Ogłoszenie


Ninja Clan Wars - Naruto PBF

W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.

Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.

Wszystkie posty
Wszystkie tematy
Wszyscy użytkownicy
Najnowszy użytkownik
Użytkownicy online
Goście online

Dzisiaj forum odwiedzili:


#1 2017-02-16 22:12:17

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2012-07-29
Posty: 206

Tereny Desierto

http://i.imgur.com/6GZBeFD.png



     Prowincja jaką jest Desierto położona została na rzadkim i jasnym piachu, w miejscu gdzie znacznie brakuje wody, w samym środku pustyni. Idealnie w jej centrum wybudowano miasto, które później nazwano Sunashi. Wokół miasta panuje dosłowna cisza, z wyjątkiem częstych burz piaskowych czy innych czynników mogących wywołać niebezpieczeństwo, które występuje w takim miejscu. Na terenach prowincji występuje także mniejsza od miasta osada, kompleks oaz czy także ruiny starego zamku. Nie trudno poruszać się po takim miejscu, wszystko jest płaskie, trzeba tylko uważać na prażące słońce, by przypadkiem nie doznać udaru słonecznego. Jeżeli chodzi o faunę i florę, owa jest bardzo skromna. Owe tereny cieszą się gadami, głównie wężami pustynnymi, ot grzechotnikami ; także jaszczurkami i podobnymi gatunkami zwierząt. Fauna natomiast to uschłe już dawno krzewy czy rośliny pustynne, bardzo charakterystyczne dla tego surowego klimatu.

Offline

 

#2 2018-10-22 09:57:32

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja prosta - Silver - post #8

     - To prawda. Sama podróż nie byłaby problemem. Nocą łatwo nawigować za pomocą gwiazd. Problemem jest to co można spotkać na drodze. Poza tym nie chce, żebyś się forsował za bardzo i w razie czego był w pełni sił. - mężczyzna po tym jak Silver odpowiedział również powiedział co o tym myśli. - Tak postanowione. Nocą rozbijemy obóz i odpoczniemy.
   Do zmroku było jeszcze kilka godzin więc mężczyźni podróżowali dalej. Handlarz pewnie prowadził zwierzęta przez piaski, a Silver musiał przyznać, że gdyby był sam w tym morzu piasku zapewne prędzej czy później by się zgubił. Za dnia jedynym punktem orientacyjnym było słońce, ale nie mając zegarka ciężko byłoby podróżować kierować się tylko za pomocą tej gwiazdy. Mężczyzna zdawał się nie mieć z tym problemu. W dodatku cały czas zagadywał maga z ciekawością wypytując go o jego dotychczasowe przygody.
   W końcu zaczynało się ściemniać. Należało rozejrzeć się za miejscem na obóz. Kiedy na horyzoncie pojawiło się kilka skał, pod którymi rosły kaktusy handlarz postanowił, że właśnie w ich pobliżu rozbiją obóz. Kiedy tam dotarli mężczyzna zaczął ustawiać wielbłądy, a następnie powiedział białowłosemu, aby odpoczął. To on miał zamiar wziąć pierwszą wartę. Nie był zmęczony, pustynia od dawna była już jego domem dlatego postanowił, że lepiej jeśli to Silver powinien przespać się jako pierwszy. Noc była chłodna, ale to była miła odmiana od upału jaki towarzyszył im cały dzień. Handlarz nie miał żadnych namiotów czy śpiworów, trzeba było więc spać na piasku bądź w pobliżu zwierząt. Żadne luksusy, ale po ciężkim dniu i w takich warunkach nie będzie problemów z zaśnięciem.
   Handlarz zdecydował, że nie będą rozpalać ogniska, żeby nie ściągać na siebie zbyt dużej uwagi. Po skromnej kolacji złożonej z suszonego mięsa pieczywa i sera Silver mógł się położyć podczas gdy jego zleceniodawca będzie czuwał.

Offline

 

#3 2018-10-22 17:53:50

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Mężczyzna zgadzał się ze mną. Byłem zadowolony, że trafiłem na takiego człowieka. Ta poprzednia dziewczyna napawała mnie wstrętem do tej rasy, jednak jak było widać istnieli jeszcze normalni ludzie, którzy mieli poustawiane w głowie. Postanowiliśmy, że w nocy rozbijemy obóz i ruszyliśmy. Cała droga jakoś powoli zleciała na opowiadaniu sobie różnych historii. Mężczyzna był bardzo zaciekawiony mną jako magiem i to było widać. Sam zadawał przeróżne pytania, a ja nie widziałem żadnych przeciwwskazań, aby mu nie odpowiadać. Idąc tak przez pustynie zauważyłem też, a raczej doszedłem do wniosku, że on sam pogubił by się na tych terenach. Były ogromne i wszystko wyglądało tak samo. Naprawdę podziwiał mężczyznę, że potrafił się tu odnaleźć. Miał też szczęście, że to nie on musi nawigować, bo nie wiadomo gdzie by się w końcu znaleźli. W ten sposób zanim się zorientowałem minął dzień i powoli zaczęła nastawać noc. Mój zleceniodawca znalazł całkiem dobre miejsce na obóz. Było to kilka skał pod którymi znajdowały się kaktusy. To tam zostawiliśmy wielbłądy i zjedliśmy posiłek. Mężczyzna nie chciał rozpalać ogniska. Widać było, że myślał i dobrze, bo też wolałem zostać w ukryciu. Wolałem nie przyciągać do siebie niepotrzebnych zbirów. W każdym razie pierwszy na warcie postanowił zostać mężczyzna, a więc miałem chwilkę dla siebie. Ciężko było nie skorzystać skoro byłem zmęczony dzisiejszym dniem. Wykończyła mnie ta temperatura, dlatego postanowiłem się położyć, a chłodne powietrze tylko dodawało mi otuchy. Postanowiłem się chwilkę zdrzemnąć, a potem zamienić mężczyznę na warcie.

Offline

 

#4 2018-10-23 10:28:38

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja prosta - Silver - post #9

     Kiedy zaczynał zapadać zmrok i temperatura się obniżała białowłosy mógł poczuć jak wracają do niego siły. Pierwsza warta przypadała handlarzowi dzięki czemu Silver mógł się przespać i zregenerować wcześniej utraconą magiczną energię. A zasnął naprawdę szybko. Widząc to jego zleceniodawca pokiwał głową do własnych myśli przekonany, że dobrze zrobił. Nastała zupełna ciemność.
   Białowłosy poczuł jak ktoś lekko wstrząsa jego ramieniem. Kiedy otworzył oczy w ciemności z trudnością mógł dostrzec twarz swojego zleceniodawcy. Czy to już pora na zmianę warty?
   - Ktoś się zbliża. Myślę, że to bandyci. Musieli śledzić nas od jakiegoś czasu i widzieć gdzie rozbijamy obóz. Widziałem przynajmniej trzech, ale może ich być więcej. - powiedział cicho zaprzeczając temu, że to czas na zmianę warty. - Co powinniśmy zrobić? Jak sobie z nimi poradzimy? - zapytał wyraźnie zaniepokojony. Po jego tonie głosu dało się poznać, że do najmężniejszych nie należał. Choć starał się mówić cicho, aby nie zaalarmować zbliżających się bandytów o odkryciu ich obecności. Sam Silver niestety nie był w stanie niczego dostrzec. Przynajmniej jeszcze nie, jego oczy potrzebowały trochę czasu, aby przyzwyczaić się do ciemności. Musiał zadecydować jak uporają się z bandytami, których było przynajmniej trzech z tego co mówił handlarz. Mężczyzna spoglądał na niego z niepewnością czekając na jego decyzję.



Statystyki gracza wróciły do normy, w trakcie odpoczynku zregenerowała się również jego Magiczna Energia

Offline

 

#5 2018-10-23 17:35:31

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Usnąłem szybciej niż się spodziewałem. Miałem tylko nadzieję, że uda mi się choć trochę zregenerować siły przed zmianą warty. Gdy zostałem obudzony wstrząsaniem jego ramienia, moje oczy w ciemności nie były w stanie na razie niczego dojrzeć. Potrzebowałem chwili, aby przyzwyczaić oczy do mroku, w obecnym stanie nie byłem dostrzec nawet własnego kompana. Okazało się, że zbliżają się bandyci. Nie spodziewałem się, że rzeczywiście ich tu zastaniemy, w końcu nie spodziewałem się, że na pustyni również będą bandyci. Nie martwiłem się jednak, wierzyłem na tyle w swoje umiejętności, że nie miałem powodu do obaw. Gorzej już było z mężczyzną. Widać było, że nie jest on zbyt odważny, aby pomóc chłopakowi czy też zachować trzeźwe myślenie. Musiałem sam podjąć decyzję i powiedzieć mu co ma robić. Postanowiłem zmierzyć się z tymi ludźmi, a co do mężczyzny lepiej by było, aby się gdzieś schował lub skrył.
- Zrobimy tak. Potrzebuję chwili, aby przyzwyczaić oczy do ciemności. Inaczej nie będę w stanie walczyć. Gdy mi się to uda, zmierzę się z nimi, a Ty się gdzieś skryjesz. W razie jakichś problemów krzycz.
Gdy już udało mi się po chwili przyzwyczaić oczy, ruszyłem bandytą na przeciw próbując podejść niezauważonym. Chciałem wywrzeć na nich element zaskoczenia, który jednak miał ich tylko z lekka zdezorientować, ponieważ zaraz wypowiedziałem słowa.
- Zgubiliście się?

Offline

 

#6 2018-10-24 11:19:53

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja prosta - Silver - post #10

     Mężczyzna pokiwał lekko głową na słowa białowłosego, który był nawet w stanie dostrzec lekki ruch, jego oczy powoli przyzwyczajały się do panujących ciemności. Potrzebował jeszcze jedynie paru minut, aby widzieć w mroku dostatecznie dobrze, aby przejść do realizacji swojego planu. Widział jak jego zleceniodawca chował się między wielbłądami trzymając niepewnie jakiś nóż w dłoniach. Raczej wątpliwe, żeby potrafił się nim porządnie posługiwać, ale zawsze to było dla niego jakieś zabezpieczenie, mógł czuć się pewniej. A i Silver mógł bardziej skupić się bandytach wiedząc, że jego zleceniodawca nie jest całkowicie bezbronny.
   Tak więc mag przystąpił do realizacji swojego planu. Chciał bandytów tak, aby nie zdradzać swojej obecności. Widział dwójkę z nich, ale nie było nawet śladu po tym trzecim, o którym wspominał handlarz. Jedynie ich mógł obrać sobie w tej chwili za cel swoich podchodów i tak też zrobił. Zbliżył się do nich i przemówił. Oboje momentalnie obrócili się w jego kierunku. Widział, że jego plan się powiódł, ta dwójka wyglądała na zaskoczonych. Nie trwało to jednak długo.
   - Przeciwnie, właśnie znaleźliśmy to czego szukaliśmy. - odparł jeden z nich z uśmiechem. Dobył zaokrąglony miecz z pochwy przy pasie kierując jego czubek w kierunku maga. Drugi z bandytów poszedł za jego przykładem, ale nie wyglądał na równie pewnego siebie co ten, który się odezwał. Nim Silver zdążył cokolwiek więcej zrobić pierwszy z bandytów - ten, który się odezwał - ruszył w jego kierunku [Szybkość: 15]. 5 metrów, które ich dzieliło szybko się zmniejszało i bandyta szykował się do horyzontalnego cięcia na wysokości klatki piersiowej Silvera [Szybkość: 15, siła: 15]. Drugi z bandytów wciąż stał w miejscu w wyciągniętą bronią.

