsce, by wspólnie spędzić czas oczekując na ciekawe zlecenie bądź pogrążyć się w smutku przy kilku porządnych kuflach z baru, który znajduje się tuż obok. Jest to również największe pod względem powierzchni miejsce, które w wyjątkowych sytuacjach służy jako aula do wszelakich ogłoszeń, które mistrz bądź mistrzyni osobiście przedstawia pozostałym. Nie da się jednak ukryć, że przez większość czasu panuje tutaj istny chaos.
    Na samym początku każdego odwiedzającego wita kamienna posadzka wykonana z kruszcu wydobywanego z pobliskich gór, idealnie wygładzona i wypolerowana tak, by można było z niej wręcz jeść. Drzwi główne umiejscowione są na niewielkim, bo tylko dwustopniowym wzniesieniu, gdzie po dwóch metrach rozciągają się długie schodki, tworzące idealne półkole. Naprzeciwko drzwi usytuowane są trzy rzędy długich, drewnianych stołów razem z ławkami, o łącznej liczbie osiemnastu. Tak więc nie ważne ile osób liczy sobie gildia, na pewno każdy znajdzie kąt dla siebie. Na lewo znajduje się ściana ze zleceniami dostępnymi dla każdego, rozciąga się na całą długość, dlatego wybór jest ogromny, a pracownica barku stara się uzupełniać je na bieżąco. Natomiast po przeciwnej stronie znajduje się niewielki, kamienny kominek, który mimo swoich rozmiarów zapewnia ciepło w każdym zakamarku budynku. Tuż przed nim znajdują się pojedyncze stoliki z miękkimi krzesłami, które idealnie sprawdzają się w chłodne dni, gdy mag potrzebuje odpocząć i odprężyć się po ciężkim zadaniu. Podążając w prawo napotkać można ogromne schody wyłożone czerwonym dywanem prowadzące na piętro, z którego jest idealny widok na wszystko to, co dzieje się na dole. Przy schodach znajduje się niewielka scena, cała wykonana z ciemnego drewna idealnie kontrastując z wyłożonym brukiem. To właśnie tutaj mistrz gildii wygłasza ważne oświadczyny pozostałym członkom. Na prawo od sceny ulokowany jest lokalny barek, w którym poza krystalicznie czystą wodą serwuje się jeszcze słabe piwo bądź wino, również niskich lotów.
    Na piętrze poza kwaterami mistrza, a także ważnych osobowości w gildii, znajdują się dwa pomieszczenia gościnne oraz zbrojownia, w której każdy członek Fairy Tail może przechować swoje bojowe przedmioty. Na ścianie przed schodami znajdują się ogłoszenia zadań dostępnych tylko dla magów o wysokich umiejętnościach magicznych, a tuż obok nich kilka stolików, również przeznaczonych dla nich, chociaż nie ma ogólnego zakazu, który mówiłby jasno, że pozostali członkowie nie mogą przy nich przesiadywać. Po prostu często porusza się przy nich sprawy ważne, które nie powinny aż tak interesować pozostałych.

Stan budynku: 100%

Offline

 

#2 2018-10-13 13:49:01

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Sala główna

Misja prosta - Mikoto - #17

    Spotkanie chłopca z kobietą nie należało do najprzyjemniejszych, mimo, że zielonowłosy nie wydusił z siebie ani jednego słowa. Gdyby nie miauczenie kota, spowodowane widokiem swojej pani, która zajmowała się nim przez te wszystkie lata, to prawdopodobnie jego plan wypaliłby i bez przeszkód udałby się do gildii, gdzie tam przekazałby zlecenie komuś innemu, byleby tylko nie widzieć się z czarnowłosą, która przegoniła go z podwórka. Mikoto zatrzymał się i jedynie co zrobił to odwrócił głowę rzucając obojętne spojrzenie, jakby nic go nie obchodziło na tym świecie, a słowa dziewczyny przechodziły przez niego jak przez powietrze. Nie próbował nawet odezwać się jednym słowem, a gdy tylko ogrodniczka wróciła się, z góry założył, że nawet nie chciała go słuchać i natychmiast ruszył w kierunku gildii, by móc spotkać się z siostrą i ponarzekać na to, jakie to koty są okropne.
    Do gildii dotarł w kilkanaście minut i nic nie przeszkodziło w jego podróży, no może poza samym kotem, który zaczął się wiercić i ponownie wystawił swoje pazurki lecz tym razem bezskutecznie. Obserwował okolicę, miaucząc przy okazji co chwilę. Zaś Mikoto zbliżając się do budynku gildii mógł zauważyć przez otwarte wrota, że w środku zostało zaledwie kilka, obcych mu osób. Prawdopodobnie Alex wypędził większość by zajęła się zaległymi zleceniami, lub postanowili wspólnie spędzić czas gdzieś poza gildią.
    Gdy wszedł do środka i rozejrzał się mógł zauważyć, że jego siostry nie ma w pobliżu, zarówno na parterze jak i na piętrze. Oczywiście samego Alexa znajdującego się przy barze był w stanie spostrzec. Opierał się o blat i patrzył przed siebie, a pech chciał, że akurat ujrzał wchodzącego Mikoto. Przeprosił na chwilę, po czym podbiegł do zielonowłosego z zadowoloną mordką.
    Widzę, że dość szybko uporałeś się z zadaniem... ale dlaczego przyprowadziłeś go tutaj? - Zapytał z zaciekawieniem. Nie był w stanie zrozumieć postępowania Mikoto. Prawdopodobnie gdyby w tamtej chwili oddał kota, to nie musiałby się już z nim męczyć, a jego kieszeń powitałaby kilka klejnotów. Blondyn pogłaskał kota po głowie, zaś ten odpowiedział mu jedynie charakterystycznym mruczeniem. Następnie wyciągnął dłonie by przejąć zwierzaka po czym przemówił do młodego wróżka. - Chyba będziemy musieli zanieść go razem, a potem mistrzyni opatrzy Twoje rany. - Odpowiedział spoglądając na zadrapaną dłoń Mikoto.

Offline

 

#3 2018-10-13 14:29:18

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

      Nie spotykając kolejnych przeszkód czy osób próbujących go zatrzymać młody wróżek szybko dotarł do siedziby gildii. Ta świeciła pustkami. Nie całkowicie oczywiście, zawsze był ktoś kto w niej przesiadywał, ale nikogo z osób wewnątrz Mikoto nie rozpoznawał. Nikogo póki nie przeniósł spojrzenia w kierunku baru. Tam była ktoś kogo zdążył już poznać. Jednocześnie był to też ktoś kogo nie miał ochoty widzieć, a tym bardziej z nim rozmawiać. Dlatego chciał go zignorować. Bezskutecznie. Ten jak tylko dostrzegł zielonowłosego od razu do niego doskoczył. Dlaczego ten typ tak się go uczepił? Chłopaczyna westchnął. Po części ze względu własnie na blondyna, ale przede wszystkim dlatego, że nie udało mu się znaleźć siostry.
   - Czemu cię interesuje w jaki sposób wykonuje moją misję? - odparł pytaniem na pytanie spoglądając chłodno na blondyna kiedy zrozumiał, że nie uda mu się uniknąć rozmowy. Domyślał się też, że ignorowanie go nie okaże się zbyt skuteczne. Zielone ślepia łypnęły na blondyna jeszcze user bluźni kiedy ten wyraźnie chciał, aby przekazać mu futrzaka. Mikoto nie miał najmniejszego powodu, aby oddawać kota w jego ręce i oczywiście tego nie zrobił. - Obejdzie się. - rzucił. Odnosiło się to zarówno propozycji zaniesienia kota do jego właścicielki wspólnie jak również opatrzenia jego zadrapania. - Wiesz gdzie jest moja siostra? - zapytał chociaż nie spodziewał się usłyszeć odpowiedzi. A przynajmniej sensownej odpowiedzi, bo prędzej blondyn znów zacznie chrzanić od rzeczy. W takim wypadku Mi-chan burknie tylko coś o tym, żeby dał sobie spokój i spróbuje zapytać o to pozostałe osoby w gildii.

Offline

 

#4 2018-10-13 15:00:21

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Sala główna

Misja prosta - Mikoto - #18

    Blondyn spojrzał z lekkim zdziwieniem na twarzy w kierunku Mikoto. Nie takiej odpowiedzi się spodziewał, ale postanowił nie drążyć tego tematu. Miał swoje powody co do tej decyzji i prawdopodobnie tyczyły się tego o czym rozmawiali po tym jak zielonowłosy przyjął zlecenie. Spojrzenie, które rzucił młody wróżek nie zrobiły na nim najmniejszego wrażenia, nadal podtrzymywał swój radosny, może lekko głupkowaty i irytujący wyraz twarzy jak wcześniej. Uśmiechnął się jeszcze bardziej gdy Mikoto na pytanie odpowiedział tym samym. Uwielbiał takie zabawy.
    Widzisz... Jeżeli podczas szukania kota, spowodowałeś jakiekolwiek szkody, to gildia ponosi za to odpowiedzialność... A znając naszą mistrzynie to nie zapłaci ze swojej kieszeni ani skarbca. Ale myślę, że już wiesz po czyj portfel sięgnie, prawda? - Było mu wesoło. Może zabrzmiało to jakby rozmawiał z jakimś dzieciakiem... chociaż zaraz, Mikoto był dzieckiem. Oczywiście nie robił tego specjalnie czy chociażby z powodu tymczasowego znudzenia. Tak samo jak wcześniej zapewne chciał coś przekazać ukrywając sens słów między wierszami i zostawić interpretację tego zielonowłosemu.
    Skoro tak uważasz. Widzę, że strasznie go polubiłeś. - Odparł gdy Mikoto nie chciał pozbyć się kocura oddając go w ręce swojego starszego kolegi tym samym kończąc zadanie. Oczywiście mógł się obawiać, że jeżeli przekaże go Alexowi, to On sam nie zgarnie nagrody, która była zaznaczona na ogłoszeniu. Pozostało jedynie wierzyć mu na słowo, ale z drugiej strony, czy Mikoto był do tego zdolny? Przynajmniej teraz? - Razem z mistrzynią wyszła jakiś czas temu, nie powiedziała gdzie ją zabiera. - Odparł krótko stojąc cały czas obok chłopaka. Nastała niezręczna cisza między rozmówcami więc Alex postanowił przerwać milczenie. Lecz nie zdążył wypowiedzieć ani jednego słowa gdy do gildii dobiegła czarnowłosa dziewczyna, która zajmowała się ogrodem pani Felucii.
    Przepraszam, ale dlaczego tak nagle zniknąłeś? Czyżby coś mu się stało? - Wskazała na zwierzaka, którego trzymał Mikoto, po czym czekała na odpowiedź ze strony chłopaka. Alex stanął sobie z boku i z uśmiechem na twarzy przyglądał się całemu zajściu.

Offline

 

#5 2018-10-13 15:45:27

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

     - Domyślam się. - odpowiedział na pytanie blondyna. Bo było to pytanie, prawda? W każdym razie tak jak powiedział był w stanie domyślić się, że to on poniósłby odpowiedzialność za szkody jakie mógł spowodować. - A co jeśli nie będę w stanie zapłacić za szkody jakie spowodowałem? - zapytał z ciekawości. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, ale może dzięki temu pytaniu irytujący uśmiech choć na chwilę zniknie z gęby blondyna? Mi-chan miał na to szczerą nadzieję. Jednocześnie zastanawiał się też dlaczego Alex w ogóle opowiedział coś takiego. Jakie szkody można było spowodować szukając kota? Zapytał, bo coś takiego miało kiedyś miejsce? Jeśli tak to jakich idiotów musiała mieć ta gildia w swoich szeregach? Biedny Mikoto nie wiedział na ile poważnie można było brać słowa tego wielkoluda, ale postanowił - tak na wszelki wypadek - że będzie unikał współpracy przy misjach z innymi członkami Fairy Tail. Oczywiście nie tyczyło się to jego siostrzyczki, której był w stanie zaufać. Chociaż i tak wolał działać na własną rękę nie musząc się przejmować innymi. Działając samotnie czuł się najlepiej, nic go nie ograniczało. I raczej szybko się to nie zmieni. O ile w ogóle kiedyś się zmieni.
   Wyglądało na to, że Alex szybko pogodził się z faktem, że Mikoto nie ma zamiaru, ani z nim współpracować, ani podać się pod opiekę medyczną mistrzyni gildii. Nie przeszkodziło mu to jednak w próbie podroczenia się z chłopcem. Po prawdopodobnie właśnie po to rzucił uwagę, że polubił kota. W odpowiedzi Mi-chan jedynie odwrócił wzrok stawiając sobie prosty cel - nie dać się sprowokować czy wytrącić z równowagi jego głupim gadaniem.
   - Mhm, dzięki. - odparł niepewnie, bo był szczerze zdziwiony tym, że Alex zdecydował się na zwyczajną odpowiedź. Do tej pory cały czas gadał w dziwny sposób, jakby ukrywał jakąś treść między słowami, albo chrzanił bez sensu. A tym razem proszę - najzwyklejsza odpowiedź na pytanie. Z resztą mniejsza z nim. Co zielonowłosy powinien zrobić? Siostra poszła gdzieś z mistrzynią i nie wiadomo było kiedy wróci. Cisza jaka zapadła nie przeszkadzała. Właściwie nawet nie zwrócił na to uwagi zaczynając się zastanawiać czy przejść się po mieście czy poczekać w gildii na powrót pań. Nie zwracał uwagi na Alexa, dla którego takie milczenie stawało się uciążliwe. Nie zdążył go jednak przerwać, bo w gildii z jakiegoś powodu pojawiła się pewna osoba.
   Na dźwięk jej słów spojrzał w jej kierunku. Szybko rozpoznał w niej dziewczynę z wcześniej. Jak tylko to się stało jego twarz przybrała wrogi wyraz. Nie dlatego, że chciał ją przestraszyć. Z jego dziecięcą twarzą raczej niemożliwym było zastraszenie kogoś spojrzeniem i Mi-chan zdawał sobie z tego sprawę. Po prostu wyraz jego twarzy odzwierciedlał jego nieprzyjazne uczucia względem dziewczyny, których tym razem nie ukrywał.
   - Nie. Po prostu nie miałem ochoty z tobą rozmawiać. - powiedział dokładnie to co myślał. Ciekawe czy była na tyle rozgarnięta, aby zrozumieć, że Mikoto nie chciał mieć z nią do czynienia kiedy powie się jej to wprost. Cicho na to liczył, ale nie robił sobie wielkich nadziei.

