Mage Guild Wars

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

Ogłoszenie


Ninja Clan Wars - Naruto PBF

W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.

Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.

Wszystkie posty
Wszystkie tematy
Wszyscy użytkownicy
Najnowszy użytkownik
Użytkownicy online
Goście online

Dzisiaj forum odwiedzili:


#1 2017-02-14 16:14:45

 Nihil

Administrator

8260416
Zarejestrowany: 2014-06-15
Posty: 180
Ranga: Administrator
Płeć: M
Multikonta: Maeve, Cotaard, Blackwood

#1 - Wprowadzenie fabularne

Cienie nad Earthland
Do rąk własnych Pułkownika Mortaisena
Raport dnia 4 marca roku Y29


    Ponieważ wcześniej z nieznanych mi przyczyn nie odpowiedziałeś Panie na wszelakie moje raporty, będąc już blisko ziem ojczystych przesyłam szczegółowy raport z wyprawy, którą to odbyłem na chwałę Królestwa i Twój wyraźny rozkaz. Czynię tak głównie z obawy, iż poprzednie moje meldunki zostały przechwycone przez osoby do tego niepowołane, jak i również z powodu wielce wzmożonych kontroli granicznych, które to ostatnio w Fiore są częścią dnia powszedniego. Do tego jeszcze jednak powrócę, gdyż chciałbym sprawy przedstawić w sposób chronologiczny, tak jak wyprawa się dobywała. Donoszę jeszcze na wstępie, że straciłem już prawie wszystkich przydzielonych mi ludzi w okolicznościach tragicznych, którym ni jak mocą moją zapobiec nie mogłem, jednakowoż jestem świadomy, iż spotkają mnie tego nierychłe konsekwencje, którym z pełną pokorą oddam się po powrocie.
    Zbieranie informacji szło raczej powolnie mimo naszych wysiłków. Nie mniej udało nam się odnaleźć pewną liczbę żołnierzy zbiegłych z frontu Dokuritsu i wydobyć pożądane informacje. Po oddzieleniu ziaren od plew sytuacja obrazuje się następująco. Jak słusznie Panie domniemywałeś wojna o Dokuritsu była całkowitą porażką ze strony zarówno Wolnych królestw, jak i magów biorących w tym udział a wszystkie ich działania były w mojej opinii równie dzielne, co nieporadne. Prawdą, jest również, że podczas druzgocącego pojedynku ze smokiem zwanym Acnologia przepadł Przewodniczący Rady Magicznej, bez wieści niczym ten kamień w wodę rzucony. Śmiem domniemywać, że dokonał gdzieś żywota, ale fakty na ten temat są trudne do ustalenia. Pewnym jest natomiast, że ludność zniewoloną smoki na tym terenie zaprzęgły do jakiś prac budowlanych mających na celu wzniesienie wielkiej piramidy. Widzieli to załogi statków i kapitanowie opływający przylądek, przynajmniej tacy, którzy wrócili z takiej wyprawy żywi. Oddelegowałem tam ludzi, aby obadali tę budowle na własne oczy, lecz nie powrócili, podobnie z resztą, jak trzeci, którego wysłałem na ratunek.  Stąd wniosek podparty wieloma późniejszymi zeznaniami, iż terenu zajętego przez smoki raczej nie da się spenetrować. Nie można tego dokonać nawet dużą siłą zbrojną, czego jeden z książąt Pergrande próbował dokonać. Skutek był taki, że niedługo później znaleziono resztki jego ekspedycji wbitą na pal niedaleko granicy. Sam książę podobnież żył jeszcze i według odkrywców tej masakry, jęczał jakoby, jak ta świnia zarzynana.