Ostatnio edytowany przez Straznik 2 (2018-10-24 11:20:19)

Offline

 

#7 2018-10-24 20:11:19

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Mężczyzna zgodził się ze mną. Mimo, że było ciemno, a moje oczy jeszcze nie przyzwyczaiły się do ciemności, to potrafiłem powiedzieć, że pokiwał głową twierdząco i zniknął między wielbłądami. Wcześniej dostrzegłem też w jego dłoni nóż co sprawiało, że nie był on tak bezbronny jak się mogłem spodziewać. Choć nie mogłem też przypuszczać czy rzeczywiście użyje tej broni, to byłem o tyle spokojniejszy, że w razie wypadku nie będzie bez niczego. W tym czasie mogłem całkowicie zająć się bandytami. Podszedłem do nich po cichu tak jak planowałem i wywarłem na nich element zaskoczenia, gdy usłyszeli mój głos. W sumie to zrozumiałem, że mogłem wykonać atak z zaskoczenia, jednak nie pomyślałem o tym wcześniej przez co odezwałem się niepotrzebnie. W tym momencie bandyci zauważyli mnie i dobyli zaokrąglone miecze kierując czubek w kierunku maga. Widać było, że jeden jest odważny, drugi natomiast wolał zostać z tyłu, co oznacza, że jest łatwiejszym przeciwnikiem. Nie mogłem nie zareagować. Schyliłem się, aby złapać piasek w ręce i ścisnąłem pięści, po czym wstałem. Jeden z mężczyzn zaczął pędzić na mnie z mieczem, a gdy był już blisko pragnął wykonać cięcie. Postanowiłem wyprowadzić kontratak, bo widziałem, że drugi stał z tyłu. Odskoczyłem na bok (reakcje=10, szybkość=25), a następnie wykonałem cios w twarz przeciwnika z pięści (siła=15, szybkość=25). Miało to na celu nie tyle zadanie mocnych obrażeń, co oślepienie przeciwnika poprzez piasek który znajdował się w moich pięściach. Czy się uda? Nie wiedziałem. Lubiłem jednak ryzykować.

Ostatnio edytowany przez Silver (2018-10-24 20:11:29)

Offline

 

#8 2018-10-25 09:33:50

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja prosta - Silver - post #11

    Silver nie miał zamiaru bezczynnie czekać, aż ostrze zagłębi się w jego ciało i postanowił zrobić unik. Niestety nie zareagował na tyle szybko, aby być w stanie całkowicie uniknąć miecza bandyty i jego ostrze zadrasnęło jego ramię. Nie było to nic poważnego, nie krwawiło obficie czy nawet nie bolało za specjalnie, jedynie trochę szczypało. Dlatego nie przeszkodziło to w wyprowadzeniu ataku. Niestety jego pięść chybiła, czy raczej bandyta był w stanie uniknąć uderzenia. Jednak uważnie obserwując nadchodzący cios nie spodziewał się sypnięcia piaskiem, który trafił dokładnie tam gdzie powinien oślepiając go.
   - Psia krew, co za parszywa sztuczka. - warknął ze złością mimowolnie trąc dłońmi oczy i opuszczając gardę. Drugi bandyta wciąż stał w tym samym miejscu, w dokładnie tej samej pozycji. Wyraźnie się wahał nie wiedząc co powinien zrobić. Była to idealna okazja dla białowłosego i miał nawet więcej niż jedną opcję. Mógł zaatakować oślepionego bandziora bądź tego, który wciąż stał w miejscu niczym posąg. Czego jednak by nie postanowił należało się spieszyć.

Offline

 

#9 2018-10-25 18:46:19

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Odchylając się w bok nie przewidziałem tego, że ostrze mnie może drasnąć, jednak nie było to nic poważnego. Prawdę mówiąc bandyta też mnie zaskoczył, ponieważ uniknął ataku pięścią. Na jego nieszczęście, a moje szczęście, piasek dotarł tam gdzie miał dotrzeć, wprost w jego oczy. Widać było, że się zdenerwował. Nie ważne było czy to była parszywa sztuczka czy nie. On atakował bronią człowieka teoretycznie bezbronnego. Nie miał prawa mówić nic o tanich chwytach. W każdym razie człowiek, który stał za atakującym, dalej tam stał. Oznaczało to, że mam chwilę, aby działać skoro, jest oślepiony. Na początku moim obecnym celem było wytrącenie broni z rąk mężczyzny, w ten sposób, aby odleciała i abym ja sam mógł ją wziąć. Wobec tego gdy tarł oczy postanowiłem, że to zrobię, jednak po chwili wpadłem na inny, według mnie lepszy pomysł. Stworzyłem z mojej magii lodu nie wielki, ale za to ostry sopel (wytrzymałość magii=18), który byłby w stanie przebić się w skórę, a następnie podszedłem do mężczyzny i z chęcią zabicia wbiłem mu z całej siły małą broń w gardło (siła=15, szybkość=25).

Energia magiczna:
16.000 - 2.000 = 14.000

Ostatnio edytowany przez Silver (2018-10-25 19:25:26)

Offline

 

#10 2018-10-26 11:51:41

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja prosta - Silver - post #12

     Białowłosy postanowił obrać za cel chwilowo bezbronnego bandytę, który próbował pozbyć się piasku z oczy. Było to nieco lekkomyślne z jego strony, tak opuszczać gardę w trakcie walki, ale nie był sam i wierzył, że drugi z bandytów po prostu zajmie na chwilę Silvera. Niestety przeliczył się, bo jego towarzysz wciąż jedynie wszystkiemu się przyglądał. Mag postanowił wykorzystać tą sytuację i od razu ruszył w kierunku mężczyzny, który go zaatakował. Początkowo miał zamiar jedynie wytrącić mu broń, ale zanim zdążył odpowiednio się zbliżyć zmienił plan i stworzył za pomocą swojej magii lodu ostry sopel. Bez większych problemów wbił go w gardło niczego niespodziewającego się mężczyzny. Krew zaczęła płynąć z rany wprost na ręce białowłosego plamiąc je na czerwono. Dźgnięty mężczyzna przestał trzeć oczy i spojrzał zaskoczony na białowłosego. Broń wypadła z jego dłoni, a on sam po chwili zaczął się osuwać na maga, aby ostatecznie paść na ziemię twarzą do piasku.
   - Igh! - wzdrygnął się drugi z bandytów oglądając jak jego towarzysz pada martwy na ziemię. Był zaskoczony, ale jeszcze bardziej od zaskoczenia na jego twarzy malował się strach. Prawdopodobnie pierwszy raz widział na oczy jak ktoś umiera. Czasem dało się to poznać patrząc tylko na twarz kogoś takiego i tak właśnie było tym razem. - T-to mag?! - wyrzucił jeszcze z siebie i wyglądało na to, że mówienie sprawiało mu trudności. W końcu jednak poruszył się. Być może mogło to zaskoczyć Silvera, ale bandyta wcale go nie zaatakował, przeciwnie zaczął uciekać w kierunku pustyni skąd przyszedł. Szybko zniknął za najbliższą wydmą i białowłosy pozostał sam z trupem. Wciąż jednak nie było śladu po trzecim bandycie, o którym wspominał handlarz. Pomylił się? A może trzeci z bandytów podszedł do obozu od innej strony? Jeśli to ta druga opcja była prawdziwa to prawdopodobnie dotarł już do wielbłądów i znalazł zleceniodawcę...

Offline

 

#11 2018-10-26 15:06:26

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Widać było, że drugi bandyta nie nadaje się do walki. Nie wiem co on robił udając bandytę, ale jeśli boi się takich rzeczy to po co to robił? Moje myśli szybko ucichły, kiedy poczułem jak ostry sopel lodu wbija się w gardło mojego wroga. strużka krwi trysnęła na moje ręce plamiąc je na czerwono. Broń, którą trzymał w dłoni wypadła mu z rąk spadając na ziemię, a jego ciało zaraz po tym osunęło się ze mnie padając tak jak broń również na piasek. Bandyta drugi był przerażony. Widać było ten strach w jego oczach. Bał się na tyle, że nie był w stanie zaatakować. Nie potrafił się do tego zmusić. Mało jest ludzi, którzy w obliczu śmierci mają odwagę, aby pchać się w jej ręce. Zaczął uciekać, aż nie straciłem go z oczu za najbliższą wydmą. Był to słuszny wybór, jeśli chciał żyć. Ja nie miałem nic do stracenia. Nie zauważyłem trzeciego mężczyzny o którym mówił mój zleceniodawca. Jeśli rzeczywiście tu jest może się okazać, że być może dotarł już do miejsca gdzie rozbiliśmy obóz. Musiałem pędzić w jego stronę. Biegłem (szybkość=25) nie zważając na to czy mnie usłyszy czy nie. Nie mogłem pozwolić, aby człowiek który mnie zatrudnił zginął.