Offline

 

#6 2018-10-13 18:22:01

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Sala główna

Misja prosta - Mikoto - #19

    Cóż, skoro Mikoto domyślał się, co Alex zamierza mu przekazać, to po co w ogóle zadawał pytanie? Powinien już dawno domyślić się, że ten sympatyczny, miły, lekko irytujący gość dba o dobre słowo gildii, do której należy. Takie jest zadanie każdego członka, gdyż od tego zależy co będzie w stanie wsadzić do gara. Lecz mogłoby się zdawać, że Mikoto chce doszukać się czegoś jeszcze w odpowiedzi blondyna. Wycwanić się i wyjść jako zwycięzca z tego pojedynku? Alex jedynie wzruszył ramionami. - To spłacisz dług w inny sposób, po przez pracę. Ja za karę musiałem zająć się zleceniami, Ty możesz trafić na coś jeszcze gorszego. - Odpowiedział krótko i dość szybko. Może się wydawać, że nie była to kara, o której pojęcia posiada chłopak, ale z drugiej strony sam nie wie jak to jest. Zadbać o to by wszystkie albo przynajmniej większość zleceń znalazła swoich wykonawców i być tym samym odpowiedzialnym, przynajmniej w pewnym stopniu za reputację gildii. Mikoto mógł sobie nie zdawać z tego sprawy, ale zadanie to do najłatwiejszych nie należało.
    Natomiast lekko zaskoczyła go odpowiedź blondyna, gdy zielonowłosy zapytał gdzie jego siostra, której jak to sam podkreślił, ufa bezgranicznie. Może jednak nie było się czego obawiać? Wszak to właśnie Alex był pierwszym, który przedstawił im wewnętrzną strukturę Fairy Tail, a także zapoznał z kilkoma jej członkami, którzy tak samo jak Alex, są w stanie pomóc nawet w najcięższym przypadku. Z drugiej strony, nie wiedział nic na temat Alexa. Nic na temat jego upodobań, magii, którą się posługuje, umiejętności bojowych ani nic o jego przeszłości czy jak dołączył do gildii. Może jednak nie potrzebuje takich informacji by żyć? Lecz skoro tak, to dlaczego od razu osądza starszego kolegę bo jednym dniu, który nie był najprzyjemniejszy w życiu młodego wróżka?
    Widok kobiety, która zjawiła się chwilę później również nie napawał go optymizmem, ale sam jest sobie winny. Mógł już dawno to zakończyć i mieć święty spokój, wystarczyło tylko ugiąć się na chwilę i przełamać tą barierę nieufności i wiecznej irytacji na wszystko i wszystkich. Słowa wypowiedziane przez Mikoto były szorstkie. Nie wiedziała co zrobić a spojrzeniem zaczęła błądzić po podłodze jakby wypisane na niej było to co powinna w tej chwili powiedzieć. Mikoto mógł mieć wrażenie, że Alex zaraz się włączy pogarszając bądź ratując sytuację, lecz stał w bezruchu i przyglądał się całemu zajściu. Dziewczyna w końcu spojrzała w oczy zielonowłosemu, lekko się pochyliła by zrównać się ze wzrostem kurdupla i przemówiła. - Umm.. To trochę przykre, zwłaszcza słysząc je od Ciebie, ale po prostu nie chciałam by stała się jakaś krzywda pani Felucii... Mam nadzieję, że wybaczysz to co się wydarzyło wtedy przed budynkiem. - Przerwała na chwilę. - Chciałam tu ją przyprowadzić, ale poczuła się gorzej i musiała zostać z lekarzem, więc w jej imieniu chciałabym Ci podziękować... - Powiedziała dość niepewnie, nie wiedziała jak powinna się zachować w przypadku Mikoto.

Offline

 

#7 2018-10-13 20:41:47

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

     Blondyn odpowiedział natychmiast. W rezultacie Mikoto pokiwał głową na znak zrozumienia. Co prawda znów nie wiedział co Alex chciał mu przekazać przez to niedopowiedzenie. Na pewno miał coś na myśli mówiąc to tak, a nie inaczej, ale co? Chłopaczyna nie miał już nawet siły zgadywać. Za to zrozumiał coś. Jak blondyn stwierdził jego karą było zajmowanie się zleceniami. To z kolei oznaczało, że był na tyle nieostrożny (bądź głupi - to określenie bardziej się Mikoto spodobało), że nie był w stanie zapłacić za szkody, które spowodował. Nie żeby jakoś specjalnie zajmowało to myśli młodego wróżka.
   Wracając jednak do chwili obecnej. Po tym jak Mi-chan zdecydował się na chwilę szczerości i powiedział dokładnie to co myślał dziewczyna sprawiała wrażenie zbitej z tropu, może nawet trochę zakłopotana. W każdym razie nie wiedziała jak powinna zareagować i co odpowiedzieć. Przez chwilę wpatrywała się w podłogę milcząc. To wystarczyło, aby poukładała sobie w głowie myśli. Przynajmniej prawdopodobnie, bo po tym zbliżyła się do małego wróżka i znów się odezwała. W miarę jak mówiła jego spojrzenie łagodniało. Z wrogiego w podejrzliwe, a następnie z jego twarzy zniknęło i to. Kiedy skończyła spoglądał na nią już bez żadnych negatywnych emocji wypisanych na dziecięcej mordce. Zamrugał. O czym ona mówiła? Czy raczej o co chodziło, bo słowa słyszał głośno i wyraźnie. Zdążył już wcześniej domyślić się, że jednak nie padł ofiarą żadnego kawału. Raczej było to jakieś nieporozumienie. Dalej miał jej za złe, że wzięła go za jakiegoś bandytę i zagrodziła mu drogę. Tak określił to w myślach, ale nadal nie był pewny czy na pewno go nie zaatakowała. Po prostu jej spokojny, nieco niepewny głos sprawiał, że miał wątpliwości. Oczywiście niezbyt ufny chłopaczyna myślał, że równie dobrze mogła po prostu zmienić swoje oblicze ze względu na Alexa stojącego obok, którego siła i reputacja była w Magnolii poważana. Chyba. W końcu właściwie niczego o nim nie wiedział. W każdym razie nie spuszczał gardy w obecności obcej mu kobiety nawet teraz.
   - Podziękować? - zapytał po chwili, bo cisza jaka nastała kiedy kobieta umilkła zaczynała się przedłużać, a on dalej nie wiedział po co w ogóle ona tu przyszła. Stwierdził, że i tak do tego nie dojdzie dlatego. Dlaczego podobnie jak ten wielkolud nie mogła mówić wprost czego chce? Skoro już zignorowała prosty przekaz jaki niosła poprzednia wypowiedź Mikoto mogła wyrażać się jasno. Chłopaczyna zaczynał tracić cierpliwość mimo to starał się mówić grzecznie. - Nie wiem o co pani chodzi, byłoby... - urwał nagle, a na jego twarzy pojawiło się zrozumienie. Chyba już wiedział dlaczego tu była.
   - Przyszła pani po kota? - zapytał, ale nie dał jej czasu na odpowiedź. - Nie mam zamiaru go pani oddawać, zmarnowała pani czas. Jeśli to wszystko... - po ostatnich słowach skinął jej głowa z zamiarem ruszenia w kierunku wejścia do gildii. Przed nim chciał w spokoju i bez zbędnego towarzystwa poczekać na powrót siostry. Uparcie trzymał się planu, na który wpadł w drodze powrotnej z portu. Jego decyzji nie zmieniło to, że uświadomił sobie swoje wcześniejsze nieporozumienie czy nawet pojawienie się kobiety, która prawdopodobnie przyszła zapłacić za wykonanie zlecenia i odebrać zgubę. Być może gdyby jasno wyraziła swoje motywy i mówiła wprost czego chce teraz byłaby już w drodze powrotnej razem z kotem. "Przyszłam odebrać kota, to pieniądze za wykonanie zlecenia" - gdyby powiedziała coś takiego Mi-chan dla samego świętego spokoju pewnie oddał by jej tego sierściucha. Jednak tego nie zrobiła, a Mikoto musiał się jedynie domyślać czego chce. Oczywiście nie miał pewności czy jego myśli podążają dobrym torem. Czy trzeba po raz kolejny dodawać, że jak na jeden dzień miał już dosyć domyślania się i czytania ukrytego znaczenia między słowami ludzi, z którymi rozmawiał? Przez to tylko się irytował i jeszcze bardziej upierał przy wcześniej podjętej decyzji.
   Zachowywał się dziecinnie? Być może, ale to chyba nic dziwnego biorąc pod uwagę fakt, że nie miał nawet dziesięciu lat.

Ostatnio edytowany przez Mikoto (2018-10-13 22:06:02)

Offline

 

#8 2018-10-15 18:49:17

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Sala główna

Misja prosta - Mikoto - #20

    Mikoto po raz kolejny użył dość ostrych słów jak na swój wiek. Ma poważne problemy z kontaktami międzyludzkimi i na pewno będzie musiał w przyszłości nad nimi zapanować jeżeli nie chce by sytuacja taka jak ta, powtórzyła się w najbliższej przyszłości. W pewien sposób prezentował sobą sprzeczność. Z jednej strony chciał się pozbyć kota, by zamknąć ten rozdział za sobą, ale z drugiej strony nie chciał go oddać do czasu aż jego siostra razem z mistrzynią nie wrócą do gildii, co mogło potrwać nawet kilka godzin. Nie reprezentował sobą żadnego oddania sprawie, zawziętości czy chociażby chęci, ale patrząc na niego z perspektywy trzeciej osoby, chciałoby się rzec, że tak naprawdę poszukuje kogoś kto dbałby o niego tak samo, jak pani Felicia o tego futrzaka, oczywiście nie w znaczeniu dosłownym. Oczywiście Mikoto może to zaprzeczyć argumentując tym, że wszystko go irytuje począwszy od tego banalnego zadania, po obecności samego blondyna. Dobrze, że z ziemią, wodą czy powietrzem jest wszystko w porządku, bo inaczej dzieciak miałby naprawdę ciężkie życie.
    Kobieta z drugiej strony nie wiedziała o co mu chodzi i dlaczego tak bardzo zależy mu na czymś co nie jest jego własnością i żadnych praw nie ma by przetrzymywać go bez powodu. Wyprostowała się i zmarszczyła delikatnie brwi spoglądając to raz na Mikoto, a raz na Alexa. Może szukała jakiegoś wsparcia? A może po prostu sama uważała, że jest to jakaś ukryta kamera? Na szczęście wtrącił się Alex, który zatrzymał Mikoto łapiąc go za głowę całą dłonią i uniemożliwiając pójście dalej. - Moja droga, proszę się nie martwić. Pani Felicia niedługo osobiście przytuli swojego zwierzaka. Możesz jej o tym przykazać w czasie gdy my sprawdzimy czy wszystko w nim w porządku. - Oznajmił spokojnym głosem z lekkim uśmiechem na twarzy. Spojrzał jedynie na chwilę na dłonie zielonowłosego a następnie na brud, który znajdował się na sierści kocura. - Wnioskując po stanie kotka trzeba się upewnić czy aby na pewno nic mu się nie stało, przecież różne dziwności można spotkać na ulicy. - Dopowiedział uśmiechając się w kierunku czarnowłosej. Nie wiedziała co zbytnio powiedzieć więc przytaknęła wracając skąd przybyła. Minęła się z mistrzynią Fairy Tail, ale z powodu zaistniałej sytuacji nie zatrzymała się by porozmawiać tylko szła dalej rozmyślając nad tym co przed chwilą się stało.
    Zielonowłosy mógł czuć ogromne zdenerwowanie, a nawet chęć wyrządzenia krzywdy, ale jeżeli spojrzy na sytuacje z nieco innej strony to dojdzie do wniosku, ze Alex właśnie mu pomógł. Dzięki niemu nie musi użerać z ogrodniczką, której nie chciał przekazać kota i otrzymać należytego wynagrodzenia. Może i chciał wyjaśnić mu kilka rzeczy niekoniecznie za pomocą słów, ale z drugiej strony nie mógł tego zrobić. Powód był prosty. Kilka metrów do niego stała mistrzyni wraz z jego siostrą, które trzymały kosze z zakupami. Kira spojrzała na Alexa trzymającego Mikoto, a następnie na zwierzaka. Westchnęła głośno i przemówiła do blondyna. - Myślałam, że Ty obskoczysz te wszystkie pomniejsze zlecenia. Nie miałbyś problemów by zakończyć je w ciągu jednego dnia, prawda? - Alex jedynie podrapał się po głowię a na jego twarzy zagościł dość spory uśmiech, chociaż nie był taki sam jak wszystkie poprzednie. Głowa Fairy Tail spojrzała na kota i zapytała. - Widzę, że ten leń Ciebie zagonił do tego zadania... Przynajmniej nie zmarnowałeś dnia na dąsaniu się i zapewne poznałeś trochę miasta. Wyjdzie Ci to na dobre, ale nie szybciej było go zanieść prosto do właścicielki? - Natomiast siostra Mikoto stała z boku i wszystkiemu się przyglądała.