   Nic więcej pożytecznego nie udało nam się dowiedzieć w Pergrande. Odkąd zdobyto Yosei obszar ten jest niestabilny, ale nie jest tak źle, jak w niektórych innych królestwach. Jednak znajdzie się coś godnego uwagi Pana Pułkownika. Otóż Gildia Lamia Scale trzyma się wcale dobrze. Ludność tamtejsza czuje do nich sympatię, którą to pozostawiła po sobie Narisa. Zostawiwszy gildię pod opieką, jakiegoś swojego naczelnego popychla udała się naprawiać Radę Magiczną.
    Ludzie, których posłałem do Enca nie zdołali powrócić, co zwarzywszy na zaginięcie osobników posłanych do Dokuritsu wcale mnie nie dziwi. Zrezygnowałem, więc z wyprawy do Yosei i ruszyliśmy wprost do Iceberg.
    Tam też odkryliśmy, iż ziarno posiane przez kogoś w Pergrande, a chodzi mi tutaj o powszechną nieufność, strach i pogardę skierowaną do osób parających się magią, na tej zamarzniętej ziemi wydało największy plon. Na własne oczy widziałem, jak w pewnym zajedzie, w którym się zatrzymaliśmy młodą magiczkę lat około 18 wywleczono nagą złoża, gdzie była się zabawiała z jakąś inną kobietą, nim zdążyła posłużyć się, jakąkolwiek magią związano, zakneblowano i zawleczono na majdan, gdzie czekał na nią, mimo, iż przygotowany w pośpiechu, bardzo fachowy stos. Z tegoż powodu dziewczę, jak sądzę po tatuażu członkini Lamia Scale, miast udusić się dymem, cierpiało ofiarę całopalną krzycząc i płacząc w niebogłosy. Podobny los, jak się dowiedziałem spotkał pozostałych członków Oracion Seis, co motłochowi przyszło nad wyraz łatwo, gdyż mimo strat doznanych w Dokurtisu jęli się sami zarzynać w bezsensownej walce o stołek martwego już Amaimona. Tak, więc nim jego ścierwo zdążyło dobrze ostygnąć, Ci dając wyraz własnej głupocie doprowadzili do upadku swej organizacji żywicielki.
   Zachowanie takie karze podejrzewać, że trend nienawiści do magów będzie wzrastał spokojnie, jak ziarno ciśnięte na pulchną ziemię. Co raz częściej nie tylko samym Iceberg słyszy się, że przybycie smoków to czarodziejów wina, ponieważ to oni ściągnęli je swymi praktykami, które teraz uważa się za niesamowicie nieczyste. Patrzeć jeno, jak padnie na nich cień podejrzeń o zarazy, śmierć noworodków i nieurodzaj zbóż i wszelakie inne nieszczęścia, jakie dotykają lud prosty. Zaraz też zmieni się model ogrzewania z indywidualnego na zbiorowe, gdzie głównym paliwem będą magicy, gdyż jak twierdzą, co niektórzy „uczeni” nadają się do tej roli wręcz wyśmienicie. Nie mogę sobie odmówić Panie przytoczenia pewnej tezy, którą sam osobiście słyszałem.