Offline

 

#12 2018-10-26 15:48:14

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja prosta - Silver - post #13

     Białowłosy po rozprawieniu się z dwójką bandytów ruszył w pośpiechu ruszył do obozu. Wciąż nie natknął się na trzeciego z bandytów, a tylu właśnie miało ich być według zleceniodawcy, który objął pierwszą wartę. Mogło to oznaczać, że handlarz był w tarapatach. Dlatego Silver gnał w jego kierunku ile tchu nie przejmując się tym, że może zostać zauważony.
   Kilka chwil później okazało się, że zleceniodawca miał rację - bandytów było trzech. Trzeci z nich przeglądał zawartość bagażów jednego z wielbłądów kiedy to białowłosy biegiem wparował do obozu. Bandyta oczywiście od razu go zauważył i obrócił w jego kierunku.
   - Co tak długo wam... - urwał nagle swoją wypowiedzieć widząc maga. Nie jego się spodziewał. Raczej swoich towarzyszy, a widząc że to białowłosy stanął przed nim zrobił poważną minę i dobył ostrze. Było to taki sam miecz jaki nosiła dwójka z wcześniej. - Co tamta dwójka odpierdala? - warknął w złości, ale raczej były to myśli wypowiedziane na głos niż pytanie skierowane do Silvera. Wyraźnie było widać, że nie oczekiwał odpowiedzi, raczej przygotowywał się do ataku. Czekał na odpowiedni moment, aby zaszarżować na maga, a ten wciąż nie widział nigdzie swojego zleceniodawcy. Czyżby się spóźnił i jego ciało leżało gdzieś między zwierzętami? Tak mógł pomyśleć, ale w następnej chwili dostrzegł niewyraźną sylwetkę, która mu się pokazała. Nie mógł być w stu procentach, że to był handlarz z powodu ciemności jakie wciąż panowały i faktu, że sylwetka ledwo widocznie pokazała się między wielbłądami, ale odniósł wrażenie, że osoba ta chce mu coś przekazać. Bandyta odwrócony do tego plecami niczego nie zauważył.

Offline

 

#13 2018-10-26 16:16:47

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Biegłem do obozu ile miałem sił w nogach. Jeśli moje obawy się okażą prawdziwe to właśnie tam obecnie będzie znajdował się trzeci bandyta. Miałem tylko nadzieję, że handlarz schował się na tyle dobrze, że tamten go nie zauważył, bo mógłby być problem. Gdy dotarł do obozu zobaczył, że bandyta przegląda zawartość bagażów. Od razu go zauważył i na początku pomylił sobie mnie ze swoimi kompanami, lecz po chwili gdy na mnie spojrzał zadał sobie chyba pytanie retoryczne. Nie miałem chęci nawet z nim gadać. Moim celem było zlikwidowanie go, a zbędna gadka tylko zmarnowałaby mój czas. Wyciągnął on ostrze i chyba tylko czekał na szansę, aby na mnie zaszarżować. Ja natomiast spoglądając na obecną sytuację wzrokiem szukałem handlarza, który na całe szczęście zabity nie został, a przynajmniej tak mi się wydawało zaraz po tym jak zobaczyłem jakąś sylwetkę schowaną w ciemnościach. Coś chciał mi przekazać, lecz nie miałem pojęcia co, dlatego nie głowiłem się nad tym zbytnio. Stworzyłem w mojej ręce trzy szkarłatne sople lodu (wytrzymałość magii=18) i rzuciłem nimi w bandytę, który stał przede mną (siła=15, szybkość=25, reakcje=10). Liczyłem na to, że trafię go w szyję albo chociaż w oko. Następnie zacząłem biec na mojego przeciwnika z zamiarem ataku, ale tylko jeśli sople wbiły by się w jego skórę i go lekko oszołomiły. Zadałbym cios nogą w rękę, aby wypuścił swą broń. Jeśli nie trafiłbym to zrobiłbym to samo, jednak bardziej ostrożnie gotowy na unik w razie gdyby mężczyzna chciał mnie zaatakować.


14.000 - 6.000 = 8.000

Offline

 

#14 2018-10-26 16:36:33

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja prosta - Silver - post #14

     Silver nie wiedział co chciała przekazać mu postać między zwierzętami, która prawdopodobnie była jego zleceniodawcą. Zamiast się nad tym głowić postanowił od razu przejść do działania przekonany, że ten kto pierwszy wykona ruch zwycięży. Stworzył za pomocą swojej magii trzy sople z lodu, a następnie cisnął nimi w przeciwnika. Liczył, że uda mu się go poważnie zranić, ale los nie sprzyjał mu na tyle, żeby w ten sposób wyeliminować przeciwnika. Mężczyzna uniknął jednego z sopli, a drugiego zbił ostrzem swojej broni. Trzeci w ogóle w niego nie trafił. Być może dlatego, że Silver nie był na tyle wprawiony, aby rzucać kilkoma brońmi na raz, a może po prostu miał pecha. Jak by nie było na tym nie poprzestał i zaszarżował. To nie była najlepsza decyzja, bo bandyta miał dość czasu, aby się na jego atak przygotować. Być może powinien ostatni sopel zostawić sobie właśnie na tą chwilę, aby przeszkodzić bandycie w wyprowadzeniu ataku kiedy na niego szarżował.
   Sytuacja mogłaby się skończyć dla samotnego maga bardzo kiepsko, bo szarża na bandytę z mieczem kiedy sam był nieuzbrojony jakby nie patrzeć nie była najlepszym pomysłem. Chociaż z drugiej strony był gotowy wykonać unik w każdej chwili, ale czy był dostatecznie szybki, na taki manewr? Nie będzie miał okazji się przekonać, z powodu interwencji trzeciej osoby. Bandyta już miał zamiar wyprowadzać cięcie kiedy mag zbliżył się wystarczająco, ale w tym momencie przyklęknął na kolano z grymasem bólu. To właśnie postać, którą dostrzegł Silver chwilę wcześniej wbiła sztylet w nogę bandyty. Faktycznie był to handlarz, który wynajął maga. Co ważniejsze w tej chwili jednak bandyta zaskoczony bólem w nodze odsłonił się. Broń wypadła mu z rąk i jedyne co mógł zrobić przeciw białowłosemu to osłonić się rękoma, ale był na to zbyt oszołomiony. Przyjął atak Silvera prosto na twarz po czym wylądował na piasku. Nie stracił przytomności, ale wyglądało na to, że cios nieco go zamroczył. Chwilowo był zupełnie bezbronny. Był całkowicie na łasce Silvera. Zleceniodawca po swoim nagłym ataku znów wycofał się między zwierzęta zostawiając swoją broń w nodze bandyty.

Offline

 

#15 2018-10-26 17:08:32

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Nie stało się tak jak chciałem. Liczyłem chyba za bardzo na moje umiejętności, które nie były dobre, moja droga maga w końcu dopiero się zaczęła. Przede mną długa droga, żebym mógł w ten sposób walczyć, a jeszcze dłuższa, aby stać się naprawdę dobrym magiem. W każdym razie jeden sopel w ogóle nie trafił bandyty, drugi został odbity przez jego ostrze, a trzeciego mężczyzna uniknął. Wydawał się on najlepszym wojownikiem spośród całej trójki. Nie wystraszył się, ani nie był zaskoczony. Umiał pracować z zimną głową i to czyniło go groźnym. Kiedy biegłem na niego i znalazłem się w zasięgu jego broni skapnąłem się, że mogę tego nie uniknąć. Wiedziałem, że zrobiłem głupotę, mogłem chociaż zostawić sobie jeden sopel w razie wypadku, jednak nie zrobiłem tego. Na moje szczęście przed wymierzeniem ciosu bandyta uklęknął, a ja zauważyłem sztylet wbity w jego nogę. Widać, że mój kompan pomimo strachu odważył się mi pomóc i zranił człowieka. Nie ma co, byłem mu wdzięczny za to. Być może właśnie przyczynił się do uratowania mojego życia. Wyprowadziłem cios prosto w twarz bandyty, a ten padł na ziemię. Widać było, że zamroczyło go, ale co było najbardziej istotne to, że był w tym momencie bezbronny. Ciężko było nie wykorzystać takiej sytuacji. Stworzyłem kolejny ostry i szkarłatny sopel w mojej dłoni. Pochyliłem się nad mężczyzną i nie wiele myśląc wbiłem mu go w gardło (siła=15, szybkość=25, reakcje=10, wytrzymałość magii=18).


8.000 - 2.000 = 6.000

Offline

 

#16 2018-10-26 17:34:35

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja prosta - Silver - post #15

     Białowłosy bez zastanowienia z zimną krwią zabił bezbronnego bandytę wbijając mu ostrzę w szyję. Widocznie był z tych, którzy nie okazują litości pokonanym i jeśli ktoś próbuje odebrać mu życie on zrobi to samo nie wahając się ani chwili nawet jeśli przeciwnik został już pokonany. Trudno było powiedzieć co jego zleceniodawca myślał o takim sposobie rozwiązywania spraw, bo kiedy tylko krew trysnęła z gardła bandziora odbiegł kawałek od obozu i zwymiotował sądząc po odgłosie z tamtej strony. Widocznie w przeciwieństwie do Silvera nie przywykł do oglądania śmierci.
   - Ruszajmy dalej, nie chce spędzać w tym miejscu ani chwili dłużej. - oznajmił po powrocie. Być może on rozwiązał by sprawę inaczej niż białowłosy, ale widocznie nie miał zamiaru narzekać na to jak wszystko się skończyło. Prawdopodobnie wolałby, aby mężczyznę związać i zostawić w następnym mieście, ale ostatecznie nie powiedział nic na ten temat. Zaczął poganiać zwierzęta starając się nie spoglądać w kierunku trupa. Niedługo później niewielka karawana ruszyła dalej.
   Był to mniej więcej środek nocy i choć mężczyzna w przeciwieństwie do jego ochroniarza nie zmrużył oka nie dało się po nim poznać zmęczenia. Uparcie parł naprzód, a za nim szły zwierzęta. Początkowo były trochę wystraszone tym wszystkim co wydarzyło się w obozie, ale po jakiejś godzinie uspokoiły się.
   Noc zamieniła się w dzień, a następnie słońce leniwie poruszało się po niebie podczas gdy oni szli. Handlarz co jakiś czas popijał coś z bukłaka, aby się pokrzepić i mimo zmęczenia parł naprzód. Mówił, że jeśli utrzymają to tempo to przed zmrokiem powinni dotrzeć do miejsca przeznaczenia. I faktycznie tak się stało. Jakieś dwie godziny przed zachodem słońca na horyzoncie dało się dostrzec zabudowania. Po kolejnej godzinie dotarli do niewielkiego miasteczka.
   - Udało się. Jesteśmy na miejscu. - przemówił kiedy znajdowali się przy bramie wejściowej. - Dobrze się spisałeś. Nie odliczę ci nawet za to ubranie. - oznajmił podając białowłosemu pękatą sakiewkę. - Teraz muszę znaleźć karczmę, marzę o jakimś wygodnym łóżku. Bywaj zdrów. - tymi słowami pożegnał maga. Kiwnął mu głową i odszedł kierując się wgłąb miasta. Silver zaś wypełniwszy zadanie był wolny i mógł zrobić co tylko dusza zapragnie.

Koniec misji, gratulację.
Jak zwykle wynagrodzenie będzie do odebrania po tym jak administracja zaakceptuje podsumowanie, które wstawię.