Offline

 

#9 2018-10-17 11:41:13

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

     Momentalnie kiedy tylko blondyn położył łapę na głowie Mikoto ten starał się ją strącić. I prawdopodobnie nie skończyłoby się na tym gdyby nie fakt, że trzymał kota i niemożliwe było sprawne dobycie scyzoryka, który miał w kieszeni. Gdyby nie to zamiast odtrącać to zapewne ciął by po ręce Alexa. Mógł tolerować jego irytującą gadaninę, ale na pewno nie takie spoufalanie. Więc jeśli nie udało mu się odtrącić dłoni ze swojej głowy to chciał po prostu się odsunąć.
   - Zabierz rękę. - rzuciłby gdyby i druga próba uwolnienia się od kontaktu z blondynem się nie powiodła. Gdyby i to nie wystarczyło był gotów w kolejnej chwili użyć swojej magii, aby się od niego oddzielić. Wolał tego uniknąć, bo z pewnością nie zostałoby to dobrze przyjęte, ale był gotów to zrobić jeśli nie będzie miał innego sposobu, aby się uwolnić.
   Nie zamierzał też zajmować się kotem. Ani czyścić, ani zajmować się ranami jeśli jakieś miał. Zlecenie nie mówiło o niczym takim i nie miał zamiaru tego robić. Możliwe też, że Alex wcale się tego nie spodziewał, a powiedział to tylko po to, aby uspokoić i odesłać kobietę, która przyszła po kota. W końcu Mikoto nie miał zamiaru go jej oddawać i pewnie nie wiedziałaby co powinna zrobić. Czego by jednak nie planował trzeba było przyznać, że pozbył się kobiety dzięki czemu zielonowłosy nie musiał się już z nią użerać. Co ważniejsze jednak Mistrzyni wraz z jego siostrą wróciły do gildii. Wyglądało na to, że wybrały się na zakupy. Co ciekawe zaraz po tym jak weszła do budynku, jakby wystarczyło jej jedno spojrzenie zdawała się zrozumieć co się tu działo. Chociaż może po prostu znała Alexa na tyle, że domyśliła się co się tu stało? Po kilku słowach do blondyna zwróciła się też do samego Mikoto.
   - Dąsaniu się? - zdziwiły go jej słowa. Nie przypominał sobie, żeby się dąsał z jakiegoś powodu i nie wiedział czemu mistrzyni pomyślała, że na coś takiego zmarnowałby dzień. Trzeba było jednak przyznać, że faktycznie poznał trochę miasta. A co do jej pytania - tak, z pewnością szybciej byłoby gdyby od razu zaniósł kota do właścicielki. Może i faktycznie by tak zrobił gdyby był pewny, że nie natrafiłby tam na Magdalenę czy jak tam czarnowłosa miała na imię. Niestety szczęście mu nie dopisało, nie dość że natrafił na nią w drodze powrotnej to jeszcze przylazła za nim do gildii. Chcąc nie chcąc musiał zamienić z nią kilka słów tak jak teraz robił to z mistrzynią gildii. Tyle, że to mistrzyni nie miał żadnej urazy i z nią rozmawiał bardziej swobodnie. - Pewnie byłoby szybciej. - zgodził się wzruszając ramionami. - Ale nie chciałem mieć styczności z kobietą, która wcześniej mnie stamtąd przegoniła. - dodał wyjaśniając dlaczego tego nie zrobił. - Przyszedłem z nim do gildii, żeby poprosić siostrę, aby oddała go właścicielce. - ujawnił swoje motywy, aby po tym spojrzeć w kierunku milczącej do tej pory dziewczyny, swojej siostry. - Możesz to dla mnie zrobić? - zapytał. Oczywiście tym razem zwracając się do siostry nie mistrzyni.

Offline

 

#10 2018-10-17 12:58:01

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 125

Re: Sala główna

Misja prosta - Mikoto - #21

    Zapewne nie takiej reakcji spodziewał się Mikoto ze strony blondyna. Ten jak gdyby nigdy nic złapał go za włosy psując delikatnie fryzurę i trzymał uniemożliwiając zielonowłosemu odejście. Chciał nawet użyć siły, by tylko odczepić się od swojego starszego kolegi, który - według samego Mikoto - uwziął się na niego z obcych mu powodów. Może po prostu Alex zainteresował się rodzeństwem, a że nie przystoi tak dokuczać dziewczynom to uwziął się na młodszego brata, który może i wyglądał na dziecko, ale w środku wydawał się być co najmniej dwukrotnie starszy. Ciekawe.
    Być może sprawy obrałby nie co inny obrót gdyby nie fakt, że w odpowiednim czasie, niczym w zegarku, przed budynkiem gildii zjawiła się mistrzyni wraz z siostrą Mikoto, które wyglądały na zadowolone. Chłopczyna w przypadku Kiry rozmawiał dość swobodnie, na pewno były to relacje odmienne niż w przypadku Alexa, który wydawałoby się na siłę chce zmusić do czegoś Mikoto. Mistrzyni po prostu pojawiła się, powiedziała swoje i czekała na to co odpowie jej młody wróżek, w taki sposób, że nie ważne co usłyszy to i tak zrobi swoje, zapewne. Zielonowłosy oczywiście bez żadnych przeszkód wyjawił swój prawdziwy motyw, dlaczego zrobił tak, a nie inaczej. Na twarzy kobiety pojawił się niewielki uśmiech, po czym spojrzała na Mihoko i kiwnęła głową na znak zgody. Odebrała od niej koszyk, a także zabrała dłoń Alexa z głowy chłopaka i krótko odpowiedziała. - Skoro tak chcesz to nie widzę przeciwwskazań... Alex zapraszam do mnie. - Zwróciła się do Alexa, który niczym posłuszny piesek ruszył za nią.
    Mikoto razem z Mihoko skierowali swe kroki w kierunku budynku, w którym mieszkała starsza pani. Dziewczyna spojrzała na swojego młodszego brata i przerywając początkowe milczenie przemówiła pierwsza. - Wszyscy wydają się być tutaj mili, nie uważasz? - Zapytał, chociaż miała przeczucie, że Mikoto uważa zupełnie inaczej. - Na początku nie chciałam z nią iść, ale i tak nie miałam co robić więc zmusiłam się. Ciekawa kobieta, chociaż trochę przerażająca. Chciała nas bliżej poznać dlatego wypytywała skąd jesteśmy, czy mamy rodzinę, do której w razie najgorszego możemy wrócić i dlaczego udaliśmy się do Fairy Tail... - Przerwała na chwilę. Spojrzała na kota, którego trzymał Mikoto i z zaciekawieniem zapytała. - Dlaczego chciałeś żebym to ja go oddała?

Możesz dać z/t -> Sklepy

Offline

 

#11 2018-10-17 13:49:41

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

     Mikoto kiwnął z wdzięcznością w kierunku mistrzyni. Porozumiewanie się z nią było o wiele łatwiejsze niż rozmowa z blondynem. Mówiła raczej niewiele i wprost co było miłą odmianą od Alexa, który nie dość, że klepał co tylko ślina mu na język przyniosła to jeszcze miało się wrażenie, że w całej tej jego paplaninie był jakiś ukryty przekaz. Chociaż może zielonowłosy za dużo o tym myślał i w wypowiedziach blondyna nie było żadnego ukrytego znaczenia? Jakby nie było to chłopaczyna czuł, że z nim ciężko będzie mu się dogadać. Inaczej było z mistrzynią, ale z drugiej strony dotychczas nie miał z nią wiele do czynienia. Jednak biorąc pod uwagę to co było dotychczas wydawało mu się, że z nią łatwiej będzie mu się dogadać niż z blondynem. Chociaż pewnie nie będzie ku temu wielu okazji, w końcu jak by nie patrzeć była głową gildii, za pewne była dość zajętą osobą. Myśląc o tym w towarzystwie siostry kierował się ku domu zleceniodawczyni. To ona przerwała milczenie.
   - Zbyt mili moim zdaniem. To podejrzane, tak samo jak ja wiesz, że ludzie nie są dobrzy z natury. Powinnaś uważać nawet jeśli wydają się mili. Albo nawet szczególnie wtedy. - odpowiedział poważnie. Dla niego takie zachowanie było dziwne dlatego bez namysłu przestrzegł siostrę. Nie, żeby ją przestraszyć czy zniechęcić wobec członków gildii, po prostu mówił dokładnie to co myślał. - Przerażająca? Czemu? Mnie bardziej niepokoi fałszywy uśmiech tego blondasa. - odparł od razu nie przebierając w słowach. Zaraz też odniósł się do drugiej części wypowiedzi Mihoko - Interesuje się naszą przeszłością? Ciekawe czemu... W każdym razie, co jej powiedziałaś? - zapytał. Bardziej niż samo zainteresowanie mistrzyni względem rodzeństwa zastanawiało go ile Mihoko jej zdradziła. Właściwie to zainteresowanie nowymi członkami nie było pewnie niczym dziwnym, sam na jej miejscu chciałby dowiedzieć się więcej na temat tajemniczego rodzeństwa. Dlatego nie uważał, żeby jej zainteresowanie spowodowane było jakimiś złymi motywami. Mogła to być zwyczajna ciekawość. Na kolejne pytanie siostry wzruszył ramionami.
   - Jak mówiłem, nie chce znowu zadawać się z tą czarnowłosą. Też powinnaś na nią uważać, jest gwałtowna i nieobliczalna. Nawet mnie zaatakowała kiedy chciałem podejść do drzwi domu staruszki z ogłoszenia. Ale nie martw się, będę ją miał na oku i jeśli spróbuje ci coś zrobić zatrzymam ją. - wyjaśnił całą sprawę na koniec dodając jeszcze słowa otuchy. I tak jak mówił gdyby czegokolwiek spróbowała to ją powstrzyma. Z boku z pewnością łatwiej mu będzie ocenić sytuacje i odpowiednio zareagować. Był przekonany, że tak będzie łatwiej i bezproblemowo. W końcu będzie mógł na spokojnie podjąć odpowiednie kroki w razie czego. A nie mógł mieć pewności, że zachowałby spokój gdyby osobiście musiał z nią rozmawiać. W końcu ich pierwsze spotkanie potoczyło się dość nerwowo. Niby wydawała się żałować kiedy przyszła za nim do gildii, ale to go nie przekonało do końca. Wszystko znów mogło się pokomplikować gdyby nie blondas. Za to nie wydawało mu się, żeby tak porywczo zachowała się wobec Mihoko. Jego siostra była sympatyczna i wyglądała bardziej przyjaźnie niż on. Na pewno uda się jej spokojnie załatwić sprawę. A gdyby jednak nie to on będzie w pobliżu.
   Rozmawiając rodzeństwo powoli zbliżało się do swojego celu. Mikoto przekazał siostrze kota przestrzegając ją o paskudnym charakterze futrzaka kiedy już znaleźli się na ulicy wypełnionej jednorodzinnymi domkami. Wśród nich był też budynek z numerem 69 gdzie właśnie zmierzali. Chłopaczyna po przekazaniu kota siostrze zatrzymał się przed ogrodzeniem. Stamtąd miał zamiar obserwować jej poczynania. - Dobrze byłoby gdybyś załatwiła sprawę na zewnątrz. Jeśli wejdziesz do środka nie będę cię widział. - poinformował ją zanim weszła na teren posiadłości staruszki.

z/t -> Fiore -> Magnolia -> Sklepy

Ostatnio edytowany przez Mikoto (2018-10-17 13:50:02)

Offline

 

#12 2018-10-17 16:54:58

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

     - Hmm, coś prostego... - zielonowłosy mamrotał do siebie przeglądając ogłoszenia na tablicy. Nadal czytanie sprawiało mu sporo trudności, czy raczej niż sporo trudności zabierało mu dużo czasu, żeby coś przeczytać. Miną wieki jeśli będzie chciał przeczytać wszystkie dostępne zlecenia i wtedy wybrać jedno z nich. Dlatego postanowił po prostu poszukać coś z niezbyt wysoką nagrodą. Niska nagroda oznaczała niską trudność zadania, a przynajmniej zwykle tak było. Dlatego zamiast czytać wszystko zdecydował się wybrać jedno z ogłoszeń z niską nagrodą i w spokoju zapoznać się z jego treścią. Jeśli nie będzie mu odpowiadała po prostu rozejrzy się za innym, a gdyby to powtórzyło się więcej razy to po prostu da sobie spokój. Poszuka czegoś innego dnia. W końcu nie brakowało mu pieniędzy i nie musiał szukać nowego zlecenia na siłę.