   

Czarodziej pali się lepiej niż szczapa drewna nasączona oliwą, gdyż jego dusza, jest tak spróchniała od uczynków wszetecznych, że jedynie iskra wystarczy, by zajął się płomieniem a ogień z niego gorętszy jest bardziej niźli wszelakie ognie smocze, czy nawet piekielne.

Dziwnym jest, że ruch przeciw magom nie zebrał sobie zbyt dużej liczby zwolenników w Desertio. Choć przebywałem tam jedynie czas, krótki daje się zauważyć, że ludzie tamtejsi, jak zwykle dbają o swój własny interes a jakieś górnolotne idee nie mają do nich przystępu. Prawie się pokusili o wyprawę na Yosei, wraz z Pergrane, Fiore, Minstrem i Iceberg, by zapobiec zdobycia kolejnych ziem przez smoki, ale naraz generalicja wraz z wojskiem się zbuntowała i oznajmiła, że jeśli mają walczyć to we własnych granicach, bo przecież już zajęte Enca mają pod bokiem. Natomiast jakieś tam królestwo podniebne tyle ich obchodzi, co śnieg zeszłoroczny, którego nigdy nie widzieli. Była w tym, jakaś mądrość, bo z porażki, której to wyżej wymienione Państwa doznały w Yosei podnieść się nie mogą po dziś dzień. Przy okazji wywiedziałem się, co nieco o gildii Raven Tail. Kalkulowałem, że ona również popadła w ruinę, jak Oracion Seis. Tak się nie stało. Oto, gdy szarpali się walką wewnętrzną zjawił się, jakiś mag wielce podejrzany i on to poustawiał towarzystwo. Z bardzo nikt o nim też nikt nie wie, ale musiał być owiany dość złą sławą, bo zaraz się posypały zlecenia od watażków lokalnych i różnych półświatka przedstawicieli, który do Grimoire za daleko. Toteż i gildia szybko zyskała nowych członów, zapewniając zysk niejaki w tych ciężkich czasach. Nie znajdując już tutaj nic godnego uwagi ruszyłem w drogę dalszą.
    Do Mistrel dotarliśmy również, ale nie bez trudności. Tam też przydarzają się napięcie na linii obywatele – magowie, jednakowoż na razie w sposób bardziej cywilizowany niż ma to miejsce w Iceberg. Ludność tutejsza zdaje się rozczarowana nieudolnością Rady Magii w walce ze smokami i wszelakimi gildiami określane, jako mroczne. Poparcie, ich poleciało już do tego stopnia, że pod siedzibą rady odbywają się liczne burzliwe manifestacje, w których postulowane są najróżniejsze wnioski, od mądrych do niedorzecznych. Władze państwa umyły ręce i stwierdziły, że lud ma prawo wyrażać swoją opinię nawet rzucając w dygnitarzy Rady zgniłymi pomidorami i mowy nie ma żeby uspokajać własnych obywateli wojskiem, tym bardziej, że nie czynią jakiś wielkich szkód w infrastrukturze.
   Hanae będąc dziewczęciem równie słodkim, co głupim nie wytrzymała napięć i szykan skierowanych w stronę Blue Pegasus, jak i swojej własnej osoby. Wieść gminna niesie, że załamała się po tym, jak jeden z obywateli Minstrel wyzywał ją od najgorszych, przy czym kilku innych gapiów przyłączyło się poprzez ujawnienie swojego dość niepochlebnego zdania o jej nieboszczce matce. Widząc, jak szykanuje się uosobienie ich gildii członkowie BP sprowokowali jakieś nieopisane zamieszki, po których doliczono się kilku ofiar śmiertelnych. To spowodowało, że Mistrzyni wpierw zamknęła się w sobie nie odzywając się do nikogo przez przeszło trzy miesiące a później nieoczekiwanie ogłosiła rozwiązanie gildii, jako powód podając całkowite bankructwo i zbrukanie ideałów, które jakoby miały tej gildii przyświecać. Później popłakawszy się rzewnie wybiegła z Sali i od tej pory nikt nie potrafi ustalić jej położenia.
   Rada będąc delikatnie mówiąc rozbita i zagubiona zwróciła, co prawda uwagę na ten incydent, ale wyciągnąwszy konsekwencje wobec, jakiś pojedynczych osobników wróciła do tego, co robiła zawsze najlepiej, czyli debatowania. Nie uradzili, co zrobić z innymi członkami Blue Pegasus, więc Ci rozpierzchli się w poszukiwaniu, jakiś intratnych zajęć, ponieważ, jak wiadomo wszystko drożeje i żyć za coś trzeba. Obrad nie ułatwia fakt, iż spadkobierca woli Miyaguchiego niejaki Roland najwidoczniej uznając swoją porażkę postanowił opuścić świat doczesny. Jak donosi mój informator uczynił to za pomocą swego własnego rewolweru i to w sposób tak skuteczny, że całkowite pozbycie się śladów jego mózgu ze ścian zajęło coś około dwóch godzin. Dopóki on sam mi tego nie powiedział nie dawałem wiary tym plotką, ale ostatecznie okazało się to prawdą najprawdziwszą. Gdyby nie Fushigi Narisa, która próbuje swym autorytetem ratować sytuację bordel ten cały magiczny pewnie dawno, by się rozleciał a tak przynajmniej, chociaż stwarzają pozory, że coś robią.