Offline

 

#17 2018-10-27 15:38:37

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Wbijając sopel w gardło mężczyzny kolejny raz pobrudziłem się krwią... czyjąś krwią. Moje dłonie w ciągu kilku minut zabiły dwie osoby. Czy to czyni mnie mordercą? Z drugiej strony zabiłem w słusznej sprawie. Najgorsze było chyba jednak to, że mi się to podobało. Nie czułem wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie. Czułem, że dzięki mojej magii i sile mogę zmienić ten świat. Mój cel był coraz bliżej, zobaczymy ile mi zajmie zdobycie siły, która pozwoliła by mi zmieniać losy historii. W pewnym momencie usłyszałem głos, który oderwał mnie od myśli. Był to głos wymiotów zleceniodawcy, który widocznie nie był przyzwyczajony do takich widoków. Każdy inaczej reaguje na takie sprawy, nie było go za co winić. Nie chciał to zostawać, a ja zgodziłem się. Nie trzymało mnie tu już nic. Skoro on chciał dotrzeć jak najszybciej do swojego celu to nie widziałem problemu, aby tego nie robić. Podczas podróży żaden z nas nie poruszył tematu tego co się stało. Nie widziałem powodu dla którego miałbym zniechęcać do siebie mężczyznę. Ciekawy byłem czy po tej akcji zraził się do mnie, ale moim zadaniem była ochrona i spełniłem swoje obowiązki. Droga minęła bez problemu. Co prawda widziałem, że mężczyzna się męczy jednak nie potrafiłem mu pomóc. Musiał jakoś wytrzymać. Minęło trochę czasu zanim dotarliśmy na miejsce, ale udało się. Pożegnaliśmy się ze sobą. Okazało się, że mężczyznę odpuścił mi zapłatę za ubranie i wręczył pełną nagrodę. Byłem zadowolony, bo dostałem sporo monet. Stawałem się coraz bardziej bogatszy. jeszcze nie miałem planu co zrobię z pieniędzmi, ale na pewno wydam je rozsądnie. Kiedy on odszedł w stronę miasta nie wiedziałem co mam robić. Nie miałem dosłownie żadnego planu wobec tego postanowiłem, że znajdę dla siebie jakąś ławkę w środku tego miasta i również chwilkę odpocznę. Chciałem zregenerować choć trochę sił, abym mógł przetrwać bez bólu dalszą wędrówkę.

Offline

 

#18 2018-10-27 17:11:38

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #1

     Powoli zapadał zmrok i temperatura była znacznie niższa niż w porównaniu do tej jaka panowała za dnia. A dawała się ona we znaki białowłosemu nawet mimo tego, że nosił bardziej odpowiednie ubranie niż to, w którym zjawił się na ziemiach Desierto. Widocznie do takich warunków trzeba było po prostu przywyknąć, a strój nie ważne jaki średnio pomagał jeśli nie było się przyzwyczajonym do takiej pogody. Teraz jednak, kiedy słońce skryło się już za horyzontem i temperatura opadła znacznie Silver mógł odetchnąć z ulgą. Postanowił zrelaksować się chwilę siadając na ławce pośrodku jakiegoś placyku. Chłodny wietrzyk, który go uderzał mógł sprawić, że zapominało się o całym otaczającym świecie. Szczególnie jeśli było się po całym dniu drogi w pełnym słońcu. Być może właśnie dlatego białowłosy zrelaksował się na tyle, że nie spostrzegł się w nadchodzących wydarzeniach dopóki nie znalazł się w ich samym środku...
   Coś a raczej ktoś wpadł na samotnego maga posyłając go na ziemię, a następnie robiąc sobie z niego poduszkę wylądował na nim. Otwierając oczy Silver zobaczył tuż przed sobą twarz młodej dziewczyny. Miała może 14-15 lat i głaskała się dłonią po głowie pokrytej długimi blond włosami. Miała jasną cerę, raczej niespotykaną w tych okolicach. Ludzie żyjący na pustyni przeważnie byli mocno opaleni więc łatwo można było się domyślić, że dziewczyna raczej nie jest stąd.
   - Och! - zaskoczyła z maga. W pierwszej chwili wyglądała na przestraszoną, bez wątpienia uciekłaby gdyby białowłosy wykonał choćby najmniejszy ruch w jej kierunku. Ale kiedy mu się przyjrzała jej twarz zmieniła wyraz. - Ty... ty nie jesteś jednym z nich. - stwierdziła i prawdopodobnie Silver nie miał pojęcia o czym mówiła. - Nie możesz być jednym z nich, nie wyglądasz jakbyś był stąd. - dodała cały czas przyglądając się magowi.

Offline

 

#19 2018-10-27 19:11:46

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Temperatura, która panowała na tych terenach nawet pomimo ubrania dawała mi się we znaki. Było to spowodowane tym, że nie byłem przyzwyczajony do takich warunków. Musiałem odpocząć, bo nie wytrzymałbym dłużej. Na moje szczęście zaczął zapadać zmrok co sprawiło, że temperatura lekko spadła i pojawił się chłodny wietrzyk. Właśnie tego mi było teraz trzeba... odpoczynku. Trzeba przyznać, że udałoby mi się zrelaksować gdyby nie to, że nagle ktoś we mnie wpadł. Wylądowałem szybko na ziemi, a potem poczułem ucisk na moim ciele drugiego człowieka. Zdziwiony tym co właśnie zaszło odwróciłem się i zobaczyłem dziewczynę na oko czternaście, może piętnaście lat. Była lekko młodsza ode mnie i chyba niezdarna. Lekko zdenerwował mnie ten fakt, bo nie mogę powiedzieć że nie. Zanim jednak coś jej powiedziałem przyjrzałem jej się. Nie była stąd, a świadczył o tym jej wygląd... jasna cera, długie blond włosy. Skąd ona się urwała? Pytanie, że nie jestem jednym z nich też mnie zszokowało. Na początku nie mogłem zrozumieć o co chodzi dopóki nie dodała, że nie wyglądam jakbym był stąd. Cóż... miała rację.
- Nie jestem stąd. Gdzie się tak spieszysz, że na mnie wpadłaś?

Ostatnio edytowany przez Silver (2018-10-27 19:12:08)

Offline

 

#20 2018-10-28 09:02:32

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #2

     - Wiedziałam! - zawołała dziewczyna i zdawało się, że w jej głosie pobrzmiewa nutka radości. - Ahh, tak. Uciekałam nie patrząc przed siebie, bo oni mnie gonią. Pewnie zaraz tu będą. - odpowiedziała na pytanie Silvera, a w następnej chwili jej słowa się sprawdziły. Na plac wpadła dwójka młodych mężczyzn. Oboje rozglądali się chwilę i kiedy jeden z nich zauważył dziewczynkę trącił tego drugiego wskazując w jej kierunku. Oboje uśmiechnęli się i ruszyli jej kierunku, jej i jednocześnie białowłosego przy, którym stała. Blondyna zwrócona twarzą do Silvera nie zauważyła ich póki jeden z nich się nie odezwał.
   - Wreszcie zrozumiałaś, że nie ma sensu uciekać? Skończ te wygłupy i choć grzecznie z nami. - na dźwięk jego słów dziewczyna podskoczyła i w następnej chwili schowała się za plecami białowłosego. Nie trzeba było być geniuszem, aby odgadnąć, że się boi. Z pewnością też mówiła właśnie o tej dwójkę kiedy wspominała, że ją gonią. Jednak o co w tym wszystkim chodziło? Tego nie sposób było odgadnąć, z tego co się do tej porty wydarzyło wiadomo było jedynie, że ta dwójka z jakiegoś powodu ściga dziewczynę. W przeciwieństwie do niej młodzieńcy przed nim wyglądali na miejscowych. Jeden z nich westchnął i powiedział do Silvera.
   - Ta sprawa nie ma z tobą nic wspólnego nieznajomy. Po prostu odejdź jeśli nie chcesz kłopotów.

Offline

 

#21 2018-10-28 13:28:49

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Jak się okazało dziewczyna przed kimś uciekała i to tak szybko, że nawet nie zwracała uwagi na otoczenie. Pytanie tylko przed czym i dlaczego? Była wystraszona i dało się to poznać po jej twarzy. Musiał być jakiś powód. Wiedziałem, że zaraz na pewno przyjdą tu Ci co ją ścigają, więc postanowiłem się dowiedzieć co się stało. Na plac przybiegła dwójka młodych mężczyzn rozglądając się dookoła. Ona ich nie widziała, bo stała tyłem do tych ludzi. Ja natomiast widziałem wszystko bardzo dokładnie. Jeden z nich ją zauważył i szturchnął drugiego, po czym obydwoje się uśmiechnęli i podeszli w naszą stronę. Gdy dziewczyna usłyszała głos jednego z nich automatycznie schowała się za mną. Ja stojąc mierzyłem wzrokiem obydwóch mężczyzn. Byli miejscowi, a przynajmniej tak wyglądali. Pytaniem było natomiast co mogli chcieć od tak małej jak i bezbronnej dziewczyny jak ta. Tym bardziej postanowiłem brnąć w swoje gdy usłyszałem, że jeden z nich mi grozi. Moje usta rozszerzyły się, aby pokazać im uśmiech.
- Nie odejdę stąd i nie oddam wam jej, póki nie powiecie mi co zrobiła. Grożenie też nic nie da, a bójki nie radzę wszczynać.

Offline

 

#22 2018-10-28 14:20:16

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #3

     - Po co ci to wiedzieć obcy? To nie ma z tobą nic wspólnego. - odparł spokojnie ten sam co odezwał się wcześniej. Wyraźnie chciał sprawę załatwić polubownie i rozejść się w pokoju tak jakby to spotkanie nigdy nie miało miejsca. Jednak jego towarzysz nie był równie spokojny, wyraźnie nie zamierzał cierpliwie czekaj, aż białowłosy zaspokoi swoją ciekawość. A może bardziej nie podobała mu się pewność siebie jaką Silver okazywał? W każdym razie również się wtrącił, i nie był równie grzeczny jak ten pierwszy.
   - Kiedy mówimy odejdź to grzecznie się odwracasz i tuptasz w swoją stronę. A teraz spieprzaj w podskokach póki jeszcze możesz. - na potwierdzenie tego, że to ostatnie słowne ostrzeżenie dobył szabli spoczywającej dotychczas przy jego boku. Ten spokojniejszy westchnął jakby spodziewał się, że zaraz stanie się coś uciążliwego. Widząc jednak, że prawdopodobnie nie ma już od tego odwrotu również dobył ostrze, dokładnie takie samo jak jego kolega.
   - Naprawdę wolałbym, żebyś po prostu odszedł nieznajomy. Jeszcze możemy to zakończyć polubownie. - powiedział. Silver zaś mógł poczuć po dłoniach dziewczynki zaciskającej się na jego ubraniu, że bała się. Bała się tego, że chcąc uniknąć problemów chłopak ich posłucha.