Offline

 

#13 2018-10-18 18:24:30

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Sala główna

1#

Mikoto jako młodzieniec z Fairy Tail starał się zaspokoić swoją rządzę przygody pośród zleceń w gildii. Wiele z nich jednak mogło się okazać za trudne dla tak młodzieńca. Większość z nich dotyczyła ratunku ludzi gdzieś daleko za Fiore, bądź eskorta za granicę jakiś wysoko posadzonych jego mości. Nagrody mimo, że atrakcyjne nie interesowały tak bardzo zielonowłosego maga. Szukał czegoś prostego... I wtedy trafił na pewne ogłoszenie zwisające gdzieś na poboczu tablicy:

Szukam kogoś kto pomoże mi odnaleźć skradzioną szkatułkę, którą dostałam od dziadka. Jeśli jest ktoś zainteresowany proszę podejść na ten Adres: Kwiatowa 8/26, Aleja Główna, Magnolia. Jeśli Ci się uda, zapłacę ile trzeba. Liczę na pomoc Fairy Tail!



Na tym zlecenie się kończyło. Niestety to było zadanie z najniższą nagrodą póki co. Jeśli Mikoto uzna że to nie dla niego równie dobrze może się wybrać gdzieś na spacer, a zlecenie może samo przyjdzie do niego. Kto wie, póki co nie ma za bardzo w czym wybierać... No chyba że chce pobawić się w super bohatera i ratować ludzi z rąk zbirów. Wszystko zależy od niego.

Offline

 

#14 2018-10-19 11:13:34

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

     Na tablicy było sporo ogłoszeń, niestety dla małego wróżka większość z nich była z tych trudniejszych. A przynajmniej tak można było zgadywać patrząc na nagrody. Nie potrafił znaleźć nic prostego co bardziej by mu odpowiadało, ale w końcu udało mu się znaleźć coś takiego. Zlecenie od razu przykuło jego uwagę. Powoli i dokładnie przeczytał jego treść.
   - Wygląda w porządku. - mruknął do siebie kiedy już zapoznał się z zawartością. Co prawda samo ogłoszenie nie zdradzało zbyt wiele, i aby dowiedzieć się czegoś więcej należało się udać pod wskazany adres, ale to nie był żaden problem. Mikoto i tak nie miał nic specjalnego do roboty mógł więc udać się na miejsce, aby dowiedzieć się czegoś więcej. W końcu zawsze mógł zrezygnować po usłyszeniu szczegółów. Postanowił więc spróbować. Opuścił gildię trzymając w łapce ogłoszenie. Nie był w stu procentach pewny jak trafić pod wskazany adres, w końcu był w mieście od niedawna, ale zawsze mógł zapytać kogoś po drodze. Co prawda wolał tego nie robić i zrobiłby to jedynie w ostateczności. Nie mniej nie wykluczał tego całkowicie. Zaczął się też zastanawiać jaką osobą mógł być zleceniodawca. Miał wrażenie, że pokładał sporo wiary w miejscowej gildii. Czyżby już wcześniej ktoś z Fairy Tail coś dla niego zrobił? Ludzie w tym mieście byli naprawdę dziwni...


z/t Fiore » Magnolia » Aleja główna

Ostatnio edytowany przez Mikoto (2018-10-22 13:08:52)

Offline

 

#15 2018-10-27 11:28:20

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Weszła do sali i rozejrzała się, jakoś cicho tu było ostatnimi czasy. Westchnęła i weszła do środka. W ręku trzymała swój prezent od ojca, póki co tylko to przypomina jej o najbliższej rodzinie. Weszła nogami na ławkę i usiadła na stole. Jedna noga była na ławce, druga zaś luźno zwisała z stołu. Leniwie machała nogą w powietrzu spoglądać na to co ją otaczało. Spędziła tak kilka minut, aż w końcu zeszła i poszła do tablicy ogłoszeń w nadziei, że znajdzie się dla niej coś łatwego. Obróciła głowę na bok. Sporo tych zadań nie ma co. Westchnęła cicho pod nosem, może choć jedno znajdzie się dla niej? Z drugiej strony jak nic nie znajdzie to się nic nie stanie. Jeżeli nic jej oczu nie przykuło powróciła do ławeczki.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#16 2018-10-27 12:37:11

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Sala główna

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Misja tradycyjna prosta - Lilianna - post #1

     Dziewczyna weszła do głównej sali swojej gildii. Pomieszczenie miało wiele zastosowań, służyło za miejsce spotkań gildiowiczom, można było tu zjeść czy po prostu odpocząć w towarzystwie przyjaciół. Wieczorem zamieniało się zaś w karczmę pełną śmiechu, picia i zabaw wywoływanych pod byle pretekstem. Tym razem jednak pomieszczenie było niemal puste. Nie licząc jakiegoś faceta około trzydziestki drzemiącego przy jednym ze stolików sala była zupełnie pusta. Nie licząc Lilianny, która właśnie weszła i przysiadła na jednym ze stolików.
   Siedziała tak kilka minut machając w powietrzu nóżką, ale wciąż nic się nie działo. Znudzona zdecydowała się podejść do tablicy ogłoszeń licząc, że znajdzie tam jakieś proste zadanie dzięki któremu zabije trochę czasu, a jednocześnie wpadnie jej trochę grosza. Już z daleka widać było, że tablica wypełniona była masą najróżniejszych ogłoszeń, ale kiedy zbliżyła się do niej zauważyła, że większość z nich była poza jej zasięgiem. Inwestygacja podejrzanego kultu, polowanie na niebezpieczną bestię nękającą podróżnych na szlaku, schwytanie sławnego bandyty ukrywającego się gdzieś w stolicy. Te i wiele innych zadań miało rangę trudności S, która znacznie przekraczała możliwości młodej wróżki. W przyszłości być może będzie mogła podjąć się tego typu zleceń, ale na chwilę obecną potrzebowała jakiegoś prostszego zadania. Oczywiście takie też znajdowały się na tablicy, ale wiele z nich było równie, o ile nie bardziej odpychające niż zadania z najwyższej półki. Czyszczenie ścieków zamieszkanych przez wielkie szczury czy publicznych toalet nie brzmiało zbyt zachęcająco. W końcu dziewczyna zauważyła ukryte pod innymi ogłoszeniami zlecenie, które przykuło jej uwagę.

Potrzebna pomoc!


   Każdego ranka zauważam braki w asortymencie mojego sklepu. Poszukuję kogoś kto rozwiąże tą zagadkę. Oferuję nocleg i wyżywienie na czas trwania śledztwa oraz oczywiście nagrodę pieniężną w razie rozwiązania tej sprawy.
   Mój sklep znajduje się na ulicy morskiej w dzielnicy portowej. Znajdziecie mnie tam każdego dnia z wyjątkiem niedzieli w godzinach od siódmej do dziewiętnastej.

   Zadanie to miało odpowiednią rangę i brzmiało najbardziej atrakcyjnie z tych łatwiejszych. Ciekawe dlaczego było ukryte pod innymi, czyżby ktoś schował je sobie na później? Nie dziwne biorąc pod uwagę, że pozostałe zadania dla początkujących wszystkie bez wyjątków wiązały się czyszczeniem niezbyt przyjemnych miejsc, ale polowaniem na obrzydliwe kreatury.

Offline

 

#17 2018-10-27 13:10:13

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Przeglądanie misji było nużące, ale jak się okazało znalazło się jedno dla niej. Było pod innymi misjami, pod spodem.
-A co to? - mruknęła wyrywając zlecenie i przeczytała je. Cóż zadanie nie wyglądało na trudne, lepsze to niż czyszczenie ścieków czy toalet. Więc nie pozostało jej nic innego niż pójście do portu.
-W sumie ciekawe dlaczego ta misja była pod innymi? - rzekła na głos sama do siebie. Co prawda ktoś mógł zostawić ją dla siebie no, ale! Ta misja była taka no normalna. Taką miała przynajmniej nadzieję. Nie wyglądało na to, że będzie trzeba walczyć ani nic z tych rzeczy. W końcu takie łatwe misje to raczej pomoc jakiejś babci w ogródku albo w bibliotece. Albo w porcie. Wszędzie będzie pachniało rybą. Nie żeby coś do nich miala, tylko te surowe nie pachną za ładnie. Złożyła zlecenie na cztery części i ostrożnie włożyła do kieszeni swoich spodni.  Odwróciła się na pięcie, złapała dłońmi kijek i skierowała się do wyjścia.

z/t do portu

Ostatnio edytowany przez Lilianna (2018-10-27 13:22:50)


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#18 2018-11-01 19:11:56

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Błądzenie bez większego celu po mieście zaczynało mi się powoli nudzić, jakoś nie mogłem się przyzwyczaić do tak sporego miejsca. Planowałem początkowo chociaż trochę zaznajomić się z tym obszarem, jednak w ostateczności kroki poniosły mnie w stronę gildii. Wkroczyłem przez drzwi do sali głównej, wciąż imponowała mi jej wielkość i wygląd. Dodatkowo to miejsce chyba nigdy nie było całkowicie puste. Początkowo postanowiłem rozejrzeć się w poszukiwaniu czegoś, czym mógłbym się zająć. Niestety nic nie przychodziło mi do głowy. Nie znałem jeszcze nikogo z zauważonych osób, więc wolałem chwilowo nie zawracać im głowy. Włożyłem dłonie do kieszeni i zacząłem przechadzać się między stołami, z miną jakbym szukał czegoś. Wyglądało na to, że poszukiwanej rzeczy, czyli jakiegoś zajęcia, nie znalazłem. Dlatego też spojrzałem w stronę miejsca, do którego wiedziałem, że muszę się ponownie udać. Westchnąłem i skierowałem się do tablicy z ogłoszeniami. Jakoś nie mogłem się zebrać do podjęcia misji, a gdy już miałem ochotę, były za trudne dla mnie. Jednak czego się spodziewać skoro jestem w tym miejscu tak krótko? Licząc na łut szczęścia powolnym krokiem kierowałem się w wybranym kierunku.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#19 2018-11-01 19:46:34

Kira Belmont

Gildia Fairy Tail [NPC]

Zarejestrowany: 2018-09-16
Posty: 19
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Mistrz Gildii
Płeć: Kobieta

Re: Sala główna

    Opierając się o poręcz zza której przyglądała się całej gildzie z góry, podziwiała jak Fairy Tail wyszło zwycięsko w tych mrocznych czasach na tle pozostałych. Wojna ze smokami rozpoczęta wiele lat temu była kosztowna i po dziś dzień czuć rezultaty podjętych wtedy decyzji. Czasami rozmyśla o tym jak było kiedyś i czy chciałaby wziąć udział w całym tym przedsięwzięciu zaplanowanym na ziemiach Dokuritsu, aktualnie okupowanego i niedostępnego dla zwykłych ludzi.
    Pod pachą trzymała niewielki plik dokumentów zamknięty zgrabnie w niebieskiej teczce bez żadnej skazy na wierzchu. W środku zaś nie raz rozlała się kropelka kawy, którą Kira była wielką miłośniczką, chociaż wynikało to bardziej z wykonywanej pracy niżeli zwykłego zafascynowania. Bardzo często zdarza jej się pracować do późna w nocy, a zarządzanie gildią nie jest takie proste jakby mogło się wielu w sali tej wydawać. Nie mniej z uśmiechem na twarzy może powiedzieć, że ilość członków z każdym rokiem rośnie i nic nie zanosi się na to, by stan rzeczy uległ zmianie. Otworzyła teczkę przebierając swoimi cienkimi palcami stos papierów a następnie wyjmując kilka kartek, by na końcu je do wolnej dłoni, zaś całą teczkę odstawić na pobliski stolik.
    Szybko, w podskokach zeszła na sam dół witając wszystkich tym samym uśmiechem co zawszę. Mimo, że i tym razem musiała pracować do późna, to nie pozwalała by ktokolwiek widział na niej oznaki zmęczenia. Udała się w linii prostej w kierunku tablicy z ogłoszeniami, lecz zanim dobiła na miejsce zahaczyła o barek, w którym poprosiła o filiżankę kawy. Następnie znalazła się pod ogromną tablicą rozciągającą się na prawie całą szerokość ściany. Westchnęła głośno po czym zaczęła odpinać te kartki, które straciły swój dawny blask, całkowicie ignorując obecność jednego z jej podopiecznych. Może nie tyle co ignorując, co po prostu nie zauważyła go. Robiąc krok w bok niespodziewanie czarnowłosa ujrzała drobną, podobnej do jej, sylwetkę blondyna. Był niewiele niższy od Kiry, a mimo to zrobiło jej się odrobinę głupio.
    Och, rany. Dziwne, że Cię nie zauważyłam. Pierwszy raz coś takiego mi się przydarzyło. - Zagaiła odpinając kolejne zlecenia, a w ich miejsce przypinać nowe, aktualne. Zwykle tym zajmuje się Clara, lecz z powodu choroby i urazu, którego doznała na ostatniej misji, nie mogła dzisiaj się pojawić. Przerwała na chwilę zajęcie i spojrzała na Mizukiego. - I jak poszukiwania, znalazłeś coś dla siebie? - Zapytała robiąc sobie małą przerwę.