    Mniej więcej, w tym czasie otrzymałem raport dość szczegółowy o sytuacji w Bellum, które jest już ostatnim nieopanowanym przez smoki państwem na północy. Podobnie, jak gady rząd tego kraju nie robi nic praktycznie poza zbrojeniem się po zęby. Atak, który pewnie rychło nastąpi. Mimo, iż początkowo nastroje były poprawne, przez to wyczekiwanie nieuniknionego stają się powoli czarne, jak koszmary najgorsze. Po ulicach nieodzownie włóczy się wojsko próbując zapobiegać wszelakim występom kaznodziei zagłady, lub innym ruchom społecznym, których celem nadrzędnym, jest szerzenie fatalistyczno-defetystycznych wizji. Nie, jako udaje się to po części, jednak, co raz znaczniejsze grupy ludzi pakują się na okręty i ruszają w kierunku najbliższych im Ca-Elum i Fiore. Ci widać mądrzy obywatele wiedzą, że w razie konfrontacji Bellum ma na zwycięstwo dość marne szanse. Zapominają jednak o pewnej rzeczy istotnej. Gdy gady zdobędą to państwo stanie się to, co widać od początku sobie zamierzyli, znaczy się wezmą wszystkie pozostałe wolne państwa w szczęki oblężenia. Z resztą zdaje się to nieuniknione, bo jak te wszelakie, królestwa po tak wielkich stratach z poprzednich bitew mają Bellum dopomóc? Odpowiedzi Panu Pułkownikowi udzielać nie muszę.
    W Fiore niby początkowo były takie projekty, ale zarzucono je, czego dowiedzieliśmy się po przybyciu tamże. Głównym tego powodem są najprawdopodobniej ruchy naszej floty, które choć niezbędne rzuciły, jakieś światło na tajemnice naszych planów. Państwo całe uszczelniło granice i mimo całego w miarę przyjaznego usposobienia Fiorczyków obcokrajowców wpuszcza się niechętnie i to po ciężkim przeszukaniu dobytku. Przez moment obawiałem się, że zdemaskują nas te ciągłe kontrole, ale na szczęście nic takiego się nie stało.
   Fairy Tail stoi, jak stała. Nie śpieszno widocznie obywatelom tego kraju szykanować magów. Zdarzają się osobnicy, którzy chcieliby ich wygnać, ale są to jednostki tak nieliczne, że stanowią siłę polityczną, na miarę bandy cyrkowców. Raczej smoki i nasz kraj spędzają tutaj sen z powiek, choć nie zanosi się na żadne interwencje prewencyjne wobec naszego Królestwa.  Nie mniej w porównaniu do Iceberg, czy Minstrel żyje się w miarę spokojnie i ludność nie wyczynia żadnych ekscesów mogących prowadzić do zaburzenia porządku publicznego, co zmusza do uczynienia z tego kraju priorytetu, jeśli chodzi o zamysły nasze.
    Teraz, już pewnie masz Panie Mortaisen bardzo dokładną wizję tego, co się dzieje na kontynencie. Wystarczy wykazać jeszcze trochę cierpliwości i warunki do przeprowadzenia operacji „Spadająca Gwiazda” będą idealnie dogodne. Widzi Pan też zapewne, że nasza polityka, polegająca głównie na niewtrącanie się w sprawy kontynentu odniosła skutek zamierzony i podczas, gdy tamci wykrwawiali się w beznadziejnych bojach, my mogliśmy spokojnie rosnąć w siłę. Strata sojuszników jest, jak słusznie przewidziała Jaśnie Oświecona Feldmarszałek Lachman w obecnej sytuacji stratą niewielką. Słuszność też miała mówiąc żeby plwać na nich gęstą śliną, bo to słabeusze i oni zawsze potrzebują nas a nigdy odwrotnie i poradzimy sobie zawsze bez żebrania od nich pomocy.
    Mam nadzieję, że dostarczyłem wszelakich potrzebnych informacji i za zadanie moje zostanie uznane za spełnione. Polecam się Pana Pułkownika wdzięcznej pamięci.

                                                                                                                              Evertsen



http://i.imgur.com/diz8u3N.png - Odwiedzaj codziennie Ogłoszenia i Recepcję - bądź na bieżąco z wszystkimi zmianami na forum.
http://i.imgur.com/CoOg5C9.png - Zapraszam serdecznie na Ninja Clan Wars!
http://i.imgur.com/diz8u3N.png - Masz pytania? Zajrzyj do Poradników, prawdopodobnie tam znajdziesz odpowiedzi na większość niejasności.

Offline

 
/* */

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.naszezueforumowisko.pun.pl www.rcteamlublin.pun.pl www.slayersfans.pun.pl www.duel0masters.pun.pl www.108bu.pun.pl