Ostatnio edytowany przez Straznik 2 (2018-10-28 14:20:27)

Offline

 

#23 2018-10-28 18:10:01

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Nie byli chętni do tego, aby wyjaśnić mi całą sytuację. Widać to już było po pierwszych słowach człowieka, który gadał ze mną od samego początku. Był co prawda spokojny, jednak niepokoiło mnie to, że chcieli po prostu zakończyć sprawę nawet nie wspominając o tym słowa. Wtedy zrozumiałem, że coś się musi za tym kryć, mieli jakiś powód, lecz nie chcieli o tym powiedzieć, więc najprawdopodobniej powód nie był zbyt rozsądny. Drugi z tej dwójki natomiast miał mnie chyba dość, grożąc mi wyciągnął szable i kazał spieprzać. Drugi zrobił to samo, choć on wolał przekonać mnie jeszcze, abym nie robił problemów i grzecznie stąd odszedł. Czułem jak dziewczyna się boi i ściska mnie za ubranie. Nie czułem strachu. Nie bałem się ich. Na sam początek chciałem uspokoić dziewczynę.
- Nie bój się, nie dam im Cię skrzywdzić. Musisz natomiast odejść. Nie chcę, żeby przypadkiem Ci się coś stało.
Po tych słowach spojrzałem groźnie na mężczyzn.
- Zakończyć polubowanie? - zapytałem - Takie zakończenie nie wchodzi w grę odkąd Twój kolega się odezwał.
W tym momencie wokół moich rąk pojawiła się lekka szkarłatna mgła, a chwilę po niej magiczny okrąg. Chwilę po tym w moich rękach pojawił się sopel lodu. ustawiłem się w pozycji bojowej odchylając lewą nogę do tyłu i czekałem na ruch rywala.

Moja energia:
9.000-2.000=7.000

Offline

 

#24 2018-10-29 11:07:19

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #4

     Dziewczynka kiwnęła głową czego Silver nie widział, raczej domyślał się czując lekki ruch przyczepionego do jego pleców ciała. Po chwili poczuł też jak uścisk na jego ubraniu zelżał, a w następnej chwili zniknął całkowicie kiedy dziewczyna puściła jego ubranie i posłusznie zrobiła kilka kroków w tył.
   - Patrz jebany bohater się napatoczył. - ten bardziej porywczy z bandytów nie omieszkał skomentować tego jak Silver próbował uspokoić złotowłosą dziewczynę. Ten drugi westchnął tylko po raz kolejny, z resztą nie ostatni tego wieczora. Kolejne westchnienie wydobyło się kiedy usłyszał odpowiedź białowłosego. Wyglądał na zupełnie podłamanego tym jak potoczyły się sprawy.
   W następnej chwili Silver aktywował swoją magię w efekcie czego zrezygnowane spojrzenie tego spokojniejszego z młodzieńców stało się ostrzejsze. - Mag? - powiedział przyjmując ostrożną postawę. Do tej pory wydawał się podchodzić do sprawy lekko, może nawet lekceważąco, ale po tym co zobaczył ostrze które do tej pory trzymał opuszczone uniosło się kiedy przybrał postawę do walki.
   - I co z tego, niczego to nie zmienia. - rzucił ten nadpobudliwy. W przeciwieństwie do kolegi jego nastawienie nie zmieniło się ani trochę. I skończyła się jego cierpliwość, bo nie mówiąc już niczego więcej skoczył do przodu podnosząc ostrze. Zaatakował. Był to bardzo prosty atak polegający po prostu na pionowym cięciu od góry w dół, którego celem był oczywiście Silver. A dokładniej mówiąc jego tors na wysokości obojczyka [Siła 20, szybkość 25]. Narwaniec zignorował swojego towarzysza, który chciał go powstrzymać przed nierozważnym atakiem. Widząc, że nie jest w stanie przemówić mu do rozsądku sam również podjął akcję. Nie zaatakował jeszcze, ale zaczął okrążać maga, aby zajść go od lewej strony [szybkość 30].

P.S. Jest to kolejna misja więc twoja magiczna energia została zregenerowana.

Ostatnio edytowany przez Straznik 2 (2018-10-29 11:08:11)

Offline

 

#25 2018-10-29 17:31:16

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Nie widziałem co zrobiła dziewczynka jednak mogłem się domyślić po tym jak poczułem lekki ruch głowy przyczepionego do mnie ciała i jak przestałem czuć ściskający się materiał mojego ubrania. Ten bardziej narwany musiał skomentować moją odpowiedź i pewnym było jedno. Nie podaruję mu tego. Moim celem było wyeliminowanie go całkowicie z gry. Zresztą nie było odwrotu. Miałem gdzieś to czy ta dziewczynka się przestraszy czy też nie. Pragnąłem zobaczyć jego krew na moich rękach. Drugi z nich natomiast cały czas nic nie mówił tylko wzdychał, dopiero jak zobaczył, że jestem magiem zdał sobie sprawę z powagi sytuacji. Porywczy natomiast po raz kolejny zlekceważył mnie i zaczął na mnie biec, aby wykonać zamach mieczem i mnie zabić. Byli lepsi od tamtych bandytów, których spotkałem na pustyni. Szybsi i wydawali się silniejsi. To jednak nie sprawiło, że postanowiłem się powstrzymać od mojego celu. Widząc, że jeden mnie okrąża, a drugi biegnie wprost na mnie postanowiłem, że najpierw zajmę się tym z przodu. Pomyślałem, że jeśli nie wyprowadzę ataku i nie pozbędę się go szybko to będę musiał walczyć z dwoma na raz. Wobec tego również ruszyłem na mężczyznę, lecz nie miałem zamiaru, że tak powiem zbliżać się za bardzo. Wiedziałem, że będzie chciał mnie zaatakować mieczem wobec tego musiał być blisko, a z takiej odległości byłem pewny, że trafię. Zatrzymałem się przed nim, kiedy robił zamach rzuciłem mu sopel lodu prosto w gardło i automatycznie odskoczyłem na bok, aby miecz nie dosięgnął mnie. Miałem nadzieję, że uda mi się uniknąć ciosu. Było to ryzykowne, ale tylko takim sposobem wygram tą walkę.


Moje statystyki:
Siła - 30
Wytrzymałość - 25
Szybkość - 30
Reakcje - 25
Szybkość magii - 30
Wytrzymałość magii - 21
Siła magii - 21

Ostatnio edytowany przez Silver (2018-10-29 19:26:45)

Offline

 

#26 2018-10-30 09:26:31

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #5

     Silver poprzysiągł sobie, że z całą pewnością pozbędzie się tego porywczego drania. Nie miało znaczenia czy wystraszy tym dziewczynkę, po prostu postanowił że upuści mu krwi. Facet zdenerwował go na tyle, że nie miał zamiaru się powstrzymywać. I to właśnie jego, który zaatakował go bezpośrednio postanowił wziąć na cel jako pierwszego. Nie dał się jednak ponieść złości, miał zamiar rozegrać to na spokojnie.
   Widząc, że przeciwnik na niego szarżuje poczekał, aż zbliży się dostatecznie, aby cisnąć w niego stworzonym wcześniej soplem lodu. Miał to być jeden, zabójczy atak więc wyczekiwał odpowiedniej chwili. Najbardziej odpowiednim momentem wydawała się chwila, w której jego przeciwnik wyskoczył, aby zadać cios. Był w powietrzu z oboma rękoma trzymającymi rękojeść jego broni nad głową, aby wyprowadzić potężny atak.
   - Uważaj idioto! - zawołał drugi z mężczyzn, aby ostrzec towarzysza przed śmiertelnym atakiem. Chyba domyślił się co białowłosy planował i krzyknął zanim ten posłał zabójczy pocisk. Mimo ostrzeżenia narwaniec będąc w powietrzu nie był w stanie wykonać uniku. Zdołał jednak w ostatniej chwili atak zablokować ręką. Sopel zatrzymał utkwił w jego dłoni raniąc go dotkliwie. Z pewnością nie będzie już miał użytku z tej ręki w walce, ale jednocześnie Silver nie był zdolny wyeliminować go całkowicie. Gdyby nie ostrzeżenie towarzysza zapewne w ogóle by nie zareagował całkowicie skupiony na ataku, a tak został jedynie ranny. Nie był też w stanie dokończyć swojego ataku i upadł niezgrabnie metr przed białowłosym. Wydawało się w tamtej chwili, że Silver będzie miał kolejną okazję, aby pozbyć się rytującego mężczyzny, ale jego towarzysz nie miał zamiaru na to pozwolić. Zaszarżował w kierunku maga pchnięciem celując w jego klatkę piersiową [Siła 30, szybkość 30]. Chociaż bardziej wyglądało to jakby starał się oddzielić Silvera od swojego towarzysza zmuszając tego pierwszego do uniku, bo nie poszedł za ciosem.

Offline

 

#27 2018-10-30 17:59:18

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Czekałem. Nie dałem się pochłonąć gniewowi. Byłem cierpliwy. Moim celem było zabicie mężczyzny za pomocą jednego ataku. Byłem pewny, że pod wpływem emocji nie zauważy co mam zamiar zrobić i nie będzie się osłaniać. Miałem rację. Był tak zajęty atakiem, że nawet wyskoczył w powietrze i uniósł ręce do góry, aby zadać mi cios mieczem. Wtedy wyczułem, że to odpowiednia chwila. Wobec tego rzuciłem soplem wprost w gardło mężczyzny. Widziałem już to martwe ciało na ziemi, które leżało bezwładnie w kałuży krwi. Na moje nieszczęście stało się jednak coś czego nie przewidziałem. Otóż kompan mężczyzny ostrzegł go, aby uważał. Przez to zasłonił się ręką i sopel zamiast wbić się w jego gardło, wbił mu się w rękę sprawiając, że nie będzie ona już zdolna do walki. Zauważyłem kolejną okazję, gdy jego ciało spadło na ziemię. Był bezbronny, mogłem na szybko wytworzyć kolejny sopel i dobić go, jednak po raz kolejny jego towarzysz chciał mi przeszkodzić. Szarżował na mnie i z tego co zauważyłem to chyba chciał mnie pchnąć mieczem w klatkę piersiową. Chciał zapewne, abym się oddalił, lecz nie podobało mi się to wyjście. Wiedziałem, że gdy dam im odpocząć to będą mieć jakiś plan. W tym momencie pyskaty mężczyzna musiał być zaszokowany jeszcze tym co się stało, a drugi nie wiedział co ma robić, wobec tego postanowiłem jeszcze bardziej zepchnąć ich w kąt. Nie przejawiałem strachu, ani tym bardziej gniewu. Gdy na mnie szarżował z mieczem, aby pchnąć mnie w klatkę, postanowiłem podskoczyć do góry unosząc wysoko nogi w ten sposób, aby po pchnięciu miecz znajdował się pode mną, a następnie całym ciężarem ciała spadłem na niego powodując upuszczenie broni przez napastnika. Stworzyłem szybko kolejny sopel lodu w mojej ręce i zaatakowałem nim rywala celując w gardło. Bolało mnie jednak to, że nie zregenerowałem wcześniej sił, bo gdybym posiadał więcej magicznej mocy rozegrał bym to zdecydowanie inaczej.