Offline

 

#20 2018-11-01 20:36:09

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Spokojnym krokiem udało mi się dotrzeć do mojego celu. Stanąłem przed wielką tablicą i szybko przeleciałem ją wzrokiem.-To chwilę zajmie-powiedziałem cicho do siebie. Na tablicy było sporo kartek, więc nie miałem co marnować czasu na dalsze błądzenie myślami i trzeba było zająć się poszukiwaniami.-No to do dzieła.-pomyślałem i zacząłem przyglądać się kolejnym zleceniom. Czytając je widziałem, że ponownie nie nadaje się do większości z nich. Czy naprawdę już nikt nie potrzebuje prostej pomocy? Było bardzo możliwe, iż o tej porze większość prostych zleceń została już przyjęta, lub najzwyczajniej w świecie byłem ślepy i nic nie zauważyłem. Po chwili zacząłem tracić swoją motywację, ponieważ wciąż nie było nic odpowiedniego dla mnie. Mimo to zajęcie było na tyle wciągające, że nie zwracałem szczególnej uwagi na osoby przechodzące obok mnie. Dopiero, gdy ktoś się do mnie odezwał, oderwałem się od swojego zajęcia.
-Każdy może się zamyślić. Sam trochę odpłynąłem czytając te zlecenia.-odpowiedziałem kobiecie z szerokim uśmiechem i wciąż go utrzymując przyglądałem się temu co robi. W sumie wcześniej nie zwróciłem na to uwagi, ale wyglądało na to, że przypinała nowe zlecenia. To była idealna szansa dla mnie, bym w końcu coś dla siebie znalazł. Oczywiście nie miałem zamiar zbytnio przeszkadzać, więc jedynie spoglądałem na nowe, przypięte już kartki. Nagle kobieta ponownie się do mnie odezwała.
-Chyba nie jestem zbyt dobry w szukaniu. Jakimś cudem za każdym razem, gdy tu zaglądam nie mogę znaleźć nic odpowiedniego. Mam nadzieję, że przynajmniej w nowych zleceniach coś znajdę- odpowiedziałem po obróceniu się w stronę kobiety. Jeśli ktoś się wsłuchał mógł usłyszeć w moim głosie nieco beztroski pomieszanej z radością. Czy tak powinna zachowywać się osoba, która nie wie co ze sobą zrobić? Pewnie nie, jednak mi to nie przeszkadzało. Czekałem jedynie na wywieszenie kolejnych zleceń, z nadzieją w znalezienie misji dla siebie.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#21 2018-11-01 21:34:12

Kira Belmont

Gildia Fairy Tail [NPC]

Zarejestrowany: 2018-09-16
Posty: 19
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Mistrz Gildii
Płeć: Kobieta

Re: Sala główna

    Przerywnik nie trwał zbyt długo i nie tracić czasu, chcąc później mieć więcej wolnego dla siebie, kontynuowała ostatnie podmiany. Odpięte kartki kładła na stoliku obok, tworząc coś na wzór kupki, lecz nie przejmowała się zbytnio tym gdy ktoś przechodząc obok z zaciekawieniem zerknął na jedną bądź drugie. To, że były zdejmowane nie oznacza, że wszystkie są przedawnione. Być może część zawiśnie na tablicy dla magów wyższej rangi, a niektóre z nich Kira wykona sama. W końcu była jeszcze młodą, silną kobietą, która nie potrzebowała pomocy innych w banalnych zadaniach.
    Zdecydowanie masz rację. Sama dobrze pamiętam jak kiedyś rozmyśliłam się o trywialnych rzeczach i nie zauważyłam, że stałam pod tablicą dobre kilkadziesiąt minut, jak ten kołek. - Roześmiała się pod nosem. W pewnym sensie Mizuki był podobny do niej. Pierwsze dni Kiry w Fairy Tail nie wyglądały tak kolorowo, jakby można było przypuszczać. Była strasznie aspołeczna i niechętna do podejmowania jakichkolwiek decyzji. Lecz dzięki swojemu talentowi magicznemu szybko się to odmieniło. Prawda jest taka, że gdyby nie magia to ciągle byłaby tą samą dziewczynką, która woli pozostać w cieniu, z dala od kłopotów i problemów codziennego życia.
    Zrobiła krok do tyłu i spojrzała na tablice z nieco dalszej perspektywy. Chciała się upewnić, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i ścianka jest gotowa na przyjęcie kilku nowych ogłoszeń, które powinny za niedługo dotrzeć do gildii. W międzyczasie do Kiry oraz Mizukiego podeszła różowłosa dziewczyna zza barku podając mistrzyni zamówioną wcześniej filiżankę mocnej kawy. Z uśmiechem podziękowała i zwróciła się do blondyna biorąc jeden łyk kofeinowego napoju.
    Możesz się podjąć jednego z nowych zleceń, które przypięłam. Niby nie są proste, ale do trudnych też nie należą. Weźmy na przykład to tutaj... - Wskazała palcem na kartkę znajdującą się na dolnej części tablicy. Była największa choć tekstu zawierała niewiele. Większą część powierzchni zajmował rysunek ogromnego, trójgłowego węża. Już chciała powiedzieć kilka słów na temat samego zadania jak i zleceniodawcy, lecz po chwili na jej twarzy zagościł grymas niezadowolenia. - Nieee, może jednak nie. - Być może powinna sama najpierw czytać te wszystkie zlecenia zanim wywiesi je na tablicy ogłoszeń? Zwykle nie musiała tego robić, więc mogła wypaść z wprawy.
    W każdym bądź razie, za niedługo Seth powinien przynieść kilka nowych zleceń z miasteczka obok. Jest nieduże dlatego też wysyłamy jedną osobę, która zbiera wszystkie prośby z biurka urzędnika i dostarcza je tutaj. - Kobieta spojrzała w kierunku stolika, na którym leżała filiżanka, a także stos kartek i po chwili dodała. - W sumie mogę sobie zrobić teraz wolne, więc jak chcesz to możemy spędzić ten czas razem dopóki ten maruda nie przekroczy progu gildii. - Oznajmiła krótki i czekała na reakcję ze strony Mizukiego.

Offline

 

#22 2018-11-01 22:36:29

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Przyglądałem się jak kobieta odkład i przypina kolejne kartki do tablicy. Była to żmudna robota, jednak ktoś musiał to zrobić. Po chwili zastanowienia pomyślałem, że w sumie i tak jest to o wiele lepsze od papierkowej roboty, którą z pewnością, jako mistrzyni, również się zajmuje. Z kartek zrobiła się już pokaźna grupka, do której co jakiś czas ktoś zaglądał. Ja niestety nie miałem powodu do tego, gdyż większość z tych zleceni już przejrzałem. Dodatkowo skoro zostały już ściągnięte to oznacza, że do łatwych nie należą. Cóż, powrót do normalnego, uczciwego życia jest z całą pewnością ciężkim zadaniem. Przynajmniej udało mi się zamienić parę słów z mistrzynią, która najwidoczniej skończyła już przypinanie zleceń. Po tym jak wskazała jedno ze zleceń, rysunek od razu odstraszył mnie nawet od samego czytania zapisanej tam treści.
-Właśnie tak wygląda moje ostatnie szukanie misji.-powiedziałem z lekko ironicznym uśmiechem, w końcu wyglądało na to, że nawet mistrzyni nie może znaleźć dla mnie odpowiedniego zadania. Po chwili sytuacja nabrała jednak nieco innych obrotów.
-W takim razie pozostaje mi czekać na zlecenia. Co do propozycji to bardzo chętnie. Każdy czasem potrzebuje przerwy.-uśmiechnąłem się widząc jak kobieta spogląda na stos. Sam nie miałem powodu do odpoczynku, no chyba, że ktoś liczy błądzenie po mieście. Jednak towarzystwo kogoś zawsze jest o wiele lepsze niż samotne siedzenie. Dodatkowo bardzo dobrze mi się rozmawiało z kobietą, więc czemu nie skorzystać z okazji na dalszą dyskusję?-W takim razie może usiądziemy przy jednym ze stołów? Przynajmniej nie będziemy zasłaniać nowych zleceń.-dodałem po chwili, trzymając ręce za sobą.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#23 2018-11-02 00:13:52

Kira Belmont

Gildia Fairy Tail [NPC]

Zarejestrowany: 2018-09-16
Posty: 19
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Mistrz Gildii
Płeć: Kobieta

Re: Sala główna

    Jakbyś czytał mi w myślach. - Skomentowała krótko propozycję wysłaną przez blondyna. Ułożone papiery zwinęła w idealny rulonik, a następnie związała gumką recepturką, którą wyjęła z tylnej kieszeni. Następnie położyła na stoliku, który sama wcześniej wskazała jako idealne miejsce do krótkiej pogawędki. W drugiej zaś dłoni trzymała filiżankę z kawą, która mimo kilku łyków, mniejszych niż liczba palców na jednej dłoni, wydawała się być już tylko pełna do połowy. Wystawiła dłoń w kierunku swojego podopiecznego, by ten mógł zająć miejsce obok bądź naprzeciw niej. Wybranie stolika nie było bez znaczenia. Po pierwsze jest blisko barku, więc wystarczy, że delikatnie krzyknie by móc po prosić o coś jeszcze, a także dobrze widziała wejście do gildii, co w tym momencie było dla niej bardzo ważne.
    Rozsiadła się wygodnie na jednym z wielu drewnianych krzesełek rozstawionych po obu bokach prostokątnego stolika. Nie były najwyższej klasy, a po dłuższym czasie pupa dawała o sobie we znaki, jednak przy obecnych funduszach gildii nie można liczyć na nic lepszego. Z resztą, nikt wcześniej nie narzekał na jakość umeblowania, więc póki taka sytuacja nie nastąpi Kira nie prędko zdecyduje się na zmianę umeblowania sali głównej.
    Tak jak członkowie rodziny rozmawiają ze sobą, tak jak staram się utrzymywać kontakty z każdym magiem w Fairy Tail. Po części traktuje was wszystkich jako swoją drugą rodzinę, mniej więcej ze względu na czas, który tu spędziłam, a także więzi, które się potworzyły, te dobre jak i złe. - Wzięła kolejny łyk i szybko spojrzała w kierunku Mizukiego. - Oczywiście jak jesteś spragniony, to nie krępuj się. Barek jest dla wszystkich członków gildii i w pełni darmowy. Zdaje mi się, że wspominałam o tym na początku, prawda? - Wyjęła niewielką chusteczkę z kieszonki spodni i przetarła okolice ust, na których znajdowały się drobinki brązowej kawy.
    Założyła przeszkadzające włosy za prawe ucho, po czym sięgając po jeszcze jeden łyk kawy spojrzała na młodego wróżkę i kontynuowała swoją wypowiedź. - Powiedz mi, jak sobie radzisz? Dołączyłeś niedawno i sporo rzeczy, a także sytuacji może być dla Ciebie nowych, ale układasz sobie wszystko powoli czy raczej jeszcze się adaptujesz do otoczenia? - Zapytała prostując plecy na drewnianym oparciu.