Moje statystyki:
Siła - 30
Wytrzymałość - 25
Szybkość - 30
Reakcje - 25
Szybkość magii - 30
Wytrzymałość magii - 21
Siła magii - 21

Moja energia:
7.000-2.000=5.000

Offline

 

#28 2018-10-31 09:48:21

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #6

     Silver widząc szarżującego na niego nie odskoczył w bok przed jego pchnięciem. Nie chciał dawać czasu tamtej dwójce na przegrupowanie po tym jak zranił jednego z nich. Zamiast tego postanowił wykorzystać atak tego spokojniejszego z przeciwników przeciw niemu. Podskoczył w górę na tyle wysoko, aby ostrze go nie dosięgło, aby po tym opaść całym ciężarem ciała na atakującego i wyeliminować go tworząc szybko lodowy kolec, który wbił w jego gardło.
   Taki przynajmniej miał to zaplanowane, niestety rzeczywistości nie potoczyło się to tak jakby mag sobie tego zażyczył. Faktycznie udało mu się podskoczyć na tyle wysoko, aby ostrze go nie dosięgło. Niestety na jego nieszczęście facet, którego obrał sobie za cel w tej chwili w przeciwieństwie do swojego kolegi używał głowy. Ten drugi zapewne byłby unikiem białowłosego zaskoczony na tyle, że jego akcji mógłby się powieść ten spokojny jednak widząc jak Silver odbija się od ziemi szybko cofnął miecz i nie zatrzymując się nawet na moment użył  siły pędu, aby uderzyć barkiem w maga zanim ten jeszcze zaczął opadać [Siła 30, szybkość 30]. To wystarczyło, aby zamiast opaść na niego białowłosy poleciał do tyłu lądując na plecach. Wysokość nie była duża więc nie bolało za specjalnie, ale jego plan kompletnie się nie powiódł. Szermierz ponownie nie poszedł za ciosem dając mu czas, aby się podniósł. Wyglądało na to, że ten gość będzie naprawdę ciężkim przeciwnikiem. Jego towarzysz nie był problemem, ale ten spokojny na pewno nie da się tak łatwo pokonać.

Nie odejmujesz sobie energii za ostatni post, bo nie udało Ci się stworzyć sopla.

Offline

 

#29 2018-10-31 16:54:45

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Mój plan wydawało mi się, że nie był zły, jednak zabrakło w nim jednego... nieznajomość toku rozumowania przeciwnika. Gdyby był narwany to jak najbardziej udałoby mi się wytrącić mu miecz i dobić go. Jednak ten w przeciwieństwie do swojego kolegi używał głowy i nie dawał się pochłonąć emocjom. Czyniło go to przede wszystkim silniejszym przeciwnikiem i trudniejszym do zabicia. Wykonując skok zostałem pchnięty barkiem przez co wylądowałem na ziemi i upadłem na plecy. Nie rzucił się na mnie od razu, a wręcz przeciwnie. Stał w miejscu i czekał aż się podniosę. Bolało trochę, ale to nie było nic co mogłoby mi w jakiś sposób utrudnić ruchy. Pytanie jednak co teraz? Nasze umiejętności stały na podobnym poziomie, w dodatku mężczyzna umiał myśleć. To oznaczało tylko jedno. Wygra ten, który ma lepszy zmysł walki albo zaskoczy swojego przeciwnika. W tej sytuacji nie wiele przewagi mi dawała magia. Gdybym tylko wcześniej ją zregenerował nie miałbym problemu z wygraną. Miałbym wtedy wiele możliwości na zaskoczenie rywala. Moje niskie pokłady jednak sprawiały, że musiałem jak najbardziej ją oszczędzać i nie mogłem pozwolić sobie na jej zbytnie wykorzystywanie, bo gdy wykorzystam pełnie swoich mocy to umrę. Musiałem coś wymyślić jednak nie miałem zbytnio pomysłu jak mam to rozegrać. W dodatku mężczyzna miał przewagę zasięgu swojej broni. Musiałem jakoś dostać się koło niego. Miałem jednak troszkę inny pomysł. Stworzyłem sopel w mojej dłoni i zacząłem biec na mojego przeciwnika. Gdy byłem już przy nim zrobiłem zamach ręką jakbym chciał rzucić w niego tym soplem jednak w rzeczywistości nie rzuciłem nim, a dalej trzymałem go w ręce. Zamiast tego schyliłem się w razie jakby chciał uderzyć miecze i wykonałem szybki zamach nogą w bok jego kolana. Liczyłem na trwałe uszkodzenie jego nogi albo chociaż, aby upadł na ziemię. Dzięki temu mógłbym łatwiej go zabić niż w obecnej chwili.

Moje statystyki:
Siła - 30
Wytrzymałość - 25
Szybkość - 30
Reakcje - 25
Szybkość magii - 30
Wytrzymałość magii - 21
Siła magii - 21

Moja energia:
7.000-2.000=5.000

Offline

 

#30 2018-10-31 18:22:40

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #7

     Mimo niepowodzenia swojego planu Silver nie doznał żadnego uszczerbku na zdrowiu, bo jego przeciwnik nie wykorzystał sytuacji, w której mag znajdował się na ziemi. Mógł spokojnie wstać, aby po tym jeszcze raz rozeznać się w swojej sytuacji. Uznał, że jego jedyną opcją było jak najszybsze wyeliminowanie przeciwników. Jego magiczna energia była na wykończeniu i prawdopodobnie to zachęcało go do jak najszybszego zakończenia sprawy.
   Stworzył kolejny lodowy sopel i po raz kolejny zaatakował. Tym razem postanowił zastosować zmyłkę i kiedy przymierzał się do rzutu lodowym ostrzem zamarkował go, zamiast rzucić soplem zszedł nisko, aby wykonać kopnięcie, które jednak nie zdołało zaskoczyć przeciwnika. Silver spodziewał się, że ten zaatakuje, ale tak się nie stało. Szermierz pozostał w postawie obronnej i widząc nadchodzące kopnięcie po prostu odskoczył w tył. Białowłosy znów nie docenił swojego przeciwnika licząc, że ten na ślepo zaatakuje.
   - Powinieneś wiedzieć kiedy odpuścić. - przemówił lądując jakieś dwa metry dalej. - Nie jest jeszcze za późno... - zaczął kolejną sentencję, ale przerwał mu ten drugi.
   - Ani się ku*wa waż kończyć tego zdania. Nie pozwolę mu po prostu odejść po tym jak mnie ranił. - wykrzyczał z wyraźną złością.
   - Sam jesteś sobie winien. Jeśli masz zamiar dalej to ciągnąć zamiast przerwać to w tym momencie kolejny raz ci nie pomogę. - odpowiedział spokojnie szermierz.
   - I dobrze! Sam go załatwię. - warknął ten wyraźnie nadpobudliwy z napastników po czym trzymając broń w zdrowej ręce zaszarżował na Silvera po raz kolejny atakując w bardzo przewidywalny sposób. Szykował się do szerokiego poziomego cięcia wymierzonego w szyję białowłosego maga [Siła 20, szybkość 25]. Drugi z młodzieńców westchnął kręcąc głową, ale wyglądało na to, że tak jak zapowiedział tym razem nie miał zamiaru się mieszać. Zamiast tego rozejrzał się wokół, zapewne w poszukiwaniu dziewczynki. Ta obserwowała wszystko z odległości jakichś dwudziestu metrów częściowo skryta  za jakimś sporej wielkości kamieniem pośrodku placu. Szermierz zlokalizował ją i w czasie kiedy jego towarzysz atakował Silvera powoli ruszył w kierunku dziewczynki.

Offline

 

#31 2018-11-01 15:38:03

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Nie doznałem żadnych urazów podczas upadku. W końcu nie stało się nic strasznego co by mogło mnie zranić, lecz to właśnie w tym momencie uświadomiłem sobie jak groźny jest to przeciwnik. Nie miałem jednak zamiaru się poddawać. Co się stało to się stało. Trzeba było przyznać, że ten silniejszy nie zdenerwował mnie tak bardzo jak ten drugi, ale dogadać się z nim nie miałem zamiaru. Nie wiem co im ta dziewczyna zrobiła jednak nie chciałem pozwolić na to, aby ją zabrał. Stworzyłem kolejny lodowy sopel i ponownie zaatakowałem. Moim celem była noga mężczyzny, lecz to też się nie udało. Po raz kolejny przewidział moje zamiary i odskoczył w tył. Byłem pełen podziwu dla jego umiejętności. Nie mogłem powiedzieć, że nie był dobry, umiał walczyć. Musiałem to inaczej rozegrać, bo zginę. Wtedy usłyszałem głos kłócących się ze sobą mężczyzn. Spokojniejszy i jednocześnie lepszy chciał się dogadać. Drugi natomiast stwierdził, że mnie zabije i nie słuchając swojego towarzysza rzucił się na mnie. Po raz kolejny atakował w przewidywalny sposób i to czyniło mi szansę na jego śmierć. Wolałem walczyć z jednym wiedząc, że nic mnie nie zaskoczy, niż z dwoma na raz, kiedy mieli większą szansę na zabicie mnie. Chciał przeciąć mi szyję lub skrócić o głowę. Widziałem to w ataku, który chciał wykonać. Nie musiałem wiele robić, a przynajmniej tak mi się zdawało, gdyż był on pochłonięty gniewem. Otóż gdy wykonywał zamach pochyliłem się w dół kucając i jednocześnie unikając jego ataku, a gdy tylko miecz przeszedł miałem chwilę czasu zanim jego ręka wróci by ponownie mnie zaatakować. Właśnie wtedy przybliżyłem się nieznacznie i wyciągając rękę przed siebie wbiłem sopel w jego gardło. Wtem kątem oka zauważyłem, że drugi mężczyzna zbliża się do dziecka. Wobec tego postanowiłem krzyknąć.
- Uciekaj! Biegnij w moją stronę!

Moje statystyki:
Siła - 30
Wytrzymałość - 25
Szybkość - 30
Reakcje - 25
Szybkość magii - 30
Wytrzymałość magii - 21
Siła magii - 21

Offline

 

#32 2018-11-02 09:20:09

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #8

     Ranny mężczyzna zaatakował po raz kolejny. Wyraźnie brakowało mu kunsztu w fechtunku, którym mógł pochwalić się jego towarzysz. Jego atak był całkiem szybki i brutalny, ale jednocześnie bardzo przewidywalny. Jego zamach do cięcia był tak szeroki, że białowłosy mag mógł z łatwością go odczytać i bez większych problemów wykonać unik jedynie kucając i ostrze przecięło powietrze nad jego głową. Facet włożył w ten atak tyle siły, że po tym jak trafił jedynie w powietrze stracił równowagę. Silver nie mógł liczyć na lepszą okazję do kontrataku. Podniósł się wyciągając sopel i kierując go w gardło nieudolnego szermierza. Ten nawet się nie bronił, nie był w stanie tego zrobić po tym jak stracił równowagę. Krew trysnęła z jego gardła plamiąc dłonie maga. W końcu Silverowi udało się spełnić swoje postanowienie. Poprzysiągł sobie, że upuści mu krwi kiedy tylko się odezwał i tak właśnie stało się w tej chwili. Ciało padło bezwładnie na ziemię.
   Drugi z młodzieńców zatrzymał się w swojej drodze do dziewczynki i odwrócił w kierunku walczącej dwójki słysząc dźwięk upadającego ciała. Nie wyglądał na specjalnie zaskoczonego widokiem, że to jego towarzysz leży w kałuży krwi podczas gdy nieznajomy mag, który stanął im na drodze ma się całkiem dobrze.
   - Zabijając go sprowadziłeś sobie na głowę masę kłopotów. - powiedział do białowłosego. Ten jednak nie słuchał i zawołał w kierunku dziewczynki. Ta wzdrygnęła się, ale posłuchała. Ruszyła biegiem w jego kierunku. Tylko, że w odpowiedzi na to i szermierz westchnął i sam również ruszył z miejsca. Tym razem nie był to powolny chód jakby spacerował. Ruszył biegiem, aby przeciąć drogę dziewczynki biegnącej do Silvera. Miał mniejszą odległość do pokonania i prawdopodobnie dopadnie dziewczynkę zanim ta zdąży dobiec do białowłosego.

Offline

 

#33 2018-11-02 16:36:53

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Tak jak się domyślałem mężczyzna nie był taki dobry w walce jak jego towarzysz. Może i posiadał szybkość i siłę, jednak brakowało mu dwóch rzeczy. Opanowania i doświadczenia. Tych rzeczy nie zdobędzie się na treningu. Trzeba stoczyć mnóstwo walk, żeby nauczyć się z nich korzystać. Tak więc jego cios uniknąłem bez najmniejszego problemu. Zamach tak jak się spodziewałem był na tyle mocny, że stracił równowagę a stąd była krótka droga do jego śmierci. Wbijając mu sopel w gardło po raz kolejny pobrudziłem sobie ręce czyjąś krwią. W dodatku nie wiem dlaczego aż tak spodobało mi się zabijanie wszystkich ludzi tą samą metodą. Może dlatego, że zabierało to najmniej many niż pozostałe sztuczki? Ciało bezwładnie opadło na ziemię, a jego towarzysz obrócił się i spojrzał w moją stronę. Pogadał coś o tym, że mam teraz masę kłopotów jednak wcale mnie to nie obchodziło. Krzyknąłem w stronę dziewczyny, aby zaczęła biec w moją i tak się stało. Problem w tym, że również wróg zaczął biec do niej, a miał dużo mniejszą odległość, dlatego ja też zacząłem biec w jej stronę. Liczyłem na to, że jeśli ona biegnie w moją stronę, a ja w jej to dostanę się do niej szybciej niż on. Biegłem najszybciej jak potrafiłem, a gdy tylko byłem blisko niej i mężczyzna również to rzuciłem w jego stronę sopel który do tej pory trzymałem w ręce, aby musiał się osłonić i zaprzestał pościgu. W ten sposób chciałem jej ugrać trochę czasu.


Moje statystyki:
Siła - 30
Wytrzymałość - 25
Szybkość - 30
Reakcje - 25
Szybkość magii - 30
Wytrzymałość magii - 21
Siła magii - 21
Szybkość broni miotanej - 30

Offline

 

#34 2018-11-02 16:53:41

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #9

      Silver nie zwrócił większej uwagi na słowa szermierza, zamiast tego zwrócił się w kierunku dziewczynki, aby ta  ruszyła w jego kierunku. Ta posłuchała chociaż można było mieć wątpliwości czy to zrobi. W końcu kilka chwil wcześniej białowłosy mag zabił człowieka, a był dla niej zupełnie obcy. Wyglądało na to, że mimo wszystko wolała posłuchać nieznajomego niż dać się złapać pozostałemu przy życiu napastnikowi.
   Tylko, że mężczyzna wcale nie miał zamiaru czekać, aż jego cel skryje się ponownie za plecami maga. Ruszył w jej kierunku. Gdyby Silver tylko czekał nie robiąc nic z pewnością mała nie byłaby w stanie do niego dotrzeć. Szermierz był szybszy. Dlatego mag również nie stał w miejscu, a ruszył w kierunku polegającej na nim małolacie. Być może i to by nie wystarczyło, ale Silver cisnął w mężczyznę wcześniej stworzony soplem. To zmusiło go do zatrzymania się i osłony przed pociskiem. Sopel nie wyrządził mu żadnej szkody, został zwyczajnie rozbity za pomocą ostrza, ale dzięki temu mag był w stanie dotrzeć do dziewczyny. Szermierz znów, aby móc się do niej dostać musiał pokonać przeszkodę w postaci białowłosego maga. Nie ruszył jednak z miejsca, w którym się zatrzymał, aby obronić się przed pociskiem.
   - Dlaczego się w to wpakowałeś? Masz się za jakiegoś obrońce sprawiedliwości i zawsze wtrącasz się w nieswoje sprawy ratując uciśnionych? - zapytał zamiast tego. W jego głosie nie dało się wyczuć brzmienia kpiny. Po prostu nie rozumiał dlaczego Silver to robi.

Offline

 

#35 2018-11-02 17:10:12

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Dziewczyna nie dałaby rady sama dobiec na czas w moim kierunku gdyby nie mój bieg w jej stronę i sopel, który rzuciłem w przeciwnika. Widziałem to już odkąd biegłem w jej kierunku. Przeciwnik był szybki i to na tyle, że bez problemu by do niej dotarł. Na całe szczęście udało mi się go zatrzymać soplem przed którym musiał się schronić ostrzem, jednocześnie zatrzymując się. To dzięki temu dziewczyna była w stanie dobiec do mnie i schować się za moimi plecami. Teraz jak chciał dotrzeć do dziewczynki musiał najpierw pokonać mnie. Widziałem, że nie był zbyt chętny do przemocy. Uważał mnie też raczej za kłopotliwego przeciwnika. Nie było to dziwne, jednak bolało mnie to, że zamiast zabić go już dawno nie miałem energii, aby wykonać jakiekolwiek większe zaklęcie. No cóż... nie było wyjścia. Musiałem radzić sobie tym co w tym momencie posiadam. Na jego dziwne pytanie postanowiłem odpowiedzieć. Nie była to nutka kpiny, a raczej samo zdziwienie na temat moich działań. Nie widziałem powodów dla których miałbym mu ich nie wyjaśnić.
- Nie lubię gdy ktoś mi podskakuje to jedna sprawa, a tak właśnie postąpił Twój kolega. Po drugie zapytałem was jaki powód macie, aby wziąć dziewczynę, a nie chcieliście mi odpowiedzieć. Zamiast tego rzuciliście się na mnie. Ostatnim powodem jest to, że dziewczyna na własne oczy widziała jak zamordowałem człowieka, a mimo tego wolała biegnąć w moją stronę niż oddać się w Twoje ręce. To mi całkowicie wystarcza.
Nie kryłem swoich emocji, bo nie miałem po co. Tak samo jak nie żałowałem, że zamordowałem człowieka. Byłem gotowy na dalszą walkę. Ustawiłem się w pozycji do ataku. Ciekaw byłem ile ściągnąłem gapiów tym morderstwem, jednak wolałem najpierw zająć się mężczyzną.

Offline

 

#36 2018-11-02 17:35:22

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #10

     Młodzieniec pokręcił głową słysząc ostatnie zdanie Silvera. W końcu w żaden sposób nie odnosiły się one do zadanego pytania. Wyglądało to dla niego raczej jakby mag chciał zaznaczyć, że przeciwstawienie się mu i jego koledze okazało się odpowiednią decyzją. Jednak wcześniejsze słowa w jakimś stopniu odpowiadały na zadane wcześniej pytanie więc szermierz nie drążył dłużej tematu. Mimo tego, że Silver zdawał się przekonany o słuszności podjętej decyzji. Szermierz uważał zupełnie inaczej, że mag mimo wszystko popełnił błąd mieszając się w to wszystko. Postanowił swoimi przemyśleniami się podzielić.
   - Podsumowując wpieprzyłeś się w to bagno głównie z powodu leżącego tam idioty? - zapytał skinieniem głowy wskazując na trupa. - I mówiąc bagno nie chodzi mi o problemy z prawem, bo jak sam stwierdziłeś przed chwilą zamordowałeś mojego kolegę. Zdecydowanie poważniejsze konsekwencje wyciągną z tego moi przełożeni... - powiedział nie czekając na odpowiedź. Mówił zupełnie spokojnie i taki sam był wyraz jego twarzy. To nie była groźba, facet po prostu uświadamiał osobę z zewnątrz w co się wpakowała. Po tym zrobił coś niespodziewanego, schował broń do pochwy przy pasie.
   - Po twoim sposobie walki zgaduje, że jesteś zmęczony. Pewnie pokonałbym cię i dostał to po co przyszedłem, ale zawsze istnieje jakaś szansa, że bym zawiódł... - bardziej zastanawiał się na głos niż mówił do Silvera. - ...Tak, ważniejsze jest, abym poinformował o tym co się tu stało, niż złapał tą małą. - dodał po chwili, wyglądało na to, że podjął już decyzję.
   - Pozwól, że zanim odejdę cię ostrzegę. Zabiłeś jednego z naszych, tak długo jak będziesz w Desierto możesz spodziewać odwetu w każdej chwili. Bywaj zdrów do tego czasu. - tymi słowami pożegnał białowłosego maga i jeśli ten w jakiś sposób mu nie spróbował przeszkodzić to pozostał na placu sam z dziewczynką i leżącym kilkanaście metrów dalej martwym ciałem.