Offline

 

#24 2018-11-02 02:56:30

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Ucieszyłem się z przyjęcia propozycji, w końcu przy tablicy cały czas się ktoś kręcił. Prowadzenie rozmowy mogłoby być przez to nieco utrudnione, ale oczywiście nie niemożliwe. Spokojnie poczekałem, aż kobieta zabierze papiery i również skierowałem się do wskazanego stolika. Postanowiłem zająć miejsce naprzeciwko mistrzyni, gdyż tak łatwiej można było przeprowadzić rozmowę. Oczywiście w takiej sytuacji o wiele ciężej jest ukryć pokazywane emocje czy też odruchy, jednak nie czułem jakby w obecności mistrzyni było to konieczne. W końcu miała to być jedynie miła rozmowa podczas przerwy. Uważnie wsłuchiwałem się w słowa kobiety, trzeba przyznać, że chęć utrzymywania przez nią kontaktu mnie nieco ucieszyła. Jeśli faktycznie tak było, wszyscy w gildii musieli mieć do niej zaufanie.
-Podziękuję, chwilowo nie mam na nic ochoty. To musi być ciężkie utrzymywać kontakt z tyloma osobami, ale z pewnością ma również wiele dobrych stron-odpowiedziałem na słowa rozmówczyni. Pogrążyłem się w myśleniu nad wcześniejszą wypowiedzią kobiety. ,,Druga rodzina’’? Naprawdę można nawiązać, aż takie więzi w tym miejscu? Zastanawiałem się, czy dla mnie również byłoby to możliwe. W końcu od czasu ucieczki, do przyjścia tutaj, była tylko jedna osoba, którą jakkolwiek obchodził mój los. Z zamyślenia wyrwały mnie kolejne słowa mistrzyni.
-Faktycznie wiele rzeczy jest dla mnie całkowicie odmiennych od tego w jaki sposób żyłem do tej pory, pewnie nawet więcej niż można było się spodziewać. Zdecydowanie ciężko będzie się do niektórych z nich przyzwyczaić.-zacząłem tak jakbym pozostawał jeszcze w swoim wcześniejszym zamyśleniu. Mój wzrok poleciał gdzieś na bok, a sam ton głosu zdecydowanie nie był tak radosny jak jeszcze moment wcześniej. Ktoś mógłby go określić jako bardziej...normalny? W końcu zazwyczaj słychać u mnie jedynie ton pełen radości. Szybko jednak znów na mojej twarzy pojawił się uśmiech, wyglądało to nieco jakbym dopiero teraz przypomniał sobie gdzie jestem i z kim rozmawiam.
-Mimo to staram się powoli oswoić ze wszystkim. Jeszcze nie udało mi się nikogo poznać, lecz mam nadzieję, że uda mi się kiedyś stworzyć wcześniej wspomniane więzi. Jednak wszystko w swoim czasie.-dodałem nawiązując tym razem kontakt wzrokowy z rozmówczynią.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#25 2018-11-02 14:01:18

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Nie bardzo wiedziała ile czasu minęła jej podróż z portu do Gildii, ale chyba wystarczająco długo. Wróciła z karczmy więc była najedzona do syta. Teraz zapewne chwile odpocznie czy coś, poszuka Mistrzyni i może kogoś z członków Gildii. Kiedy weszła do środka faktycznie ktoś był w środku. To i tak lepiej niż ostatnio, bo wtedy było pusto jak makiem zasiał. Machała leniwie prezentem od ojca. Podeszła do dwójki rozmówców.
-Yo - uniosła jedną ręką by się przywitać. Chłopaka widziała pierwszy raz, ale za to Mistrzynię widziała raz czy dwa choć nie miała okazji z nią porozmawiać. Może się wstydziła zagadać? Możliwe. Nie czuła się za pewnie rozmawiając twarzą w twarz z samą Mistrzynią Gildii.
-Mogę się dołączyć? - spytała. Nie chciała żeby to brzmiało jakby była nachalna.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#26 2018-11-02 14:36:17

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

     Wszedł do budynku gildii niosąc niewielki pakuneczek. Nie zwracał szczególnej uwagi na ludzi wewnątrz. Zauważył w sali głównej mistrzynię, jedną z trzech osób w całej gildii, którą znał. Przynajmniej jako tako, zdarzyło mu się zamienić z nią kilka słów czy zapamiętać jej imię. Cóż, w jej przypadku to było akurat dość łatwe. W powitalnym geście skinął jej grzecznie głową po czym ruszył w kierunku najbliższej wolnej ławy. Pozostała dwójka przy Kirze była dla niego zupełnie obca, ale im również w podobny sposób skinął głową gdyby zwrócili na niego uwagę. W końcu obydwoje byli starsi od niego i chłopaczyna był skłonny zdobyć się choć na tyle grzeczności względem starszych kolegów. Rozmawiali o czymś, ale chłopaczyna nie był specjalnie zainteresowany tą konwersacją. Nie miał też zwyczaju nadstawiać ucha więc wybrał nieco oddalone od nich miejsce, aby im nie przeszkadzać.
   Kiedy już usiadł jeszcze raz rozejrzał się wokół i z zadowoleniem stwierdził, że w środku nie było osobnika, który ostatnim razem nieźle dał mu się we znaki. Gdyby tylko zobaczył jego gębę z irytującym uśmiechem gotów był wstać w każdej chwili i wyjść z sali głównej w poszukiwaniu jakiegoś bardziej odosobnionego miejsca. Skoro jednak w pobliżu nie było blondasa zaczął niespiesznie rozpakowywać kupione chwilę wcześniej Sukiyaki. Złapał za pałeczki dołączone do zestawu na wynos i zaczął szamać ciesząc się każdym kęsem.
  - Ciekawe gdzie jest Miho-nee? - pomyślał na głos w przerwie między kolejnymi porcjami.

Offline

 

#27 2018-11-02 15:07:58

Kira Belmont

Gildia Fairy Tail [NPC]

Zarejestrowany: 2018-09-16
Posty: 19
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Mistrz Gildii
Płeć: Kobieta

Re: Sala główna

    Założyła nogę na nogę i przechyliła filiżankę z kawą w kierunku swych niepomalowanych, lecz przyciągających oko mężczyzn ust. Niestety okazało się, że kawa skończyła się szybciej niż przypuszczała, zaś na jej twarzy pojawiło się niewielkie rozczarowanie. Smak był na tyle dobry i najwyższej jakości, że Kira nie zwróciła uwagi na porcję, które popijała sprawiając, że po zaledwie kilku łykach musiała prosić o kolejną filiżankę. Poczekała aż Mizuki skończy odpowiadać po czym przechyliła swoje krzesło lekko do tyłu unosząc przednie, drewniane nogi ku górze i dyskretnie poprosiła o jeszcze jedną, tą samą kawę lecz tym razem w większym pojemniku, który mogła w każdej chwili przenieść, na przykład do swojego gabinetu.
    Po chwili do stolika dosiadła się Lilianna, tak samo jak Mizuki była podopieczną mistrzyni i członkinią Fairy Tail. - A dzień dobry Lili-chan. Proszę bardzo, myślę że im nas więcej tym lepiej, czyż nie? - Skwitowała krótko i wskazała dłonią na kilka wolnych miejsc, która dziewczyna mogła zająć. Kira cały czas przyglądała się osobom, które wchodziły bądź wychodziły z budynku i wypatrywała Setha, od którego chciała jak najszybciej odebrać dokumenty. Lecz nie było po niej widać ani krzty poddenerwowania czy pośpiechu wynikającego z niezręcznej, nieznanej innym, sytuacji. Ujrzała natomiast Mikoto, z którym ostatni raz rozmawiała gdy wróciła z jego siostrą z zakupów. Wydaje się być miłym chłopakiem, choć bardzo zamkniętym sobie. Odpowiedziała tym samym na znak powitania.
    Jeżeli zrobisz pierwszy krok ku otwarciu się na pozostałych, to bardzo szybko przyzwyczaisz się do takiego miejsca jak to. Nie mam tu na myśli samej gildii, ale całej Magnolii i podobnych jej miejsc. - Skierowała wypowiedź w kierunku Mizukiego, który jak zauważyła posiadał swego rodzaju blokadę w postaci ściany, którą musiał najpierw ominąć by móc ruszyć dalej. Im szybciej uda mu się to uda tym lepiej nie tylko dla niego, ale i całej gildii. Dodała po chwili. - Weźmy na przykład taką Liliannę. Z tego co pamiętam to bardzo szybko udało Ci się oswoić z gildią i chyba wyszłaś na tym bardzo dobrze, prawda? - Zapytała dziewczynę choć znała odpowiedź.
    W międzyczasie do stolika podeszła różowo-włosa barmanka podając zamówioną wcześniej kawę, a także zabierając starą filiżankę. Nim jednak odeszła... - A wam czegoś potrzeba? Mizuki-chan? Lili-chan? - Zapytała czekając na ich reakcje. Niezależnie od tego co odpowiedzieli wróciła do siebie przygotowując bądź nie, nowe zamówienia. Belmont wzięła łyk i skierowała swą głowę w kierunku balkonu, przy którym zasiadali nie co starszym stażem członkowie gildii, by po chwili dodać coś od siebie. - Jak wam się podoba miasteczko? Możecie wierzyć bądź nie, ale jest to jedna z nielicznych lokacji na kontynencie gdzie można zaznać takiego spokoju. Na szczęście nie zanosi się na to, by niepokoje dochodzące z naszej wschodniej granicy przedarły się do Fiore. Chociaż czy uda się uniknąć tych samych decyzji, które podjęte zostały ponad trzydzieści lat temu? - Zapytała zamyślona, chociaż kierowała to bardziej do siebie samej niż dwójki wróżek, które zapewne nie wiedziały o co może dokładnie chodzić.

Offline

 

#28 2018-11-02 16:00:30

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Cierpliwie czekałem na odpowiedź kobiety, nie dając po sobie poznać wcześniejszego zamyślenia. Przed tym jednak do rozmowy dołączyła się kolejna osoba. Była to dziewczyna, której jak można się spodziewać, nie znałem. Wyglądało na to, że będąc w gildii cały czas mijaliśmy się.
-Oczywiście, śmiało możesz się dołączyć do nas.-odpowiedziałem dziewczynie wysyłając jej typowy dla mnie uśmiech. Odprowadziłem ją wzrokiem do miejsce, które chciała zająć. W tym czasie zauważyłem również niską osobę, która wkroczyła do gildii. Wyglądało na to, że chciał się przywitać, będąc w bezpiecznej odległości od nas. Postanowiłem odpowiedzieć na to i pomachać do niego. Jego również trzeba będzie kiedyś poznać, lecz w tym momencie wolał zająć się rozmową z osobami obecnymi przy stoliku. Wsłuchiwałem się w słowa mistrzyni z zamyśloną, tym razem świadomie, miną.
-Wygląda na to, że jedynie ja jestem nieco toporny w zdobywaniu znajomości.-zaśmiałem się czekając na odpowiedź dziewczyny.-W takim razie może masz dla mnie jakieś rady? Tak w ogóle jestem Mizuki Shirasu, miło poznać kolejną osobę z gildii.-powiedziałem i wyciągnąłem dłoń w stronę, jak już udało mi się wywnioskować, Lilianny. W międzyczasie, gdy podeszła do nas kolejna osoba, postanowiłem jednak nie zmieniać swojego zdania.-Dziękuję, ale chwilowo nie mam na nic ochoty.-zwróciłem się grzecznie do barmanki. Tak jak już wcześniej mówiłem, może innym razem skorzystam z tej możliwości. Spojrzałem w stronę mistrzyni, wyglądało na to, że tym razem ona oddała się zamyśleniu o różnych sprawach.
-Jest całkiem duże…-rzuciłem jakbym szybko miał przejść do kolejnego tematu, jednak również chciał odpowiedzieć na zadane pytanie.
-Wschodnia granica? Czy chodzi o Iceberg? Jakie decyzję?-zacząłem zadawać wiele pytań, od razu było widać, że temat mnie zainteresował. Nawet zaprzestałem mojego spokojnego siedzenia i wychyliłem się bardziej w stronę kobiety, jakby nie chcąc by jakieś słowa mi umknęły. Byłem bardzo ciekawy co miała na myśli mówiąc to wszystko.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#29 2018-11-02 16:16:55

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Dosiadła się do stolika dwójki obecnych. Miała nadzieję, że im nie przeszkodziła w konwersacji, bo własnie wyglądali jakby nad czymś intensywnie rozmawiali. Cóż może chociaż posłucha. Na słowa mistrzyni pokiwała głową na zgodę dość energicznie.
-Owszem! Jakoś łatwo mi się nawiązuje nowe znajomości - rzekła z uśmiechem. W końcu Fairy Tail to teraz jej drugi dom więc chciała spędzić tu jak najlepiej swój czas.
-Hai! Gorąca herbata z cytryną i pół łyżeczki cukru poproszę. Męcząca była dzisiejsza noc - westchnęła dzieżko pod nosem. Ten złodziejaszek z turbo w pupci narobił jej problemów, ale i jej zleceniodawcy. Jednak teraz powinien być względny spokój.
-Miło mi Cię poznać Mizuki! Nazywam się Lilianna Kurosaki - rzekła i uścisnęła dłoń nowo poznanego kolegi z gildii. Cóż była tu już dość długo, a dopiero od niedawna ludzie zaczęli schodzić do Gildii. Grunt, że nie jest tu teraz tak pusto i nudno.
-Miasteczko jest ładne i przede wszystkim spokojnie tutaj. Nie znam je jednak za dobrze - dodała po krótkiej chwili przysłuchując się słowom Mistrzyni. Jak nie zapomni to później wręczy jej podarunek.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#30 2018-11-02 17:37:51

Kira Belmont

Gildia Fairy Tail [NPC]

Zarejestrowany: 2018-09-16
Posty: 19
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Mistrz Gildii
Płeć: Kobieta

Re: Sala główna

    Kira spoglądała raz na Mizukiego, a raz na Lilianne słuchając dokładnie słów płynących z ich ust. Jak wspomniała wcześniej bardzo ceniła sobie rozmowy z własnymi podopiecznymi, za których jest odpowiedzialna jako mistrzyni gildii. Wiedziała, że to ciężkie brzemię lecz przyjęła je na barki i postanowiła z uniesioną ku górze głową realizować cele, które od momentu przejęcia władzy, stały się nie tylko jej ale całej gildii. Parsknęła śmiechem gdy dziewczyna oznajmiła, że po roku czasu, nie poznała jeszcze w pełni Magnolii. Miasteczko nie należało do największych aczkolwiek pełniło ważną funkcję w całym królestwie Fiore, dlatego też odrobinę się zdziwiła.
    Skierowała głowę ku wróżce i przybliżyła się odrobinę. Spojrzała podejrzliwym wzrokiem i zapytała. - Chyba nikt Cię nie trzyma w jednej z piwnic gildii, prawda? - Szukając jakby śladów potwierdzających wypowiedziane słowa. Oczywiście całość nie należy traktować poważnie, a jedynie jako niewinny żarcik co też zaznaczyła chwilę później, wracając do swej starej postawy. Zamknęła oczy i delikatnie się uśmiechnęła wypowiadając następnie słów kilka, ponownie w kierunku Lilianny. - Spokojnie. Kiedy studiowałam medycynę przez półtorej roku wiedziałam jedynie jak wygląda droga z mojego mieszkania do uczelni, a także gdzie jest najbliższy sklep. Dopiero później odważyłam się zaglądać w mniej przyjemne uliczki poznając tym samym całe miasto.
    Następnie wzięła łyk kawy i splotła ręce pod piersiami dumając przez chwilę. Kira zastanawiała się od czego powinna zacząć, zaś w między czasie do stolika doszło zamówienie Lili-chan, które jak zwykle przyniosła ta sama osoba co wcześniej. Po chwili ciszy mistrzyni zaczęła opowiadać widząc zaciekawienie, które kipiało od Mizukiego.
    Nie trudno usłyszeć o niepokojach związanych z gonitwą na magów w Iceberg, których obwinia się za rozdrażnienie smoków, które przyniosły kataklizm połowie świata. Po części można się z tym zgodzić chociaż wierzę, że gdzieś, ukryte w wysokich górach sięgających aż ku chmurom istnieją smoki, które wyciągnął ku ludzkości pomocny... pazur. - Przeciągnęła ostatnie słowo nie wiedząc dokładnie jakiego powinna użyć. Kontynuowała. - Fiore utrzymuje jedną z lepszych pozycji na kontynencie tak samo jak nasza gildia. Gdyby sprawy potoczyły się zupełnie inaczej moglibyśmy skończyć jak Blue Pegasus bądź członek sojuszu Balam Oración Seis, czyli mówiąc prościej zniknąć z powierzchni ziemi i zająć się czymś innym. Mimo szczelnie kontrolowanych granic, to bez wątpienia prędzej czy później także tutaj ludzie zaczną coraz częściej odwracać się od magów. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację Rady Magii, to bez wątpienia może w niedalekiej przyszłości pójść rozkaz wsparcia królewskich wojsk w jednej z ekspedycji, mającej na celu odbicie utraconych ziem. Mimo, że wielu próbowało nikomu się jeszcze nie udało. Wielu spekuluje, że gdyby nie rozkaz wydany w czterysta dziesiątym roku przed pojawieniem się smoków, to być może sytuacja geograficzna wyglądałaby o wiele lepiej niż obecnie. A tak to musiało zginąć wielu odważnych żołnierzy i potężnych magów należących do różnorakich gildii, nie wspominając o ziemiach zdatnych do zamieszkania. - Zakończyła czekając na ewentualne pytania spoglądając od czasu do czasu w kierunku wejścia do budynku. Zaś na jej twarzy zagościł przez chwilę wyraz smutku, mimo że sama nie brała w tym wszystkim udziału.

Offline

 

#31 2018-11-02 18:01:59

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

     Chłopaczyna powoli, ale sukcesywnie opróżniał pojemnik wypełniony jedzeniem. W sali nie działo się nic ciekawego toteż większość jego uwagi skupiona była właśnie na jedzeniu przed nim. Wiedział jednak, że jedzonko wkrótce się skończy i ponownie stanie przed poważnym problemem - co powinien zrobić z resztą dnia? Od czasu dołączenia do gildii miał stanowczo zbyt wiele wolnego czasu i często nie wiedział co z nim zrobić. Oczywiście mógł się podjąć jakiejś misji, ale nic specjalnie nie pchało go w tamtym kierunku. Pieniędzy wciąż mu nie brakowało, a nie był typem poszukiwacza przygód. Z drugiej strony jednak nie przywykł do marnowania czasu na nie robieniu niczego. Coś w środku męczyło go, mówiło, że powinien czymś się zająć. Spożytkować wolny czas na jakieś sensowne zajęcie. Tylko jakie?
   - Może jednak misja? - pomyślał na głos spoglądając w kierunku tablicy z ogłoszeniami, aby następnie wpakować ostatni kawałek wołowiny do buzi. Żuł powoli cały czas spoglądając w kierunku wywieszonych zleceń. Oczywiście nie był w stanie nic odczytać. Był za daleko, nie wspominając już o tym, że wciąż miał trochę problemów z czytaniem. Po prostu zastanawiał się czy pójście na misje było najlepszą z dostępnych dla niego opcji. Właściwie żadne inne możliwości nie przychodziły mu do głowy, ale kiedy przełknął ostatni kęs coś jednak mu zaświtało.
   - A może jakiś sparing? Nigdy jeszcze nie miałem do czynienia z innym magiem. - pomyślał przenosząc spojrzenie z tablicy ogłoszeń na mistrzynię i towarzyszące jej osoby. Zastanawiał się czy Kira poparła by jego pomysł. Może powinien zapytać?

Offline

 

#32 2018-11-02 18:50:57

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Poznanie z Lilianna przebiegło pomyślnie, z czego byłem zadowolony. Zawsze lepiej znać przyjaźnie nastawioną osobę, może nawet uda się kiedyś pójść z dziewczyną na misję? Chociaż wolałem nie wybiegać tak bardzo w przyszłość, w końcu najpierw przydałoby się dowiedzieć czegokolwiek o niej. Teraz jednak nie było na to czasu, ponieważ wyczekiwałem, aż mistrzyni odpowie na moje pytania. Po ich zadaniu moja reakcja wydała mi się być nieco nachalna, lecz ważne, że podziałało. Sama kobieta wydawała się nie odebrać tego w ten sposób. Wsłuchiwałem się w to co mówi.
-Więc jednak o to chodziło.-powiedziałem cicho do siebie, słysząc o polowaniu na magów. Mimo to jeśli ktoś chciał, mógł to bez problemu usłyszeć. Od dłuższego czasu Iceberg nie kojarzył mi się z niczym innym jak właśnie wspomnianymi gonitwami, najwidoczniej nie bez powodu. Ponownie oparłem się o krzesło i przytakując głową słuchałem dalej. Dowiedziałem się o paru rzeczach, których wcześnie nie wiedziałem, zapewne dlatego, że nie interesowałem się takimi tematami. Wyglądało na to, że sytuacja tutaj również nie była kolorowa.
-Czasu się nie cofnie, ale czy jest sens to powtarzać? To wszystko wygląda jakby jedynie smoki mogły przeciwstawić się smokom.-westchnąłem i spojrzałem na chwile w dół, jakby chcąc coś przemyśleć.
-Przepraszam jeśli moje pytanie sprawiło jakiś kłopot. Czasem ciekawość bierze górę, może pora zmienić temat? W końcu jeszcze przyjdzie czas na martwienie się. Nie wiem o czy można porozmawiać, jednak może coś się nasunie.- powiedziałem nieco gestykulując dłońmi. Dodatkowo całą wypowiedź opatrzyłem uśmiechem oraz obserwowaniem obu osób przy stoliku. Celem tego było przełamanie obecnej atmosfery, która stworzyła się z mojej winy. Sam jestem osobą, która najchętniej rozpamiętywałaby wszystko, lecz ktoś musiał zaradzić tej sytuacji.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#33 2018-11-02 21:16:55

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

- Nie, nie broń Boże. Po prostu... Można powiedzieć, że przeprowadziłam się do Fiore z innej części miasta. I po prostu go nie znam - powiedziała wzdychając cicho pod nosem. Co prawda stara się poznawać miasto, ale w nie każdą uliczkę wchodziła. Sądząc po tym co widziała w porcie w niektóre uliczki wolała by nie wchodzić.
- O! Właśnie! Mistrzyni! Mam dla pani podarunek! - wykrzyknęła wesołym tonem. Może to nie była dobra okazja, ale w końcu miała to tylko przekazać. Wsunela dłoń do kieszeni i w krotkim okresie czasu znalazła to co chciała. Wyciągnęła chuste i wyprostowala jej boki. Od lat jednak była w kieszeni garnitura czy czegoś więc tego poprawić nie mogła.
- Kazał mi to przekazać. Mówił że on nie zapomniał co się stało tamtej nocy i żeby pani też nie zapomniała. Cokolwiek to znaczy. - powiedziała z widocznym zakłopotanym tonem. Ciemnogranatowa jedwabna chusteczka. Przestrzeń jej była w całości upstrzona małymi kunsztownie wyszytymi czerwonymi serduszkami. Jedyne, co odstawało od obrazu, to wyhaftowane, tą samą czerwoną nitką inicjały KB. Podała prezent Mistrzyni.
- Wiem, że to one być nie odpowiedni moment, ale no. Kazał mi to przekazać. Nawet nie wiem jak się nazywa... - dodała. Z jej twarzy widać było, że nie wie o co w tym wszystkim chodzi.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#34 2018-11-02 23:01:59

Kira Belmont

Gildia Fairy Tail [NPC]

Zarejestrowany: 2018-09-16
Posty: 19
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Mistrz Gildii
Płeć: Kobieta

Re: Sala główna

    Zamyślona i odrobinę zmartwiona. Tak właśnie wyglądał w tym momencie wzrok kobiety, która u swych stóp miała całą gildię. Jakkolwiek władczo i nieprzyjemnie brzmi, tak można było powiedzieć. Jak do tej pory nikt nie odmówił polecenia, które otrzymał od swojej mistrzyni, dlatego też można było użyć wyżej wymienionego stwierdzenia, lecz rzeczywisty stan rzeczy nie był taki władczy. W każdym bądź razie wspomnienia o tym powodowały u niej krótki wysyp negatywnych emocji na twarzy. Jako wykwalifikowany medyk ceniła sobie ludzkie życie bardzo wysoko i wewnętrznie za każdym razem opłakiwała dusze tych, którzy polegli.
    Och, nic się nie stało. Ciężki to temat, ale trzeba o tym mówić. Nie można pozwolić by pamięć o tej katastrofie, magach, którzy poświęcili swe życie przepadła. Gdyby nie poprzedni mistrz być może sama bym o tym nie wiedziała i właśnie z tego powodu bardzo często o tym wspominam gdy rozmawiam z pozostałymi. - Skomentowała, po czym humor powrócił do dawnego stanu. Złapała prawą dłonią za naczynie z gorącą kawą i wzięła delikatnie łyk jeden, a po chwili kolejny. Można przypuścić, że była uzależniona od niej, choć jak zostało wspomniane wcześniej, zawód tego wymaga.
    Chciała rzec coś jeszcze lecz Lilianna uprzedziła ją wyciągając podarunek, który otrzymała od nieznajomego. Kira początkowo zdziwiona, że ostatecznie miało to trafić do niej przygląda się z zaciekawieniem dziewczynie, która stara się zaprezentować w jak najlepszym stanie otrzymaną chustę. Mistrzyni początkowo nie traktowała tego jak coś niezwykłego, ot zwykły kawałek szmatki. Nawet sądziła, że padła ofiarą kiepskiego żartu, chociaż w tej sytuacji to bardziej Lilianna dała się podejść niż ona sama, lecz w momencie gdy jej oczom ukazały się inicjały wyhaftowane czerwoną nitką, zamarła na chwilę wpatrując się pustym spojrzeniem. Doskonale wiedziała do kogo ona należy, a może należała? Tracąc kilka cennych sekund w bezruchu, wyciągnęła szybko jedną dłoń nad chusteczkę, by po chwili pojawił się niewielki magiczny okrąg, który spowodował zniknięcie przedmiotu w mgnieniu oka.
    Spoglądała przez jakiś czas w stolik po czym zwróciła się natychmiast w kierunku Lilianny. - Pamiętasz może jak wyglądała osoba, która Ci to wręczyła? Jakieś cechy charakterystyczne? - Pytała lekko poddenerwowanym głosem, zupełnie nie kontrolując swego tonu, co był w stanie zauważyć każdy, nawet żółtodziób. W międzyczasie do budynku wparował Seth, lecz ani on ani Kira nie zwrócili na siebie uwagi.