Ostatnio edytowany przez Straznik 2 (2018-11-02 17:46:01)

Offline

 

#37 2018-11-03 14:03:06

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Ten typ miał bardzo charakterystyczny charakter. Nawykiem chyba było ciągłe wzdychanie i kręcenie głową co każde moje zdanie. W pewnym momencie nawet zacząłem się zastanawiać czy nie przeszkadza to jego kompanom, że ciągle w ten sposób na wszystko reaguje, ale to był w tym momencie najmniej istotny problem. Gdy zaczął mówić uświadomiłem sobie jakby przez cały czas który razem spędziliśmy próbował mnie... wystraszyć? Nie wiedziałem czy to odpowiednie słowo. Cały czas powtarzał, że mam tylko kłopoty i wplątałem się w niezłe gówno. Uśmiechnąłem się gdy zakończył pierwsze zdanie o przełożonych.
- Dokładnie z tego powodu, jak i tego, że nie chcieliście mi wyjaśnić dlaczego zabieracie dziewczynę - odpowiedziałem - Jeżeli myślisz, że boję się kogokolwiek to jesteś w błędzie. Nie wiecie kim jestem i nie wiecie z kim zadzieracie.
Nie miałem zamiaru owijać w bawełnę. Nie myślałem, że wystraszę mężczyznę. Nie taki był mój cel. Chciałem go po prostu ostrzec. Moja siła rosła z każdą walką. Zauważyłem to gdy walczyłem z nimi dwoma. Miałem potencjał jak i miałem siłę. Nie bałem się, to oni mnie powinni się bać. Jego drugie słowa natomiast musiałem mu przyznać, że miały sens. Byłem zmęczony i widząc jego umiejętności musiałem przyznać, że miałby sporą przewagę ze mną, jeśli mielibyśmy dalej toczyć ten pojedynek. Dla bezpieczeństwa wolałem nie walczyć i on chyba też, bo stwierdził, że ważniejsze jest poinformowanie swoich przełożonych o tym co się stało niż dziewczynka. Zaczął odchodzić i ostrzegł mnie po raz kolejny. Miał gość tupet.
- To ja Cię ostrzegam. Następnym razem będę wypoczęty i w pełni sił. Jeśli wykonacie odwet, żaden z was nie wróci żywy.
Po tych słowach mężczyzna zwyczajnie odszedł, a ja zostałem sam z dziewczynką i martwym ciałem. Od razu postanowiłem się zapytać o co chodzi.
- Nic Ci nie jest? Dlaczego Cię ścigają?

Offline

 

#38 2018-11-03 14:30:28

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #11

     Młodzieniec uśmiechnął się pod nosem na słowa białowłosego. Wyraźnie na jego usta cisnęła się jakaś riposta, ale powstrzymał się i jedynie uśmiechał w sposób świadczący o tym, że ma rację. Z pewnością nie było to nic miłego i zapewne dlatego facet się powstrzymał. Jego zamiarem nie było znieważanie Silvera czy nawet próby zastraszenia go, on po prostu go ostrzegał. Chociaż sam mag mógł odnieść inne wrażenie. Odchodząc nie został w żaden sposób zatrzymany, po prostu Silver też powiedział mu coś na odchodne. Wtedy szermierz zatrzymał się na moment, aby rzucić mu ostatnie spojrzenie przez ramię. Po raz kolejny niczego nie powiedział, jedynie skinął głową z tym samym uśmiechem co wcześniej. Po tym odszedł.
   Na placu pozostał sam Silver i dziewczynka w towarzystwie trupa.
   - Nie wiem. Pewnie dla pieniędzy, mój tata jest bogaty. - odpowiedziała. Wyraźnie starała się nie patrzeć na martwe ciało. Raczej niedziwne, widok faceta w kałuży krwi nie był wcale przyjemny i dziewczyna z pewnością nie przywykła do takiego widoku. Zapewne w ogóle nigdy nie widziała czyjejś śmierci. Można więc powiedzieć, że po tym wszystkim co miało miejsce tego wieczoru trzymała się całkiem nieźle.
   - Możesz mi pomóc wrócić do karczmy, w której się zatrzymaliśmy? - zapytała niepewnie. - Boję się wracać sama, a tatko na pewno cię nagrodzi kiedy usłyszy co zrobiłeś. - starała się przekonać białowłosego. Nieco głupio było prosić o kolejną przysługę po tym co dla niej zrobił, ale być może zgodzi się słysząc, że zostanie nagrodzony. Co do tego dziewczyna nie miała wątpliwości.
   - Więc? - zapytała spoglądając z nadzieją na maga.

Offline

 

#39 2018-11-03 14:39:58

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Desierto

Mężczyzna odchodząc i słysząc o tym, że tym razem to ja go ostrzegam stanął w miejscu, odwrócił się i uśmiechnął nic nie mówiąc. Chyba się okazało, że się wplątałem w jakąś niesamowicie wielką aferę. Nie wiem czy to jakaś mafia stąd czy nie. Na pewno mieli w swoich szeregach maga, skoro się mnie nie bali. Chyba rzeczywiście pasowało stąd zniknąć póki co, a wrócić tu silniejszym. Na razie jednak postanowiłem zająć się dziewczynką. Okazało się, że robili to dla pieniędzy czyli tak jak myślałem. Ona nic nie zrobiła, tamci chcieli wykorzystać sytuację. Zapytała mnie czy pozwolę jej wrócić do karczmy na co kiwnąłem głową twierdząco. Nie dziwiłem się ani trochę, że bała się sama wracać. Nie wiadomo czy ich więcej nie będzie po drodze, a nie ma co ryzykować. Postanowiłem, że będzie dużo bezpieczniej gdy sam ją tam odprowadzę. Złapałem dziewczynkę za rękę i uśmiechnąłem się do niej lekko.
- A więc prowadź, ja nie znam miasta.

Ostatnio edytowany przez Silver (2018-11-03 14:40:18)

Offline

 

#40 2018-11-03 15:56:53

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 97

Re: Tereny Desierto

Misja tradycyjna prosta - Silver - post #12

      Dziewczynka słysząc odpowiedź białowłosego odetchnęła z wyraźną ulgą. Jego towarzystwo podczas powrotu było dla niej bardzo pocieszające. Niepewnie chwyciła swojego zbawce kiedy ten wyciągnął w jej kierunku dłoń i po kiwnięciu głową zaczęła go prowadzić. Szła ciągnąć go za sobą tylko głównymi, dobrze oświetlonymi ulicami przez co jak się okazało kiedy dotarli na miejsce nadłożyli trochę drogi. Nie napotkali jednak w drodze żadnych kłopotów.
   Budynek, który wskazała mając do niego jeszcze kawałek drogi wydawał się zwyczajny. Dwupiętrowy kamienna karczma okrążona drewnianym płotem. Nic specjalnego, ale jak na miasteczko pośrodku niczego nie wydawał się taki zły. Zbliżając się do bramy Silver zauważył przy niej dwójkę uzbrojonych mężczyzn. Dziewczynka poinformowała go, że nie musi się nimi martwić i faktycznie kiedy tylko jeden z nich zauważył towarzyszącą mu pannice powiedział coś do drugiego i biegiem ruszył do budynku. Drugi zaś wyszedł im naprzeciw.
   - Panienka jest cała i zdrowa, dzięki bogu. Ojciec bardzo się martwił i rozesłał ludzi, aby cię szukali. - powiedział pochylając się w jej kierunku po czym wyprostował się i przyjrzał uważnie samemu białowłosemu.
   - Też się cieszę. Zaprowadź nas do ojca, muszę mu powiedzieć co się stało. - słysząc to strażnik zrobił przejście, aby ta dwójka mogła wejść do środka.
   W wejściu wpadli na drugiego ze strażników stojących przy bramie w towarzystwie wysokiego szczupłego mężczyzny o pociągłej twarzy i włosach równie złocistych co dziewczynka, której Silver pomógł. Po kilku wymienionych z nią zdaniach okazało się, że jest jej ojcem, ale tego łatwo było się domyślić po jednym tylko spojrzeniu na niego. Od razu chciał dowiedzieć co się stało, zanim jednak dziewczyna zaczęła opowiadać przenieśli się na piętro gdzie usiedli do syto zastawionego stołu. Oczywiście Silver również został zaproszony.
   Tam dziewczynka w miarę dokładnie opowiedziała wszystko co stało się kiedy wychodziła do miasta. O zakupach ze służącą, o tym jak ta nagle zniknęła oraz o tym jak pojawiła się dwójka podejrzanych typów. O tym jak przed nimi uciekała, aż wpadła na białowłosego. Kiedy skończyła zapanowała dłuższa chwila milczenia. Przerwał ją ojciec dziewczyny.
   - Wygląda na to, że mam u ciebie dług wdzięczności. Jak się nazywasz? - zapytał. Po tym jeszcze raz podziękował magowi za jego pomoc chociaż wyraźnie nie pałał do niego sympatią. Wynajął całe piętro i pozwolił magowi skorzystać z jednego z pokoi, aby ten nie musiał szukać miejsca do spania o takiej porze. Wciąż jednak mimo, że Silver uratował jego córkę blondyn odnosił się do niego bardzo chłodno. Jak później usłyszał od służącej, która przygotowała jego pokój od dawna jej pan pałał wielką niechęcią do magii, magów i wszystkiego co z nimi związane, nie powiedziała jednak dlaczego. Silver nie spotkał się już po tym, ani z mężczyzną ani z jego córką. Mimo, że spędzili w karczmie jeszcze kolejny dzień i noc wyraźnie postarano się, aby białowłosy nie natrafił na żadne z tej dwójki. Takie traktowanie mogło sprawiać przykrość po tym co zrobił, ale nie był w stanie niczego z tym zrobić. Pocieszający był fakt, że mógł odpocząć kilka dni nie martwiąc się o dach nad głową i posiłki, które zostały opłacone. W swoim pokoju znalazł też sporą sakiewkę kryształów. W dniu, w którym mężczyzna opuszczał karczmę ruszając w dalszą drogę znalazł też na stoliku krótki liścik z podziękowaniami od dziewczynki, zapewne zostawiony przez jedną ze służących. Dziękowała w nim jeszcze raz za ratunek oraz obwiniała się za to, że bezmyślnie zdradziła, że Silver był magiem wiedząc jaki stosunek do nich ma jej ojciec. Było jej przykro, że został potraktowany tak, a nie inaczej. Z liściku dowiedział się, ze miała na imię Angelica. Wcześniej jakoś nie było okazji, aby je poznał, a zapomniał zapytać. Ciekawe czy jeszcze kiedyś ją spotka...

Z przyjemnością informuję o pomyślnym zakończeniu misji. Nagroda jak zwykle będzie do odebrania po zaakceptowaniu przez administrację podsumowania, które wstawię prawdopodobnie dziś. Nie zatrzymuję dłużej, jesteś wolny fabularnie.

Offline

 
/* */

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokemongamerpg.pun.pl www.ligazuzlowa.pun.pl www.edumed.pun.pl www.poradnikmfo.pun.pl www.pomorskieforumslubne.pun.pl