Offline

 

#35 2018-11-03 01:58:22

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Kiedy podarowała chusteczkę Mistrzyni wiedziała, że coś było na rzeczy. Obserwowała ją bacznie w momencie kiedy brała jej podarunek. Nie wiedziała dlaczego, ale oboje się dziwnie zachowywali. Nie potrafiła powiedzieć dlaczego, nie chciała się mieszać w nie swoje sprawy.
- Cóż. Było ciemno kiedy się spotkaliśmy... - W tym momencie nastąpiła dłuższa chwila refleksji z jej strony. Czy miał coś charakterystycznego? Coś by się znalazło. Chyba tak.
-Nosił niezapominajke i chusteczkę w tej samej kieszeni w marynarce. Miał chyba długie włosy i dziwne smutne oczy. Znaczy kiedy mi to dawał wydawał się smutny. Nie pamiętam za wiele jak mówiłam wcześniej był środek nocy... On znał moich rodziców... Nie chcę się mieszać w wasze sprawy... - rzekła. Pod sam koniec rozmowy na temat rodziców niemal natychmiast posmutniała, a przynajmniej jej oczy na chwilę straciły ten blask w oku. Opuściła głowę na chwilę. Nie wiedziała o co tym wszystkim chodzi i co powinna o tym myśleć. Dziwna trochę ta sytuacja.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#36 2018-11-03 03:02:09

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Moje słowa nie były najlepszym co można zrobić, jednak wyglądało na to, że dzięki swojej kolejnej wypowiedzi, kobiecie wrócił nieco humor.
-Może i tak, w końcu nikt nie chciałby zostać zapomniany.-rzuciłem na koniec. Najwidoczniej póki żyją takie osoby, wspomnienie o niektórych ludziach nie zniknie. Byłem pewny, że wielu z nas ma kogoś, kogo pamięć będzie pielęgnował do śmierci. Mimo to wolałem nie drążyć dalej tematu, w czym uratowała mnie Lilianna. Wyglądało na to, że nie dołączyła do nas bez przyczyny i miała coś do przekazania mistrzyni. Mój wzrok cały czas krążył między dwójką rozmówczyń, jednak nie wtrącałem się. Wolałem obserwować i zobaczyć co się stanie. Przekazany przedmiot wyglądał jak zwykła, ozdobiona chusteczka, reakcja kobiety wskazywała jednak na to, że był on czymś więcej. Może jakiś symbol, przekaz? Nie wiedziałem tego, więc w dalszym ciągu czekałem na rozwój wydarzeń. W międzyczasie kobieta użyła jeszcze swojej magii na przedmiocie, zdaje się, że tutaj to codzienność. Zacząłem bujać się na krześle, a mój wzrok poleciał w stronę dziewczyny, która opowiedziała okoliczności zdobycia chustki. Zastanawiałem się jakim cudem wdała się w rozmowę z tak wyglądającą osobą, chociaż wspomnienie o rodzicach mogło nieco wytłumaczyć sytuacje. Atmosfera zaś była dla mnie coraz bardziej przytłaczająca. Reszta osób przy stoliku wydawała się być bardzo poruszona jakimiś rzeczami, o których nie miałem kompletnie pojęcia. Normalnie pewnie wolałbym ją przerwać, tak jak chwilę wcześniej, lecz wyglądało to na coś ważnego. Nie chcąc zwracać na siebie uwagi, włożyłem ręce do kieszeni i przyglądałem się, jakże interesującemu, sufitowi.


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 

#37 2018-11-03 12:06:09

Kira Belmont

Gildia Fairy Tail [NPC]

Zarejestrowany: 2018-09-16
Posty: 19
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Mistrz Gildii
Płeć: Kobieta

Re: Sala główna

    Spoglądała przez chwilę pustym spojrzeniem w stronę Lilianny. Zdawać by się mogło, że przestała ją słuchać, lecz nic z tych rzeczy. Starała się zapanować nad własnymi emocjami gdyż wiedziała, że dopuściła się ogromnego zaniedbania. Mimo, że jest tylko człowiekiem, to nie może sobie pozwolić na chwile słabości. Jej stan może odbić się na sytuacji wewnętrznej gildii, a przecież Fairy Tail miało dawać wzór do naśladowania. Westchnęła głośno gdy tylko dziewczyna przestała mówić. Oczy lekko zaszklone przymknęła na dosłownie dwie sekundy, zaś na jej twarzy pojawił się niewielki uśmiech. Trudno powiedzieć z czego wynikał.
    Trochę mnie poniosło. Wybacz za tak nachalne pytania z mojej strony. - Przeprosiła, po czym skierowała swą dłoń na pojemnik. Nie zamknęła go w uścisku swych dłoni lecz stukała delikatnie palcami, myśląc o tym co powinna teraz zrobić. W tym czasie zauważyła Setha, który przemierzał salę główną i kierował się na górę, zapewne do jej gabinetu. Wyciągnęła rękę do góry i krzyknęła wyraźnie jego imię, powodując, że kilku pozostałych członków skierowało na niego swe spojrzenia. Lecz nie było w tym nic dziwnego, normalność w tym budynku, o której być może wkrótce przekonają się Mizuki oraz Lilianna jak i pozostali.
    Nim jednak mężczyzna zdążył podejść do stolika, Kira wyciągnęła swoja drugą dłoń kilka centymetrów nad stolikiem i za pomocą swojej magii przywołała niewielki sztylet, wyglądem nie różniącym się zbytnio od noża, który można zakupić w dowolnym sklepie. Jedynie co go wyróżniało to czarne ostrze. Lecz gdy tylko znikł niewielki złoty okrąg, pojawił się kolejny, ciemniejszy o barwie fioletu. Tym razem nad samym przedmiotem powodując, że ten lekko zaświecił, a po chwili zgasł. Tak samo jak magiczny krąg. Następnie mistrzyni chwyciła rękojeść i obróciła o sto osiemdziesiąt stopni łapiąc za czubek ostrza i kierując przedmiot w kierunku dziewczyny. - Weź go. Do walki średnio się nadaje, ale postaraj się go nie zgubić i miej zawszę przy sobie. - Odparła krótko.
    Seth zdążył w tym czasie przybić do stołu trzymając w dłoni kilka kopert, luźno ułożonych kartek a także złotą szkatułkę. Gdy Kira spojrzała na ostatni przedmiot wyglądała jakby dostała olśnienia. Pacnęła się delikatnie w czoło i zwróciła się do Mizukiego. Widać było, że wszelki smutek, który wcześniej emanowała zniknął bądź został solidnie zamaskowany pod maską życzliwej i lekko niezdarnej osoby. - Mizuki, wiem że zaproponowałam poczekanie aż Seth przyniesie pozostałe zlecenia, ale mam do Ciebie prośbę. Otóż w okolicach Wschodniego Lasu mieszka mój stary znajomy, a może bardziej mentor, obiecałam mu kilka dni temu, że ktoś z gildii przyniesie paczuszkę, ważną dla niego. Głupio się przyznać, ale zapomniałam o tym. Byłbyś w stanie to zrobić? - Zapytała, wskazując jednocześnie by Seth usiadł obok niej i zajął się segregowaniem dokumentów.

Lilianna - otrzymałaś niewielki sztylet o jasnej rękojeści i ciemnym ostrzu lekko zaokrąglonym o SB równym 7. Dopisz sobie to do ekwipunku.

Offline

 

#38 2018-11-03 12:37:18

 Lilianna

Gildia Fairy Tail

68906504
Skąd: Trójmiasto
Zarejestrowany: 2018-10-22
Posty: 256
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Hikari no Maho
Ranga: Członek Gildii
Płeć: K
Rok urodzenia: Y12
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

-Nie, nic się nie stało - rzekła lekko się uśmiechając pod nosem. Nie bardzo wiedziała o co chodzi, ale wnikać nie będzie. Tak po prostu będzie najlepiej dla niej samej. A po chwili Mistrzyni zaczęła tworzyć... coś swoją magią. Przyglądała się temu zaintrygowana. Rzadko kiedy miała okazję patrzeć na magię innych, a co dopiero na Magię samej Mistrzyni. Wyglądało coś jak magia tworzenia, magia broni w własnym wymiarze. Ciężko było jej to określić więc po prostu zgadywała co to mogło by być według niej.
-CO... Ale ja... - rzekła czując się mocno niezręcznie. Nie sądziła, że dostanie jakiś prezent od samej Mistrzyni, głupio jej było odmówić dlatego też pokiwała głową i wzięła sztylet do ręki. Wyglądał wspaniale.
-Dziękuję Mistrzyni, będę o niego dbała! - rzekła rozweselonym tonem. Choć szczerze miała nadzieję, że nie będzie musiała go używać w walce. Aczkolwiek w krytycznych sytuacjach może się jej kiedyś przydać.
-On... jest jakiś specjalny? Skoro średnio się do walki nadaje? - zapytała po chwili. Przecież taki sztylet nie mógłby być po prostu do ozdoby. A Mistrzyni nie dała jej go od tak, bo miała taką zachciankę.


Aktualny ubiór Lili:
-> Dopasowane spodnie w odcieniu ciemnego granatu, bluza zawiązana na biodrach, koszulka na ramiączkach z dekoltem w serek, trampki na nogach.
-> Na ramionach założony ma płaszcz, który jest w odcieniu ciemnego fioletu
-> Na prawym udzie przymocowany pokrowiec na sztylet.
=> Kolor Magii Lili https://i.imgur.com/h3UdVjI.jpg


Voice line Lilianna

https://i.imgur.com/Tr1XLpr.jpg
(Kliknij w obrazek, tam jest kp ;2)

Offline

 

#39 2018-11-03 12:50:04

Mikoto

Gildia Fairy Tail

Zarejestrowany: 2018-01-30
Posty: 92
Przynależność: Fairy Tail
Magia: Jedna zwykła
Ranga: Członek gildii
Płeć: M
Rok urodzenia: Y21
Multikonta: -

Re: Sala główna

     W czasie kiedy chłopaczyna zastanawiał się czy powinien pochwalić się Mistrzyni swoim pomysłem rozmawia przy jej stoliku musiała wejść na jakiś poważniejszy temat. Tak mu się wydawała kiedy poczuł zmieniającą się atmosferę, a i na samej twarzy Kiry pojawiły się emocję, których wcześniej u niej nie widział. Uznał, że nie jest to odpowiednia pora, aby zaczepiać ją o taką pierdołę jak znalezienie sparingpartnera.
   - Czyli jednak misja. - ponownie pomyślał na głos obracając głowę w kierunku tablicy. Westchnął i zaczął składać pojemniczek po posiłku, aby następnie wyrzucić go do najbliższego kosza na śmieci. Kiedy już po sobie uprzątnął nie pozostało mu nic innego jak podejść do tablicy i spróbować wybrać dla siebie jakieś zlecenie. Zapewne znów znalezienie jakiegoś sensownego zadania, które nie będzie wykraczało poza jego poziom okaże się problematyczne i zabierze więcej czasu niż by sobie tego życzył. Stojąc już przy tablicy zadarł głowę do góry i zaczął powoli czytać kolejne zlecenia.

Offline

 

#40 2018-11-03 13:00:26

Mizuki

Gildia Fairy Tail

66349893
Zarejestrowany: 2018-10-12
Posty: 134
Przynależność: Fairy Tail
Ranga: Członek Gildii
Rok urodzenia: Y14
Multikonta: Brak

Re: Sala główna

Mimo moich początkowych domysłów, wyglądało na to, że kobieta jednak nie chce drążyć tematu. Zapewne nie chciała ujawniać o co chodziło, czemu się nie dziwiłem. Chociaż trzeba przyznać, że cała sytuacja była interesująca. Nadchodził powoli czas na moje opuszczenie rozmowy, ponieważ przybyła do gildii osoba z nowymi zleceniami i zmierzała do naszego stolika. W międzyczasie mistrzyni ponownie użyła magi. Przez to zatrzymałem swoje bujanie, mniej więcej gdy dwie nogi krzesła oderwały się od podłogi. Nie widziałem tak dokładnie tego przedmiotu, jednak wyglądał na nieco dziwne ostrze. Kobieta podarowała go Liliannie, z czego ta druga najwidoczniej się ucieszyła. Delikatnie się uśmiechnąłem, aż kolejna osoba przybyła i przerwała piękną chwilę. Domyśliłem się, że któreś z przyniesionych kartek to zlecenia. Dlatego gdy tylko mistrzyni się do mnie zwróciła, chcąc sprawiać pozory powagi, usiadłem w normalny sposób.
-Wygląda to na ważniejszą sprawę, więc zlecenie może poczekać. Z chęcią dostarczę paczkę. Czy są jeszcze jakieś informacje które muszę wiedzieć?- uśmiechnąłem się i spojrzałem na przedmiot, który wywołał wcześniejszą reakcje kobiety. Czy to właśnie szkatułka miała być tą paczuszką?


http://i64.tinypic.com/xfw8eb.jpg

Offline

 
/* */

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.aranzediscopolo.pun.pl www.techniak.pun.pl www.sna.pun.pl www.buuu.pun.pl www.undefeated.pun.pl